... cena czyni cuda.
Polska innowacyjność polega na cięciu kosztów pracy np.: śmieciówki, darmowe praktyki, darmowe nadgodziny, nie limitowany czas pracy etc. tj. przerzucanie kosztów produktu na pracownika.
W krajach uzwionskowionych w których nie ma aż takiej skali pracowniczych patologii pracodawcy konkurują na wolnym rynku nie za pomocą niskich kosztów pracy tylko za sprawą np.: niepowtarzalnych rozwiązań technicznych, wysokiej niezawodności, intuicyjnego interfejsu tj. inwestują czas i pieniądze w sam produkt i w jego innowacyjność czy niepowtarzalność a nie w niskie koszty pracy.
Tam gdzie nie ma związków zawodowych są głównie montownie, hurtownie i call center bo to można najbardziej przyciąć na kosztach pracy.
Tam gdzie są związki zawodowe powstają biorą projektowe które projektują rzeczy SKŁADANE w krajach nie uzwionskowionych, centra technologiczne, krzemowe doliny, i technologiczne thin thanki.
Proste & oczywiste.
Prawdę mówiąc nie trzeba sięgać do zasobów intelektualnych bankowców, żeby zacząć postrzegać rzeczywistą rzeczywistość.Nie wszyscy dziennikarze przyjęli oficjalną radosną optykę koncesjonowanych mediów. Tylko co z tego wynika? Chyba tylko to, że należy usilniej starać się o zmianę status quo. Bez gwarancji powodzenia, bo system jest łebski i bezwzględny.
szkoda, ze kolejni szefowie NBP zdaja sie tego nie zauwazac, a szczegolnie mam na mysli jednego legendarnego.