Oczywiste jest, że każde państwo (socjalistyczne, kapitalistyczne) ma prawo zapobiegać atakom terrorystycznym, zaburzeniom porządku publicznego, zamachom i w ogóle wszelkim działaniom które zagrażają sprawnemu funkcjonowaniu systemu. Na obecnym etapie rozwoju technologicznego nie da się tego robić inaczej jak przez inwigilacje szeroko pojętych mediów elektronicznych, trudno z tych powodów czynić rządowi USA zarzuty. W tym temacie lewica jest niestety infantylna.
Krytyka lewicowa powinna iść w innym kierunku. Zachodnie elity opowiadały bajki o tym, że takie praktyki jak szpiegowanie własnych obywateli możliwe są tylko w 'totalitarnym monstrum komunistycznym', NRD służyło tu jako przykład modelowy (patrz: film, Życie na podsłuchu, 2006). Po Snowdenie łatwo demaskować tę hipokryzję antykomunistów oraz moralność Kalego kapitalistycznych liberalnych demokracji.