zamiast tracić czas i energie na robienie symbolicznych kilkudziesięciu-osobowych demonstracyjek, lepiej podłączyć się pod coś większego i ze swoim przekazem starać się trafić do reszty uczestników. życzę powodzenia !
https://www.facebook.com/events/694496693897216/
http://cia.media.pl/14_wrzesnia_dolacz_do_bloku_alternatywnego
Anarchiści też robią marsz gwiaździsty:P
Anarchisci idą z OZZ Inicjatywa Pracownicza w bloku antykapitalistycznym , tylko sekciarze i rozłamowcy z ZSP robią swoją akcje
Pomijając już wymienione jej zalety, warto Zaznaczyć, że dzięki przyłączeniu się do demonstracji związkowej, działacze "antykapitalistyczni" będą mogli przekonać się, co tzw. przeciętni Kowalscy, którzy zapewne będą tam licznie obecni, sądzą o hasłach wymierzonych w zło kapitalizmu czy też imperializmu amerykańskiego.
Eksperyment ten może wywołać interesujące przełomy ideowe i zmiany przekonań na lewicy "antykapitalistycznej".
przeciętni Kowalscy wołali: "Socjalizm - tak; wypaczenia - nie"!
na CIA jest podane że z pod pałacu prezydenckiego rusza BLOK ALTERNATYWNY chyba gości z ZSP,teraz mamy jeszcze BLOK ANTYKAPITALISTYCZNY FA,PD czyli znów rozbicie na tzw. radykalnej lewicy
co "przeciętny Kowalski" myśli o hasłach wymierzonych w zło kapitalizmu czy amerykańskiego imperializmu.
Mogą się bardzo zdziwić, że nie jest tak jak sobie "przeciętnych Kowalskich" wymarzyli. Że jednak ten "przeciętny Kowalski" nie kocha kapitalizmu, który zrobił z niego niewolnika.
A USA, ich imperializm i wojny są chyba obecnie przez "przeciętnych Kowalskich" (bo nie oderwanych od społeczeństwa polityków) jednymi z najbardziej znienawidzonych rzeczy. Nawet już tzw. media mejnstrimowe pokazują ostry antyamerykanizm (ostatnio prasa od Angory do Naszego Dziennika, naprawdę zdziwiła mnie ostrość tych antyamerykańskich artykułów).
Tak że poglądami "przeciętnych Kowalskich" zdziwić się mogą nie anytykapiyaliści tylko różni "dobrzy wujowie".
PS. Jednemu "wujowi", który podobno bywa na wielu demonstracjach, to radziłbym się tam w ogóle nie pokazywać, bo jak się jest człowiekiem znienawidzonym absolutnie przez wszystkich łącznie z dawnymi współpracownikami (od lewa do prawa), co widać nawet na jakimś internetowym forum to może lepiej tam nie iść. Jeszcze spotka jakiegoś bardziej krewkiego przeciętnego (lub nieprzeciętnego) Kowalskiego, którego kiedyś obraził, oczernił itp. i nawet "wujowi" jego podopieczny Staruch może nie pomóc.
"Każdy Polak myśli, że jeśli zgadza się w czymś ze szwagrem to jest to opinia całego narodu"
I tak oto Jacek Z. zgadza się z Jarosławem K. co do zamachu w Smoleńsku i amerykańskiego włazidupctwa całego kaczystanu, a więc zapewne tak samo myślą związkowcy.
twierdzi, że wie co sądzi przeciętny Kowalski, bo przeciętny Kowalski ostatnio naprawiał mu rury w łazience i jak ten mu opowiadał o zamachu smoleńskim, Kaczyńskim jako alternatywie oraz zionących ogniem lewakach, to przeciętny Kowalski odpowiedział "tak, oczywiście... a tutaj rachuneczek do uregulowania". Człowiek ten doszedł więc do wniosku że miliony przeciętnych Kowalskich popierają jego poglądy.
ostatnią niedzielę, w jednym z regionow Polski odbyły się jakieś wybory.
Kto je wygrał?
Inicjatywa Klasy Robotniczej W Obronie Rewolucji Syryjskiej?
Czy może jednak inne ugrupowanie?
I kto rozstrzygnąl o wyniku tych wyborow? Czy przypadkiem nie "przeciętni Kowalscy"?
Bardzo możliwe, ze masz rację. Sprobuj więc zorganizować demonstrację przeciw - mowiąc Twoim językiem - "kapitalizmowi, ktory robi z ludzi niewolnikow". Albo, przechodząc do konkretu - demonstracje przeciw, znowuż używając Twojego leksykonu, "współudziałowi polskiej soldateski w amerykańskiej okupacji Iraku i Afganistanu". Zobaczymy, jaka uzyskasz frekwencję.
Latwo wypowiadać się w imieniu innych ludzi. Trudniej tych ludzi skłonić, zeby poparli swego samozwanczego rzecznika.
myslą związkowcy, na pewno wie za to "socjalpatriota", przedstawiający się jako dzialacz partii, ktora w okresie poiadania przez nia pewnych wpływow politycznych, nie miala w swoich szeregach ani jednego działacza zwiazkowego, zrzeszala za to biznesmenów z szarej strefy, latyfundystow, ktorych wielusethektarowe majątki powstały z dzikiej prywatyzacji dawnych PGR-ów, oraz lobbistow imperium Ryszarda Krauzego, ostatnio zaś zdobyła, w wyborach uzupelniających na Podkarpaciu... 0,43% głosow.
prosiłem pewnego komentatora, żeby swoją, adresowaną do mnie, wręcz nieskonczoną litanią postów nie probowal na mnie wymuszać podejmowania z nim dyskusji, gdyż z tej dość natrętnie formułowanej propozycji nie zamierzam skorzystać, ale - skoro nie zamierza on spelnić tej prosby - skorzystam (zupelnie - co podkreślam - wyjątkowo) z jego elukubracji, zeby coś zauważyć.
Rzeczywiscie, w okolicach - powiedzmy - roku 2001, stanowisko naszych mediow glownonurtowych było dość jednostronnie proamerykanskie.
W konflikcie wokoł Syrii, dla odmiany, jest ono za to antyamerykańskie, czyli - w tym wypadku - prorosyjskie.
Skad ta zmiana? Po prostu, zmieniła się sytuacja geopolityczna na swiecie (wskutek tego, że Stany Zjednoczone pod prezydentura Baracka Obamy wykazuja sie zdecydowaniem i stanowczoscia na miare miedzywojennej Ligi Narodów). A tym samym - zmieniło się, i to zasadniczo, połozenie geopolityczne Polski.
Ale to, że idziesz z prądem to my już tu wszyscy doskonale wiemy, więc nie wiem po co się chwalisz. Uściślijmy jednak, że na razie mówimy o zwycięstwach NAJPRAWDZIWSZEJ, ŚWIĘTEJ PATRIOTYCZNEJ OPOZYCJI jedynie przy kilkunastoprocentowej frekwencji, więc nie zarzekaj się za bardzo, podobnie z tą geopolityką. Całkiem niedawno znalazłem Twój komentarz do wojny rosyjsko-gruzińskiej gdzie cieszyłeś się, że gruziński spisek został ukrócony przez Rosjan. Także troszkę zimnej wody bo nie wiemy czy nie będziesz za jakiś rok przekonywał nas, iż Tusk to ostatnia nadzieja lewicy.
jak kolesie znający świat tylko z książek i kompa wypowiadają się o poglądach zwykłych Kowalskich, żadnego osobiście nie znając. Zdaje się że jak się taki koleś o poglądach zwykłych Kowalskich wypowiada to mówi o takich jakimi on chciałby ich widzieć a nie jakimi są. Ale to nie jest zabronione, bo ludzie oderwani od realiów mają np. wymyślonych przyjaciół. Nie szydźmy z ich, oni są samotni i nieszczęśliwi
wymuszający (hehe) dyskusję to niby kto?
Bo, np. daleko nie szukając ja, ogromną większość tego 30 tysięcznego bełkociku udającego erudycję (pzprowski doktorek przemalowany na skrajną prawicę - erudytą, heh) ignoruję.
Z prostego powodu, z byle czym nie mającym żadnej moralności z zasady po prostu nie dyskutuję. Ale czasem to byle co potrafi napisać coś tak głupiego lub, częściej, tak podłego, że przyzwoity człowiek (niezależnie od poglądów) zareagować powinien.
A za niektóre podłości, które tu wypisywałeś (o bardzo różnych ludziach) naprawdę powinieneś ponieść konsekwencję. Właśnie tak, że nawet Staruchowicz, któremu wujkujesz, by nie pomógł.
Tylko mi przypadkiem, wujas nie odpisuj jak obiecałeś. Zastanów się tylko nad sobą, bo zły i podły z ciebie człowiek. I pewnie wszyscy cię nie znoszą przez to.
ja tu się załamuję Solidarnością i planowanym przez jej przywódców sofciarską kompromitacją (choć oczywiście skromną grupą przyjedziemy z Pyrlandi, żeby sumienie nas nie gryzło) a tu komedia jak się patrzy:) 50-100 lewaków na krzyż i dwa bloki, super:)))
Rzucimy monetą i w którymś pójdziemy.
Btw. całkowicie poważnie: przyjdzcie 13 września pod sejm, to jedyna szansa, że będzie coś konkretnego, może doły związkowe się wyłamią i tym razem sami blokady nie zdejmą... Ma być już na miejscu Śląsk- może chociaż sitting będą potrafili zrobić?
http://wyborcza.pl/1,75478,14577877,Duda__Zwolujemy_Parlament_Narodu__Tusk__Mamy_rozmawiac.html?v=1&obxx=14577877&order=najfajniejsze&page=2#opinions
Oby związki rozegrały te parę dni z głową...
że z radykalnej lewicy tylko wodzuś Ziętek się wyłamał i będzie bojkotował protest? Może to i lepiej. Ludzie, którzy łamali prawa pracownicze, chyba nie powinni pokazywać się na demonstracjach związkowych.
z transem "Ręce precz od OFE!". W końcu w Dniach Protestu chodzi o to, że zdaniem zwykłego Kowalskiego jest za dużo socjalizmu w kapitalizmie.
Racja, ale to jeszcze nic. Na manifestację związkową wybierają się fanatyczni zwolennicy "współczesnego Reagana" (sic!).
W tym kraju podobno nieźle się płaci za pisywanie komentarzy na forach. Płacą partie i politycy i pewnie nawet takie gówno jak ta cała "patriotyczna młodzież". Kiedyś zadałem temu "erudycie" co w chuj czyta ale nic nie rozumie, żeby powiedział z czego żyje. Odpowiedzi nie dostałem. A szkoda bo to w kontekście tego co wyżej napisałem ciekawe. No i sam bym chętnie dorobił jak bym wiedział gdzie deptać.
już rozkręciło kampanie antypracowniczą, antysocjalną
Postów Porta Nigra jest tu wielokrotnie mniej niż nierzeczowych i "hejterskich" postów o Porta Nigra:)
Na jeden odpowiem, żeby choć jeden z ich autorów się ucieszył.
Red spider. Rzeczywiście, lubię używać takich przydatnych narzędzi wzbogacania swego zasobu informacji, jak komputer i książka (niekoniecznie e-book).
Dzięki ich umiejętnemu wykorzystywaniu, potrafiłem przewidzieć, że opozycja patriotyczna wygra, i to z przytłaczającą przewagą. Dziś wie to już każde dziecko. Ale ja to wiedziałem jeszcze wówczas, kiedy ta opozycja miała bardzo skromne wyniki wyborcze i sondażowe.
A na kogo stawiali ludzie "poznający życie na dole"? Na kieszonkowe ugrupowania (typu nieistniejącej już Nowej Lewicy), ktore nigdy nie zaistniały w polityce nawet na szczeblu lokalnym.
Czyż Aureliusz Augustyn nie nawoływał po stokroć słusznie: "tolle, lege"!?
Te same grupy, które mówiły latami, że Solidarność jest "żółtym związkiem zawodowym", "chodzącym na pasku katofaszystowskiej prawicy", potrafiącym jedynie organizować pielfrzymki na Jasną Górę, niezdolnym natomiast do organizowania klasy pracowniczej do walki z systemem, o becnie nie znajdują innego pomysłu na probe chociaż śladowego zaistnienia w przestrzeni publicznej, aniżeli nieproszone przylaczanie sie do demonstracji tak postponowanej przez nie Solidarności.
Ponownie pytam: czego to warte?
PS. Miły "Bartoszu Oszczepalski". Jak wiadomo, nie jestem fanem Bogusława Ziętka. Niemniej, należy zaznaczyć, że jego grupa nie rożni się niczym - ani poglądami, ani praktyka działania - od innych grup na lewicy, nie wyłączając Twojej. Twój styl dyskutowania (o którym świadczy legendarny post: "Remik, przepraszam! Pomyliłem się! Poprawię!") świadczy najlepiej, jakiej demokracji (mocno - nomen omen - wodzowskiej) uczą ciebie twoi przywodcy.
A w interesującym nas wypadku, Ziętek pokazał, że ma honor. Jeśli w swoim czasie postawił (niezbyt rozsądnie) na budowanie ruchu politycznego i związkowego w kontrze do Solidarności i opozycji patriotycznej, to teraz przynajmniej nie próbuje się przyklejać do tych zwalczanych przez niego formacji. (Pod tym tylko względem) Brawo, Ziętek!
*Uważamy, że konieczna jest szeroka koalicja wszystkich środowisk, które sprzeciwiają się polityce rządu pod dyktando kapitału.*
No proszę, Wałęsa na to mówi, że trzeba bronić *demokracji*, Jarkaczowi po prostu nie po drodze, a Gowin będzie bronił OFE jak wolności.
Pewnie to jest ten zapluty pluralizm *demokracji*.
A propos, szczerze mówiąc, uwolnienie OFE od przymusowych członków i ponad połowy kapitału nie odbyło się na pewno *pod dyktando kapitału*.
nie tylko "S" ale i OPZZ, Kontry i branżowców, PT PN w wysokości Wszawki nie zauważył. Tym bardziej życzę, aby to zas..ne miasto długo lizało rany.
po co kłótnie, po co wasze sfory głupie, wnet i tak zginiemy w zupie"
oczywiscie a nie "sfory", hehe
Porta Nigra wypomina komuś, że zgadza się ze swoim kolegą podczas gdy sam w neokonserwatywnej polszczyźnie powtarza to samo co "Prezes". Daaajcie spokój ;)
Powiedz wszystkim bo to ciekawe.
On się po prostu od swoich ideowych mentorów z PZPR nauczył odróżniać robotników, którzy są zdrowym jądrem narodu od warchołów i wichrzycieli.
nie dziw się, że jadą po tobie jak po burej suce, bo skoro nie masz wstydu i honoru, żadnej odpowiedzialności za słowa, dawałeś i dajesz dupy na prawo i lewo (teraz na prawo) to nie licz na szacunek. Sam posługujesz się insynuacjami, kłamstwem i manipulujesz znanymi nawet powszechnie faktami to nie ma z kim polemizować. Tępić i tyle.
Chciałbym mieć tyle czasu co ty. Bo musisz go mieć sporo, żeby produkować tak gigantyczne i absurdalne głupoty, tylko po to, żeby komuś zrobić na złość. Oczywiście nie zamierzam się do nich odnosić.
Powiedz mi lepiej, czy będziesz obecny na protestach związkowych, szczególnie tym, który będzie w sobotę. Marzy mi się, żeby zamienić z tobą kilka słów. Przecież jesteś gwiazdą internetu. To może być interesująca rozmowa również dla ciebie.
J.Kaczyński poparł postulaty demonstracji związkowych, natomiast rzeczywiście zdystansował się od pewnych kontrowersyjnych elementów towarzyszących im deklaracji organizujących je działaczy (ogólnikowa, nic nie mówiąca formuła protestu przeciw "politykom", gdy naturalnym adresatem związkowych żądań i wyrazów sprzeciwu jest rząd Tuska; na szczęście, w ostatnich wypowiedziach P.Dudy zaznacza się duża zmiana w kierunku bardziej klarownego określenia celu wystąpień protestacyjnych). Zaniepokoiła go również groźba groteskowych incydentów, wśród których na czoło wysunęła się (może żartobliwa) zapowiedź "opozycyjnego" polityka o wiele mówiącym nazwisku "Leszek Miller", iż pojawi się na rozpoczętych dziś demonstracjach.
W sumie zatem, na tych demonstracjach nie będzie zapewne partyjnych symboli Prawa i Sprawiedliwości, aczkolwiek spora część czy chyba nawet większość członków tej partii w nich weźmie udział. Do głównych podmiotów organizujących te wystąpienia należą kluby Gazety Polskiej.
Ale przede wszystkim, wydarzenia mają swoją logikę. Obecne demonstracje "S" i klubów GP mają za swój cel bezpośredni - odsunięcie od władzy Tuska i jego partii. Ale ich bardziej generalnym zadaniem jest dokończenie rewolucji "Solidarności", rozpoczętej w Sierpniu 1980. Obydwa te dążenia zbiorowe mają swojego naturalnego lidera. Jest nim polityk, którego nazwisko otwiera powyższy skromny komentarz.
A logika wydarzeń ma to siebie, że - jak mówił Lenin - "nie zawsze wprost, mechanicznie i bezpośrednio", ale jednak odzwierciedla się w "milionach indywidualnych decyzji" ich uczestników.
Kto się pofatyguje na odbywające się już demonstracje, na pewno się o tym przekona. Pierwszy dowód z brzegu: w miasteczku namiotowym pod Sejmem, zaraz po jego powstaniu, śpiewano piosenki należące do kulturowej tradycji rewolucji "S".
Czy to nie zaczyna już być nudne?
Lubię czasem przegrać partię szachów. Dlaczego? Bo dzięki temu następne są ciekawsze.
Z wami też bym chętnie od czasu do czasu przegrał dyskusję. Nawet o tym marzę. I co z tego? Pstro.
Wasze posty - to nic innego, jak po prostu spazmy bezsilnej rozpaczy. Ta rozpacz mówi. A nawet krzyczy. Co mianowicie? Mniej więcej tyle: "Też chciałbym tak, jak on, ale mnie idzie"; "Próbuję mu przyłożyć, ale nie mogę". Itd.
Zaczyna mnie to niepokoić. Obawiam się, ze miły i łagodny, a nawet nieco nieśmiały człowiek, jakim jestem, zaczyna was nawiedzać w koszmarnych snach pod postacią smoka. I to nie byle jakiego, bo zionącego ogniem.
Może wspólnie poszukamy jakiegoś rozwiązania? Proponuje tak: przez najbliższy miesiąc "rozkiminicie" jakiś temat z "wiki". Oczywiście, mogą być i bardziej wyszukane źródła, ale nie chciałbym zbyt wysoko ustawiać poprzeczki. Temat musi być mało znany, żeby wam to dawało handicap. Przeprowadzimy dyskusję "a vista" tak, żebym nie miał czasu uzupełnić swoich informacji.
Może przy tych warunkach przynajmniej ze mną zremisujecie? Bardzo bym tego chciał.
jest jeszcze problem klęski politycznej.
Każdemu zdarza się obstawić opcję, która przegrała i nie ma szansy wygrać. To właśnie przytrafiło się zrozpaczonym ludziom, którzy - Bóg raczy wiedzieć, czemu - obrali mnie na obiekt zafiksowania swoich frustracji.
Błąd - rzeczą ludzką. Najważniejsze - wycofać się z błędu, póki nie jest za późno.
Tymczasem powstaje wolna Polska, do budowania której każdy się przyda. Oczywiście, pod warunkiem, ze do jej obozu przyjdzie bez księżycowych postulatów, megalomańskich wyobrażeń i nierealnych projektów. To wielka szansa! Obyście w porę o nią zagrali.
Czytając to ostatnie o "wolnej Polsce" miałem wrażenie że skopiowałeś nam tu jakiś swój tekst z czasów kiedy stałeś za Jaruzelem :)
Jak ci się tak szachów zachciało. Sprawdzamy wiarygodność.
Ja nigdy nie współpracowałem z PZPR, Millerem, nie pisałem wręcz śmiesznych w swym bezkrytycyzmie peanów na cześć, wręcz wyglądających na służalcze, coraz to nowym obiektom zachwytu politycznego i wiadomo z czego żyję, bo normalnie pracuję i nie muszę do nikogo przymilać. A ty? Ponawiam i uzupełniam pytanie : z czego się utrzymujesz i jak wyjaśnisz te nagłe zwroty sympatii politycznych, w rozpiętości swej niesłychane wręcz.
SZACH ZYCHU
Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz, potem znowu cztery razy i nad ranem jeszcze raz dostarczasz nam ubawu, zwł. cytując Oberprezesa, który zes..ł się z gniewu, iż Duda urywa mu się z łańcucha i słusznie wskazuje sejm jako główne siedlisko ch..ni, oraz fakt, że na obecną sytuację zapracowały wszystkie bandy rządzące od 20 lat.
Chłopy, tak trzymać i nie popuszczać!
wygrała partia, której "przeciętni Kowalscy" w skali ogólnopolskiej podziękowali już po 2 latach rządów. Następne kilka wyborów to jeden wp...dol za drugim. Nawet proszki łagodzące loty Jarka nie pomogły. Teraz partia ta przeważa w sondażach wskutek postępujących kompromitacji partii rządzącej. Niestety, Jaruś znowu coś chlapnął - przewaga topnieje. Tymczasem niepowtarzalny Jacuś (tu wódki nie widzę) z dumą ogłasza, że "potrafił przewidzieć, że opozycja patriotyczna wygra, i to z przytłaczającą przewagą", antycypując wynik wyborów które odbędą się za... 2 lata.
Zychu, jestem twoim fanem. To dla ciebie tu wchodzę. Zwłaszcza takich postów jak ten z 2013-09-11 16:48:14.:)))
To miło, PN, że składasz tak ostrą samokrytykę. Znaczy się, przestaniesz bredzić o rewolucji, moralności, prawie, sprawiedliwości i Wodzu?
Nie ma co strzępić klawiatury na byle jakie komentarze złych ludzi.
Ja mógłbym tu coś jeszcze napisać, ale właściwie nie ma po co.
"Porta Nigra,
idź się wypłacz Domosławskiemu w mankiet, że źli straszni faszyści opublikowali tekst Mahlera. Chwilę później zajadle broń Ruchu Narodowego szemranych typów z Falang i innych Combatów 18. Jeszcze chwilę później zasuwaj na etat lub fuszkę załatwioną z rozdania towarzyskiego spod znaku Oleksego. Moment później atakuj zajadle każdego, kto w stu procentach nie podziela neofickiej i bezrefleksyjnej fascynacji obozem Kaczyńskiego. A gdy już te wszystkie lojalności i identyfikacje - realizowane obecnie, nie rozciągnięte na przestrzeni 10 czy kilkunastu lat - odbębnisz, to koniecznie wróć tutaj zaprezentować się ponownie jako rycerz bez skazy i szlachetny wojownik z koteriami, gotowy moralizować każdemu na każdy temat. Zapewne pogaworzycie sobie z bolem, natomiast dla mnie tego rodzaju smutne typy nie są partnerem do dyskusji, więc nie wysilaj się nadaremno.
autor: Durango 95, data nadania: 2013-09-01 14:00:40, suma postów tego autora: 3848
"
Kto pyta, zasługuje na odpowiedź" - uczył Brecht.
Jak pewnie wiesz, żyjemy w społeczeństwie, które - jak się to określa w jego oficjalnym języku - jest oparte na wiedzy. Ładniej to wyraża mądrość potoczna, która stwierdza, iż należy mieć albo w głowie, albo w rękach, albo w tej części ciała, w którą się obrywa na zasadzie: 'Czemuś głupi? Bom biedny. A czemuś biedny? Bom głupi".
Jak w sam raz, zaliczam się do pierwszej z tych kategorii. Niestety, jestem leniwy, więc ten status eksploatuję na tyle, na ile.
A Ty? Nie stawiajmy może zbędnej kropki nad "i".
Mnie społeczeństwo zbudowane na wyżej opisanych zasadach niezbyt się zresztą podoba i zależałoby mi na jego rozsądnie pomyślanej zmianie, ale to już inna kwestia.
Reszty twoich elukubracji szerzej nie komentuję, bo nie są nadzwyczaj zgodne z faktami. Piszesz, na przykład, ze "nie miałeś nic wspólnego z PZPR i Millerem". A mówi ci coś nazwisko "Piotr Ikonowicz"? Przecież to uosobienie opcji na rzecz podporządkowania lewicy w Polsce wobec nomenklatury dawnej PZPR i personalnie Millera. Czyli "miałeś coś wspólnego", i to do diabła, i jeszcze trochę.
Wielkim zaszczytem dla mnie byłby kontakt personalny z twórcą najsłynniejszego postu w historii politycznego internetu w Polsce ("Remik, przepraszam...itd."), ale - niestety - problem w tym, że (odnosząc się do Trylogii, z którą kontaktu politruki od edukacji nie zdążyły ci, na szczęście, pozbawić) służysz w tej chwili w chorągwi Kuklinowskiego. Przejdź na stronę Rzeczpospolitej, to pogadamy.
I nie podmieniaj pionków na szachownicy bo to nie ładne i żałosne.
Obiecuję, że już nie będę prowadził żadnych rozgrywek z nieuczciwymi graczami. Wystarczy im patrzeć na ręce żeby nie podmieniali nic na szachownicy i masz go w dwóch ruchach. Tyle chciałem pokazać. Teraz niech pierdoli sam do siebie, bo reszta chyba też nie będzie się nim zajmować...do następnej inkarnacji, ale to szybko wyczujemy.
z niektórymi komentatorami jest taki, że po całej serii "ja jestem najwspanialszym szachistą w świecie, patrzcie na mnie, patrzcie jak przewiduję przyszłe ruchy przeciwnika, patrzcie jaką mam wiedzę o historii szachów", gdy dostają mata zaczynają mówić:
"jeśli chodzi o grę w warcaby, to uważam się za specjalistę, ponieważ przewiduję wszystkie ruchy w warcabach, jest to najwspanialsza gra świata" Kłócą się też że wcale nie dostali mata, bo od początku grali w warcaby.
zagramy na "kurniku" albo "chess"?
Kolega "red spider" pytał tu, jak się dorobić.
To w społeczeństwie opartym na wiedzy - w miarę proste.
Należy skończyć kilka kierunków studiów (np. polonistyka, filozofia), i potem uzupełnić kwalifikacje, żeby mieć prawo do wykładania jeszcze kilku innych (kulturoznawstwo, politologia). Przyda się znać języki (im więcej, tym lepiej - minimum angielski, francuski, niemiecki, łacina, greka biegle i szereg innych europejskich - nieco bardziej powierzchownie). Ponieważ to właściwie pryszcz, bo teraz języki wszyscy znają, można do kompletu dołożyć kilka języków azjatyckich (np. sanskryt i jego współczesne pochodne).
W międzyczasie nie zaszkodzi zdobyć nowy zawód, a mianowicie dziennikarza - w gazecie codziennej i tygodniku.
I wtedy jeszcze nie jest łatwo. Jak się trafi "fuszka" - mówiąc językiem pewnego niszowego wydawcy w odległości kilkuset kilometrów od miejsca zamieszkania - dojeżdża się na nią przez szereg lat, tydzień w tydzień.
Wtedy od wielkiej biedy można wyżyć. Polecam!
Spróbujecie, koledzy żyjący z "normalnej pracy" (częściej ze śmieciówek, zasiłków i dotacji politycznych, ale to już inny temat)?
nie kończcie wymiany z Jacuniem. Jego posty są coraz lepsze!:D
Czytasz klasyczną grekę i łacinę ( a nie tę kościelną jej
dzisiejszą odmianę) a w wolnej chwili w sanskrycie studiujesz Wedy ? - to co Pan tu robi na tym portalu z takimi rzadkimi kwalifikacjami ? - toż to strata na miarę narodową, co dla takiego patrioty, jak Pan, powinno być powodem do zawstydzenia.
Gdyby Jarosław Kaczyński był takim wizjonerem, za jakiego go Pan tu przedstawia , to powinien wywalić Pana ze swej stajni za złą postawę obywatelską!
Wedy nie są w sanskrycie. Są we wcześniejszym języku, ktory ma formy nieobecne w sanskrycie (np. subjunktiw). Wiem, że na ten temat są rozne zdania, lecz generalnie język Wed sie oddziela od sanskrytu. Nie szukając daleko: w polskich podręcznikach sanskryty (Gawroński, Mejor) i większości zagranicznych (Whitney) języka Wed się nie wyklada. Jedyny znany mi wyjatek: Mayrhofer. Slownik Mounier-Williamsa też nie uwzglednia form wedyjskich.
A łacina kościelna jest zarazaem klasyczna (dzięki wpływowi Augustyna). Sredniowieczna scholastyka - to nie Kosciół, tylko seminarium.
A co tu robię?
Odpowiedź może być komentarzem do pierwszego postu, w ktorym wyrażam wątpliwość co do skuteczności przekazu antykapitalistycznego.
Przekonuję, że kapitalizm jest ustrojem, który - owszem - stawia pewne wymagania, ale stwarza też szanse. Wszyscy w Polsce to już wiedzą.
Oczywiście, stwarza on szanse pod warunkiem, że kupi sie los na loterii jak w tym klasycznym żarcie kultury jidysz, gdzie Bóg mówi: ty mi daj szanse, kup los!).
Tym bardziej, ze niejednokrotnie mam przyjemnośc dyskutować z ludźmi przekonanymi, że są ofiarami kapitalizmu albo Domosławskiego.
To ja proponujĘ: zrobcie kursy doskonalenia zawodowego, wyślijcie ze 250 CV - albo i wiecej, gdzie tylko sie da - a wtedy się okaże, iż Domoslawski i kapitalizm przestali być straszni.
Sam napisalem pół tony tekstow o złu kapitalizmu. Wlasciwie społecznie, bo mało jest nabywcow tego typu tworczości, A zatem wydawcy tej produkcji i płacić nie maja za bardzo z czego.. Potem pomyślalem sobie: a może zobaczę, jak naprawde dziala ten kapitalizm? No i jakoś dziala. trzeba sie tylko - jak mówil (rozsądny pod tym wzgledem) Lenin) - duzo uczyć.
Moja nadprogramowa aktywność jest to więc swego rodzaju wolontariat misji pedagogicznej.
że postaram się ciebie znalezc w tłumie!
Nauczysz mnie jak być po stronie Rzeczpospolitej. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że Rzeczpospolita co jakiś czas przechodzi w inne miejsce. Kiedyś była u postkomunistów w Trybunie, pózniej na lewicy patriotycznej, a teraz jest w PIS-ie i w Ruchu Narodowym. No ale to powiadają eksperci w dzisiejszych czasach: "trzeba być elastycznym!".
"postaram się ciebie znaleźć w tłumie"
Nie strasz go, bo przyjdzie ze "Staruchem" jako ochroniarzem.
Uciekła mi gdzieś z komputera odpowiedź, więc muszę powtórzyć:
Jakkolwiek język Rygwedy różni się od sanskrytu Paninieniego, to z pewnością jest to ten sam język, aczkolwiek z wieloma przestarzałymi zwrotami, które do klasycznego sanskrytu z IV w.p.n.e. nie weszły.
Pierwotny język Wed to jednak był jedynie język recytowany, więc jeśli DZIŚ studiuje Pan Wedy, to z pewnością w ujednoliconym już sanskrycie znanego z dzieła "Asztadhjaji", lub w przekładzie ( np. Michalskiego).
Więc nie ma co dzielić zapałki na czworo!
Jeśli chodzi o łacinę klasyczną, to jeśli uważa Pan, że język kościelnych ksiąg z, powiedzmy XVIII wieku, jest językiem Owidiusza, to myli się Pan, co łatwo sprawdzić próbując odcyfrować zapisy metrykalne z tamtego okresu, pełne neologizmów, skrótów i nowych znaczeń.
Pańskie próby przekonania obecnych na tym portalu dyskutantów do socjalizmu kościelnego pod przywództwem Kaczyńskiego z Macierewiczem są skazane na porażkę i traci Pan czas, o czym Pan zapewne dobrze wie, więc trudno zrozumieć Pańskie motywacje.
Wprawdzie naiwna wiara w to, że da się pogodzić marksizm z demokracją utrudnia im zrozumienie wyzwań przed jakimi stoi Polska, to jednak na przywództwo Kościoła w życiu publicznym nikogo Pan tu nie namówi.
i chcę tylko porozmawiać. No i przy okazji sprawdzić czy nasz bohater jest taki dziarski i do bólu szczery, gdy rozmawia z kimś w cztery oczy. Wtedy się najlepiej poznaje człowieka.
odróżnia się język wedyjski (znany - podobnie jak awestyjski - tylko z księgi religijnej), ale ponieważ kwestia rzeczywiście jest sporna, tak więc nie mam zamiaru się kłócić do upadłego.
Jakie tam "przywództwo Koscioła"? Opozycja patriotyczna nie ma najmniejszego zamiaru o nie walczyć. Ocenia natomiast, że w obecnej sytuacji nie ma sensu szarżować na Kościół (tym bardziej, że jest on atakowany przez zbarbaryzowany majnstrim) i nawet w pewnych kwestiach warto się przeciwstawiać jego atakowaniu w imię "dzikiej modernizacji". Nie ma to nic wspólnego z mitem "państwa wyznaniowego", ktorym dla swoich celów straszą nas od dekad Urban i Michnik.
Walka z Kościołem w polskich warunkach jest rzeczywiście głupotą polityczną, o czym tu już wielokrotnie pisałem.
Musi minąć jeszcze jedno co najmniej pokolenie, by Polacy zrozumieli, że cele Kościoła nie są zbieżne z narodowymi a póki co, lepiej w ostre spory ( tak jak np.Palikot) nie wchodzić.
Ale czym innym jest sam Kościół a czym innym politycy samozwańczo działający dla jego dobra. Takimi są Kaczyński i spółka, którzy pragną wykorzystać autorytet Kościoła dla zdobycia władzy. Kościół przeciwko temu nie protestuje, bo to jest im po drodze ale gdy ci politycy osiągną już zamierzony cel, to Kościół przesiądzie się na innego konia - znacznie bardziej radykalnie klerykalnego , jak np. pos.Jurek, a to już jest fundamentalizm.
I w tym tkwi niebezpieczeństwo, panie Porta Nigra.
z pierwszym zdaniem się zgadzam.
Jeśli idzie o pozostale, to nie wiem, nz czym miałoby polegać wykorzystywanie przez PiS "autorytetu Kościoła dla władzy".
Kościoł rzeczywiście formulowal pewne ocekiwania wobec państwa polskiego. Kto je realizowal? Ostatnie rządy PRL, czyli ekipa Jaruzelskiwego. A także - okrągłostołowe rządy III RP: Mazowieckiego, H. Suchockiej, J.K.Bieleckiego, W.Pawlaka. J.Olina-Oleksego, W.Cimoszewicza, J.Buzka i L.Balcerowicza czy wreszcie L.Millera.
A jak zachowywały się w stosunku do Kościoła rządy obozu patriotycznego? Bez doktrynalnej wrogości, ale - gdy trzeba stanowczo. Wymownym przykladem może być tutaj sprawa arcybiskupa Wielgusa. Kościoł przygotowal juz jego ingres, ale wladze RP zaządały zastosowania wobec niego zasady, zgodnie z ktorą odpowiedzialnych stanowisk w życiu publicznym nie mogą zajmować osoby, ktore współpracowaly ze sluzbami specjalnymi PRL. Watykan i polski Kosciół musialy ustąpić.
Przykład przykładowi nierówny, o czym zapewne Pan wie.
I dlatego porównywanie stosunku Państwa do Kościoła w czasach
gen.Jaruzelskiego z okresem np.rządów Suchockiej jest zwykłą demagogią na użytek walki o władzę. Jeśli nawet za PRLu pozwalano na budowę nowych kościołów, to zyskiwał na tym ład społeczny poprzez poniechanie przez Kościół agresywnej kampanii antyrządowej, co mogłoby doprowadzić do zamieszek i krwawych rozruchów ( patrz Egipt).
Za czasów Suchockiej za to, w warunkach początkowej zgody społeczeństwa na transformację, podpisanie Konkordatu było aktem oportunizmu i zależności od Watykanu ( za co zapłacono Suchockiej dwudziestoletnim ambasadorowaniem w Watykanie), który wszakże miał, i ma nadal, inne cele niż dobro jakiegoś tam pojedynczego państwa ( w tym wypadku Polski).
Może Pan sobie takimi skrótami manipulować, ale nie przekona Pan nikogo na tym portalu, gdzie większość prze do jawnego starcia z Kościołem rozumiejąc makiaweliczną jego rolę w polskiej polityce.
Spróbuj, panie Porta Nigra, na jakimś innym portalu, to MOŻE znajdzie Pan zrozumienie dla swoich urojeń.
a nawet nie zająknął się o TW Balbinie. Chociaż znając jego naturę "woltyżera" to kiedyś podejmie temat i to z właściwą sobie nadgorliwością.