Hipokryzja świątobliwych,ale najczęściej grzesznych Katolików z tradycji rodzinnej, nie pozwala na odmienne zdanie, niż narzucone przez tych, którzy nie zakładając rodziny,miewają dzieci ukrywane przed światem,grzesząc "nawracają",upominają będąc egoistycznymi sybarytami. Kobiety decydując sie na aborcję,często z braku możliwości stosowania skutecznej antykoncepcji,narażają swe życie korzystając z podziemia aborcyjnego.Oczywiście wiele dzieci niechcianych ginie poza granicami Polski,ale to wg. oficjalnych danych margines bo Święta III RP, to same rozmodlone zastępy pokolenia JPII.
życie, żywa istota to coś więcej i majstrowanie przy tym ludzi, którzy co prawda wiedzą, jak postąpić z materią, ale nie biorą pod uwagę strony o wiele istotniejszej: STRONY DUCHOWEJ, jest dla ludzkości katastrofą.
Wyhodowane zostaną potwory, mające ludzkie ciała, ale nie pasujące do schematu subtelnego Kosmosu, potwory, nie należące ani do matki, ani do ojca, lecz do konstruktora. Nie mamy pojęcia, co tak naprawdę dzieje się w momencie połączenia plemnika z jajeczkiem. Jest to schowane przed ludzkim okiem i rozumem misterium i takie powinno pozostać.
Wszyscy rozumieją, że stara i gruba baba nie może być primabaleriną w balecie, bo nie spełnia wymaganych kryteriów. I nawet gdyby zrobiono z niej na siłę tą że, to byłoby to nawet i śmieszne, ale bez dalej idących konsekwencji. Ludzie akceptują, że do czegoś tam się nie nadają i nie ma problemu.
A bycie rodzicem, spłodzenie dziecka to sprawa o wiele poważniejsza niż stara i gruba primabalerina. A jednak komuś zależy - i przepycha to z wielkim uporem! - by narażać ludzkość na ryzyko, jakiego nie tylko nie da się przewidzieć, ale też na to, że do ogólnoludzkiej puli genów zostanie wprowadzony czynnik, na jaki nigdy potem żaden człowiek wpływu mieć nie będzie mógł i nigdy nie da się tego uczynić niebyłym i wycofać z obiegu.
Ludzie protestują przeciw GMO, bo jest szkodliwe. A czymże innym jest in vitro produkujące ludzkie zarodki? Jest też zmuszaniem Natury do tego, by zaakceptowała coś, czego ona nie chce w sobie mieć, co odrzuca, jako szkodliwe dla niej samej i tym samym dla ludzi.
Istnieje coś takiego jak naturalna selekcja i nie jest to wynalazek ludzki, lecz Dzieło Boga. On wie, co i jak ma być oraz dlaczego.
Co prawda, paru zarozumialców chce ludzkim mózgiem pojąć coś, co jest poza zasięgiem ludzkiego mózgu, ale to tylko świadczy o zaburzeniu tegoż ludzkiego mózgu, chcącego mierzyć się a Absolutem, z Tym, Który Stworzył Wszystko. Także ten ułomny, ludzki mózg.
By mogli sobie niektórzy co nieco uświadomić nadmienię, że nad zwykłą biegunką nie potrafią oni zapanować siłą woli - czyli wysiłkiem własnego mózgu, a porywają się na rzeczy o niebo przerastające ich możliwości.
Największym wrogiem człowieka jest jego ignorancja. Musimy się z tym pogodzić, że nie wiemy wszystkiego i nigdy wiedzieć wszystkiego nie będziemy. Z tego prostego powodu, iż nie jest to nam - jako ludzkim istotom - do niczego potrzebne.
Na nasze ludzkie potrzeby zostaliśmy wyposażeni w mózgi doskonale przydatne do życia i przeżycia. Tymczasem ludzie używają swoich mózgów do psucia tego, czego sami nie stworzyli. I będzie za to kara.
Nie to, że Bóg musi człowieka za cokolwiek karać! Po co? Człowiek zawsze za wszystko, co robi źle, karze się sam. Bo i czas zmarnowany na robienie rzeczy złych - a ten nie wróci nigdy i nie pomogą błagania! - i szansa na zrobienie czegoś dobrze - i korzystanie z tego - w tym czasie, gdy marnowaliśmy go na robienie rzeczy złych - jest stracona.
Niby proste, a jednak dla wielu za skomplikowane. A wystarczy tylko zaakceptować prawdę i ma się z głowy wiele problemów.
Nie ma niedoboru ludzi na świecie. Nie ma więc powodu spełniać na koszt nas wszystkich zachcianek jakiejś pary małżeńskiej, która najwyraźniej biologicznie nie jest zdolna do spłodzenia potomstwa z powodów, które zna Stwórca. Nie każdy może wszystko mieć i nie każdemu jest wszystko potrzebne.
Większość "wynalazków" zdecydowanie szkodzi ludziom. Czas, by ludzkość zastanowiła się nad tym, jak nasza Ziemia Matka funkcjonuje i zaczęła żyć z nią w harmonii a nie ją nieustannie niszczyć.
"Nie mamy pojęcia, co tak naprawdę dzieje się w momencie połączenia plemnika z jajeczkiem"
bezedury - doskonale wiemy jak przebiega proces zapłodnienia
"Istnieje coś takiego jak naturalna selekcja i nie jest to wynalazek ludzki, lecz Dzieło Boga"
bezedury - po pierwsze bozi nie ma, po drugie, gdyby był, proces naturalnej selekcji byłby najlepszym dowodem jego okrucieństwa:)
"paru zarozumialców chce ludzkim mózgiem pojąć coś, co jest poza zasięgiem ludzkiego mózgu"
zależy czyjego, faktycznie niektórzy bronią się jak mogą przed zrozumieniem tego co się na świecie dzieje, to i uciekają w pseudoreligijne brednie, mieszają wodę we właściwą stronę, programują się napletkami, radzą się seksu u dziewic-zakonnic... biedactwa...
Ogólnie z pewnością zgadzam się z argumentami dotyczącymi przeludnienia i nacjonalizmu zawartego w wypowiedziach odnośnie niżu demograficznego. Do adopcji i temu podobnych sytuacji nie należy jednak zachęcać drogą zawstydzania kogoś, choć same zawstydzające argumenty mogą być jak najbardziej słuszne.
Natomiast z całą masą innych argumentów się zdecydowanie nie zgadzam.
Przeludnienie Ziemi jest faktem. Dzieci rodzi się bardzo wiele,ale w-g statystycznych danych ,nie tam gdzie było by to pożądane,ale w krajach,gdzie głód i choroby dziesiątkują ludność,a "świat cywilizowany" bawi się w akcje charytatywne,które są głównie promowaniem darczyńców,niż sensowną i skuteczną pomocą.Tysiące niechcianych dzieci powinno znaleźć swoich nowych rodziców tam,gdzie jak sama to określasz Siła Wyższa dzieci nie dała.Inn Vitro,to chyba rzeczywiście bezsensowna ingerencja ,bo natura chyba lepiej potrafi prowadzić selekcje swych dzieł,niż arogancki i zadufany człowiek,wytwór natury.Gdyby Ziemia wyludniała się w zagrażającym populacji tempie i byłby to jedyny ratunek dla Ludzkości,no to wtedy, może,ale ... też trzeba by znaleźć tego zjawiska przyczyny,a nie "produkować",bo jest zapotrzebowanie. Jeśli ktoś tak bardzo kocha być rodzicem(?),czy może prawidłowo chce być kochającym opiekunem tych osieroconych dzieci,to obowiązkiem Każdego Państwa,jest wesprzeć takie działanie i "pogonić "zaspanych urzędasów z Ośrodków Adopcyjnych do rzetelnej i skutecznej pracy. Jak na razie,to moja wiedza (niewielka)o tym " działaniu",to raczej jest to brak działania,a wręcz przedłużanie czasami w nieskończoność. Procedury przeciąga się ,często bez powodu,tłumacząc nawałem zajęć,w co trudno uwierzyć starającym się o dziecko. Podobno ,bywa i tak,że Niemowlak,który mógłby już być u nowych opiekunów ,dość szybko,zdąży być już 3-4 latkiem i wtedy często jest zbyt późno na dostosowanie sie dziecka do nowych warunków. Nasi Wybrańcy, żyją od wyborów do wyborów i po to mają swoje zastępy doradców, aby pomagali im w uwodzeniu tych przy "urnach",czyli jaka moda,takie obietnice,a działanie najczęściej pod dyktando tych, którzy mają finanse. Dopóki choćby jedno dziecko jest w "bidulu" ustawa o dostępności Inn Vitro,nie powinna być nawet brana pod uwagę.