A o tym co bylo rok wcześniej w Piotrogrodzie to zapomnieli. Myśle że gówno by mieli rząd ludowy gdyby w Piotrogrodzie był rząd tymczasowy (Kiereńskiego).
Wystarczyło, że watażka Piłsudski tupnął nóżką, a cały ten "rząd ludowy" grzecznie zwinął manatki, rozkładając czerwony dywan przed burżuazją.
że dla niektórych lewicowość to domaganie się żeby Komorowski 11.11 oprócz Dmowskiego, Witosa i Korfantego fetował też Daszyńskiego.
Ten cały rząd "ludowy" i inne podobne posunięcia lat powiedzmy 1918-1920 to nic innego jak kanalizacja ówczesnych radykalnych nastojów społecznych. Gdy zagrożenie nimi minęło, skończyły się i takowe "ludowe" inicjatywy.
Niezupełnie też wiem, co z Krakowem (Galicją) może mieć wspólnego Bund? Jak wiadomo był on partią rosyjskich Żydów z Ziem Zabranych i Królestwa. Bardziej nawet tych pierwszych (Białystok, Wilno, Mińsk) jako wielkiego rezerwuaru ludności żydowskiej (Strefa Osiedlenia). Co to tego ma Kraków (Galicja)?
Przy okazji, ów rząd ludowy powstał w Lublinie, czyli w Królestwie. W Krakowie zaś, notabene nie będącym nawet stolicą swej dzielnicy (takową był rzecz jasna Lwów, naonczas objęty walkami z Ukraińcami), działała (do chwili przeniesienia do Lwowa) Polska Komisja Likwidacyjna - nawiasem mówiąc ta PKL, która na swym terenie brutalnie pacyfikowała radykalne wystąpienia chłopskie (Republika Tarnobrzeska).
Jak na polskie warunki to to wydarzenie jest skrajnie lewicowe, a przecież Ignacy Daszyński to była tylko taka polska emulacja Gustava Noske.
No dobrze, inicjatywa oczywiście słuszna, ale nie bardzo rozumiem samą argumentację. Czy ma ona oznaczać, że z mieszkań nie wolno wyrzucać tylko tych, którzy "przepracowali kilkadziesiąt lat"? A innych to już jakby można? Czyż praca ma stanowić tu jakiś szczególny wyróżnik? Jeśli tak, to dlaczego akurat praca, a nie powiedzmy - śpiewanie w chórze kościelnym albo zbieranie znaczków pocztowych? Moim zdaniem ludzie mają prawo do mieszkania dlatego że są ludźmi, a nie z racji "przepracowania" iluś tam lat.