Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Warszawa: Można polować na ptaki, bo taka jest tradycja

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

?

Jak to: "nie powodują szkód"? Wszystkie - żadnych?

autor: poziomka, data nadania: 2013-08-01 07:58:30, suma postów tego autora: 576

...

Ach, ile to człowiek powoduje szkód, kiedy zacznie się polowanie?

autor: Margo, data nadania: 2013-08-01 12:03:44, suma postów tego autora: 627

tak to jest, jak zieloni miastowi chcą poprawiać wieś

strzelanie BEZSENSOWNE do ptaków to rzeczywiście barbarzyństwo, ale redukcja populacji saren, dzików czy lisów to rzecz rozsądna i pożądana. Każdy, kto na serio się tym tematem zajął, wie o czym mówię.

Jeżeli jakiś dureń uważa, że poogryzane drzewa powinny pousychać, bo "sarenki takie ładne" to jego prywatna sprawa. Nikt nie każe mu zabijać jego własnych sarenek, które on tak lubi.

Natomiast jeżeli całe hektary lasów usychają, bo zwierzyny płowej jest za dużo - o czym świadczy ilość poobgryzanych drzew, to jest to problem faktyczny, ponieważ lasy też się starzeją i gdy nie mają szansy wyrosnąć nowe, to nie będzie w przyszłości miejsca także dla takich "ładnych sarenek".

No, chyba że miastowi wezmą je do siebie i będą hodować na balkonach. Ale czym je będą żywić, nie wiadomo. No i potomstwa z tego raczej nie będzie, czyli po jakimś czasie taka "ładna sarenka" umrze w najlepszym razie śmiercią naturalną, a sentymentalny mieszczuch zrobi jej grób z pomniczkiem okroiwszy plac zabaw dla dzieci.

Już teraz w Zachodniopomorskim jest dużo więcej lasów wycinanych niż sadzonych. W ogóle cała gospodarka leśna nastawiona jest - z racji wymogów kapitalizmu - na zyski i przynosi kolosalne zyski. Ze szkodą dla całego naszego państwa i ze szkodą dla środowiska.

Sarenki, dziki czy lisy są właściwie mniejszym problemem, bo szybciej można uzupełnić niedobór ich populacji, natomiast drzewo potrzebuje kilkadziesiąt lat na to, by faktycznym drzewem się stało.
Jak to mówią: sad sadzisz dla dzieci, a las sadzisz dla wnuków. To jest nieubłagana prawda.

Zabijanie ptaków dla samej przyjemności zabijania powinno być oczywiście zabronione, nawet jeżeli jest to tradycja, ponieważ jest to działanie niezgodne z odruchami ludzkimi i szkodliwe dla przyrody, gdyż zakłóca cały, niezwykle wrażliwy ekosystem.



"Zieloni" jak zwykle chcą porobić trochę szumu w celu ugrania paru głosów w planowanych wyborach. Oni wiedzą bardzo dobrze, że zarówno dziki jak i zwierzyna płowa są szkodnikami nie tylko poza leśnym obszarem, ale także w lesie, gdy jest ich za dużo.

Ale im bzdurniejsze żądania "zielonych", tym więcej wokół nich zamieszania i o to właśnie im chodzi: o zwrócenie na siebie uwagi. Częściowo z powodu "zielonych" zakłócona jest gospodarka leśna; "zieloni" są integralną częścią kapitalistycznej polityki brania ludzi za twarz, niechby z powodu milimetrowego ślimaka.

To już "zieloni" mają przećwiczone, jak dotąd funkcjonowało dobrze i na ich korzyść, to dlaczego by teraz nie? Krzyczeć, że zabijają ptaszki i jednocześnie żądać ochrony dla dzików czy saren! toż to takie proste! Ludzie kupią wszystko, pod warunkiem że właściwie naciśnie się im na gruczoł łzowy i tym wzrok oraz rozum zmąci.

"Zieloni" to partia polityczna jak każda inna, z tym, że ma niejako inne, biologiczne żerowisko. I bez nich funkcjonowała ochrona przyrody, a nawet bez nich funkcjonowała lepiej, ponieważ ludzie byli naprawdę jej ochroną zainteresowani,a nie było to jedynie przykrywką dla politycznej działalności grupki cwaniaków.

Od czasu istnienia "zielonych" w ogóle nie zmniejszyła się liczba traconych codziennie i bezpowrotnie roślin i zwierząt. Co to więc za dziwaczna ochrona, która nie chroni, a raczej przygląda się temu przesłaniając problem właściwy problemem zastępczym?

To, co "zieloni" wywalczyli widzimy już bardzo dobrze: zaśmiecone lasy w stopniu dotychczas niespotykanym z racji nieprzemyślanej i w dodatku wyłącznie restrykcyjnej ustawy o śmieciach.

Tylko patrzeć, jak powstanie specjalna policja do tych celów i tak jak ścigani są ludzie na jezdni za przekroczenie prędkości o 5km/h mandatem i punktami karnymi, tak i złamanie ustawy o śmieciach będzie być może skutkować nakładaniem kar pieniężnych do tego stopnia, że ludzie będą musieli dać pod licytację własne mieszkania, by spłacić taki bzdurny dług.

Dla przypomnienia: Zachód wyśmiewał się z naszych syrenek i warszaw, bo ponoć nie miały zbyt wielkiej prędkości. I co my możemy obecnie zaobserwować? właśnie za to, że dzisiejsze samochody mogą rozwijać większą prędkość kierowcy są ścigani, karani i odbierane im jest nawet prawo jazdy.

Punkty jakie nakłada policja za wykroczenia drogowe nie są w żadnej proporcji do przewinienia. Strategia ta ma wyłącznie za zadanie zaszczucie ludzi. Z jednej strony oferowane są im samochody bardzo szybkie i podprogowo opracowani są ludzie tak, że mając takie auto czują się w jakiś sposób dowartościowani, a z drugiej strony ściga się ich nawet za błahe przewinienia bardzo rygorystycznie.

Już pisałam o doświadczeniu Pawłowa z psami, którym pokazywał on elipsę i koło. Przy elipsie pies dostawał jedzenie, przy kole nie. Pawłow pokazywał psu wciąż bardziej okrągłą elipsę, aż w pewnym momencie była ona wręcz nie do odróżnienia od koła. I pies wykazywał niesłychaną agresję nie mogąc tego zrozumieć.

Takie same jest podejście obecnych "władz" do ludzi; z jednej strony daje się im rzekome wolności, z drugiej zaś bezwzględnie karze za byle co. Ludzie w ten sposób stracili rozeznanie, stąd tyle agresji, niedostosowania społecznego, brak więzi z innymi ludźmi - jako że taki zakłócony człowiek nie jest w stanie innego człowieka i jego zachowania oraz siebie samego właściwie ocenić.

Na temat starożytnych, dobrych wzorców czy to etycznych, czy choćby rozważań logicznych, nie ma praktycznie do nich żadnego dostępu. Internet jest zaśmiecony i trudno w nim znaleźć poszukiwaną informację. Dodatkowo za każdym niemal razem wyświetla wyszukiwarka nieco inaczej i człowiek nie może stworzyć sobie bazy do rozróżniania. Poza tym jest bardzo dużo wiadomości zmanipulowanych tak, że ich pierwotne przesłanie jest wypaczone.

Ale... ludzie psują i ludzie mogą naprawić. Bazą dla każdego może być stosowanie pojęć podstawowych i klasyfikowanie według nich:
dobro-zło
mądrość-głupota
uprzejmość-chamstwo
prawda-kłamstwo itd.itd.
z jednoczesnym ograniczeniem odczuć emocjonalnych, które zamazują obraz właściwy. Z mediów widać, że grają one nieustannie na naszych emocjach, które to emocje wyłączają ludziom myślenie logiczne.

Jako przykład podam historie następującą:
w tvp pokazano człowieka, który dzięki pomocy telewidzów mógł zapłacić za operację prywatnie i tym samym uratował swoje życie - czy też polepszył jego jakość. I co mówi sam pacjent? Mówi on coś w rodzaju: bardzo dziękuję ludziom za wsparcie, bo ja dzięki temu mogłem ominąć kolejkę i poddać się leczeniu prywatnie! Tak! MÓGŁ OMINĄĆ KOLEJKĘ! i dać kasę w łapę by poczuć się lepiej!!

(proszę wybaczyć) W dupie miał ludzi cierpiących tak jak on, czekających cierpliwie w kolejce na zabieg. Ludzi, którzy nie mieli pieniędzy na prywatne leczenie, na których inni się nie zrzucili, bo ludzie ci nie wystąpili w tvp i nie mogli wyżebrać wsparcia, bo było ich zwyczajnie ZA DUŻO! i nie byłoby to w interesie telewizji pomagać każdemu.

To jest szalbierstwo, jakiemu jesteśmy regularnie poddawani, choć myślimy, że robimy coś szlachetnego i dobrego. Ale tak nie jest. Wspieramy cwaniaków mających dojścia, a resztę potrzebujących ludzi wyrzucamy poza postrzeganie usprawiedliwiając się, że "przecież wszystkim i tak nie możemy pomóc".

To jest niesłychane, jak zostaliśmy zmanipulowani! Sortujemy ludzi na tych, których warto leczyć, szybko leczyć, którym współczujemy i na tych, których zostawiamy ich własnemu nieszczęściu i cierpieniu.

Czy ma to jeszcze znamiona człowieczeństwa, czy już wszyscy staliśmy się zmengelowani, tego dowiemy się pewnie niedługo.

autor: nana, data nadania: 2013-08-01 13:47:42, suma postów tego autora: 4653

a to dla możliwości spojrzenia być może inaczej

http://www.youtube.com/watch?v=PxuGs-73XSw

autor: nana, data nadania: 2013-08-01 14:32:36, suma postów tego autora: 4653

to też jest warte obejrzenia, są dwie częśći

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=qy29WIZxUOU

życie to ruch - taniec Shivy, tam naukowiec to udowadnia.

autor: nana, data nadania: 2013-08-01 16:13:48, suma postów tego autora: 4653

Panie Klebaniuk

Mieszasz Pan fakty, których nie da się łączyć. Z perspektywy warszawki można sobie pofantazjować i robić z siebie fajniaka wobec przyrody. Tylko trzeba się zdecydować, wobec jakiej jej części. Bo chroniąc bezwzględnie np. sarny i dziki, skazujemy na powolną ale nieuniknioną degradację, a w dalszej perspektywie wyniszczenie lasy. Jeżeli zwierzęta "z głodu obgryzają korę" to znaczy, że rozmnożyły się ponad taką miarę, że stanowią zagrożenie dla środowiska.

Jest jeszcze wersja hard. Zostawić przyrodę samą sobie, niech się zwierzątkom dobrze żyje, tylko trzeba by ludzi zamknąć w jakichś rezerwatach, niech nie przeszkadzają szlachetnym a biednym zwierzątkom;)

autor: lubat, data nadania: 2013-08-01 20:30:54, suma postów tego autora: 30

Hasło "ekologia"

..to jedno z zadań kapitalizmu,równie doniosłe jak "charytatywa".. Najpierw okrada się słabszych,a potem rzuca się im ochłapy, żeby oczyścić swe sumienie i zapobiec buntowi. Tym samym jest organizacja 'zielonych". W PRL, były czyste,zadbane,obfite w zwierzynę i ciągle odnawiane Lasy Państwowe i lasy prywatne, ale pod kontrolą Państwa. Był też pod bardzo surową kontrolą Polski Związek Łowiecki,który o tę zwierzynę łowną i chronioną musiał dbać i to robił.Nie było samowoli w polowaniach,bo każde wyjście z "dubeltówką" musiało być zgłaszane u Łowczego.Pewnie nikt nie chronił specjalnie jakiegoś mało znanego żyjątka,bo to była dziedzina dla naukowców zarezerwowana. To Polska właśnie była przykładem dla innych Państw Europy,w dziedzinie racjonalnej gospodarki zasobami przyrody,choć ekskluzywnych ekologów nie było. Wmawiane rozsądnym ludziom wyższości kapitalizmu,nad ustrojem w którym funkcjonowała PRL nie przetrwało długo. Już niewielu daje sie nabrać na " zdewaluowane" argumenty entuzjastów żerowania na cudzej pracy. Cała otoczka niby wolności,rozsypuje sie jak garstka prochu i hasełka już niewiele pomagają. Działa to jeszcze na tych mniej rozumnych,ale również Oni sie powoli budzą. Najbardziej za tą wolnością tylko dla siebie optują złodzieje,malwersanci,cwaniacy i tym podobni "dobrodzieje" . Najbardziej "dobrze robi przyrodzie" rozsądek i umiar w pomocy.Ekolodzy,siedzący na drzewach,nie są w stanie przekonać rolnika,do poświęcenia swego plonu z którego musi wyżywić rodzinę,aby tolerował jelenie i dziki buszujące i niszczące całe połacie upraw. Ptactwo, nie robi szkód tak kosztownych i wielkich,więc rolnicy na pewno nie zgłaszają się po odszkodowania z tego tytułu. Można a nawet trzeba wrócić do sprawdzonych w PRL metod współżycia z PRZYRODĄ, a partia zielonych będzie mogła sobie siedzieć na łące i liczyć ślimaki.

autor: bambosz0, data nadania: 2013-08-02 09:06:27, suma postów tego autora: 1835

@lubat 2013-08-01 20:30:54

Drobna uwaga: z moich obserwacji wynika, że najwięcej pieprzniętych ekologów jest akurat nie w stolicy, lecz w ośrodkach prowincjonalnych jak Kraków, Wrocław, Katowice itp., (zdaje się chyba też Łódź).

autor: motyl, data nadania: 2013-08-02 11:02:43, suma postów tego autora: 2165

....

Szkoda ze lewaki nie mają gdzie się przypiąć

autor: Margo, data nadania: 2013-08-02 12:50:18, suma postów tego autora: 627

Pełna zgoda z p. Klebaniukiem

Zwierzęta ogryzają korę, bo myśliwi rozregulowują ich populację zimowym dokarmianiem, żeby potem mieć do czego strzelać. Cała filozofia.

autor: front_ludowy, data nadania: 2013-08-02 15:03:29, suma postów tego autora: 626

./..

Motyl, a gdzie jest największe siedlisko "pieprzniętych" geografów? ;-)))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2013-08-03 10:50:04, suma postów tego autora: 3566

@Miś_Bucharin

Czy geografia to "działalność" społeczna, polityczna itp. jak w przypadku ekologów?

autor: motyl, data nadania: 2013-08-03 13:19:34, suma postów tego autora: 2165

./..

Motyl, ależ nie trzeba być działaczem społecznym, czy politycznym, żeby być "pieprzniętym". Zdarzają się i geograficzne odpały ;-)))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2013-08-03 15:02:22, suma postów tego autora: 3566

@Miś_Bucharin

No dobrze już dobrze, pewnie każda dziedzina ma swoich jakichś tam, nazwijmy ich modnym do niedawna określeniem oszołomów, tylko co to ma do komentowanego newsa? Mnie ekologia mało interesuje, działalność ekologiczna tym samym jeszcze mniej (w ogóle na te tematy mam zdanie trochę podobne do nany), z tego jednak co od czasu do czasu słychać można wnioskować, że najbardziej aktywni, czy może raczej - robiący najwięcej koło siebie szumu, są działacze nie z Warszawy (jak zasugerował lubat i na co mu odpowiedziałem), lecz z ośrodków, no właśnie - jakim ich tu określić zbiorczym a krótkim mianem, skoro najbardziej naturalne (przynajmniej w takim zestawie), czyli prowincjonalne, brzmią w ich własnym oglądzie obraźliwie. Masz propozycję, jak w razie potrzeby zbiorczo nazywać (odróżnić) np. 500-tysięczny Poznań, 300-tysięczny Białystok, 200-tysięczny Radom itd. wobec... 1700-tysięcznej Warszawy? Niestołecznych? Bez sensu, stolica jest przecież jedna. Z terenu?

autor: motyl, data nadania: 2013-08-03 18:56:06, suma postów tego autora: 2165

./..

Jeśli tak trudno to wywnioskować samemu, wyjaśniam, że określenie "pieprznięty" jest tu nie na miejscu. Bez znaczenia czy ze stolicy, czy z prowincji, czy pomawiany, czy pomawiający...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2013-08-03 23:49:16, suma postów tego autora: 3566

Dodaj komentarz