Komentarz redakcyjny tę okoliczność właśnie podkreśla. Co tu dodać? Trzeba tylko zachować spokój jak Putin. A USA nie się nadal kompromitują, jak niektórzy nasi za ich przykładem.
Niektórzy się pocieszają, że wiele amerykańskich interwencji, jak np. w Wietnamie, poniosło fiasko i wyszło na jaw preparowanie pretekstów do wojny. Niestety, nie przywróciło to życia ofiarom wśród ludności cywilnej a USA wciąż stroi się w szaty jedynego sprawiedliwego wśród narodów świata..
jest prokuratorem, sędzią i katem w jednym. Więc słuchajcie sku***syny, nie możecie spać spokojnie*
*nie dotyczy "swoich" skur***nów.
Kilka spraw spraw warto tutaj wyjaśnić:
1. Inspektorzy ONZ nie maja możliwości stwierdzenia kto stoi za atakiem z użyciem gazu, a utożsamianie dowodu ataku bronią chemiczną z tym, że zrobił to rząd Asada to manipulacja, która chętnie podsycają establiszmentowe media (z mało znaczacymi wyjątkami: http://www.wprost.pl/blogi/piotr_wozniak/?B=2739)
2. Tysiące Syryjczyków zostały zabite przez czołgi, karabiny i artylerię, wielu, jeśli nie większość, z rąk syryjskiej armii. Jeśli nie ma podstaw do interwencji w wewnętrzne sprawy Syrii za stosowanie broni konwencjonalnej i tysiące zgonów, na pewno nie ma podstaw do interwencji za kilkaset zgonów z powodu broń chemicznej (odkładając na chwile na bok kwestię czy Damaszek rzeczywiście to zrobił, choć nie ma przekonujących powodów, aby sądzić, że tak)
3. Stany Zjednoczone maja o wiele bardziej skuteczne i pewne sposoby eliminowania dużej liczby osób. Demonizują więc gaz, a znacznie bardziej destrukcyjne bronie bronią jako dopuszczalne. Wielki absurdem jest to, że Stany Zjednoczone gotowe użyć pocisków Tomahawk wobec Syrii, najpewniej zabiją więcej ludzi niż zginęło w atakach gazowych przypisywanych bez dowodu syryjskiej armii.
4. Jeśli Syria ma być ukarana za atak gazem i setki zgonów (bez dowodów że to zrobiła), z pewnością Stany Zjednoczone powinny być ukarane za zabicie milionów cywilów metodami konwencjonalnymi, i tak samo Francja oraz Wielka Brytania, których kronikę zbrodni, w tym na Bliskim Wschodzie, trudno będzie komukolwiek prześcignąć.
czy puylkownik Putin przedstawił dowody, że w państwie policyjnym, jakim jest Rosja, mityczni "terroryści czeczenscy" mogli sobie spokojnie wysadzac domuy mieszkalne w Moskwie i postępować tak aż do momentu, kiedy opinia publiczna dala pulkownikowi putinowi przyzwolenie na zlamanie układow pokojowych z czeczenskimi siłami niepodleglościowymi i - pociagająca za sobą hekatombę wśrod cywilów - rosyjską interwencję w tym kraju?
A w teatrze na Dubrowce to też byli agenci i agentki KGB? A atak na szpital w Budionowsku? A na szkołę w Biesłanie?
wymiane przez ciebie akcje były reakcją na terror rosyjskich wladz okupacyjnych w Czeczenii. Czy trafną tak z politycznego, jak humanitarnego punktu widzenia - można dyskutować.
Niemniej, znaczne straty w ludziach podczas tych akcji wynikaly z decyzji dyktatury, by za wszelką cenę - kosztem zycia ludzkiego - chronić jej zmitologizowany "prestiż". W Niemczech, Francji, nawet w USA - czy w ogóle w znacznej większości krajow swiata, poza garstkę najbardziej represyjnych reżimów - polityk, który podjąlby tak niebezpieczną i zabojcza dla ludzi decyzje o wejsciu policji i wojska - zapłaciłby za to nie tylko karierą, lecz rownież wolnością, a moze i życiem.
W teatrze na Dubrowce, na przyklad, ani jeden widz nie zginąl od kuli partyzanta (czy terrorysty, jak kto woli) czeczeńskiej. Śmiertelne żniowo zbieral jedynie (skądinąd nomen omen) gaz bojowy, użyty przez interweniujace siły wojskowo-policyjne. To dopiero kuriozum: w imie ratowania cywilow napadnietych przez "terrorystów" uśmiercono ich setki.
Czyli rydzykowy neofita biegnie z poparciem dla czeczeńskich dżihadystów. To już nawet komiczne nie jest.
Twoje zrozumienie dla motywów czeczeńskich bojowników jest wręcz wzruszające. Pamiętam jednak dokładnie, że nie miałeś (i nie masz) ani krzty zrozumienia dla motywów Palestyńczyków. Kpiłeś z ich aspiracji, wychwalając izraelską demokrację i nazywając ich ojczyznę "Plasteliną". W czym Czeczeni są lepsi od Palestyńczyków, że zasługują na zrozumienie i rozgrzeszenie nawet za brutalne akcje terrorystyczne, w których biorą za zakładników chorych w szpitalu lub nawet nie rosyjskie, lecz osetyjskie dzieci!?
Wątek nie dotyczy partyzantki czeczeńskiej lub palestyńskiej. Ani też - porownawczej oceny tych formacji.
Wskazałem tylko, że mało wiarygodna jest krytyka amerykańskiej interwencji w Syrii, do której jeszcze nie doszło i nie wiadomo, czy dojdzie, jeżeli wystepuje z nia panstwo, falszujace informacje o zagrożeniu terrorystycznym dla siebie (afera wysadzania domów mieszkalnych w jego stolicy, o które podejrzewa się uporczywie jego slużby specjalne), stygmatyzujące i demonizujące narody kaukaskie (Czeczenom jest coraz trudniej osiedlać się w Moskwie, gdzie nazywa się ich "czarnymi") i podejmujące w reakcji na faktyczne lub wyolbrzymione propagandowo ataki bojowników czeczeńskich skrajnie brutalne i śmiercionośne (rownież dla wlasnych cywilów) działania armii i policji.
To, jak ocenimy strategię, taktykę czy ideologię tych bądź innych czeczeńskich ugrupowan paramilitarnych nie ma tu bezpośrednio nic do rzeczy. Choćby dlatego, że ich głos w debacie o Syrii jest chyba w ogóle nieobecny, a w każdym razie - nie ma dla niej znaczenia.