a kasa wydana na te ładne, czerwone tabliczki z pewnością by im wystarczyła na wyrównanie różnicy w cenach biletów. Więc zawracają głowę albo zamydlają, by ludzie nie widzieli o co chodzi.
Czy warszawskie metro jest finansowane tylko przez warszawiaków? Bo jeżeli dokłada do tego reszta Polski, to właśnie ona miałaby powód do demonstrowania, a nie ci, co korzystają z metra przemieszczając się nim szybko i wygodnie na koszt reszty kraju.
Równie dobrze mogli by demonstrować przeciw temu, że deszcz pada albo że deszcz nie pada.
Cóż, jeszcze jedna próba pociągnięcia zbyt małej kołderki do siebie. Ale jak się nie ma nic do roboty, to można i to.
Moim zdaniem trzeba by albo zlikwidować te molochy komunikacyjne, albo z podatków miejskich w całości utrzymywać podstawową komunikację miejską jako bezpłatne miejskie przewozy.
Duże pieniądze wpłacają gminy na utrzymanie etacików dla krewnych i znajomych, bilety są coraz droższe, ludzi coraz mniej a koszty stałe nie maleją.
Najprościej zrobić podwyżkę za przejazdy, ale to skutkuje dalszym spadkiem frekwencji i coraz większym przesiadaniem się do samochodów pomimo coraz większego tłoku w naszych niekiedy XIX wiecznych układach komunikacyjnych.
Jedynym wyjściem by przerwać tę degrengoladę jest wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej (koszty jej utrzymania w stu procentach idą z budżetu miasta), w większych miastach budować duże bezpłatne parkingi na obrzeżach miast z dobrym połączeniem do centrum, i większym nakładem środków na komunikację szynową z wydzielonym, bezkolizyjnym torowiskiem.
Ja nie pamiętam kiedy korzystałem z usług komunikacji miejskiej, ale mam pełną świadomość że z podatków które trafiają do kasy miasta duża część tych pieniędzy idzie na utrzymanie komunikacji miejskiej. Niech więc idzie tych pieniędzy więcej, ale będzie mniej aut na parkingach centrum.
Pozazdroscili brazylijczykom i postanowili zmalpowac protest.
Tyle ze w Brazylii protestowalo 1,000,000 ludzi a ich bylo az 150
Smiechu warte czy zenada?