voyage - podróż, wojaż
global voyage - globalna wioska?
bez wątpienia okrutne i pozbawiło życia tysiące osób, a dalsze tysiące przyprawiło o kalectwo i choroby. Jednak każda osoba, mająca chociaż elementarne pojęcie o wojnie na Dalekim Wschodzie i mentalności Japończyków, powinna zdawać sobie sprawę, że gdyby alianci zdobywali wyspy japońskie w sposób "standardowy" zginęły nie tysiące, ale miliony japońskich cywilów, walcząc przeciwko amerykańskim czołgom w sposób znany nam z powstania warszawskiego - za pomocą kamieni, kijów i tym podobnego oręża. Sądzę, że w japońskich miastach forma walki byłaby jeszcze bardziej radykalna niż u nas.
w sumie - racja.
Ale w PW nikt nie walczył z czołgami za pomocą...kijów.
Nie było też szarży kawalerii na czołgi we wrześniu 1939.
To stare jak świat, w polityce można usprawiedliwić także eksterminacje cywilów (starców, kobiet, dzieci), nic nowego tutaj nie pokazałeś, ja tylko tak na marginesie zwrócę uwagę, że kiedy będziesz demaskował "zło komunizmu" będziesz ,delikatnie mówiąc, mało wiarygodny w swym moralnym uniesieniu.
Były tak naprawdę obozami koncentracyjnymi.Japończycy jeńców amerykańskich, brytyjskich, cholenderskich traktowali tak jak Niemcy jeńców radzieckich.A ośrodki-badawcze/więzienia gdzie tysiące Chińczyków poddawano zbrodniczym eksperymentom medycznym w tym z bronią biologiczną.To tak jak by bombardowanie Drezna rozpatrywać bez Guerniki,Wielunia,Chojnic,Warszawy bez KZ Auschwitz,Palmir itd
znaczy podroz. dalej nie chcialo mi sie czytac tego brudnopisu licealisty...
zamiescicie ten komentarz ?
Bardzo to sluszne co piszesz.... Skoro walczyliby jak w Powstaniu Warszawskim... To Amerykanie nie mieli wyjscia zeby uratowac japonska ludnosc cywilną. Szkoda, ze Hitler nie mial bomby atomowej. Tez uratowalby wielu Polakow :(... Bardzo to logiczne...
PW - niekiedy niewiele do tego brakowało, a jak się spojrzy na statystyki uzbrojenia można stwierdzić, że tak właśnie było (chyba, że zamiast kamieni czy kijów wolisz gołe pięści). Zresztą sam Monter w odpowiedzi na meldunki o braku broni mówił: "Niech idą z kijami i kamieniami, a kto nie będzie do tego zdolny pójdzie pod sąd".
mlm, sierp - gdzie cokolwiek usprawiedliwiam? Amerykanie zrobili to, żeby szybciej skończyć wojnę i samemu nie ponieść strat (które byłyby pewnie dość dotkliwe). Nie wiem, więc skąd przeświadczenie o moim usprawiedliwianiu. Zwracam jedynie uwagę, że przy typowym zdobywaniu Japonii zginęłoby dużo więcej ludzi i niestety wiecie, że to prawda. Mało tego, przecież gdyby nie cesarz, fanatyczni japońscy dowódcy broniliby wysp mimo dwóch bomb atomowych.
czerwony93 - dużo racji. Warto zapoznać się z pojęciem sanko-sankusen i wyczynach Japończyków (samych Chińczyków zginęło 20 mln), dorównujących temu, co robili Niemcy.
Dr Strangelove znalazł by jeszcze parę argumentów, uzasadniających zrzucenie bomb atomowych na dogorywającą Japonię. Szczególnie racjonalna była potrzeba znalezienia naturalnego nuklearnego poligonu i zademonstrowanie światu potęgi USA, towarzyszącej w późniejszym okresie pokoju ich humanitarnej polityce - w Ameryce środkowej, Wietnamie, znów Ameryce środkowej, Iraku, Afganistanie itd. Cieszy, że mimo knowań wrogów taka słuszna polityka znajduje zaangażowanych, bezinteresownych obrońców. Tak trzymać..
bez przesady.
Trudno, zeby PARTYZANCKA formacja militarna, jaką byla AK, przeciwstawiła się najlepiej uzbronej armii owczesnego swiata, Wehrmachtowi, z rownorzednym uzbrojeniem (w tym szczegolnie z czolgami). Aczkolwiek, w warunkach m,iejskich partyzanckie środki walki z jednostkami pancernymi potrafią się niexle sprawdzać. Potwierdziło sie to jeszcze stosunkowo niedawno w Groznym.
A PW, pomijajacv inne wymiary, było sporą i calkiem dlugą bitwą, co najlepiej swiadczy o tym, że przewaga Niemcow w uzbrojeniu nie przyniosła miazdzacych efektow.
Dowódcy PW mieli zreszta prawo liczyć na pomoc sojusznikow z koalicji antyhitlerowskiej. A że sie w tym punkcie przeliczyli, to juz nie ich wina.
Okej, a jak wytłumaczysz zrzucenie DRUGIEJ bomby?
Eheu - ale przecież to wszystko jest oczywiste i nie neguję tego. Amerykanie nie zrzucili bomb, bo chcieli ratować Japończyków, ale żeby oszczędzić koszty i własnych ludzi, skrócić wojnę itp. Co nie zmienia faktu, że gdyby nie to, walki w Japonii byłyby dużo bardziej krwawą hekatombą ludności. Abstrahując, mam wrażenie, że z racji zrzucenia dwóch bomb atomowych robi się z Japończyków ofiary II wojny, a niestety byli oni, zaraz za Niemcami, jej głównymi katami. Może Ci hibakusha zamiast Oświęcimia powinni odwiedzić byłe japońskie obozy koncentracyjne i jenieckie, ośrodki badań oddziału 731 i tym podobne miejsca.
PN - odsyłam do książki Zawodnego "Powstanie warszawskie w walce i dyplomacji" wydawnictwa IPN. Kilka najbardziej wyrazistych i oddających sytuację cytatów:
"W czasie posiedzenia Rady Jedności Narodowej w Warszawie na 5 miesięcy przed wybuchem powstania, jeden z jej członków, Kazimierz Bagiński, zadał gen. "Borowi" zasadnicze pytanie: "Jaki jest stan broni?" Bór: "10% zapotrzebowania"
Jerzy Kirchmayer, członek KG AK stwierdza że w dniu 1.08.1944 r. uzbrojenie powstańców to: 2629 karabinów zwykłych, 3846 pistoletów, 145 rkmów, 47 ckm i lkm, 657 pistoletów maszynowych, 29 karabinów przeciwpancernych i piatów, 43971 granatów.
Liczba powstańców: 36 500 - 40 000. W momencie wybuchu powstania 4-6% powstańców było uzbrojonych. Na podstawie danych gen. Kirchmayer uznał, że stan uzbrojenia powstańców był "rozpaczliwy".
Mandark - tym, że po zrzuceni pierwszej Japończycy wcale nie myśleli o kapitulacji. Mało tego, jak już wspomniałem dowódcy chcieli się bronić nawet po zrzuceniu drugiej, ale na szczęście zwyciężył rozsądek cesarza i rozpoczęto negocjacje.
Wlasnie, przeciez juz po pierwszej Japonczycy skapitulowali
... było uzasadnione tym, że po zrzuceniu pierwszej, Japonia nie skapitulowała. Zresztą kapitulować nie zamierzała nawet po drugiej.
Zresztą nie rozumiem w ogóle tego jazgotu. Kto zaczął wojnę, USA, czy Japonia? Japończycy podskoczyli Amerykanom, to i skończyli tak jak na to zasłuzyli, nad czym tu płakać?
Przegiąłeś z tymi kijami. Przecież wiadomo, że na tygrysy mieli visy - takie urwisy!
Macie mocno nieświeże dane. Chyba nie wysłuchane w latach 80. w propagandowych audycjach "Głosu Ameryki"? Od dawna wiadomo, że Japonia była skłonna skapitulować latem 1945. Ale tak naprawdę Trumanowi i kolegom chodziło o ZSRR i pokazanie swojej potęgi Stalinowi.
po zrzuceniu bomb...
swoją drogą podziwiam forumowych obrońców bushido :)))
Wspaniały kraj Kwitnącej Wiśni nie zmieni kraju Kwitnącej Lipy !