Lubię Walenciaka. Nigdy mi nie podpadł (*_*)
Powodzenia!!!
.
Brakuje nam lewicowego dziennika !!
Jak się otworzą na "środowiska nowej lewicy, ruchów pracowniczych, lokatorskich, genderowych, ekologów" to skończą jak Przekrój.
Ciesze się. Życzę ciekawych artykułów.
Tylko więcej lewicy społecznej, ruchów związkowych, lokatorskich a mniej "lewicy kulturowej",gender i co tam jeszcze
Chętnie też bym popisał coś dla tygodnika
Uprzedźcie tylko gdy będzie miał się już ukazać pierwszy numer nowe Trybuny.
Napiszcie gdy pierwszy numer będzie miał się ukazać w kioskach.
a prawicowcom niech stanie kością w gardle
Przegląd w jakimś stopniu zaspakajał lewicowe problemy,ale "codziennik" by się przydał. Aby West nie został nowym prorokiem,redaktorzy powinni w dostępny dla Kowalskiego sposób przedstawiać lewicowy "sposób" na Polską gospodarkę i prawa pracownicze.
powiedz mi, tylko szczerze: po co taki prawak jak Ty spędza czas na lewicowym portalu, czyta newsy i artykuły, pisze komentarze?
Nie lepiej by Ci było na kapitalizm.org, prawica.net czy faszyzm.info? Planowałbyś sobie z kolegami likwidację państwa, eksterminację Żydów, pedałów, bezrobotnych i słoików oraz restaurację monarchii i wolnorynkowego feudalizmu; byłbyś szczęśliwszy, a i my tutaj mielibyśmy spokój... Rozwiązanie, jak mawiają w Ameryce, "win-win" - czyli dokładnie tak, jak załatwiłby to niepokalanie poczęty wolny rynek...
czasopisma z lat PRLu były rzeczywiście na bardzo wysokim poziomie; redakcje nie zatrudniały chałturników, ale wysokiej klasy dziennikarzy, znających swoje rzemiosło, posiadających osobowość i kulturę osobistą. Każdy z nich był łatwą do rozpoznania indywidualnością, miał swój styl i swój punkt widzenia. W porównaniu z obecnym walcowaniem ludzkich mózgów na płasko przez obecne media, to za PRLu była wolność i różnorodność. Można strawestować, że "gorsze gazety wyparły te lepsze".
poczytania tekstów Ciszy mnie przekonuje. Będę kupował.
a nie kolejny tytuł dla sierot po PRL-u i katofobicznych przygłupów. Zaangażowanie Ciszewskiego daje na to sporą nadzieję.
wg mnie, paradoksalnie, styl pisania powinien być tabloidowy, ale tematyka odwrotna. Jeżeli będą to teksty nawet i dobre tematycznie, ale napisane w stylu "mucha zdycha z nudów po pierwszym akapicie" to nie liczcie na powodzenie. Bo docierać macie do ludzi z "dołów". "Middleclass" tego do ręki nie weźmie. I błagam, trzymajcie z daleka szczuki, środy i szyszkowskie oraz ich samcze odpowiedniki.
Po likwidacji miesięcznika Przegląd Społeczny "Dziś" nie miałem swojego pisma, poza "Przeglądem" czytanym okazjonalnie. Zastanawiam się ile osób z piszących na tym portalu będzie kupować nową gazetę? Bez finansowego wsparcia czytelników i reklamodawców wydawcy Edusat może nie starczyć środków na stabilną egzystencję nowej "Trybuny". Taka jest prawda o rynku medialnym, który w warunkach kryzysu ma się kiepsko.
propozycje kilku cykli artykułów. Nie zdradzam tematyki (choć pewnie się domyslicie). Mogę natomiast obiecać, że nie będą to intelektualne rozważania z wielokrotnie złożonymi zdaniami, ale teksty o sprawach ważnych pisane prostym, zrozumiałym językiem.
Tak, to prawda. Były na nieporównywalnie wyższym poziomie niż ten obecny chłam. Mimo wszystko jednak nie przesadzałbym - gazeciarstwo z samej swej istoty jest płytkie i pobieżne. Nawet reportaż (który uchodzi za najwyższy dziennikarski kunszt) nie umywa się do dzieł literackich czy powiedzmy popularnonaukowych (to oczywiście inne płaszczyzny, ale skoro już mowa o samym czytaniu). Ba, są dzieła stricte naukowe napisane milion razy lepszym językiem niż nawet najlepszy reportaż.
Dziennikarz to na ogół nędzny, bardzo nędzny wyrobnik pióra. Osobiście wiem coś na ten temat bliżej (może nie od wszystkich na tym forum, ale od większości na pewno).
Jak to co robi tu west i jemu podobni? Pisze. Pisze dla siebie, swoich zeswastyczałych kolesiów i dla zabicia nadmiaru czasu, którego, z racji trwałego bezrobocia, ma nadmiar. A przy okazji przekonuje sam siebie, że całej sytuacji winna jest PRL, nadmiar socjalizmu w V RP i lewacko-masoński spisek.
"działał" i "otwierał się na środowiska lewicowe", które chętnie polecą za wierszówkę i iluzję "oddziaływania społecznego" do kolegów Leszka "Liniowego" Millera.
Dobór tematyki i współpracowników oraz dotychczasowe doświadczenia z prasą spod znaku "postkomuna + lewactwo" gwarantują fiasko inicjatywy w ciągu góra dwóch lat oraz znikomą sprzedaż, gdy tylko minie efekt nowości. Tak rozumiany "elektorat" prasy lewicowej, jak od lat postrzegają go kolejni wydawcy tego rodzaju gazet, po prostu nie istnieje w ujęciu statystycznie istotnym - częściowo nigdy nie istniał (większość młodych obyczajowych "luzaków" to liberałowie w kwestiach gospodarczych, więc ich nie interesują ruchy lokatorskie, gentryfikacja czy wyzysk), częściowo wymarł (postkomuno-antyklerykałowie w wieku okołoemerytalnym, wzdychający za PRL-em), a jego część realnie istniejąca ("szary człowiek" o poglądach prospołecznych) jest konserwatywna lub choćby "ostrożna" obyczajowo, niezamożna, a w dodatku w epoce tabloidów i krzykliwych programów TV nie sięgnie po dziennik stricte polityczny. Resztki nostalgików PRL-u oraz lewacko-subkulturowa nisza nie zapewnią sprzedaży na poziomie wyższym niż symboliczny. Jeśli prawica, która jest w Polsce potęgą medialno-propagandową i dysponuje ogromnym zorganizowanym zapleczem społecznym, sprzedaje 20-30 tys. "Gazety Polskiej Codziennie", to ile sprzeda się "Dziennika Trybuna"? 8-12 tys., czyli ilość jak na dziennik po prostu śmieszną.
Świetna inicjatywa. Skandalem było, iż środowisko lewicy nie posiadało swego dziennika. Jeśli chce się być skutecznym winno posiadać swe środki przekazu. Trzymam kciuki za nową "Trybunę", boję się jednak, że jeśli nie będzie mobilizacji środowiska, prenumerat, zakupów, promocji, dostraczania informacji, może to się skończyć bardzo szybko. Zróbmy wszystko by ta inicjatywa zdobyła zaufanie czytelników. To nasza wielka sznasa. Tę walkę medialną musimy wygrać. No pasaran!
Jeśli ma tam pisać red. Ciszewski to chętnie kupię pierwsze numery, a potem - zobaczymy.
... to i Durangi budzą się ze snu zimowego.
Pojojczą, jaki to w naszym kraju narodowy-socjalizm nierozumiany.
Niczym nie sprowokowani wyleją ocean jadu i żółci na wszystko i wszystkich, którzy nie chcą z nimi budować "lewicy patriotycznej", gdzie wiara w trójcę przenajświętszą (Wojtyła, Thor, Trygław) obowiązkowa, a codzienna adoracja Zbyszka "należy-mi-się-pół-miliona-odszkodowania-za-PRL" Romaszewskiego i Gwiazd od Wałęsy nieunikniona.
Obrzygają chrześcijańskim miłosierdziem ZKM, PPP, SLD, KP, LMD, BD, PRL i kilkanaście innych jeszcze skrótów (oczywiście bez związku z tematem komentowanego posta, a jakże).
I zamkną się znów w swojej nowoobywatelskiej pieczarze, aż do następnego nocnego koszmaru o tym, jak to w Polsce powstała jakaś realna lewicowa siła polityczna, ale Remigiuszka nie chciała, bo nacjonalistyczne farmazony wygadywał...
...ech. ;)))
Warto żebyś to wreszcie pojął.
Jak na razie to widzę, że tylko jakaś `Zielonka` atakuje wszystkich, a sam/a pasuje jak ulał do swoich słów: "Niczym nie sprowokowani wyleją ocean jadu i żółci".
Regulamin tej strony mówi, że "zabrania się publikowania komentarzy obraźliwych w stosunku do pozostałych użytkowników". Więc czemu tyle takich zabronionych komentarzy czytamy?
że "Trybuna" wraca. Mam tylko nadzieję, że gazeta ta nie stanie się spowrotem organem prasowym Sojuszu Liberalnych Degeneratów...
można obiecywać na zachetę brak zdań wielokrotnie złożonych oraz nazywać gazetę Trybuną,
jednak losów, jak się okazało, zbyt realnie złożonego socjalizmu, w PL, a także dwukrotnie składanych Trybun, lepiej byłoby nie zapominać.
na szczęście rzeczywistość,jak się przynajmniej wydaje, jest złożona,
i to wydaje się być obiecujące,
choć nie dla Dziennika Trybuna
Problemem waszej grupy jest to, że macie często świetną diagnozę sytuacji, ale gdy przychodzi do sposobów np. wyjścia z kryzysu lewicowych mediów, to biadolicie jak przekupka, której wywrócili kram - Olaboga, jaka ja biedna, co ja teraz zrobię, nic nie ma sensu, a nawet jak spróbuję towar zebrać, to i tak nic się nie uda, olaboga, gdzie ja się podzieję!
Może z nowej gazety niewiele wyjdzie, ale przyjmując twoją optykę, to już na zawsze należałoby się załamać i najwyżej wydawać niszowe pisma (bardzo cenię NO, ale jest on pismem niszowym i raczej za niszę nie wyjdzie).
To ciekawe - środowisko nie miało wystarczającej nauczki po fiasku Przekroju, żeby teraz bawić się w jego kopie z dodatkiem klimatów ala "Wojtek Jaruzelski - przyjaciel związkowców i praw pracowniczych"? I nieliczne sensowne teksty (bo takie też się pewnie pojawią), nie sprawią tego, że nagle ktoś tę gazetę będzie kupować.
Uprzedzając komentarze hejterów w stylu "nowoobywatelowcy zazdrośni, że pojawia się lewicowe pismo, które podbije świat", wrzucam cytat z fejsbuka jednego z chłopaków, który miał tam pracować (cytat znalazłem u jednego z moich znajomych, który go przekopiował, więc nie wiem kto dokładnie jest jego autorem, zresztą to chyba nie jest najważniejsze):
" "Miałem tam pracować.Początkowo roztaczano przed nami perspektywę wejścia na dziennikarski panteon, mamiono całkiem przyzwoitymi zarobkami w ramach umowy o pracę i możliwością uczestnictwa w historycznym momencie narodzin nowego "lewicowego środowiska". Z czasem okazało się, że "nowa lewicowa jakość" zaczyna się od oszukiwania przyszłych pracowników i pracownic w kwestii płac i praktykowaniu do porzygania wyświechtanej neoliberalnej klasyki typu: "no słuchajcie- każdy szanujący się dziennikarz na początku musi pracować za darmo!" albo " pomyślcie o tym w ten sposób- przynajmniej ktoś was ZA DARMO nauczy dziennikarstwa". Zalecono nam również byśmy mieli zawsze na podorędziu tekst na wypadek śmierci Wybitnej Postaci Polskiej Lewicy- gen. Jaruzelskiego. Jeśli w Polsce lewica ma kiedykolwiek jeszcze powstać z kolan, to pierwej należy oczyścić środowisko z takich właśnie pasożytów- karaluchów żerujących na zapale i ideowości. "
ile konkekwetne ideowo jest publikowanie przez działacza określającego się jako "anarchista" w pismie ugrupowania będącego co najwyżej lewicującym obyczajowo i światopoglądowo skrzydłem orientacji neoliberalnej, a w sensie organizacyjnym wywodzącego się z biurokratycznej monopartii, zarządzającej kapitalizmem państwowym epoki PRL?
wydawcy Dziennika Trybuna, SLD, medium to ma zapewne integrować żelazny elektorat tego ugrupowania.
Problem w tym, że elektorat ten jest wystarczająco integrowany przez telewizyjne newsy, iż "okliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wpypływa": wreszcie została uniewinniona Beata Sawicka, jedna z najbardziej skrzywdzonych ofiar policyjnego pańsrwa PiS.
Kalkulacja sprzedaży tego tytułu jest dość oczywista. Przed zejściem z rynku, dawna Truuna miała kilkanaście tysięcy odbiorców. Część tej grupy wykruszyła się z przyczynm biologicznych. Inna część odzwyczaiła się od tytułu. Zostaje - orientacyjnie - najwyżej kilka tysięcy.
Inna pisma dla tego samego targetu mają mniej niż 20 tys. (przegląd) czy około 30 tys. odbiorców (Nie).
Dziennik bez informacji, dodatków i ogloszeń bierze najwyżej pewien odłam czytelników tygodnika zbliżonej opcji politycznej.
zakładając, że twoja ocena naszej postawy i strategii ma cokolwiek wspólnego z realiami, a przyjmijmy dla niepsucia ci humoru, że tak w istocie jest, można z kolei odpowiedzieć o waszym środowisku/środowiskach:
Od lat działacie i gotowi jesteście działać jeszcze bardziej, ale nie stać was ani na trochę refleksji o dotychczasowych własnych działaniach ani na rzetelne rozpoznanie rzeczywistości, ani na elementarną konsekwencję w kwestii poglądów i ocen. I efekt jest zawsze taki, że co kilka lat macie nowe złudzenie "odrodzenia lewicy", mimo że kolejny raz robicie to samo w tym samym gronie i w tych samych, albo jeszcze gorszych realiach społecznych. I roztaczacie kolejne nadzieje i miraże, które kończą się zawsze tak samo, czyli fiaskiem, a przy okazji jeszcze się brudzicie a to uwikłaniem w szmatławe klimaty Ziętka (autorytarnego łamacza praw pracowniczych o szemranych powiązaniach), a to w groteskową salonową błazenadę warszawki sponsorowanej przez Hajdarowicza, a to w obsługiwanie koleżków Millera, którego przecież wy najgłośniej oskarżaliście o Irak, Afganistan, podatek liniowy i wszelkie inne zbrodnie. Żeby z tego waszego pobrudzenia i rozbudzanych nadziei chociaż coś wynikało, to można by powiedzieć, że trudno, gra się tak, jak przeciwnik pozwala - ale od lat wynika tylko tyle, że kolejne pomysły kończą się rozczarowaniami, wzajemnymi pretensjami i zawiedzionymi nadziejami naiwnych, którzy wierzyli w sensowność waszych strategii, więc do kolejnej rozgrywki staje coraz mniej chętnych i gotowych wierzyć w jej sens. I co z tego, że my jesteśmy niszą, a ty próbujesz nie być niszą, skoro koniec końców te nowe wspaniałe pomysły też kończą jako nisza? My swoją niszę prowadzimy od 13 lat - w tym czasie padło kilka, jeśli nie kilkanaście (Trybuna, Nowy Robotnik, Trybuna Robotnicza, Lewizna, Lewą Nogą, Rewolucja, Przekrój Kurkiewicza, Nowy Tygodnik Popularny itd.) waszych projektów prasowych, obojętnie czy były one niszami z założenia, czy były próbą skoku w "masowość".
Potwierdzeniem powyższej tezy są dotychczasowe posty - prawie każdy oczekuje czegoś innego, a w przypadku niezrealizowania jego oczekiwań Trybuna stanie się obca, osierocona, a co za tym idzie - bez kasiory. Nie ma kasy, organ marnieje, usycha aż w końcu pada.
Na słomianym zapale nie da się długo pociągnąć, a na ogłoszeniodawców, z których przecie gazety żyją, specjalnie bym nie liczył.
Lewica nie różni się tu niczym od prawicy. Jeśli coś/ktoś nie podziela naszych poglądów/wartości, to staje się obcy. Nawet Polska nie jest "nasza" jeśli my (nasi) nie rządzimy.
"Zdaniem Walenciaka 25 proc. Polaków przyznaje się do poglądów lewicowych"
A jakie jest w rzeczywistosci?
15%? 20%?
Lewica w Polsce to trup
@"szary człowiek"... w epoce tabloidów i krzykliwych programów TV nie sięgnie po dziennik stricte polityczny.
Szczycenie się więc, że w takiej rzeczywistości jakiś tytuł trwa niezmienne od 13 lat (np. "Nowy Obywatel"), świadczy tylko o tym, że upodobnił się on do wspomnianego "szarego człowieka", ograniczonego i podatnego na manipulacje, co widać we wspomnianym tytule odgrywającym żenującą rolę "lewicy PiS-u".
Ciekawe jak to będzie, gdy "nowa" gazeta postanowi uczcić jedną z ofiar pisowskiego kaczyzmu-faszyzmu (Blidę), a Cisza - ofiary tejże ofiary.
Przy calym szacunku dla Autorow chce wyraznie powiedziec, ze bez wsparcia SLD , OPZZ i moze Ordynackiej Trybuna sie nie utrzyma. Musza byc ogloszenia. Oczywiscie sponsorzy beda chcieli zeby o nich pisano pozytywnie. Dlatego zachecam zrownowazonych ludzi lewicy zeby przestali bujac w oblokach i zrozumieli, że obok tekstow Ciszy czy Kasi Matuszewskiej, Zawiszy beda teksty przedstawiajace pozytywnie SLD. Takie pismo musi zarabiac lub przynajmniej nie przynosic strat. To nie jest pismo stworzone tylko dla Zielonych, Antyklerykalow, Ruchow Lokatorskich, Anarchistow itp. zeby mogli sie wypowiadac. bez bujania w oblokach. Takie sa niestety prawa rynku i interesów politycznych.
Jeszcze nie wrzasnęła: "Jestem!" a już swoją niechęcią ją dobijają... I to kto? Sami jej rzekomi wujkowie. Na jej szczęście ma silnego ojca, więc na pewno skonać jej nie da. A wtedy ci sami wujkowie będą się do nie przymilać. A gdy już stanie się piękną panną, leżeć będą u jej stóp. W każdym bądź razie życzę jej tego w interesie tych 50%, którzy nie głosują. Musi tylko o nich pamiętać i ich organizować.
PT Durango locuta, causa finita (wiem że niegramatycznie, ale klimatycznie). Nawet nie ma po co kupować, klęska jest wpisana w start.
A PT Mróź niech nam już głowy nie zawraca.
Niech wyścig marzeń trwa, przegrani ty i ja....("Przegrana generacja")
Szczupaczku, Pan Mróź życzy wszystkiego najlepszego Trybunie ale jednoczesnie jest od tego ,żeby korygowac sposob myslenia niedojrzalych lewicowcow. Jezeli w Trybunie maja znajdowac sie tresci lokatorskie, pracownicze, feministyczne, ekologiczne itp itd to musicie sie pogodzic z tresciami wspierajacymi SLD ktory rowniez jest zaangazowany (z roznym natezeniem)w te sprawy. Jezeli tytul ma sie utrzymac, to potrzebuje sponsorow (np. w formie ogloszen)ktorzy tez maja swoje interesy polityczne. Obrazanie sie na SLD nic nie da o ile na powaznie myslicie o Trybunie. Zydle lewicowe moga pluc, tylko co to da i jakie ma znaczenie?
Lewicowe nisze, wchodząc do Dziennika Trybuna, muszą pogodzić się ze wspieraniem SLD przez to medium.
Tak skończyły się marzenia o budowaniu lewicy niezależnej od SLD.
A co potem?
Przypuśćmy, że PiS nie wygra wyborów na tyle, zeby sformować rząd.
W takim wypadku, rządzić będzie koalicja PO-SLD. Dziennik Trybuna będzie ją na pewno popierał.
Jak się wowczas zachowają autorzy z lewicowych nisz? Poprą reformy gospodarcze rządu - na przykład - Schetyny?
"Szczycenie się więc, że w takiej rzeczywistości jakiś tytuł trwa niezmienne od 13 lat (np. "Nowy Obywatel"), świadczy tylko o tym, że upodobnił się on do wspomnianego "szarego człowieka", ograniczonego i podatnego na manipulacje, co widać we wspomnianym tytule odgrywającym żenującą rolę "lewicy PiS-u"."
Ograniczonego i podatnego na manipulację? Przyznaj szczerze - nigdy nawet nie raczyłeś przeczytać "Nowego Obywatela", tak? Bo myślę, że nawet ktoś krytyczny wobec NO, ale uczciwy w życiu nie napisałby takiej głupoty. Obywatel od lat uczula ludzi na neoliberalne manipulacje. Jest też druga opcja - czytałeś, ale mózg masz tak zalany nienawiścią, że obiektywnie do tematu nie jesteś w stanie podejść. Jesteś więc albo mało bystry albo sfrustrowany, i niestety ani jedna, ani druga opcja chluby ci nie przynosi.
Absurdem jest też twierdzenie, że jak NO się utrzymał w tych realiach to jest zły, a miernikiem "rzetelności" mają być gazety, które upadły zanim jeszcze zdążyły się rozkręcić. To jest pewnie główna przyczyna porażek lewicy w tym kraju. Lewica ma właśnie mentalność mlm - wiecznie przegranego frustrata, outsidera z bożej łaski nie rozumiejącego realiów społecznych, który im bardziej jest nie rozumiany przez społeczeństwo, tym bardziej uważa to za sukces. Wracaj mlm do zachwycania sie nad tym jaki jesteś zajebisty, a ciemny lud głupi.
Porta Nigra, dlaczego akurat Szechtyna a nie Kołodko. Do wyborow wiele sie moze zmienic. Ja zachecam natomiast do nawiazywania wspolpracy przez rozne srodowiska lewicowe do nawiazywania - odpowiednio wczesniej - wspólpracy z SLD. Nie na 2 misiace przed wyborami samorzadowymi ale juz teraz zeby wzajemnie sie poznac i wspolnie zorganizowac akcje. Sluze pomoca w nawiazaniu kontaktu np. z organizacja mokotowska. Ale nie tylko. Dlaczego pisze o samorzadzie poniewaz nieraz wystarczy kilkaset glosow zeby zostac radnym. Dobrze zorganizowane srodowiska majace wole wspolpracy z SLD moga wprowadzic swoich przedstawicieli do samorzadu. Z drugiej strony wyjscie SLD poza tradycyjne srodowiska pozwoli zwiekszyc liczbe glosow oddanych na liste SLD, co z kolei pozwoli SLD wprowadzic wiecej swoich przedstawicieli. W mojej ocenie wzajemna korzysc. Zamiast zyc - jako prawdziwa lewica -w wiezy z kosci sloniowej, proponuje zejsc z kotunow i nawiazac wspolprace z SLD. Sluze pomoca.
Dlaczego Schetyna a nie Kołodko?
A czemu premierem jest teraz Tusk a nie Piechocinski?
Premiera i program wskazuje glówny koalicjant. A nie "przystawka", ktorą teraz jest PSL, a ktorą chce zostać SLD.
Choć nie wrozę Sojuszowi zrealizowania tych planów. Zobaczmy, co stało się w Rybniku. Kandydat SLD w uzupelniających wyborach do Senatu zdobyl tam niecale 3% glosow.
składam gratulacje ekipie starego i Nowego Obywatela za długą obecność na rynku prasowym. Różnie to bywało, ale obyście trzymali się mocno i nie popuszczali, jak mawiał pewien klasyk.
To, że dany tytuł utrzymuje się (bądź nie), dlatego bo odzwierciedla (bądź nie) poglądy społeczeństwa nie jest żadnym absurdem tylko oczywistą oczywistością; komicznym jest więc chlubienie się trwania w realiach, które najlepiej rozumie dziennik "Fakt".
I dobrze wiem, że panujące wśród tzw. prawdziwej lewicy hasełko "antyliberalizmu" zastępuje rozum, tak jakby rozgrzeszało one ze wszystkich głupot. Oczywiście tak nie jest, przekonać się o tym można po lekturze "Nowego Obywatela", w szczególności felietonach państwa Gwiazdów. No ale na takim bezrybiu to i rak ryba, gdzie socjalrefomistyczny odłamu konserwatyzmu może uchodzić za lewicę.
A to nagle w Polsce nastała jakaś moda na krytykę neoliberalizmu? Bo nie zauważyłem. I jeśli porównujesz NO do Faktu, to dalsza dyskusja z tobą nie ma sensu.
tzw. prawdziwa lewica i frazesy wśród niej panujące to jeszcze nie cała Polska, choć niektóre teksty pewnego komentatora "Faktu" bez problemu mogłoby się znaleźć akurat w waszym tytule. Generalnie reprezentujecie (anty)horyzont myślowy Gazety Polskiej, Sieci, Do Rzeczy, Naszego Dziennika etc. w nietykaniu kapitalizmu jako takiego, histerycznym antykomunizmie, biologicznej rusofobii i lokajstwie wobec kleru, nic was nie dzieli; różni was tylko to, że używacie zbyt dużej ilości socjalreformistycznego pudru, no i ta przekomiczna maniera uchodzenia za wszelką cenę za lewicę.
w tych wypowiedziach K. Mrozia (co mnie nie dziwi, "dobra stara szkoła").
My wam może jakieś "wasze głupotki" o jakichś "zwykłych ludziach" pozwolimy popisać (czasem), ale pamiętać lewaki kto tu rządzi. I słuchać się nas i naszych kolegów (z wyższych post"komunistycznych" sfer oczywiście), a jak się nie podoba na "stażu" wychwalanie naszego gangu to dziesięciu innych na wasze miejsce czeka (tak to się mówi wśród "pracodawców", prawda? Wasi dobrzy koledzy z Bussines Centre Club dadzą wam korepetycje jak rozmawia się z robolem, jeśli jeszcze tego nie wiecie, ale pewnie już dobrze wiecie).
Mimo wszystko wciąż mam nadzieję, Krzysiu, że kiedyś w Polsce powstanie normalna lewica. A po drodze do niej przejdziemy po trupie waszej bandyckiej organizacji.
czy ktoś z was być może orientuje się, czy "DT" będzie można docelowo kupić w internecie (na ich własnej stronie lub od pośrednika, np. egazety.pl) w formacie pdf?
A po co ci to zawczasu wiedzieć? Jak już będzie ta "nowa" gazeta, wejdziesz na stronę i się dowiesz. Proste.
Poza tym jakoś nie sądzę, by w przypadku tego akurat tytułu mogły być jakieś kłopoty z dystrybucją tradycyjną (kioski, salony itp.). Na pewno nie po to ta gazeta powstaje, by nie być szeroko dostępna. Raczej dokładnie odwrotnie...
PRZYKŁADAMI KONKRETNYCH OSÓB I ZDARZEŃ; gdy pisze się o bezrobociu, lokautach, eksmisjach etc., ale operuje tylko liczbami, ogólnikami, to tego typu formuła nic nie mówi, nie porusza, nawet jeżeli problem obejmuje miliony osób. Natomiast jeżeli bezrobotni, eksmitowani, sponiewierani etc. są wymienieni z imienia czy nazwiska, mają "twarze" - to wywołuje w czytelniku odruch identyfikacji. Miejcie moje sugestie na uwadze.
Wygląda na to, że eseldziadostwo usycha ze starości i stąd te obrzydliwe agitacje Mrozia. To dobrze.
Kioski kioskami, ale nie zapominajmy o rodakach za granicą...
Rozpoczynamy nową kampanię, w której będziemy zwracać szczególną uwagę na ogromne problemy z którymi borykają się pracownicy mediów. Stanowią oni grupę pracowników objętych prekaryzacją, choć tworzą dzięki swojej pracy wartościowy produkt. Koncerny medialne, inwestorzy i redaktorzy osiągają ogromne zyski dzięki ich pracy, ale pracownicy mediów dostają coraz mniejsze wynagrodzenia, nie mogą być pewni stałego zatrudnienia i są zmuszeni do rezygnacji ze swoich praw.
ZSP to jedyna organizacja pracownicza w Polsce, która zrzesza pracowników wszystkich kategorii – zarówno tych, którzy pracują na umowach śmieciowych, tych którzy są zmuszani do zakładania działalności gospodarczej, oraz tych którzy pracują tylko od czasu do czasu na krótkotrwałe zlecenia. ZSP to także jedyna organizacja, która nie akceptuje żadnych wymówek pracodawców i walczy o poprawę warunków pracy we wszystkich rodzajach firm.
Komu etaty, komu umowy śmieciowe?
Gazeta Trybuna wraca do kiosków. Gazeta ma działać na zasadach komercyjnych. Wielu wydawców stara się nas przekonać, że nie są w stanie dobrze płacić autorom, ani w ogóle opłacać wszystkich autorów z powodu trudności z utrzymaniem się na rynku. Jako gazecie o profilu lewicowym, „Trybunie” taka argumentacja nie przystoi. Żywimy głęboką nadzieję, że nie będziemy musieli jej słuchać ze strony szefów tej redakcji. Byłoby przecież szczytem hipokryzji kazać pisać o umowach śmieciowych i złych warunkach pracy dziennikarzom zatrudnionym na umowach śmieciowych i na złych warunkach.
Zdajemy sobie sprawę, że trudno jest wydawać gazetę. Prawdą jest też, że mogą być ludzie gotowi pisać artykuły nie oczekując za nie wynagrodzenia. W ten sposób działacze społeczni piszą artykuły dla gazet swoich organizacji. Jednak w przypadku tego typu gazet, NIKT nie otrzymuje wynagrodzenia, a autorzy piszą dobrowolnie i dość rzadko. Ponadto, gazety organizacyjne organizacji działających w sposób oddolny bardzo często są kolektywnie redagowane. Nie ma szefów, nie ma zlecających pracę, nie ma zysków. I nie ma podziału na tych, których zarabiają, oraz tych którzy dostarczają pracę za darmo.
Pytamy przyszłych autorów Trybuny – jak to będzie w Waszym przypadku? Czy autorzy, którzy będą tworzyć regularnie materiały dla gazety (czyli faktycznie jej główną treść) będą mieli etaty i godne warunki pracy? Czy zostaną im zaproponowane bezpłatne okresy próbne i mizerne wypłaty za zlecenia? Oraz najważniejsze pytanie – czy będzie istnieć przepaść pomiędzy etatowymi pracownikami, a autorami?
Z informacji prasowych o Trybunie, możemy wyczytać co następuje: „Zrąb redakcji tworzyć ma zaledwie kilkanaście osób - większość tekstów będą pisać autorzy zewnętrzni.” [Dziennik] oraz „ - Będzie to niewielki zespół. Redakcję będą stanowić kierownictwo i pracownicy etatowi oraz grono współpracowników - mówi Walenciak.” [press.pl].
Pytamy przyszłych autorów Trybuny – po co gazeta zawierająca 16 stron potrzebuje takiej dużej redakcji? Na czym ma polegać praca pracowników etatowych, a na czym praca „współpracowników”?
Jeszcze za wcześnie, by powiedzieć jak to ma wyglądać, ale patrząc na tendencje na rynku i cechy pracy w mediach, podejrzewamy, że tak naprawdę, „współpracownicy” będą tworzyć tą gazetę, a nie pracownicy zatrudnieni na etatach. Więc pozostaje wiele otwartych pytań o strukturze zatrudnienia przyszłej gazety.
Pracownicy Trybuny, organizujcie się!
Związek Syndykalistów Polski, organizacja o poglądach antykapitalistycznych oraz kolektywistycznych, stoi na stanowisku, że takie firmy mogą działać na zasadach kolektywistycznych, bez podziału na szefów i zatrudnionych, z równym wynagrodzeniem dla wszystkich osób zaangażowanych w tworzenie gazety oraz ze sprawiedliwymi warunkami pracy dla tych, którzy piszą regularnie dla gazety.
Przyszli pracownicy i współpracownicy Trybuny powinni pamiętać o sytuacji byłych wiernych pracowników Trybuny Robotniczej, którzy zostali wyrzuceni na bruk nagłą decyzją odgórną, bez żadnych konsultacji. I zadajcie sobie pytanie, czy Wasza wizja nowego świata polega na zamianie prawicowych szefów na lewicowych, czy na całkiem innej organizacji relacji w pracy? Jeśli zależy Wam na promowaniu poprawy warunków pracy w mediach, jeśli chcecie współdziałać z innymi pracownikami w swojej branży, zwracać uwagę na problemy typowe dla tego rodzaju pracy, oraz promować samorządność pracowniczą w pracy, dołączcie do ZSP!
ZSP - Sekcja Pracowników Edukacji i IT w Warszawie
Za: http://zsp.net.pl/zyczenia-pierwszomajowe-dla-pracownikow-nowej-trybuny