Muuuuuu zaryczał pan Dino. Mu. Odchrznąkneła pani Dina. Muuuuuu zaryczał znów pan Dino. Mu pani Dina. I tak wymarły Dinozaury. Taki kawał. Można naginać naturę i naginać. A może chdzi o język zbyt prosty? I za to go po łbie.
lezbijki, zapomniał o słodkich lezbijkach, i tych no, co nie chcą być ozdobą (bo nikt im nie oferuje). Brawo lewica.pl, trzymamy rękę na pulsie :)
a tobie ktoś oferuje słonko?
Za bardzo stonowana recenzja kolego Piotrze. Ta książka jest obrzydliwa, że użyję takiego sformułowania, bo jakoś nie potrafię odnaleźć odpowiedniego słowa z zakresu słownika krytyki literackiej. Wulgarnie komercyjna, porażająco głupia, graficznie prymitywna niczym czytanki dla dzieci. Wręcz odpycha po pierwszym przekartkowaniu, tak że stojąc z tym czymś w rękach przy stoliku z innymi promocyjnymi ofertami, ledwo powstrzymałem się, by nie wcisnąć tego pomiędzy empikowe osobliwości rozstawione obok, w tym garnki i foremki do ciastek. Pasowałyby do siebie - karykatura polityka, karykatura książki i karykatura księgarni.
Reszta to oplatające go kobiece ręce?
Taką książkę mógł popełnić tylko niespełniony ekshibicjonista, śmieszny narcyz i prawie impotent. Co udowodnił na 130 stronach...
.