Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Przypomnijmy:
Stany Zjednoczone nie są bezstronne, od lat starają się obalić rząd w Syrii (nie uznaje on Izraela, wspiera Hezbollach, utrzymuje bliskie stosunki ekonomiczne oraz wojskowe z Iranem oraz Rosji)
nawet jeśli byłyby potwierdzone dowody, że syryjskie wojsko użyło broni chemicznej, to nie ma żadnego prawa ani powodu które pozwalałoby USA interweniować w Syrii. Tacy sojusznicy Stanów Zjednoczonych jak Egipt i Izrael zastrzegają sobie prawo do użycia broni chemicznej.
to nie Syria, ale Stany Zjednoczone wraz z Rosja mają największe zapasy broni chemicznej.
publiczne obrzydzenie Waszyngtonu na użycie broni chemicznej jest wyreżyserowaną pozą. Stany Zjednoczone dostarczały tej broni Saddamowi Husajnowi przeciwko Iranowi i Kurdom w latach 80.
O żadnym humanitaryzmie mowy być nie może. Szczególnym potwierdzenie tego jest zapowiedź, że zaatakują kiedy im się zechce, czyli zza węgła, po bandycku.
Tylko naiwni mogą myśleć, że za mającym nastąpić uderzeniem USA na Syrię, stoją tzw dobre intencje. Intencją amerykańskiego ataku jest osłabienie wojsk Assada po to żeby siły opozycji mogły dalej się utrzymywać, chodzi o równowagę sił. Dzięki nim wojna domowa będzie trwała dalej, a Arabowie będą się dalej wyrzynać i rujnować swoje terytoria dla dobra interesu USA i Izraela.
Warto wspomnieć wojnę Iracko Irańską. Był to prawdziwy majstersztyk polityki zagranicznej USA.
Wtedy najpierw nastąpło wzmocnienie Saddama Husajna przez USA, a D. Rumsfeld zapowiadał, że zrobią Saddama wielkim. Była pomoc finansowa i militarna (także dla Iranu) idąca w miliardy dolarów i to częściowo nawet już po użyciu przez Saddama gazu przeciwko Kurdom. Arabowie mordowali się i niszczyli swoje kraje przez 8 lat. Straty w ludziach wyniosły ok 1 milion zabitych, a straty wojenne i zadłużenia z powodu wojny wyniosły ponad bilion dol.
To był naprawdę big bussines.
Podobna wojna została dzięki *niezbitym dowodom* rozpętana w Iraku w 2003. Tutaj *plon* był jeszcze większy i zbiory ciągle trwają. Podobne *uprawy* zasieli Amerykanie w Afganistanie.
W tej sytuacji warto się zastanowić w czyim interesie były *rewolucje* w krajach basenu Morza Śródziemnego trwające do dzisiaj.
Doprawdy, polityka to brudny interes.
Czy winni agresji na Syrię będą ścigani za złamanie prawa?
Prorocze było ostrzeżenie Eisenhowera, który kończąc karierę radził by mieć się na baczności przed rosnącym w siłę amerykańskim kompleksem wojskowo-przemysłowym. Również obecny prezydent jest najwyraźniej zakładnikiem biznesu śmierci, dla którego wojna jest interesem jak każdy inny. Natomiast powoływanie się przez USA na względy humanitarne jest żałosne w przypadku państwa, które zrzuciło na łeb bomby atomowe mieszkańcom Hiroszimy i Nagasaki..
http://www.tv.rp.pl/artykul/873524,1043928-Kalkulator-Polityczny--Tusk-i-Kaczynski-zgodni-w-sprawie-Syrii.html
pozwolić żeby jakiś satrapa zabijał ludzi. Zmieść w pył ten nacjonalistyczny reżim.
został w Syrii użyty. Co do tego nie ma chyba wątpliwości.
Niektorzy obserwatorzy wciąż nie są pewni, kto jest sprawcą. Jeśli nie reżim Asada, to...?
Opozycjonisci syryjscy? Skad mieli taką broń? W kraju jej nie pozyskali, gdyż miejscowa dyktatura kontroluje swoj arsenał gazowy na bardzo wysokim szczeblu. Musieliby zatem otrzymać ja z zewnątrz.
Strzelmy więc z grubej rury i zastanowmy się nad scenariuszem prowokacji. Kto za nia ewentualnie stoi? CIA? Jasne. Agencja się męczy, a potem Obama hamletyzuje. Koalicji miedzynarodowej dla "przykrycia" interwencji amerykańskiej nie ma. Kupy się to nie trzyma.
Może jakaś siła lokalna? Na przyklad, Saudyjczycy. Oni jednak wiedza doskonale, ze Zachodowi interweniować się nie chce. A zatem nie uwierzyłby w prowokacyjnie zmanipulowaną historie o użyciu gazu przez reżim syryjski.
Wychodzi więc na to, ze jedynym dającym sie pomysleć sprawcą ataku gazowego (wlasciwie to niejednego) jest obecny dyktator Syrii.
Jakie wnioski?
http://konflikty.wp.pl/kat,1020223,title,Kazda-interwencja-zbrojna-w-Syrii-tylko-zaogni-konflikt,wid,15945020,wiadomosc.html?ticaid=1113c3
Kilka miesiecy temu Obama niefortunnie obiecal ze jezeli Assad przekroczy "czerwona linie" to on laureat Nobla da mu popalic.
No i stalo sie . Ktos , bo dzisiaj jeszcze nie ma 100% pewnosci kto, zagazowal 1,500 osob. Obama zadecydowal ze spelni swoja obietnice tylko, ze......
Amerykanie uwazaja ze to nie jest ich sprawa. 1500 zagazowanych w ciagu kilku minut w tym kobiety i dzieci to potworna zbrodnia ale codziennie wiecej umiera z glodu chorob, innych aktach przemocy i na nikim nie robi to wrazenia.
Obama probuje podzielic sie odpowiedzialnoscia z Kongresem. Jak narazie nie ma poparcia, ale ma czas do 9 wrzesnia(powrot Kongresu z przerwy).
Jezeli nie dostanie poparcia i nie zaatakuje to pogniewaja sie rebelianci, a wspierajaca ich el-quaida , Rosja i lewica.pl odtabia zwyciestwo ze sie ich przestraszyl
Jezeli dostanie poparcie kongresu wnerwi Amerykanow ktorzy maja juz dosyc wywalanie pieniedzy w rozne szamba, a kongresmeni moga stracic swoje intratne stanowiska w najblizszych wyborach
Nie sadze zeby byl na tyle szalony zeby zaatakowc bez poparcia Kongresu ale????
Wysylanie Tomahawk za $1.5 mln za sztuke w obronie el quaidy moze wnerwic cale spoleczenstwo a poparcie dla Obamy juz jest jak nurkujacy bombowiec.
Czas zeby Arabi sami na swoj koszt wyrzynali sie wzajemnie
dano głos pewnemu *ekspertowi* od podlizywania się amerykańskim gangsterom wojennym. Tenże ekspert stwierdził, że cała odpowiedzialność spoczywa na Assadzie, bo jego reżim nie zabezpieczył odpowiednio swoich arsenałów chemicznych, w czasie gdy wojownicy opozycji mieli przewagę i zepchnęli wojska rządowe do głębokiej defensywy i opanowali te miejsca.
Na terenie Syrii operują grupy wojowników spod ciemnej gwiazdy i każda z nich mogła użyć gazu, tym bardziej, że zachód odgrażał się, że w razie ataku chemicznego ze strony Assada będzie interwencja. Po cóż więc miałyby wojska rządowe użyć gazu wobec cywilnej ludności w pobliżu Damaszku wysyłając tym samym zaproszenie zachodowi do interwencji tym bardziej, że rebelianci w wyniku ofensywy wojsk rządowych znaleźli się w rozpaczliwej sytuacji i od kilku tygodni nawoływali zachód do interwencji.
W tej sytuacji pocieszająca jest sceptyczna postawa opinii publicznej, natomiast oskarżycielom brak dowodów i co gorsza logiki.
Wywiad izraelski ma nagranie, na ktorym brat prezydenta Assada wydaje rozkaz użycia broni chemicznej.
OK, przypuszczę, iż Izraelczycy sfałszowali to nagranie.
Ale - w jakim celu? Assad, ktory musi się skupiać na walce z przeciwnikami, nie jest dla Izraela zagrożeniem. Co innego Syria, w której wladze objelaby obecna opozycja. Istaniałaby tam silna frakcja islamistyczna, a więc także - fundamentalistycznie antyizraelska. Byłby to dla Izraela dużo twardszy orzech do zgryzienia.
Czy jeśli fakty przeczą "logice", odpowiadającej przekonaniom Adrema - to tym gorzej dla faktów?
Twój wpis sprawił, że prawie prawie pokochałem Amerykanów. Gdybyś wykreślił z niego ostatnie zdanie, prawie - nie byłoby potrzebne.
wtedy wiadomo, że czyjaś logika jest kiepskiej jakości.
U mnie nie przeczą, wyjaśnienie dałem wcześniej w swoim pierwszym komentarzu.
Przeczytaj jeśli nie przeczytałeś lub przeczytaj jeszcze raz uważnie.
Pozdrawiam
wskazuje wczorajszy FT. Celem kampanii propagandowej jest Iran:
"Benjamin Netanyahu, who has made containing the Islamic republic's nuclear programme the defining issue of his premiership, has said repeatedly in recent days that Syria is a "testing ground" for Iran. (...) "You hear more and more people in government saying, 'Can we really rely on the US to stop Iran?'" said Mike Herzog, a retired Israeli general and international fellow with The Washington Institute for Middle East Policy. "If they can't take a decision on a red line in Syria, why should we think they could do so on Iran?""