"Niniejsza publikacja powstała z inicjatywy osób uważających, że lewica nie powinna tylko przepraszać za swoją przeszłość. Jeśli chodzi o ciemne karty historii lewicy, to skrucha została już wyrażona. Jednocześnie lewica posiada nieporównanie więcej kart jasnych, które powinny być powodem do dumy. Wiedzę o działalności tak organizacji jak PPS, TUR, czy RTPD należy ocalić od zapomnienia. Nie może być również zgody na przedstawianie PRL-u, jako czarnej dziury w historii Polski, czy opowieści, że druga wojna światowa skończyła się w 1989 roku"
To fragment wstępu. Co za gówno, jak można stawiać obok siebie, pod jednym szyldem, jednej lewicy, demokratyczne organizacje jak PPS czy TUR z czerwoną arystokracją PZPR??
przewraca się w grobie, gdy wycierają sobie nim gębę dawni aparatczycy partii komunistycznej, o pokolenie młodsi bezideowi karierowicze oraz obsługujący ich za kilka groszy jeszcze młodsi dyletanci i ściemniacze. Minimum przyzwoitości wystarczyłoby, żeby tego rodzaju ferajna powoływała się na swoich rzeczywistych antenatów - Bieruta, Machejka, Moczara, Kąkola i resztę. Ale mówienie w odniesieniu do tych typów o przyzwoitości ma taki sam sens, jak doszukiwanie się tejże cechy u Ala Capone.
i jednocześnie napisać na okrągło o takich oprychach jak Piłsudski czy jego faszyzujący następcy.
Ja bym w ogóle PPS pominął, mieli parę ładnych kart ale to tradycja całkiem martwa. Jak już sięgać do realnych doświadczeń to do powojennej PPS - PPR - PZPR, a o starym pepeesie dwie linijki razem ze Ściegiennym czy SDKPiL wystarczyłoby.
i paru innych nazwisk?
jej autorów czekałaby ścieżka zdrowia i upadek ze schodów.
wygląda to na pożyteczną publikację. Utwierdza w tym przekonaniu reakcja funkcjonariusza TVN, który szydził z "rewelacji", że Bereza była obozem koncentracyjnym, a także zwyczajowa piana z pyska gościa, który zapewne uważa, że lewicowa wersja historii jest niepotrzebna, skoro mamy IPN.
Daszyński przewraca się w grobie czy w kurhanie? Może mi ktoś przypomnieć, czy zmarł on śmiercią naturalną, czy też - jak mężowi przystoi - w bitwie (z toporem w ręku i zawołaniem "Odin" na ustach), skąd trafił prosto do Walhalli? ;)
odkłamująca mity arkadyjskiej II RP i okresu PRL jako 45 lat totalitarnego ludobójstwa jest na wagę złota. Ujadanie medialnych oligarchów i ich pomagierôw na polu polityki historycznej tylko to potwierdza.
Ja nie wiem czy Daszyński przewraca się w grobie. SLD i Irak? Sam popierał imperializm Austro-Węgier w wojnie kapitału o panowanie nad światem, SLD i rządy w IIIRP? W kapitalistycznej II RP był działaczem propaństwowym, SLD i komunizm? Jego środowisko polityczne chętnie przyjmowało tych którzy wyrzekli się komunizmu.
Akurat ten przykład to marny wzór dla lewicy, będący raczej oznaką jej słabości.
z TVN,TVP tak jak 1 maja opluwali pamięć Święta Pracy, potem wychwalali słowa hrabiego prezydenta o 1 maja,tak wczoraj wyśmiewali niezbędnik.Jestem daleki od SLD ale sama inicjatywa lewicowej polityki historycznej,chociaż spóźniona, jest dobrą odpowiedzią na dominującą prawicową politykę historyczną.
z przejrzenia "Niezbędnika".
Publikacja to dość przedziwna, bo - z jednej strony - ma pewne ambicje naukowe czy przynajmniej popularyzatorskie, ale z drugiej - operuje dość beztroskimi uogólnieniami typu publicystycznego.
I tak na przykład. Hasło "Zamach majowy". Powszechnie mówi się raczej o "przewrocie majowym". Niezbędnik stwierdza, że ten "zamach" rozpoczął okres "trzynastoletnich autorytarnych rządów sanacji". Żaden historyk nie wrzuci do jednego worka pierwszych lat rządow sanacyjnych (do Brześcia i wyborów brzeskich), czasów BBWR i ostatniego okresu (OZN, konstytucja kwietniowa).
Hasło "wojna domowa w Hiszpanii). Podaje się tam informację, że generala Franco "popierała polska prawica i Kościoł". Może ogólnie to i prawda, ale ówczesne podzialy szybko okazały się bardziej skomplikowane. Na przykład, katolik i konserwatysta, Ksawery Pruszyński, popierał i wychwalał "czerwoną Hiszpanię". Zaraz potem padają nazwiska "Hitler" i "Mussolini", co znowu jest efektem stosowania zasady "wrzucania do jednego worka". Jeśli już mówimy w tym kontekście o Hitlerze, to należałoby wspomnieć o zalamaniu się jego współpracy z Franco po roku 1939. Guernica (i jej zbombardowanie) jest raczej legendą, wywołaną i utrwaloną przez arcydzieło Picassa. Podczas wojny domowej w Hiszpanii (po obu zresztą stronach) popelniono nieporownanie wieksze zbrodnie. Zestawienie jednorazowego nalotu na mała miejscowość Guernica ze zniszczeniem Warszawy w roku 1944 nie ma wielkiego sensu.
Są to przykłady calkowicie wyrywkowe i przypadkowe. Bardziej generalnie. "Niezbędnik" może słusznie protestuje przeciw dominacji uproszczonej wizji przeszłości. Sam jednak w ogromnej większości haseł propaguje sądy dość uproszczone, nie zachęcając do refleksji nad nimi ani do skorzystania z interpretacji alternatywnych. Problemem jest też bardzo skromna bibliografia. Tego typu źródła popularyzatorskie maja sens, jeśli się je traktuje jako początek samodzielnego poznawania historii.
Po latach przepraszania za to, ze jest sie lewica czas przypomniec, ze jedyny postep jaki był w tym Kraju miał swoje lewicowe źródło. I to mimo to, ze wydało to SLD... będę obiektywny.... bardzo dobry wstęp tej szui Millera... o tym, ze im bardziej nieludzki, opresyjny i nie do zniesienia staje sie ten system tym bardziej atakuje sie historie lewicy a zwłaszcza PRL (bo jakie znaczenie dla ludzi na śmieciówkach ma historia Puzaków Daszynskich czy inne opowieści pradawne?), bo juz jedynym uzasadnieniem istnienia tego szamba jakie jest teraz jest dla nich atakowanie PRL... Rzekoma zbrodniczość PRL ma być i jest jedyną legitymizacją nieludzkiego kapitalizmu, bo przecież to szambo III RP sie nazywajace nie ma niczego czym mogloby sie pochwalić. Króko zwiezle i na temat. Niektóre dane są powalające... 1949 rok, po 4 latach istnienia PRL osiągamy dochód narodowy w wysokosci tego jaki sanacyjna dyktatura uzyskuje w 1939 roku po 20 latach istnienia tego wiezienia dla ludzi pracy jaką była II RP!!!... Wiadomo, ze robią to dla siebie, ale przysłuzy sie to całej lewicy, z która robią media i ich "historycy" wszystko co sie da byśmy się wszyscy za Stalina tylko tłumaczyli i pozostali na zawsze w parterze. A wypie...! Mamy sie czym pochwalić!
PPS zaś dostał darmową reklame. Pisze sie w tym niezbedniku o nim wyłacznie pozytywnie i co ciekawe o KPP wyłącznie negatywnie. Czas na kontrofensywe!
jak niesamowity, wrecz heroiczny postep mial miejsce po II wojnie, po latach II Rp, w ktorej prawie nic sie nie zmienialo... tylko dyktatura tężała.
Po 4 latach, gdy po wojnie gospodarka zniszczona w 70%... osiagnac poziom tamtego bajzlu po latach 20... to wrecz cud!
oby wiecej takich pozycji sie ukazywało, to i lewica stanie na nogi, ta prawdziwa, nieeseldowska. Mlodzi ludzie musza sie dowiedziec, uwierzyć, ze socjalizm to postęp z realnymi osiągnieciami a nie tylko historią idei, nawet piekna, ale albo niepraktyczna bo nie rzadzili albo zbrodnicza bo nie rzadzili! Inaczej nigdy nie beda wybierać lewicy!
Dobry bryk!
Uznał to nawet nijaki Durango. Z zachwytu doznał aż apopleksji, co się rzadko zdarza i co w związku z tym co najmniej na uwagę zasługuje.
A że dobry ten bryk - to fakt, bo już ma swoich kruków, którzy chcieliby go rozdziobać!
Prawda jednak, którą ten bryk zawiera, jest jak skała, więc dzióbki kruków okażą się na pewno nieskuteczne. I już tylko za to jego autorom należy się wielkie, lewicowe uznanie.
Szczególnie warto ocalić od zapomnienia PPS, który był fizycznie likwidowany przez władze PRL. Ale to chyba umknęło autorom niezbędnika? Nie czytałem jeszcze i dlatego z obawą pytam.
Zejc na ziemie, jeśli demokratyczne organizacje jak PPS czy TUR zdobyłyby władze tez by się zmienili na czerwoną arystokracje, lub demokratycznie rozpadli się.
LSD postanowiło robić to samo co studenci polscy i chińscy w czasach rządów Gomułki i Gierka-czytać Ma(ł)o.Jedyna różnica to sufler.-:))
Można stawiać PZPR obok PPS, bo PZPR przejęła wiele haseł i ludzi z PPS (tych co zostali w kraju, zamiast żyć na emigracji). Jakby nie było PZPR jest po części kontynuatorem PPS. Poza tym PZPR mógł realizować swobodnie program socjalny, czego o PPS nie da sie niestety powiedzieć, bo albo musiał wchodzić w koalicje z partiami centrowymi albo też, przez większość II RP, pozostawał w opozycji.
W 1949 Polska osiągnęła, po wojnie, poziom z roku 1939. Tylko trzeba dodać, że w okresie międzywojennym Polska się praktycznie nie rozwijała oprócz Gdynii i COP-u, które powstały w ostatnich latach. Produkcja przemysłowa w 1939 roku była na poziomie z 1913 roku przy znacznym wzroście ludności (realnie więc na mieszkańca spadała).
w czasach PRL polegał na tym, ze w roku 1938 byliśmy na podobnym poziomie rozwoju, co Austria i Hiszpania, a nawet lekko je wyprzedzaliśmy, natomiast w roku 1989 nie było czego porównywać (Hiszpania miała czterokrotnie wyższy dochód narodowy niż PRL).
ten "dowcip" o Ma(ł)o to z wczorajszego TVN czy TVP, pamiętam że wczoraj jeden dyspozycyjny "dziennikarz" tym "zabłysnął"
plują, ale nie zaplują faktu, że neoliberalna neokomuna z SLD i jej wynajęci za kilka groszy pomagierzy z "prawdziwej lewicy" mają tyle wspólnego z PPS-em i socjalizmem, ile Al Capone z uczciwością.
Nie byłbym taki pewny jego katolicyzmu. Chyba że w rozumieniu np. dzisiejszego (...) Powszechnego.
Bo zajadów dostanę... Na razie to ty - standardowo - zapluwasz się i ujadasz. Przypominasz asystenta reżysera z "Misia", miotasz się na jego modłę: "od Daszyńskiego to ja tu jestem! Rozumiesz?! JA!!!".
A sam Daszyński? Z grubsza tak, jak pisał mlm - ot, reformista próbujący zarządzać kapitalizmem... Kiedyś on, dziś Miller.
Historii nie powinno się przedstawiać pod tezę. Doktrynerskie przedstawianie historii i to z obu stron ("PRL był super", "PRL był be" - bez oceny złożoności tego okresu w historii i jego geopolitycznych oraz społeczno-kulturowych uwarunkowań) rozmija się z rzeczywistością. Nie mają racji ani IPNowcy, ani chwalcy PRLu. Albo inaczej - mają ją obie strony, ale tylko częściowo. Pomysł zapewne rodem z porad Tymochowicza i przyjętej taktyki "komuno wróć!". PRL miał, jak wszystko, plusy i minusy. Książka przedstawia, w przeciwieństwie do IPNu, głównie te plusy. Można zrozumieć z punktu widzenia taktyki SLD, ale czy traktować to "dzieło" jako alfę i omegę? Przydałoby się także jakieś bardziej wypośrodkowane, wyważone opracowanie. Jednak lewica jeśli chce trafić do ludzi, także młodszych i w średnim wieku, powinna skupić się bardziej na teraźniejszości i przyszłości (także z punktu widzenia PR, taka dobra rada), niż na przeszłości. Jakiejś propagandy w polityce nigdy się nie uniknie, ale jakiej? Tyle że w tym kraju raczej jednak lewicy (nawet centrolewicy) nie ma, a punkt widzenia zależy... wiadomo od czego.
największym dorobkiem PRL-u były zmiany mentalnościowe Polaków w kierunku egalitaryzmu. Tę wartość większość z nas wciąż uznaje za słuszną i sprawiedliwą i według niej ocenia zachodzące w III RP zjawiska społeczno - gospodarcze. Dlatego przede wszystkim ona powinna być celem i nadzieją polskiej lewicy a niestety nie jest, skoro nie znalazła się w Niezbędniku..
Str. 42-43
1.
Nie cementownie w Wierzbicy, lecz cementownia w Wierzbicy.
2.
Nie Wierzbicy k. Kielc, lecz k. Radomia. Precyzyjniej: między Radomiem a Starachowicami lub na wsch. od Szydłowca (zdaje się do zakładu prowadzi stamtąd bądź z sąsiedniej stacji Jastrząb kolejowa bocznica towarowa). Z Radomia do Wierzbicy kursowały lub jeszcze kursują autobusy MPK (linia F).
3.
W rejonie Kielc oczywiście powstał wielki przemysł cementowo-wapienniczy, lecz to nie Wierzbica (chyba że w jakimś bardzo poszerzonym rozumieniu), lecz Sitkówka-Nowiny na bezpośrednim obrzeżu miasta (częściowo chyba w jego granicach), a także np. Małogoszcz z lat 70. Z tej samej dekady jest też kolejna cementowania regionu, mianowicie Ożarów k. Ostrowca. Małogoszcz, Sitkówkę i Ożarów miała bezpośrednio połączyć planowana linia kolejowa Kielce-Ostrowiec-Lublin (od szlaku Skarżysko-Sandomierz istnieje bocznica towarowa do cem. Ożarów).
4.
Fabryka w Starachowicach powstała na bazie wcześniejszych zakładów, sięgających jeszcze czasów autonomii Królestwa Polskiego. Podobnie w innych przypadkach. Zakładów wielkoprzemysłowych uruchomionych w PRL całkiem od nowa było w gruncie rzeczy nie aż tak wiele.
5.
Skoro "po raz pierwszy polski uniwersytet zaczął działać we Wrocławiu" to równie dobrze mógłby "po raz pierwszy zacząć działać" w Monachium, gdyby to miasto jakimś sposobem dostało się 1945 w posiadanie Polski. Zresztą uniwersytet nad Odrę przeniesiono ze Lwowa (wileński USB do Torunia). Trochę to jednak osłabia wymowę tych peerelowskich osiągnięć.
Austria to chyba nie jest dobry przykład. Praktycznie cały jej wielki przemysł (czyli naówczas podstawa gospodarki) zlokalizowany był na terenach czeskich, odpadłych po 1918. I tylko dlatego można ją ewentualnie porównywać z IIRP.
(12 lat temu w Obywatelu) o PRLowskiej gospodarce, kłamał?
PT Durango - pytam: moje uwagi są słuszne czy nie?
by mieć wpływ na rzeczywistość, należy najpierw ją właściwie rozpoznać.
Oderwanie od rzeczywistości i prezentowanie idealnych rozwiązań dla nie idealnych ludzi skończyć się może tak, jak się do tej pory kończyło: czyli niczym.
Każda władza musi mieć możliwość rządzenia w imieniu większości i dokładnie w imieniu większości rządzili funkcjonariusze PZPR. Dowodem na to są: praca dla wszystkich, mieszkanie prawem każdego, opieka zdrowotna prawem każdego i edukacja prawem każdego. To, że tzw. czynnik ludzki czasami zawodził nie świadczy o tym, że założenia były złe.
"Czerwona arystokracja" miała o wiele mniejsze możliwości "arystokratowania" niż dziś byle tzw. pracodawca. Partia PZPR trzymała dyscyplinę w swoich szeregach a np. takiej Gierkowej zarzucano, że fryzury robiła ona sobie w Paryżu! - co dziś jest całkiem śmiesznym zarzutem. Było to jej jedyne przewinienie i Gierek się z tego nawet tłumaczył. Dziś byle właściciel sklepu ze starzyzną zdziera z ludzi ile się da i Paryż z jego fryzjerami nie jest nawet w kręgu jego zainteresowań.
Dobrze, że ludziom przechodzi zaczadzenie narzuconą im poprawnością polityczną i zaczynają pomału rozumieć, iż mają nie tylko prawo ale i obowiązek używać własnych mózgów i po swojemu oceniać rzeczywistość. Ludzie są na bieżąco straszeni a to pogodą - bo będzie padać/nie będzie padać, będzie gorąco/będzie zimno tak, jakby to było coś niezwykłego, a nie normalne od zawsze - a to chorobami, a to "zamachami terrorystycznymi" czy innymi rozdmuchanymi sensacjami, ale pomału uczą się ignorować te ataki głupoty.
Rzeczy strasznych i przykrych zdarza się człowiekowi w ciągu jego życia ułamek procenta. Reszta jest albo neutralna, albo wręcz korzystna czy przyjemna. Tego należy się trzymać i na tym należy mieć uwagę, by zachować zdrowie psychiczne i wynikające z tego zdrowie fizyczne. Uodporni to też na medialne manipulacje i socjotechniczne chwyty.
Zanim ktoś będzie krytykować PRL niech najpierw zrobi lepiej niż PZPR. Jak widać, jeszcze się to żadnemu z chciejów nie udało. O czym więc jest mowa?
do świata pracy odnosiła się bardziej z wyrozumiałości niż z egalitarnej potrzeby. Dlatego więdła aż uschła zupełnie. Nawiązywanie więc do niej lewice osłabia a nie wzmacnia. Niestety również ten fakt Niezbędnik przeocza, co uznać nawet można za ukłon w stronę właśnie jaśniepaństwa.
Rok wcześniej było Powstanie Warszawskie.
Być może "zabłysnął" odświeżając dowcip z brodą,ale ja go pamietam z czasów w których powstał i był aktualny.Być może zdezaktualizawał by się kompletnie,gdyby SLD nie napisało i nie kazało wszystkim czytać nowej Czerwonej Książeczki.-:))
Nie tylko nie ma nic wspolnego z PPS ala nawet z PZPR.... Tylko genealogicznie. ideowo, programowo i w politycznej praktyce nic. Malo mnie to jednak obchodzi z pozycji tej czy innej partii. Takie prowokacyjne publikacje sa bardzo potrzebne, by przelamac antylewicowy i neoliberalny dyskurs. Szkoda oczywiscie, ze nie robi tego prawdziwa lewica... A jak zrobi to nie jest w stanie szerzej naglosnic. Warunkiem zmian jest przelom w swiadomosci ludzi; podważenie i odrzucenie ich "obiektywnych prawd". Najpowazniejszym powodem tego, ze ten obrzydliwy system nie upada, jest brak zrozumialej, realnej i sprawdzonej alternatywy. Naprawde szkoda, ze musi to robic SLD... A Millerowi ktos pisze nawet fajny wstep...
https://www.youtube.com/watch?v=Qc30wx1yK-k
bardzo marna merytorycznie, pełna karkołomnych tez, a co gorsza pominięć. Bryki dla maturzystów bywają lepiej i obszerniej napisane. Poza tym z rozdziału o IIIRP aż wylewa się SLDowska propaganda polityczna.
publikacja wcale nie jest marna... nie jest naukowa to oczywiste. Jest skierowana do polskiego czytelnika, który nic nie czyta, a nie do historyków czy innych ludzi, którzy chca sie tym naukowo onanizować i ich opinia w tym tekscie jes mało istotna, bo tekst jest polityczny a nie historyczny jak i cała współczesna historia. Odbiorcą tego ma być zwykły człowiek... który po 20 latach dowiaduje sie, ze cos tam lewica potrafiła budowac (taka czy inna lewica) a nie tylko topić w worku Popiełuszke.
nie trzeba osobiście "być od Daszyńskiego" - wystarczy lektura tekstów samego Daszyńskiego i znajomość jego biografii, by uważać, że twój nowy obiekt miłości, neoliberalna szajka o nazwie SLD, nie ma nic wspólnego z jego postawą i poglądami.
@neoliberalna neokomuna z SLD i jej wynajęci za kilka groszy pomagierzy z "prawdziwej lewicy" mają tyle wspólnego z PPS-em i socjalizmem, ile Al Capone z uczciwością.
Jeśli poruszmy wątek postulatów ekonomicznych to oczywiście prawdą jest, że SLD nie można utożsamić z PPS powiedzmy z roku 1937. Tylko co z tego? Jeżeli chcemy przeprowadzić historyczne porównanie, to musimy najpierw zapytać jaki obóz polityczny reprezentowała tamta PPS; w skrócie była ona polskim odpowiednikiem ówczesnej niemieckiej SPD, francuskiej PS, brytyjskiej Labour Party, itd. I teraz czy dzisiejsza SPD ma tak wiele wspólnego z tamtą SPD, dzisiejsza PS z tamtą PS, dzisiejsza Labour Party z tamtą Labour Party? Widzimy, że od dawna prowadzą one neoliberalną politykę. Zakładając, że po wojnie władzę w Polsce tak jak na Zachodzie zachowaliby kapitaliści to czy dziś PPS rządziłaby inaczej niż dzisiejsze SPD, PS, Labour Party i wspomniane SLD.
Odpowiedz chyba nie będzie zbyt trudna choć na pewno zabójcza dla lewicowoantykomunistycznej mitomanii.
muchy-plujki żywią się kałem, jak inne muchy, czy też piją mocz, jak lewicowi patrioci?
Zrozum człowieku, że nikogo tu nie obchodzi, kto ma większe prawo do schedy po jakimś socjaldemokracie (pomijając to, co mlm słusznie wyłożył). Ważne jest to, że ktoś w głównym nurcie przełamuje monopol twoich kumpli z IPN, nawet jeśli robią to neoliberałowie z SLD.
Poza tym nie męcz się, nie musisz już ujadać, wszystko twoja strona sporu już powiedziała:
http://wyborcza.pl/1,75478,13867803,__Niezbednik_historyczny_lewicy___bez_Marca__68_i.html
Michnik, Walter, POPiS we wspólnym froncie moralnego oburzenia, na dokładkę lewicowopatriotyczny fanklub IPN dostaje apopleksji... Może być lepsza rekomendacja dla tej publikacji?
Niech zapewni "chciej" każdemu pracę, chleb i dach nad głową, choćby w takim stopniu jak czyniła to PZPR. W pełni podzielam twą ocenę tamtych i obecnych czasów.
a Durango mu ani razu.
Gwiazda mówi ciekawe rzeczy na różne tematy. Wieszczyć o jakimś superstatusie PRL-owskiej gospodarki nie może choćby dlatego, że jest z wyksztalcenia inżynierem, więc zna sie na technice.
Faktycznie natomiast głosił on pogląd, ze PRL-owskiej gospodarki nie należało poddawać rujnujacemu ją "tornadu", co wręcz postulowali minister gospodarki w ostatnim rzadzie PZPR, Mieczyslaw Wilczek oraz jego doradcy naukowi(?), na przyklad Janusz Beksiak i Cezary Jozefiak. Plan ich złagodził nieco i zrealizowal Leszek Balcerowicz. Ocena Gwiazdy nie jest niczym dziwnym na tle pogladow opozycji antyokrąglostołowej. Wystarczy przypomnieć, ze rządy J.Olszewskiego i J.Kaczynskiego blokowały niekontrolowane procesy prywatyzacyjne.
Gwiazda kiepsko nadaje się do spożytkowania przez środowiska lewicowe. W swoim czasie był on tam dyskwalifikowany sądami, dla których reprezentatywna jest publikacja Stefana Zgliczyńskiego pt. Mdlości z pisma Lewą Nogą. Autor ten, kopiując ówczesne komentarze Gazety Wyborczej, twierdzil, ze Gwiazda jest "faszystą", ktorego z innymi "faszystami" (K.Wyszkowskim, A.Walentynowicz) "polaczyla nienawiść do Wałęsy").
Dziś sytuacja o tyle się zmieniła, że Gwiazdę na lewicy ułaskawia się, gdy można zacytować jego krytyczną wypowiedź o rujnowaniu przemysłu postpeerelowskiego czy polityce gospodarczej M.Thatcher. Tego dzialacza i publicystę nie powinno się jednak wykorzystywać na zasadzie a la carte, wybierając z jego opinii tylko to, co odpowiada tej czy innej grupie. Przypomnijmy, że Gwiazda od roku 1989 należy do najbardziej radykalnych zwolenników eliminacji z życia publicznego funkcjonariuszy starej nomenklatury i jej struktur organizacyjnych. Natomiast jego pogląd na kluczowe wydarzenie ostatnich lat oddaje jego często cytowana wypowiedź: "Lech Kaczyński musiał zginąć, ponieważ wylamał się z układu okrągłostołowego".
przeczytaniu "Niezbędnika historycznego lewicy" zmarł Krzysztof Dunin-Wąsowicz.
reprezentują każdym swoim wpisem wyjątkowo niskie standardy intelektualne i moralne "radykalnej lewicy", co ich reprezentant o nicku "zielonka" potwierdza tu każdorazowo, gdy otworzy paszczę. Każdy wpis osobników tego typu to najlepsza antyreklama ich samych i ich środowiska, więc piszcie, muchy, jak najwięcej!
sęk w tym, że mnie nie interesuje i nie imponuje mi przełamywanie urojonego monopolu w taki sposób, że dawni twórcy totalnego monopolu (w którym bez ich zgody nie mogła wyjść nawet broszurka - dziś poza IPN-em powstają setki i tysiące dowolnych publikacji) będą teraz promowali system bardziej szmatławy niż neoliberalizm i wycierali sobie gębę człowiekiem, który takich jak oni zwalczał. Tak jak nie interesuje mnie to, że we Włoszech czy w Hiszpanii jacyś nostalgicy reżimu Mussoliniego czy Franco "przełamują monopol" i toczą barwne opowieści o osuszaniu Błot Pontyjskich, punktualnym kursowaniu pociągów czy zasiłkach dla rodzin wielodzietnych, których w neoliberalizmie jest jakby mniej. Kluczowe nie jest to, z czym walczysz, lecz w imię czego walczysz. Jeśli dla kogoś pozytywnym punktem odniesienia jest zdechłe państwo policyjne, to pies trącał taką alternatywę wobec neoliberalizmu, zwłaszcza gdy tę alternatywą przedstawia zajadły neoliberał Leszek Miller.
całkowicie popieram. Jednakowoż, zachodzi tu pewna okoliczność, niezależna ani od p. A. Gwiazdy, ani jak dotąd, od nikogo wśród ludzi: otóż upływ czasu sprawia, że organiczna siedziba naszego rozumu (i duszy?) ulega degradacji, co niestety przekłada się, niekiedy w sposób dobitny i bolesny, na treści myślowe (procesy pamięciowo-analityczne), a co za tym idzie ich werbalizację, u osób dotkniętych starością. Nie sugeruję, że jest tak w tym przypadku osobowym, jednak spotykałem się z tego typu procesem tak często, studiując np. biografie ludzi nauki, że zdecydowałem się napisać o moim spojrzeniu na tę kwestię wprost.
bardzo proszę o informację, adres, nr konta, warunki wysyłki.
dzięki z gory pozdrawiam
Na te fantasmagorie odpowiedział już mlm o 17:48.
jest charakterystyczne dla wszystkich stron. Ja bym prosił jednak by pamietać o jednym. Lewica w Polsce, ma jeden historyczny pień - to PPS. To PPS dzielił się i łączył, to z jego łona wyrosło SdKPiL i następnie KPP. Ja rozumiem lewice patriotyczną, która najchętniej odwoluje sie do Frakcji Rewolucyjnej, ale PPS to tez PPS Lewica, z której pożniej cześc działaczy utworzyła SdKPiL a częśc wróciła do zjednoczonego PPS. W dwudziestoleciu wojennym historia tej partii to wiele nurtów. One były płynne. Ludzie przechodili z jednego do drugiego i z powrotem... Od niepodległosciowych, socjaldemokratycznych poprzez rewolucyjne po nawet nacjonalistyczne. Ja rozumiem ludzi, którym bliskie sa idee niepodległościowe i myślą, że w ten sposób odbiorą PiS-owi wyborców, dołączając do tego patriotyzmu kwestie socjalne. Rozumiem, ale nie podzielam. To tak nmie zadziała, bo to zbyt odległe czasy. NIe podzielano juz tego przed wojną. Sanacja szła cały czas w prawo, a PPS konsekwentnie coraz bardziej w lewo zblizając sie do komunistów (programowo, w sprawach społecznych a nie organizacyjnie)... i juz nawet wtedy kwestie odzyskania już przecież odzyskanej niepodległości traciły na znaczeniu. Co oczywiście widać w najlepszym dokumencie politycznym PPS z 37 roku w tzw. programie radomskim... zrealizowanym zresztą w dużej częsci przez manifest PKWN, co było powodem masowego wstępowania nawet werenowców do lubelskiej PPS. To są fakty!
I tu mam poważne rzeczowe pytanie do Durango... Ja rozumiem, szanuje choc nie podzielam, że stawiacie na sentymenty niepodległosiciowe, patriotyczne, ale dlaczego z tego powodu przedstawiając na lewicowo.pl historię PPS, fałszujecie ją, by udowodnic swe tezy o rzekomo dominującym w PPS nurcie niepodległosciowym przez całą jego histortię i nienawiści do komunistów, skoro w PPS i jednolitofrontowców nie brakowało?
Czemu na lewicowo.pl http://lewicowo.pl/program-radomski-pps/ gdzie przedstawiacie przedwojenne dokumenty PPS posuneliscie sie do fałszerstwa usuwając z rozdziału Rząd Robotniczo-Chłopski ostatnie, bardzo znaczące i rewolucyjne zdanie: "Rząd ten może powstać tylko w wyniku masowej walki robotników i chłopów oraz przezwyciężenia w masach iluzji, że jakakolwiek siła potrafi w ramach ustroju kapitalistycznego poprawić ich los bez zupełnego odrzucenia i złamania władzy klas posuadających w Państwie"... bo to zdanie zrywa z reformizmem? Fałszowanie dokumentów ma krótkie nogi. I nawiazuje do najgorszych wzorców i tradycji. Ja mam w ręku jubileuszowe wydanie "120 lat histori PPS - o co walczymy?" wydane przez PPS i tam to zdanie jest. Mozna historie przeinaczac, interpretowac... ale cenzurowac dokumenty? NIe godzi sie.
Nie plujmy. Pozwólmy Durongo 95 cieszyć się życiem takim, jakie miłuje.
nie rozśmieszaj mnie. W linkowanym tekście masz podane źródło przedruku, tam kieruj pretensje o "fałszerstwo". A teraz podaj mi źródło przedruku w "niesfałszowanym" przedruku "PPS". Poza tym po co fałszować fragment w dokumencie, w którym jest mnóstwo bardziej radykalnych fragmentów niż to, co zacytowałeś, a co było banałem w tamtych czasach (ale skąd masz to wiedzieć, skoro tekstów PPS z epoki nie znasz, jak 99% obecnej "lewicy")?
PS. PPS-Lewica? Przypis nr 1234 do historii PPS. Nic więcej.
http://lewica.pl/?id=27982&tytul=Piotr-Ciszewski:-Zb%EAdny-niezb%EAdnik
Konczysz to tak: "Czy Niezbędnik historyczny lewicy jest potrzebny? Z pewnością tak, ale nie w takiej formie". No ale z całym nieszacunkiem do SLD to przeciez o to mozesz miec pretensje do lewicy a nie do SLD, od którego trudno wymagać by wydawało niezbednik, w którym popełni sepuku, ku uciesze prawdziwej lewicy...
pytam jaki cudem (ciebie, bo moze źle słyszałem, ze ten portal prowadzisz) z dokumentu znika jedno zdanie... chyba tuszu w drukarce nie zabrakło? ;-)
jakim cudem jedno zdanie w nim przybywa. A zanim się dowiesz co i jak było, to przynajmniej oszczędź nam wywodów o fałszerstwach i brakującym tuszu w drukarce.
.... jest sponsorowana przez prawdziwą prawicę w RP :(......
a może też przez jeszcze inne siły :) .....
Tu się z Tobą sierpie zgadzam to znaczy z tym co piszesz poza Twoimi żalami, że Niezbędnik jest autorstwa SLD.
Zadanie ambitne które postawiła sobie ......
prawdziwa lewica moim zdaniem to opluć inną lewicę by tamta nie urosła w siłę ...... odpryski tego znajdują się czasami w działaniach u redaktorów lewica.pl.
Pozdrawiam.
Czekam z ciekawością czy ten komentarz jackax marksisty chrześcijańskiego z SLD moderatorzy tzn. szanowni Panowie Redaktorzy lewica.pl puszczą :)
" To PPS dzielił się i łączył, to z jego łona wyrosło SdKPiL i następnie KPP. Ja rozumiem lewice patriotyczną, która najchętniej odwoluje sie do Frakcji Rewolucyjnej, ale PPS to tez PPS Lewica, z której pożniej cześc działaczy utworzyła SdKPiL a częśc wróciła do zjednoczonego PPS."
1. Niby w jaki sposób "SDPKiL wyrosło z łona PPS"?
2. Niby jak część działaczy PPS-Lewica miała zakładać SDKPiL a część iść do zjednoczonego PPS?
"
PS. PPS-Lewica? Przypis nr 1234 do historii PPS. Nic więcej. "
No ok tylko w takim razie PPS-FR to przypis nr 1233 albo 1235.
W wersji ze strony PPS jest jak napisał Sierp i Młot ze wzmiankowanym zdaniem w tym rozdziale co podał SiM:
http://www.pps.info.pl/index.php?main=read_pdf.php&pdf_un=152027
Ja je podzielam. Zwłaszcza ten Kochana... Wiekszośc nie rozumie o co w ogóle chodzi. Wbijcie sobie do głowy to zdanie - "Polski lewicowiec XXI wieku i socjalista XXI wieku to ktoś, kto używa wszelkiej lewicowej tradycji historycznej w celach walki o teraźniejszość, to ktoś, kto łączy ze sobą pozytywne osiągnięcia PPS, PZPR, KPP, fragmentów Solidarności, ruchów socjalistycznych i lewicowych na całym świecie".
Jeśli w przyszłosci tak bedą przyjmowane lewicowe publikacje... to lepiej od razu sie wszyscy porozwiązujcie, bo ta cała sekciarska zabawa nie ma sensu
http://www.lewica24.pl/ludzie-i-polityka/44-ludzie-i-polityka/3177-syska-o-niezbednosci-niezbednika.html
http://socjalizmteraz.pl/archives/3166
..i znowu Masz rację. Te wszystkie "prehistoryczne" zwalczające sie frakcje, są tak potrzebne "Robotnikom i Chłopom" III RP jak rybie parasol.Czytając komentarze tego lewicowego podobno "planktonu",zaczynam cieszyć się,że żaden z tych "naukowców" nie będzie miał możliwości władania tym nieszczęsnym Krajem,który do swoich "elyt" to raczej szczęścia nie miał i ten proces ciągle trwa..Smutne,że to właśnie tu na Lewicy,90 % wpisów ,można zaliczyć do prawicowej hurra propagandy, a nie jako rzeczową dyskusję o "poprawie Rzeczpospolitej". Przy takich lewicowcach, to PZPR ze swymi licznymi wadami ,okazuje się jedyną partią, która pozwoliła na "RZECZYWISTY" rozwój ,tego zacofanego pod każdym względem Państwa, jakim była Polska przed II WŚ.Najgłupszym argumentem, jaki wyczytałam na tym forum, to oskarżanie "baronów " PRL o wysokie "apanaże" (w 1955 r. np.sprzątaczka 600zł,a dyrektor około 2.000 zł.), kiedy obecny byle kierownik, ma 3 krotnie wyższą pensję niż podległy mu pracownik ,a dyro czy prezesik, to już bez 20 krotnego przebicia , nie siądzie na fotelu "przechodnim". Wstyd, że zamiast iść "za ciosem" tzw. lewicowcy nie tylko nie popierają idei "odkłamywania" IPN owskiej ćwierć prawdy,to jeszcze szukają błędów i wypaczeń. Wystarczy,że prawica pluje na" świat pracy" i uprawia propagandę nienawiści. Lewica nie musi ich wyręczać.
zrobiłbym like, ale to nie facebook ;-).
To jest krajobreaz nedzy i rozpaczy... Popatrz ilu zawzietych antykomunistów jest wśród młodych ludzi, którzy o tamtych czasach nic nie wiedzą. Skąd się biorą antykomunisci? Widzi się ich nie tylko tu ale i w innych miejscach w publicznej sferze. Im dalej od PRL tym jesty ich coraz wiecej. Nie wiem do konca jak to tłumaczyc, ale są oni produktem antylewicowej propagandy tego państwa. Tak jak kiedyś, gdy kraj zaczał się staczac, a wielu zaczeło widziec, ze polityka prywatyzacyjna prowadzi do wywlaszczenia spoleczenstwa i gospodarczej katastrofy, zwolennicy tych zmian mowili i mówia, że problemy sa stąd, że kapitalizmu jest za mało w kapitaliźmie ;-) Ze trzeba jeszcze więcej i szybciej prywatyzowac. Tak też na gruncie lewicy, spotykam sie z opiniami mlodych ludzi, którzy upadek, anemie lewicy widzą w tym, że lewica jest (sic!) za mało antykomunistyczna! Że ta patriotyczna musi dać sygnał ludziom, że z komunizmem nic wspolnego nie ma... że musi sie uwiarygadniać według reguł jakie narzuca im IPN.... nie przybywa od tego zwolenników lewicy, to wnioskują, ze trzeba moze zrobić coś wiecej i następnym razem pobić jakiegoś dziadka z flagą KPP, ... powiedzą o tym w telewizji to i ludzie do nich przyjdą... smutna ta głupota.
odczarować lewicę niekomunistyczną, patriotyczną, zerwac jej związek z innymi nurtami socjalistycznymi to tak naprawdę uda się to czego oczekuje władza... czyli zerwać z socjalizmem.
Wyborca, oczekujący partii niepodległosciowej i patriotycznej i tak wybierze PiS ;-). Wyborca zaś czekający na partię socjalistów... nadal nie będzie głosował, bo w takiej partii socjalizmu już nie dostrzeże.
tym silniejszą im bardziej kapitalizm będzie ulegać zwyrodnieniu.
...ale nawet jedząc mój ulubiony befsztyn dzień w dzień, godzina po godzinie, to w końcu się, za przeproszeniem, porzygam. Wszyscy uprawiają politykę historyczną, nikt natomiast polityki przyszłości. Tfu, ile można?
Komuniści są internacjonalistami i patriotami jednocześnie. Nie ma tu żadnej sprzeczności. Polska pod rządami komunistów to kraj niezależny politycznie i w miarę możliwości samodzielny gospodarczo. Kraj bez wewnętrznych i zewnętrznych wyzyskiwaczy. Wyzwolony naród budujący socjalizm. Komuniści łączą wyzwolenie narodowe z wyzwoleniem społecznym i dlatego są jedynymi prawdziwymi patriotami. Reszta to pachołki albo rodzimych, albo zagranicznych wyzyskiwaczy, którzy utrzymują polską klasę robotniczą i ogół ludzi pracy w kapitalistycznym wyzysku i ucisku. To są pseudopatrioci z gębą pełną patriotycznych frazesów.
Sam artykuł, komentarze i temat pokazują, że mało kto z bywalców na tym forum czytał Marksa, Engelsa, Lenina. I wyniknęło z tego jedno wielkie nieporozumienie... Ja chyba pożegnam szanowne towarzystwo, bo równie dobrze możemy pogadać o sardynkach. Pozdrawiam.
nie muszą czytać Niezbędnika, bo zdania nie zmienią,ani na lepsze "przeciwnicy" ani na gorsze,zwolennicy. Jedni i drudzy przeżyli i to w znakomitej jak widać formie,bo mają siły i wolę dyskusji. Ten Niezbędnik, to katechizm dla KAŻDEGO młodego Polak, z Solidarnościowych czasów.Suche fakty,obronią sie najlepiej. Autorzy , nie pisali poematu,więc nie musi sie podobać,on ma być zaczątkiem PRAWDY O PRL. Takich publikacji MUSI być więcej,więc zamiast krytykować, róbcie lepiej,mądrzej,wnikliwiej..Do WAS należy następne słowo..
Jak sięgam pamięcią, nie przypominam sobie podobnej sytuacji, by tak mała książeczka wywołała tak wielką awanturę. A tak jest z „Niezbędnikiem historycznym lewicy”. Och, jakie rzuca ona słowa! Cóż na ten temat nie pisano!
"To niemoralne, nieetyczne zakłamywanie historii", "Potworny prymitywizm lewicy", "To nie jest historia", "Bez Grudnia 70" - to tylko niektóre z dziesiątek tytułów komentujących książeczkę (czerwoną, nawiasem mówiąc).
Ha! Cóż to za książeczka? Co to za bezbożność?
Mam "Niezbędnik" - liczy 60 stron, zawiera kilkadziesiąt haseł pisanych prostym językiem, nic więcej. Nie jest to żaden podręcznik historii, jak opisuje go "Gazeta Wyborcza". To raczej kompendium haseł dotyczących wydarzeń, które prawica w swych opowieściach o Polsce bądź pomija, przemilcza, bądź przeinacza. "Chcieliśmy dodać trochę bieli, tam, gdzie przez ostatnie 20 lat używano tylko czarnych barw. Tam, gdzie w ostatnich latach było aż nadto wybielania, chcieliśmy dodać trochę ciemnej szarości" - czytamy we wstępie. I tyle. I aż tyle.
http://fakty.interia.pl/felietony/walenciak/news-niezbednik-historyczny-lewicy-coz-na-ten-temat-nie-pisano,nId,966189
...Polacy,wreszcie we własnym domu,są wolni...ALE bez przesady, bo wiadomo,że Lewicy mniej wolno...Lewica ma być prawicowa,a jak nie jest jeszcze,to ma nieustannie przepraszać,bić się w cherlawe piersi,siedzieć cicho i cieszyć się ,że jeszcze "dycha"...Ale wydawać jakieś "niezbędniki" i to czerwone ?..