A ponieważ nasz ulubiony PN jest bywały w "niezależnej i wolnej publicystyce,niech zatem powie, co sądzą o protestach i postulatach ziemkiewicz, wipler i karnowscy. O warzesze (od: warzecha - tak chyba powinno być?) nie wspomnę.
Przykre to, ale tak to mniej więcej wygląda gdy spojrzeć chłodnym okiem na polski krajobraz. Nie odmawiając związkowcom prawa i obowiązku buntowania się, zauważmy bowiem, że protest jest skierowany przeciwko lokalnym, wymiennym w trybie wyborczym administratorom naszego rezerwatu oraz ich dyżurnym "inżynierom dusz". Tylko bardzo naiwni oraz ci zadowoleni z przydziału paciorków uwierzą, że władza nad systemem gnieździ się w Alejach Ujazdowskich lub na Wiejskiej..
Obecne protesty związkowców i grup oburzonych obywateli oceniać można (niezależnie od uznania ich podstaw do oburzenia) przewidując co one spowodują w przyszłości.
Chciałbym żeby spowodowały zwiększenie świadomości ludzi pracy, że tylko silne związki zawodowe mogą być siłą, która jest w stanie upominać się o ich interesy, stanowiąc przeciwwagę dla interesów kapitalistów i przedsiębiorców mających po swojej stronie rządzących. Stąd postulat do tych ludzi o samodzielne myślenie zamiast powielania schematów jakie im podsuwają media związane z beneficjentami systemu i aktywne zasilanie szeregów związków zawodowych.
Chciałbym żeby przyczyniły się do poprawy jakości rządzenia dla dobra wspólnego, a nie tylko dla dobra uprzywilejowanych z kapitału grup społecznych.
Chciałbym żeby pojawiła się jakaś racjonalna alternatywa polityki społeczno gospodarczej i ciekawe projekty rozwiązań problemów, które dzisiaj nękają polskie społeczeństwo (np. problem ubezpieczeń społecznych).
Natomiast nie chciałbym żeby Tusk wybrał drogę konfrontacji i chciał zostać epigonem M. Thatcher co może mieć katastrofalne skutki.
Nie chciałbym także żeby w wyniku eskalacji protestów doszło do upadku i zmiany opcji politycznej spośród istniejących w Sejmie, bo nie widzę tam takiej zdolnej do obrania właściwego kierunku i poprawy sytuacji.
Poza tym duże uznanie dla przywódców tych związków za porozumienie i wspólne działanie.
Powinno ono brzmieć: "czego POWINNI chcieć związkowcy?". Otóż tylko i wyłącznie tego, na co wyrazi zgodę Przywódca Polski Posierpniowej, Współczesny Ronald Reagan - JAROSŁAW!
NASZ DROGI ZYNIU
Rzeczywiście, kto wymienia jako wrogów jedynie kapo typu rostowski czy bucerowicz, a zapomina o o mafii "korpo", układzie bankstersko-asekuracyjnym i oczywiście o giełdzie - ten jest głupszy niż ustawy przewidują.
Czy już wiecie,że TA WŁADZA nie słucha WAS, ani też nie ma zamiaru nawet Was zauważać?. To jest przecież WASZA władza ,'solidarnościowa". Ta władza, to WY,Wasze wiekopomne dzieło, niszczenia dorobku robotniczo-chłposkiego. Gdy rozwalaliście Ojczyznę, TEZ nikogo nie słuchaliście. Tu się mylę słuchaliście zakamuflowanych wrogów Ludu Pracującego i bumelanta, który teraz z Was drwi i oczywiście krytykuje, bo sam widzi Waszą naiwność wtedy, gdy daliście sie sprzedać za iluzje przyszłego, bezgranicznego dobrobytu bez pracy i teraz gdy bezradnie oczekujecie jałmużny w postaci minimum socjalnego dla "Pogromców Komunizmu". Przykro mi to pisać, ale mleko które sie wtedy wylało, już wsiąkło bezpowrotnie... teraz, to sobie możecie pogwizdać,postrajkować,pomachać bannerem,złożyć zażalenie i rozejść się...Pracy w zlikwidowanych zakładach pracy nie będzie,przemysł, nie nasz,handel też,rolnictwo upada,bo dopłaty " zlikwidowały" 50% małych gospodarstw a niedługo upadnie reszta.... To jest Wasze osiągniecie.. teraz możecie wreszcie "odpocząć"jako bezrobotni, trzeba tylko zmienić klimat w naszym Kraju bo zima idzie,szczaw i lebioda się kończą a pod mostem trochę za zimno na przetrwanie do wiosny,która kolejna miała by być NASZA.
Ależ dlaczego pomijać Warzechę? Jego głos jest dość reprezentatywny dla obecnych także na tym forum patriotycznych zwolenników "współczesnego Reagana", sceptycznie podchodzących do "księżycowych postulatów".
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Lukasz-Warzecha-zwiazkowe-pasozyty,wid,15980626,wiadomosc.html
Wygląda na to, że związkowcy, a z nimi 10mln zwolenników, zorganizowanych oburzonych, powinni żądać nowego okrągłego stołu (tamten był jednak kanciasty:), no i zmiany oblicza *tej ziemi* na właściwe.
nie jest fanem związków zawodowych. Podobnie - Ziemkiewicz. Moim prywatnym zdaniem, mając wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia o sytuacji w Polsce, nie muszą mieć racji dosłownie w każdym punkcie. Skądinąd zwiazki zawodowe nie są wprawdzie smokiem zionącym ogniem, ale nie są rownież kapliczką, przed którą należy jedynie klęczeć i odmawiać roraty. A opozycja - to nie lewica, gdzie się mówi mówi o wszystkim jednym głosem.
Byłbym wszakże ciekawy przede wszystkim, jakie zdanie o protestach "S" mają ci postępowi publicyści, którzy niejednokrotnie wyrażali opinię, iż "S" jest diabłem wcielonym już to dlatego, że w swoim czasie obaliła zdeformowane państwo robotnicze PRL, już to z tego względu, iż zdradziła zdrowe marksistowskie jądro postulatów z Sierpnia 1980? Co powiedzą ci, którzy podkreślali, ze związek zawodowy musi być ściśle skorelowany z partią robotniczą - taką, jak, nie szukając daleko, Polska Partia Pracy? Gdzie są wreszcie demaskatorzy solidarystycznej świadomości falszywej w ideologii i praktyce "S"?
Bamboszu. Polska Ludowa już została obalona, przez biurokratów-nową burżuazję z PZPR. Robotnicy i reszta społeczeństwa przyjęła to z aplauzem, bo jak zauważyłeś polecieli na lep powszechnego i błyskawicznego dobrobytu. Stało się inaczej, bo tak musiało się stać. Polska stała się krajem peryferyjnego kapitalizmu, niemalże półkolonią Zachodu. Mleko się rozlało, a teraz można się ugryźć? Nic z tych rzeczy bamboszu. Walka klas trwa dalej i będzie trwała zawsze. Teraz trzeba zorganizować kolejne starcie. Polska Ludowa, która była przyczółkiem socjalizmu, została utracona. Trzeba odbić utracone pozycje. Problem polega na tym, że sami zainteresowani... nie są zainteresowani. A skoro tak to nie ma o czym gadać i z czym wyjść do ludu. Rewolucja musi być dziełem klasy robotniczej i sojuszniczych warstw pracowniczych. Nie będzie rewolucji i socjalizmu bez ich zaangażowania, a póki co nie przejawiają go i nie zanosi się na zmianę. Proletariat polski śpi, a burżuazja śmieje się.
Reagan kopnol zwiazki w doope, i dzieki temu Ameryka urosla w sile a Amerykanie zyli dostatniej
To byly piekne czasy
Wywalczyli "demokrację", więc czego potrzeba im więcej?. Zamienili pracę i płacę na "wolność wyboru" Balcerowicza, Gilowskiej czy Rostowskiego.
to zaadersuj je do klubu parlamentarnego PIS, tam uchowało się ich sporo.
Nawiasem mówiąc, między "warchołami" Fiszbacha (?) a "pasożytami" Warzechy, można w zasadzie postawić znak równości. Ostatecznie komuchy też mieli się za patriotów i odmieniali słowo "narut" przez wszystkie przypadki pod każdą okazją.
Do kogo pijesz i o co Ci chodzi?
dlaczego związki nie krzycza przede wszystkim o zlikwidowaniu limitu skladek ZUS dla najbogatszych. Przeciez nie ma on zadnego uzasadnienia. Jego likwidacja nie mialaby zadnego negatywnego wplywu na gospodarke. Dalaby szybsze i bezproblemowe wplywy na poczatek niz kontrowersyjne i przez to prawie niemozliwe do szybkiego wprowadzenia oskladkowanie calej drobnicy.
"Stare związki na Powązki", jego autora Boguslawa Ziętka i jego (hasła i autora) klakierów.