"Oczywiste są korzyści społeczne takiego rozwiązania, bo nie wyklucza się możliwości przemieszczania się najbiedniejszych, a bezpłatność powoduje rozbudowę komunikacji miejskiej."
Może mi ktoś wytłumaczyć w jaki sposób sieć się rozrasta dzięki 'bezpłatności'?
Pytam bez przekąsu, po prostu pewne oczywistości na lewicy są wciąż dla mnie nieznane.
to pomysł lewicy która traktuje ludzi jak bydło i dąży do zezwierzęcenia (tzw powrót do natury). Libertarianie za to traktują ludzi jak ludzi: każdego powinno być stać na dobry samochód. Samochód dla każdego to może nie najnowszą technologia, ale jednak technologia, czyli symbol wyższości człowieka nad innymi zwierzętami.
Prezes Urbańczyk na wieść o planach bezpłatnej komunikacji w Żorach w Dzienniku Zachodnim stwierdził:
[cyt] Nie ma czegoś takiego jak darmowa komunikacja. Gdy zdecydujemy, że pasażerowie nie muszą płacić za swoje przejazdy, koszty te będą musiały ponieść gminy. Wówczas trzeba będzie podjąć kolejne decyzje - w których dziedzinach zmniejszyć dofinansowanie? Mniej pieniędzy przeznaczyć na szkoły? Na remonty dróg i chodników? To czysty socjalizm. [/cyt]
Widać że nikt mu nie wytłumaczył że jest różnica pomiędzy bezpłatnymi przejazdami a darmową komunikacją. Biedak nie wie że ta komunikacja jest naszym, czyli mieszkańców kosztem. A że z budżetu miasta trzeba będzie dopłacić do tej komunikacji więcej niż do tej pory, trudno.
Ja nie pamiętam kiedy korzystałem z usług komunikacji miejskiej. Albo idę piechotą albo idę na garaż po auto. Mam pełną świadomość że również z moich podatków dopłacana jest bardzo duża kwota do komunikacji miejskiej, ale również wiem, że jak byłaby bezpłatne przejazdy komunikacją w mieście, to samochodów na ulicy byłoby znacznie mniej, a w centrum znacznie więcej miejsc do parkowania. Nie piszę o oszczędnościach na łataniu jezdni i konieczności budowy kolejnych ulic i obwodnic bo się na tym nie znam.
czyli autobusy w darze od narodu, paliwo i obsługa ze szczerego serca, kierowcy w wolontariacie
czyli podróż za jeden uśmiech, hehe...
kzk gop to taka fajna firma, która i zarobić da i społeczna kontrola się jej nie ima - ktoś powinien w sondażach braku zaufania kzk uwzględnić
tychy zrezygnowały ze wspólnych biletów z kzk, bo zdaje się kzk chętnie zyski zbierało, niechętnie koszty ponosiło, autobusy z mysłowic zatrzymują się jak jeden mąż przed katowicami i zawracają z powrotem...
komunikacja w kzk gop to taka parodia i poplątanie się robi jak z pociągami
Bezpłatnie znaczy lepiej
Znakomita konkluzja tytułu . Pozostaje pytanie o koszty i płatnika . No kto?
Prosta wyliczanka wskazuje , że koszty transportu obciążają każdego warszawiaka kwotą 1.630 zł . Nawet przy budżecie prawie 11 miliardów , nikt nie podejmie takiej decyzji , aby wydać na bezpłatne przejazdy ponad 2 miliardy ./26% budżetu/
Opowiadam się natomiast za przyznaniem bezpłatnych biletów dzieciom do czasu ukończenia szkoły podstawowej , dopłat do miesięcznych biletów dla płatników miejskiego budżetu i utrzymaniem bezpłatnych przejazdów dla seniorów , bez względu na miejsce zamieszkania i płacenia podatków . Zachęci to do odwiedzania Warszawy przez wycieczki szkolne i seniorów , a korzyścią będą zwiększone zakupy i korzystanie z usług w Warszawie przez przyjezdnych .