w obliczu mas narodowego buractwa, i wszystko byłoby fajnie gdyby nie to że jak lewicy dać władzę to zaraz wprowadzi horrendalne podatki zażynając gospodarkę albo w ogóle wszystko znacjonalizuje, zabierze paszporty i zagoni do roboty za kartki na mięso
można powiedzieć grecka tragedia, dlaczego nie można normalnie jak libertarianie omijać narodowego buractwa, cieszyć się z tęczy, a jednocześnie szanować własność prywatną? dlaczego to tak trudno pogodzić?
że mając za kałużą 2 wzorcowe kraje pełne "lewactwa", jiber wciąż walczy ze swoimi urojeniami o tymże.
prowadziło zwłaszcza konserwatywno-liberalne Stronnictwo Polityki Realnej.
A podatki im wyższe tym lepszy standard np. Szwecja gdzie państwo opiekuńcze wpływa na rozwój społeczeństwa obywatelskiego (wbrew neoliberalnym fanatykom którzy przeciwstawiają państwo opiekuńcze liberalnemu "społeczeństwu obywatelskiemu)
W Somalii nie ma podatków ani państwa opiekuńczego, czysty neoliberalizm
Prawie wszystkie bogate kraje mają duże pasożytnictwo państwa, ale najpierw musiały się wzbogacić, a kraje skandynawskie zrobiły to do lat 60tych gdy udział wydatków państwa był równie "niski" co w USA czyli poniżej 30%. Potem już tylko stagnacja.
Równie dobrze możecie biedakowi radzić że najlepszym sposobem na dostatnie życie jest wydawanie pieniędzy na drogie samochody bo widać to u bogatych.
Klasyczne mylenie korelacji z przyczynowością.
Ale wy to zniesiecie*, jak Kulczyk i Solorz.
Natomiast nie pogodzicie się z koniecznością wysokich płac, nie dla prezesów spółek kapitałowych bynajmniej. Wróciło rozum?
*) W sensie - unikniecie
im jesteś bogatszy tym masz więcej możliwości unikania podatków, to normalna nieunikniona cecha lewicowej redystrybucji dochodu, tak samo jest w tej twojej szwecji gdzie masz podział na masy szaraczków którym wysoki progresywny dochodowy (tj podatek od bogacenia się) nigdy nie pozwoli przejść z etatu na swoje oraz bogate arystokratyczne rodziny które już są bogate więc wysoki podatek od dalszego bogacenia się nie robi im większej różnicy ewentualnie go optymalizują międzynarodowo
lewica stworzyła system gdzie biedni pozostają biedni dzięki czemu bogaci mają mniejszą konkurencję i mogą zatrudniać siłę roboczą taniej, dlatego nic dziwnego że potem taki bill gates wypowiada się za wysokimi podatkami od bogacenia się, jemu teraz to już tylko na rękę jest
Po przeczytaniu komentarzy myślałem , że jestem na innej stronie . Data 7 listopada ewidentnie jest kojarzona z rewolucją w Rosji , a 11 listopada można podciągnąć pod podpisanie aktu kapitulacji Niemiec . Piłsudski pierwszy oficjalny dokument podpisał 14 listopada 1918 r. , ale nie przykładał do tego wydarzenia nadmiernej wagi . Warto o tworzeniu II Rzeczypospolitej pisać więcej , a chętni mogą sobie wracać do miejsc , które szczególnie cenią . Negowanie jednak obecnie przyjętej daty , czy brak lewicy na obchodach , zepchnie ją na margines . Podobnie , jak zbędne i na wyrost sugerowanie , że Święto Niepodległości to wyłącznie dla rdzennych w domyśle Polaków . Polska była i pozostała otwartym krajem , nie ma zatem potrzeby rozwijać czy podsycać tego wątku . Zastanawiam się , skąd taka awersja do świąt narodowych , zgoła odległa od tradycji PPS . Artykuł , sam w sobie ciekawy , przypomniał mi niepotrzebne próby przysłonięcia 60 rocznicy niepodległości przez ówczesne kierownictwo PZPR , co w efekcie tylko zraziło wielu do tak mętnej próby rozwodnienia tego wydarzenia . Zawsze decyduje ogólnie akceptowany symbol . Dziś wiedzą Francuzi , jakie to siły broniły Bastylii i kogoż tam wyzwolono , ale nikomu nie przyjdzie do głowy , by znaleźć lepsze wydarzenie . Tradycja !
>Data 7 listopada ewidentnie jest kojarzona z rewolucją w Rosji , a 11 listopada można podciągnąć pod podpisanie aktu kapitulacji Niemiec.<
Komu się kojarzy data 7 listopada z rewolucją w Rosji? Może grupie historyków trzymających władzę w Polsce i ich doradcom. Zwykłym ludziom rewolucja w Rosji kojarzy się z październikiem, tym bardziej że to rok 1917, a nie 1918 o którym mowa. Podpisanie zawieszenia broni 11.11.1918 pomiędzy Niemcami a Anglią i Francją nie kojarzy się także jednoznacznie z niepodległością Polski.
>Negowanie jednak obecnie przyjętej daty, czy brak lewicy na obchodach , zepchnie ją na margines.<
Tutaj raczej nie chodzi o *negowanie* tylko o przypomnienie, że Święto Odrodzenia Polski 7.11 przesunięto na 11.11 żeby broń boże nie kojarzyło się komuś z ruchem socjalistycznym. To akt swoistego łajdactwa politycznego którego dopuściła się prawica i warto podziękować autorowi, że to przypomniał.
Pisze on:
*Tak powstawała państwowość polska. Zaś data 7 listopada była obchodzona jako dzień odrodzenia Polski przez niemal cały okres międzywojenny i każdy kto dziś nadal traktuje emocjonalnie listopadowe dni 1918 roku nie może o tym zapominać.*
Natomiast sugestia odnośnie nazwy Narodowe Święto Niepodległości w połączeniu z rodzącym się w Polsce nacjonalizmem jako reakcją na liberalną demokrację z jej służalczą wobec kapitału władzą i bezsilnością wobec problemów społecznych jest zwróceniem uwagi na chichot historii, którego mogą nie słyszeć zajęci piastowaniem urzędów władzy historycy.
Przykład Francuzów i tradycji Bastylii świadczy właśnie, że autor artykułu ma całkowicie rację wskazując, że w Polsce mamy do czynienia z naprawianiem historii i zawłaszczaniem tradycji.
Natomiast Twoja troska o utrzymanie się Lewicy w głównym nurcie budzić musi ambiwalentne refleksje.
"ale najpierw musiały się wzbogacić,"
klasyczny blad popelniany przez takich jak ty, ktory wskazuje ze nic nie rozumiecie z tego z czym sie klocicie
nie jest mowa o podziale majatku, mowa o podziale dochodu
bardzo się starasz pisząc brednię za brednią, ale nie uchodzi.
w "Wędrującym świecie". Wnioski ze stanu faktycznego można oczywiście wyciągać różne, w tym i radykalnie lewicowe. Nieprzypadkowo szwedzka socjaldemokracja tak tępiła komunistów.
jest w historii Polski datą nic nie znaczącą, o czym wie każdy cokolwiek inteligentny. Wcale nie musi byś historykiem. Ale to nie jest powód, żeby jej nie ustanowić narodowym świętem. Za to debata w tym temacie znakomicie wpisuje się w dzieje polskiej durnoty.
Osobiście mam zastrzeżenia, że "świętowanie tak ważne" nie wypada w miesiącach letnich. Dlatego corocznie olewam i cieszę się że, póki co, z tego powodu nie ponoszę "patriotycznej odpowiedzialności".