Dzięki naukom, jakie dała im Solidarność, dmuchają na zimne.
Z tym wolnym związkiem w nazwie, co obalił totalitarny reżim, to chyba chodziło o to aby uwolnić klasę robotniczą od związków zawodowych.
...no skąd się bierze ten brak zaufania do związków zawodowych? Może stąd:
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/895030,poznan-zwiazkowcy-lupia-lokatorow-kamienicy-czynsz-wyzszy-o,id,t.html?cookie=1
Ten link nie pasuje do tematu. Mowa w nim o właścicielach a nie o związkach. A przy okazji przypomnienie: gdy nie było właścicieli, czynsze tak nie rosły.
Na tą informację należy spojrzeć trochę szerzej. Należało by najpierw sprawdzić ile płaci się w Poznaniu za lokale komunalne. Nie wiem ile ta opłata wynosi w Poznaniu, ale w Krakowie jest to 8-8,5 zł za metr kwadratowy, podejrzewam, że w Poznaniu jest na podobnym poziomie. Z tego punktu widzenia podwyżka ta ni byłaby już tak szokująca, chociaż niesmak i tak pozostaje.
Napiszę krótko:
Byłem związkowcem, zakładałem związek, działałem w związku ...
Wyleciałem z pracy, przegrałem w sądzie, zobaczyłem jak to działa.
Jedno wielkie bagno, gdzie nie da się nic zrobić.
Związkowcy to prawa ręka kapitalizmu, póki są w zakładach pracy.
mieszkam w komunalnym, miałem podwyżkę, tj. zaokrąglono mi kwotę do 8 zł. Moi rodzice mają mieszkanie spółdzielcze (własnościowe) i 10 m2 więcej powierzchni, a płacą ponad 50 zł mniej niż ja. Wymienieni w artykule mieszkańcy mieli 4,5 zł za metr2, teraz mają 10 zł, co jest podwyżką ponad 100 procent i to zastosowaną przez organizacje, które rzekomo mają bronić tych, którzy obrony wymagają. Czyli: bronimy was (załóżmy, że bronią) w zakładach pracy, ale poza nimi doimy was bez litości, aby mieć na obroną was w waszych zakładach. Trochę porąbana logika, czyż nie? Rozumiem, gdyby podwyższali stopniowo: na początek 6 zł, potem powiedzmy do wysokości porównywalnej z komunalnym mieszkaniem, ale nie w ten sposób. To dyskwalifikuje te organizacje w oczach społeczeństwa i ideę związków jako całość. Jak ma społeczeństwo ufać związkom, gdy one przestają się różnić od swych rzekomych adwersarzy? Najgorsze, że nikt nie miał jaj, aby wziąć odpowiedzialność, tylko przerzucano ją na innych.
Szczególnie ostatni akapit. Widzimy na jaką partię głosuje lewicowy elektorat (socjalny). Może trzeba trochę zmodyfikować kto jest lewicą a kto prawicą w naszym parlamencie? Przy okazji,zastanawia mnie brak w tym zestawieniu "lewicowego" elektoratu Ruchu Palikota.
Skąd te dane? Na stronie CBOS są inne, zacytuję kilka akapitów:
"Członkostwo w związkach zawodowych deklaruje sześciu na stu dorosłych Polaków(6%), to jest około jednej ósmej pracowników najemnych (12%). Najczęściej deklarowana jest przynależność do NSZZ „Solidarność”, a nieznacznie rzadziej – do związków zrzeszonych w OPZZ. Nieco mniej zatrudnionych należy do organizacji skupionej w Forum
Związków Zawodowych. Zbliżony odsetek stanowią członkowie związków zawodowych niezrzeszonych w centrale. "
Procenty inne, według CBOS Solidarność jest najliczniejsza.
Błąd czy manipulacja?
"Efektywność działań związków zawodowych na poziomie kraju jest oceniana raczej sceptycznie. Blisko połowa Polaków(48%) uważa, że nieskutecznie bronią
one interesów pracowniczych, natomiast przeciwny pogląd wyraża niespełna co trzeci dorosły (29%). "
A Pan Szumilewicz napisał:
"45% Polaków korzystnie ocenia działalność organizacji pracowniczych, a tylko 32% ocenia je negatywnie."
To nie może być pomyłka. Dziwię się jedynie, że w czasach gdy do takich danych dostęp ma każdy w ciągu kilku sekund ktoś ma odwagę publikować jawne przekłamanie.