Po 20 latach mógłby coś konkretniejszego powiedzieć. Przykłady?
- dlaczego "wypisać się" z Kościoła mogę w zasadzie tylko w drodze regulowanej kanonicznie apostazji, której skutki prawne są ograniczone (np. dalej figuruję w statystykach kościelnych, jestem wliczany do wiernych, mimo adnotacji, że "formalnie wystąpił")
- dlaczego próby świeckiego wystąpienia kończą się dopiero wyrokami NSA? Dlaczego nie ma żadnej regulacji w tej sprawie?
- dlaczego opłacamy katechetów, których nie rekrutuje dyrektor szkoły?
- dlaczego w ogóle opłacamy katechetów, a nie religioznawców/etyków (=/= zakaz katechezy w szkołach, byleby nie za nasze pieniądze i nie w czasie zajęć)
i wiele innych.
Niestety, nie tylko konkordat i uniżoność wobec kleru rzymskokatolickiego są dowodem kapitulacji państwa polskiego, w którym zza pozorów europejskiego dostatku wyziera ciekawie morda siermiężnej rzeczywistości. Zadłużenie zbiorowe i indywidualne, zanik zdolności wytwórczych i wyzbywanie się całych gałęzi przemysłu, regres w kulturze narodowej itd. itd. czy trzeba wyliczać dalej? Natomiast kościół w Polsce, który stał się częścią systemu wraz z eurodeputowaną p. Senyszyn, też chwycił wiatr w żagle i zamiast tracić czas na pociechę duchową woli strzyc owieczki, skoro na to pozwalają..
I gdy to podpisywał nie wyglądał, na zarażonego chorobą filipińską.
No i ten słynny na cały świat ślub kościelny Prezia z ukochaną Jolką, zawarty po latach życia na kocią łapę (tak to chyba rozumie kk) towarzyszy nie zdziwił?
Przypominam to wszystko Millerkowi i towarzyszom, bo odniosłem wrażenie że klerykalnej i wymodlonej bandzie z $ld-owa się w dziele nawrócenia coś popierdoliło?
Samobójca polityczny, albo cwaniak chcący odebrać elektorat Pajacowi Palikotowi... Widocznie już własnych nie starcza... Nic na tym nie zyska, póki jesteśmy kolonią Watykanu, m.in. dzięki niemu... Na zdrowie Panie Miller.
W dwóch ostatnich punktach masz rację, nie ma powodu aby katecheci czy też różni kapelani byli opłacani z państwowych pieniędzy. Poza kapelanami na misjach zagranicznych.
Natomiast w dwóch pierwszych punktach, należy jasno wskazać, że państwu nic do stosunków między kosciołem i jego członkami. Takie są regulacje koscielne i tyle. Mozesz mieć pretensje jedynie do rodziców, że cie zapisali i zgodzili sie na takie zasady.
... w tych stosunkach...
A może po 20 latach od podpisania konkordatu, należy zastanowić się nad sposobem, jak należy odstąpić od tej kuriozalnej umowy gdzie jedna strona ma same prawa a druga strona same obowiązki. Nie wiem czy państwa kolonialne miały podobne "umowy" z podbitymi koloniami.
Miller w opozycji to odważny krytykant, a jak był premierem to się nisko kłaniał w stronę Watykanu i Waszyngtonu, społeczeństwo mając z tyłu.
ZUS jest mocno obciążąny, ale dołożyłbym mu jeszcze polityczne emetytury dla takich jak Miller, Kaczyński, Tusk i wszystkich towarzyszy warszawskich central partyjnych.
nie najlepiej byc ateistą?
Dlaczego Miller dobrze gada tylko jak jest odepchany od koryta? Przez działania tego pana gdy był u władzy ja, jak i wielu innych odwróciłem się od sld. Jak mam teraz uwierzyć w to, że gdy znów dojdzie do władzy nie będzie uprawiać polityki na kolanach?
ponieważ wówczas nie ma to żadnych wymiernych konsekwencji. Czym innym krytykowanie dzieci sąsiadów, czym innym wychowywanie własnych.
Jak widać, wszystkiego na raz zrobić się nie da. Więc trzeba iść małymi kroczkami do celu. Wówczas niewielu straci, a większość zyska, co w przypadku np. rewolty miałoby proporcje odwrotne.
Polacy czym innym powinni się martwić. Tzw. unia europejska dopłacała w tym roku więcej do kukurydzy, co widać na chłopskich polach. Zamiast zbóż mnóstwo kukurydzy.
Jeżeli jest to kukurydza spożywcza, to pół biedy, bo można ją zjeść. Ale w przypadku gdy jest to kukurydza paszowa, to po jej zjedzeniu ma się kamień w żołądku i bardzo trudno ją strawić.
Można sądzić, że unia europejska chce wywołać w Polsce niedobory żywności spowodowane zaniechaniem siewu zbóż na rzecz kukurydzy paszowej. Tego typu polityka ma znamiona zbrodni na ludzkości i wcale nie przesadzam.
Bowiem przed nami zima do przeżycia, potem wiosna - skąd wezmą chłopi nasiona zbóż na siew, jeżeli w tym roku nie wysiali? Z roku na rok maleje zdolność kiełkowania nasion i by potem mieć normalne zbiory należało by wysiewać proporcjonalnie więcej nasion, bo nie wiadomo przecież, które z nich będzie kiełkować, a które nie. I co w tym czasie jeść?
Ludzie w miastach, otrząśnijcie się z maligny i wiary w supermarkety! Tam bowiem sprzedaje się tylko żywność, ale żywność w nich nie powstaje.
Nie ma na drzewach owoców, tylko nieliczne jabłonki -na moje oko jedna na dziesięć - ma trochę owoców. Nie widać ani śliwek ani gruszek na drzewach. Czy jest to wynikiem pogody, czy chemitrajlsów (doszły mnie słuchy, że te rozsiewające truciznę samoloty startują z lotniska pod Radomiem) łatwo można orzec, ponieważ drzewa kwitły w tym roku bardzo obficie, i nawet jeżeli nie było dostatecznie dużo owadów do ich zapylenia, to część zapylił by wiatr i jakieś owoce na drzewach byłyby widoczne. Zawiązków owoców było na wiosnę sporo (na moje oko 50%) ale po jakimś czasie wszystkie opadły. Gdyby kwiaty nie były zapylone, to by opadły i nie byłoby żadnych zawiązków owoców.
Ludzi straszy się finansami. Owszem, ma to jakieś znaczenie. Ale w obliczu klęski głodu stojącej przed nami znaczenia nie ma to żadnego. W ułamku sekundy macherzy od forsy ze złotówki zrobią nic nie warty śmieć i nikt za nią nic nam nie sprzeda. A własnego jedzenia mieć nie będziemy.
Nawet, jeżeli Tusk na klęczkach żebrze o kredyty, to tym bardziej należy mu się wsparcie. Po pierwsze - sam tych kredytów nie przeje, a po drugie to ludności są one potrzebne.
Dlaczego musimy je brać? no choćby z tego powodu, że kupujemy u obcych żywność, którą potem oferują supermarkety! A sami siejemy kukurydzę paszową dla bydła.
To jest paranoja narzucona nam przez wrogą nam unię i na to należy zwracać uwagę, a nie marnować uwagę na zajmowanie się pieniędzmi, których i tak nie ma.
Pieniędzmi nikt się nie naje. Za żywność moglibyśmy mieć bardzo dużo pieniędzy. Ktoś namieszał polskim chłopom w głowach i oni nie rozumieją, co robią. Nie rozumieją, jaką rolę spełniać powinni w naszym kraju i społeczeństwie, i nie rozumieją, że branie pieniędzy za to, że nie muszą nic robić w zamian ma na celu odebranie im ziemi.
Sytuacja jest poważna. A nawet bardzo poważna. Ale nie z powodu tego, co robi Tusk czy Rostowski, ale z powodu tego, co zrobili chłopi którzy będą wystrychnięci na dudka przez unię europejską.
Mamy przykłady tego w Grecji - gdzie przestano uprawiać ziemię a "przestawiono się na turystykę" - co spowodowało, że grecki chłop będąc człowiekiem wolnym przekształcił się w służącego obcych ludzi przyjeżdżających do Grecji na wypoczynek - jak najtańszy, bo już unia zadbała o to, żeby konkurencja między chłopami tak zdusiła ceny, żeby tylko nieliczni "wyszli na swoje" a reszta popadała w coraz większe długi i bankrutowała.
Wolny chłop grecki, który siał, zbierał, hodował owce, miał jakiś sad i był panem siebie, stał się w wyniku polityki unii europejskiej niewolnikiem banków, które najpierw udzieliły mu kredytu "na rozwój", a następnie doprowadzały go do ruiny.
Wolnego chłopa, który miał własne jedzenie, miał czas dla siebie i był panem siebie!
Każdy tak będzie miał, jeżeli swoje życie podporządkuje mamonie. Nie ma tu żadnych wyjątków, bo jest to zasada bezwzględna dająca mamonie władzę absolutną nad człowiekiem.
Miller - i nie tylko on - byłby dobrym politykiem, gdyby nie miał nic do stracenia. W sytuacji, gdy każdy z nich ma jakieś miejsca wrażliwe, można ich dowolnie trafić i zatapiać. Zrozumcie to ludzie.
Nie wydaje mi się, żeby autonomiczna pozycja kościołów i związków wyznaniowych (art. 25 Konstytucji) zapewniała tym podmiotom zupełną dowolność, także - a może w szczególności - w sprawie członkostwa. W tej chwili, w braku regulacji, rzeczywiście tak jest, ale nie wydaje mi się, żeby po wydaniu odpowiednich ustaw te podmioty miałyby cokolwiek do powiedzenia. Autonomię mają też ustawowo zapewnione uczelnie wyższe (art. 70 ust. 5) i nie oznacza to, jakoby nie podlegały ustawom. Autonomiczność to nie suwerenność. Pomijam już to, że stan obecny, w którym istnieje taki na dobrą sprawę nierozwiązywalny stosunek prawny, stoją moim zdaniem choćby z zasadą przyrodzonej godności człowieka (art. 30 Konstytucji), bo stan obecny w ogóle nie chroni mojej podmiotowości.
Niezależnie od tego, czy wszystko jhest zgodne z prawem czy nie, wystąpić z kościoła/związku wyznaniowego powinno być tak tak łatwo, jak wystąpić np. ze stowarzyszenia. Jeśli moje powyższe przemyślenia są błędne, to trudno - trzeba zmienić prawo, niezależnie, czy chodzi o ustawę, konkordat czy Konstytucję.
Co ten cały wywód ma do tematyki konkordatowej? Przez takie wpisy nie da się tutaj normalnie dyskutować.
to, co dla ciebie nie ma związku z konkordatem, dla innych ma. Możesz mi wierzyć na słowo. Ignoruj mnie, nie czytaj. Ja korzystam z wolności wypowiedzi. Tego zdajesz się nie rozumieć, chcąc dyktować kto i o czym ma prawo się wypowiadać. Bez obaw, lewica.pl wie kiedy i kogo banować oraz za co.
I na jakiej podstawie mniemasz, że potrafisz dyskutować "normalnie"?
Mogę podsunąć ci pomysł, żebyś poszukał sobie sojuszników wśród moich tu przeciwników, i już twoja dyskusja będzie "normalna". Czyli taka, jak sobie to wyobrażasz.
I jeszcze pomyśl, ile twój wpis
"Co ten cały wywód ma do tematyki konkordatowej? Przez takie wpisy nie da się tutaj normalnie dyskutować"
wniósł do dyskusji o konkordacie. Nic, prawda? Więc nie masz po prostu nic do powiedzenia, a usiłujesz rozegrać to na moich plecach. Powtórzę więc jeszcze raz, co byś nie zapomniał: ignoruj mnie, nie czytaj. Z pewnością o to się na ciebie nie obrażę.
Przyzwyczaj się do Nano komentarzy .......
to taki bukoliczny styl współczesny na lewica.pl
pseudotaczerowskiej komentatorki :)....... :(
Rzeczywiście z tą nawiedzoną czasami nawet pozytywnie
osobą komentującą tu na lewica.pl trudno dyskutować szczególnie wtedy, gdy jest ona niekompetentna w obszarze, w którym dyskutuje.
Najbardziej tragikomiczne są jej posty komentujące sprawy znane jej z daleka, czyli z opowieści i prasy RP.
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Niczego nie próbuję w ten sposób rozgrywać, bo co niby można tak pod anonimowym nickiem, na portalu gdzie od dawna wypowiada się w komentarzach kilka-kilkanaście tych samych osób, ugrać? Jeśli już się chce w dyskusji odbiegać od tematu, pod którym się zamieszcza komentarze, to do tego nie służy komentarz, tylko dostępna dla każdego tutaj opcja napisania własnego, nowego newsa, na taki temat, na jaki się chce. Inaczej robi się po prostu bałagan, który zapewne wiele osób już zniechęcił do korzystania z tego portalu, albo nawet, jak jego nazwa wskazuje, pozwolił mu sobie wyrobić o lewicy złe zdanie.
A kto to bursztynki ks. Jankowskiemu sprezentował?
Pozdrawiam Portla!
ab.
j a k i e j dyskusji? przecież komentarze ukazują się często po kilku/kilkunastu godzinach! I to nazywasz dyskusją? Toż to wolniej niż w szachach.
Ja dostosowałam się zaledwie do istniejącego stanu rzeczy. I tyle. Czy to się komuś podoba, to już inna sprawa. To, co dla ciebie jest odbieganiem od dyskusji, dla mnie tym nie jest. Częściowo z powodu jak wyżej wyłuszczyłam. Już ci napisałam, że jeżeli ci to nie pasuje, nie czytaj. Przecież nikt cię nie zmusza.
Powiem ci wprost, choć wiem, że nie chcesz się ze mną kłócić, więc wybacz, proszę, ten bezpośredni ton: jesteś parę numerów za mały, by mnie dyscyplinować. Odkąd pamiętam byłam w stanie zachować swoją niezależność i nie zamierzam z niej rezygnować. Jeżeli ja ci nic nie narzucam, nie rób tego także w stosunku do mnie. I będzie miejsce dla nas obojga bez większych tarć.
A co do czego służy wiesz niekoniecznie. Jak zechcesz, to się kiedyś dowiesz.
Możesz mi wierzyć na słowo, że ja cię rozumiem doskonale. Z twojej strony występują pewne braki, ale mnie to nie przeszkadza.
Bardzo często brak wiedzy - lub zła wola - powoduje, że oskarża się SLD o to, że Sojusz Lewicy Demokratycznej jest odpowiedzialny za podpisanie konkordatu.
Przypominam, że Konkordat został podpisany w lipcu 1993 r. pomiędzy abp. Kowalczykiem a Krzysztofem Skubiszewskim z rządu Suchockiej.
Przez okres rządów SLD-PSL konkordat był w tzw. zamrażarce, pomimo nacisków PSL na SLD.
Kiedy zaczął rządzić AWS, ustawa o wyrażeniu zgody na ratyfikacje konkordatu została podpisana w styczniu 1998 r.
Sojusz Lewicy Demokratycznej głosował przeciwko ustawie konkordatowej.
Dokument ratyfikacyjny w lutym 1998 r. podpisał prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Ten sam Kwaśniewski który jest obecnie najważniejsza osobą Europy Plus w skład której wchodzi też krzykliwy ( i nieskuteczny) antyklerykał Palikot, Ruch Palikota i antyklerykalna Racja Polskiej Lewicy
Przypominam też, że istniały podstawy , żeby Kwaśniewski skierował ustawę konkordatową do Trybunału Konstytucyjnego lecz Kwaśniewski przypuszczalnie chciał przywieźć JPII prezent w postaci konkordatu. Na osobiste z nim spotkanie.
Dlaczego więc SLD ma bić sie w piersi za Kwaśniewskiego jeżeli pod jego skrzydła (i jego kolegów, bynajmniej nie antyklerykałów) garnie sie Palikot i Racja Polskiej Lewicy? I podpisanie dokumentu ratyfikacyjnego przez Kwaśniewskiego im nie przeszkadza?
Przypominam też , że Kwaśniewski w 2011 r. publicznie określił antyklerykalizm jako ekstremizm.
Każdy kto popiera Europę Plus z Kwaśniewskim nie ma moralnego prawa krytykować Sojuszu lewicy Demokratycznej za Kwaśniewskiego . Bo, jeszcze raz przypominam, SLD był przeciwko konkordatowi.
Każda rozgarnięta osoba wie, że obecnie, wszystkie liczące się ugrupowanie mają - mówiąc kolokwialnie - za uszami w sprawach dot. relacji Państwo- Kościół katolicki.
Zresztą, czy jakiś w miarę rozgarnięty antyklerykał (lub tylko zwolennik państwa świeckiego) sądzi, że Kwaśniewski i środowisko z nim związane pozwolą Europie Plus na jakieś mocne i poważne starcie z Kościołem katolickim?
Trzeba pamiętać, że SLD nigdy nie miał większości w Sejmie, nigdy samodzielnie nie rządził tak, że nie mógł prowadzić bardziej zdecydowanej polityki w stosunku kk.
SLD zawsze współrządził z PSL który „nigdy nie miał zamiaru poprzeć jakichkolwiek inicjatyw ograniczających wpływy Kościoła.
PSL jest bardzo głęboko osadzone w tradycji polskiej wsi, a ta tradycja jest często rozumiana jako jedność instytucji publicznych i Kościoła..
Na okres rządów Leszka Millera - z okresu gdy SLD była bardziej spolegliwa w stosunku do kk - przypada kampania przed referendum akcesyjnym Polski do UE.
Nie było żadnej formalnej współpracy z Kościołem , ale była tendencja ze strony rządu Leszka Millera i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, by nie wywoływać wojny religijnej czy dodatkowych konfliktów w tym delikatnym okresie, kiedy ważyły się losy akcesji.
Miller i jego ekipa oraz ekipa Aleksandra Kwaśniewskiego obawiali się nawoływań ze strony księży do bojkotu referendum.
Miller uważał, że Unia Europejska i Polska w UE warta była przysłowiowej mszy.
Przypomnę, że do pełnoprawności referendum akcesyjnego potrzebny był udział przynajmniej połowy uprawnionych do glosowania (a nie połowy tych, którzy by poszli głosować na referendum – jak niektórzy sądzą). Próg, który dawał pełnoprawność referendum przekroczono zaledwie o 8% i, co warto pamiętać, podczas dwudniowego głosowania. Ta granica była bardzo cienka i wystarczył w tym czasie nawet błahy konflikt na linii Państwo- Kościół, żeby referendum akcesyjne było nieważne.
To, że JP II popierał akcesję Polski do Unii mogło nie wystarczyć, bo niejeden z polskich proboszczów szukał pretekstu, żeby wezwać wiernych do bojkotu referendum. Co i tak się zdarzało.
prawdziwy mężczyzna wie, co pisze i dlaczego to pisze. Szacun.
To dlaczego SLD (w szerszych ramach LiD) korzystało z jego pomocy jeszcze w wyborach w 2007 roku? Prawie 10 lat trzeba było, żeby niektórzy mogli ustalić, że to jednak nie jest ich człowiek?
Proszę, skończmy już te rozważania nt. "zwrotów w lewo" na SLD. Kilka razy im zaufałem i kilka razy się rozczarowałem. Chyba naprawdę wystarczy. Czas poszukać innej partii. Oczywiście innej też niż RP, chyba, że ktoś jest (najwyżej) socjalliberałem.
Oznaki zwrotu na prawo w SLD .......
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Mówienie o zwrocie na prawo w przypadku SLD to jest raczej stosowanie przesadni, ale jak ocenić, przykładowo, takie rzeczy:
- umowa SLD-BCC?
- ta częśc programu wyborczego SLD (2011, ale jeśli się orientuje, to obowiązuje nadal), dot. praw pracowniczych, gdzie jest napisane w zasadzie tylko tyle, że będą popierać zatrudnienie na umowę o pracę, ale konkretów w zasadzie nie ma (bodaj Grzegorz Ilnicki już tę część pracowniczą programu tutaj poddał gruntownej krytyce, te dwa lata temu)? Popierać to sobie mogą różne rozwiązania stowarzyszenia, partie które idą do Sejmu, muszą mi wyraźnie napisać, jakie zmiany w prawie chcą przeprowadzić.
- ostatnia decyzja ws. Kwiatkowskiego i NIK
- inne, mniej ważne, pozaekonomiczne sprawy, np. to, o czym rozmawiamy tutaj, co już wypunktowałem?
Trzeba SLD oddać, że w 2 kluczowych głosowaniach tej kadencji (wiek emerytalny, okres rozliczeniowy), zagłosowali jak należy, to znaczy przeciw. Problem w tym, że oddanie głosu na nie to nie jest szczególny wysiłek intelektualny. Chciałbym dostać od jakiejś partii dobry, przynajmniej socjaldemokratyczny program. SLD jest natomiast najwyżej socjalliberalne, co wskazałem też wyżej, i nie zapowiada się na to, żeby to się miało zmienić. Ta partia nie musi być prawicowa, żeby mi nie pasowała. Wystarczy że z pewnym trudnem kwalifikuję ją jako socjalliberalną.
Przy okazji popatrzyłem, na tle swojego ostatniego zainteresowania tą partią, jak wyglądała pracownicza część programu Zielonych, którzy startowali wtedy z jednej listy z SLD. Program był mniej przegadany, a konkretnych propozycji (np. zrównanie oskładkowania dla umów cywilnoprawnych i o pracę) było więcej. A dokument ten popełnili ludzie, którzy nigdy nie byli w Sejmie, pieniędzy na działalność z budżetu państwa prawie nie dostawali, a jeśli już to stosunkowo mało i tylko w niektórych okresach. SLD ma większe kadry, więcej pieniędzy, a sobie po prostu nie radzi, a nawet popełnia poważne błędy.
Mam też nie rozwiane wątpliwości, czy to zwykłe błędy, czy jakaś polityczna gra obliczona na wejście w przyszłej kadencji do rządu, i to za wszelką cenę. Nie usłyszałem nigdy, żeby SLD odciął się od możliwości koalicji z PO, a za Napieralskiego to te sprawy wyglądały jeszcze gorzej. Można z dużym prawdopodobieństwem przewidywać, że w takiej koalicji SLD poza objęciem paru stanowisk wiele by nie zdziałał, a musiałby pewnie wiele antyspołecznych ustaw popierać, więc bardzo mi przykro, ale nie mogę tej partii zaufać.
Już osobna sprawa, że socjaldemokracja to nie jest spełnienie marzeń, bo chodzi o równość ekonomiczną, a nie zmniejszenie tych ekonomicznych różnic, ale powiedzmy, że socjaldemokracja to już byłoby coś. Czego dzisiaj żadną miarą w Sejmie nie widzę.
Już pisałem, że koalicja SLD --> PO
to samobójstwo Partii.
Wiele, kół które jeszcze skupiają około 20 000 członków się rozsypie
a daję przynajmniej głowę, że mnie tam nie będzie :(.
Czyli koalicja SLD --> PO to budowanie partii kadrowej na bazie SLD ...... która tak skończy jak UP :(.
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Ps. Centrala jak na razie sprawia wrażenie, że nie dostrzega
problemu kół i zwykłych członków ...... po młodzieżowemu nas olewa :(
Panie Krzysztofie. SLD i Kwaśniewski mogli wiele zrobić w sprawie świeckości ale za cenę polityczną ... i nie zrobili nic, bo ważniejsze dla nich było trwanie w tym chorym ustroju na tych chorych zasadach. Pasożyty watykańskie są doczepione do wszelkich struktur państwowych i politycznych i nie chodzi o to by je obłaskawiać ale by się ich pozbyć... SLD jak też "nowa" Racja wybrały drogę do koryta a ideowość pozostawiły na dalszym planie... Wchodząc do rządzenia na "ich" zasadach nic nie zmieniamy... Bez rewolucji: rewolucyjnych zmian, rewolucyjnych nazw, rewolucyjnych zachowań, nie będzie żadnych zmian społecznych a tylko kolejne ... Szkoda gadać. Pozdrawiam.