jeżeli koleje są państwowe i w związku z tym są własnością państwa, czyli nas wszystkich, to dlaczego mielibyśmy mieć długi u samych siebie? To, co się do naszej kolei przyczepiło, to owszem, długi powoduje, ale gdyby to od naszych kolei oderwać, to długi by znikły.
Po co komu batoniki i kawka w pociągu? Człowiek wsiada do wagonu, żeby jechać, a nie żeby udawać, że jest w kawiarni. Poza tym to za czasów PRLu na dłuższych trasach zawsze był WARS i tam osoby, które lubią jeść w pociągu dania restauracyjne mogły też to zrobić.
Zaznaczę, że tzw. unia europejska zajmuje taki teren, jak w czasie wojny zajmowali Niemcy - tereny przez nich okupowane. I to Niemcy dyktują w unii, co ma być robione, a co zabronione.
I to właśnie unia wpędza nasze koleje w niepotrzebne nikomu długi nakazując "przestrzeganie unijnych standardów". Że z owych "standardów" wynikają same nieszczęścia, że z ich powodu rozpadł się nasz przemysł i z ich powodu nie ma praktycznie już polskiego rolnictwa, wydaje się umykać uwadze Polaków. Zachód krytykował centralną gospodarkę państw socjalistycznych, a sam narzucił o wiele większe restrykcje i regulacje i krowich wymion i kształtów ogórka. Narzucane nam są przemocą absurdalne zarządzenia pchające nasz kraj - a także inne "kraje członkowskie", ku ruinie. Czas z tym skończyć. Ludzie mają wrażenie, że unię europejską opanowała banda psychopatów i wygląda na to, że tak też i jest.
Dla Polski doraźnym rozwiązaniem jest parcelacja państwowych zasobów ziemi i uruchomienie państwowych kredytów na ich zagospodarowanie. To wcale nieprawda, że postęp oznacza wyjazd ze wsi do miasta. Co to za postęp mieszkać w wieżowcu, gdzie każdy ma w tym samym miejscu łóżko do spania, gdzie jeden siedzi drugiemu na sedesie na głowie i gdy ten z góry spuszcza wodę to leci ona "po plecach" razem w odchodami temu na dole? W pewnym momencie, gdy konieczne było umieszczenie ogromnych mas ludzi pod dachem, budowanie wieżowców miało sens. Ale teraz, gdy miliony hektarów ziemi leżą odłogiem, gdy ludzie w mieście nie mają pracy i w perspektywie czeka ich głód, to parcelacja państwowej ziemi pomiędzy chętnych jest dobrym i skutecznym rozwiązaniem.
To ziemia żywi ludzi, nie jakieś tam supermarkety, nie kapitaliści! Ludzie, którzy zwrócą się ku swoim korzeniom, ku pracy na roli, będą niezależni, samodzielni i nie zdebilacieją jak ci z miasta, co potrafią tylko otworzyć kluczem drzwi i siedzieć przed telewizorem.
Zdrowy człowiek powinien na swoje utrzymanie zarobić sam. Siedzenie w mieście i życie na koszt tych, co jeszcze mają jakąś pracę jest marnotrawieniem czasu i ludzkiego potencjału.
Jeżeli żyjesz, musisz jeść. Jeżeli nie masz pracy, nie masz pieniędzy i nie masz możliwości kupowania jedzenia. Masz za to siły, masz czas i z pomocą tych dwóch elementów możesz zbudować sobie lepsze życie niż wegetowanie w mieście na cudzy koszt.
Idźcie ludzie po rozum do głowy. Jeżeli będziecie mieli ziemię, będziecie panami na "swoim". Fabrykę można zamknąć, można nie mieć zbytu na jej produkty.Ale ziemia? - ziemia urodzi ci to, co zasiejesz, będziesz miał co jeść i będziesz miał zawsze perspektywy na rok następny.
"unia europejska zajmuje taki teren, jak w czasie wojny zajmowali Niemcy - tereny przez nich okupowane"
Niezupełnie. Hiszpania, Portugalia nie miała z II wojną nic wspólnego. Wielka Brytania, Irlandia, Szwecja i Finlandia okupowane nie były. Węgry właściwie też nie.
Z pozostałą częścią postu generalnie zgoda.
oczywiście,bo jeśli się likwiduje 2/3 połączeń,to brak dochodu.. a tak na marginesie, o ile większy jest "wziątek"ze 100 000 000,zł, czy z 500 000 000,zł? na przykład oczywiście ?...co by tu jeszcze zlikwidować panowie, tylko szybko, bo już być może niedługo NOWE wybory..
"Tylko w ostatnich pięciu latach sieć kolejowa w Polsce zmniejszyła się o ok. 5 tys. kilometrów linii."
Autor tu poisze głupoty. Najwięcej linii kolejowych zlikwidowano na początku lat 90. oraz około roku 2000. potem powoli tempo było znacznie wolniejsze., W ostatnich latach na niektórych trasach nawet wznawiano rych pociągów. Oczywiście niektóre linie nadal zamykano.
Autor wprowadza więc tu przypadkiem dezinformację, bo tyle linii zlikwidowano w ciagu ostatnich 15 lat, a nie 5 lat. Trzeba trzymac się faktów w tym względzie.
Niestety nie zmienia to ogólnego kierunku rzeczy. Moim zdaniem do PiTu powinno się dopisdac podatek przeznaczony w całości na finansowanie polskiej kolei publicznej, a wstęp do pociągu powinien być bezpłatny na liniach lokalnych, a kosztować do 20 zł bilet w poprzek całego kraju np. od Przemyśla do Szczecina. trzeba wyliczyc ile to będzie kosztowac, pobrać podatek, a toprzyczyni się do tego, ze ludzie nie będa tracić multum kasy na paliow do samochodów, lecz będa tanio lub bezpłatnie podróżować pociągami (w zamian za wyzsze podatki oczywiście).
Z ekonomicznego punktu widzenia w ogóle to nie powinien być żaden temat. Równie dobrze możemy wrócić do problemów produkcji i dostarczania papieru toaletowego jak w PRL.
kojiberek widać nie poddaje się w ignorowaniu "osiągnięć" sprywatyzowanych brytyjskich kolei :)
w ogóle nie opłaca się żyć, każdy przejaw życia od urodzenia do śmierci to same koszty.
Domyślam się, że jednak Twoi rodzice Ciebie ze znanych im powodów nie sprzedali.
Pomyślałeś o tym ?
:)