ta kobieta z autobusu przypomniała mi reakcję ludzi w moim mieście, kiedy jeszcze dzieckiem byłem - restaurację kupił pan koloru czarnego - facet był sensacją i omalże atrakcją turystyczną - pierwszy czarny w moim mieście; jak przechodził ulicą, to ludzie w milczeniu wzrokiem go śledzili...
po jakimś czasie restauracja się zamknęła, teraz jest tam sklep ze środkami czystości... szkoda, bo wspomnienia miałem z tamtego miejsca; za komuny jak jeszcze państwowa była rodzice mnie tam uczyli nożem i widelcem jeść i ojcu wmawiałem że muchę zjadł przypadkiem (5 miałem wtedy albo coś koło tego)...
polski rasizm bierze się z braku przyzwyczajenia i nieprzyjemnych doświadczań bierzących - takie słowo "czarnuch" staje się pejoratywne przez dodanie końcówki charakteryzującej określenia pejoratywne, nie mamy osobnego słowa, którym ubliżyć byśmy mogli czarnym...
ale rozwijamy się w tym kierunku zdradzając ambicje, niestety...
Widocznie mają zaniżone poczucie własnej wartości. Nie słyszałem aby jakiś Żyd wstydził się słowa "Żyd" mimo że wielu Polaków jest antysemitami, a powiedzonek w stylu "Żyd na kiju niósł" czy "tłucze się jak Żyd po pustym sklepie" jest w polszczyźnie mnóstwo.
w języku polskim obraźliwe jest słowo "czarnuch" a "murzyn" jest jak najbardziej słowem neutralnym...to jest oczywista oczywistość
Pastor King nie był murzynem!
I takie artykuły to oferta lewicy- gratulejszyns.
Problem z polskimi pisarzami polega na tym, że każdy z nich stara się napisać coś wiekopomnego
Jerzy Urban (cytowany z pamięci, dlatego bze cudzysłowia)
że duża część państw w Afryce jest zacofana, że społeczeństwa, które zezwalają na poddawaniu dziewczynek obrzezaniu są sto czy pięćset lat za nami?
to jest taka, że się szanuje życzenia osób, których dane słowa dotyczą, żeby ich nie używać. Nie o was tak mówią, więc nie do was należy decyzja, czy to neutralne czy obraźliwe. Uparte obstawanie przy tym, że to wy macie to określać, a nie osoby zainteresowane, to wyraz rasizmu: to biały wie lepiej i czarny nie będzie mówił, jaki dane słowo ma wydźwięk. A jakby ktoś chciał powiedzieć, że oni nie znają języka, to sorry, ale Mamadou Diouf posługuje się polskim lepiej niż wielu "rodowitych".
Czy kogoś to BOLI, że powie Afrykanin zamiast Murzyn? Ktoś się od tego spoci? Nie, ale zostanie naruszona "odwieczna i naturalna" dominacja, jeśli choćby przy takim drobiażdżku dostosujecie się do nich.
I nie, nie są 500 lat za krajem, w którym specjalista seksuolog i biegły sądowy stwierdza, że jeśli kobieta godzi się iść z kimś na wino, to nie powinna się dziwić, że została zgwałcona.
to zarówno Arab z Maghrebu jak i pigmej z RŚ a określenie Murzyn jest bardziej ostre i przy tym nie obraźliwe.
No chyba że Marks był też rasistą bo nazywał swojego kolegę "murzynem".
Kto chciał mógł wczoraj na TVN7 obejrzeć film fabularny "Dystrykt 9", będący swoistą alegorią rasizmu. Nie będę go zatem streszczać - nie o to tu zresztą chodzi.
Rzecz dzieje się w RPA. Nad Johanesburgiem zawisł ogromny statek kosmiczny. Miał jakiś problem techniczny. W rezultacie do slamsów deportowano 1,7 mln obcych, z reguły robotników, zwanych z racji wyglądu krewetkami (łagodniejsza wersja - robali)...
Po 20 latach sprawa się rypła - konieczna stała się pacyfikacja slamsu. Zapadła decyzja o przeniesieniu obcych do obozu koncentracyjnego, zwanego "Dystrykt 10".
Ich oprawcy to biali najemnicy i... "gang Nigeryjczyków".
Skąd ci ostatni wzięli się w RPA?
Kłania się poprawność polityczna. Tłumacz nie mógł użyć zwrotu "gang Afrykańczyków" - na przeszkodzie stanęła poprawność polityczna. Burowie RPA traktują przecież jak swoją ojczyznę. Inni biali też mają prawo do drugiej ojczyzny.
"Gang czarnych" lub tubylców nie przeszedł z wiadomych przyczyn - górę wzięła, jak się wyraziła malgorzata_anna "oczywista oczywistość".
Artykuł nie głupi, ale nie zajmuje się tym co istotne. Myślę, że powinien nadejść taki moment, kiedy dostrzeżemy, że zajmowanie zagadnieniami związanymi z rasą tych czy innych ludzi zmierza w kierunku groteski. A przecież nasz naród ma więzy historyczne z zamieszkanym przez czarnoskórych Haiti. Myślę, że te nasze związki z tym karaibskim krajem, to coś znacznie bardziej realnego niż te sprawy związane z nazewnictwem rasowym. Ale nie tylko o Haiti tu chodzi. Zastanawiajmy się lepiej, co łączy Polskę z Trzecim Światem. W końcu my też jesteśmy peryferiami, czy nie?