pod ambasadą rosyjską zwrócił uwagę na przedziwny status tego obiektu.
Czy ta barokowa budowla, na której terenie bazylika św. Piotra zmieściłaby się Bóg wie, ile razy), jest w ogóle ambasadą? I to - kraju o najwyżej średnim znaczeniu we współczesnym świecie? Przypomina to raczej namiot namiestnika Wielkiego Chana na terytorium wasalnym Złotej Ordy.
Należałoby sprawdzić, jakiej wielkości ambasady mają u nas, na przykład, Finlandia i kraje Beneluksu. A następnie - zaproponować Federacji Rosyjskiej przeniesienie swego przedstawicielstwa do budynku dwa do trzech razy mniejszego (co odpowiadałoby proporcji udziału zestawionych krajów w światowej gospodarce, technice czy nauce).
Zawsze jak czytając PN jestem pewien że nie można napisać większej głupoty, to ten potrafi mnie zadziwić jeszcze bardziej i przesunąć granicę dalej.
Rosja z bronią atomową, gazem ziemnym i innymi bogactwami, miejscem w Radzie Bezpieczeństwa "krajem średniego znaczenia" OMG! Za coś takiego na pierwszym roku studiów wyleciałbyś z egzaminu ze stosunków międzynarodowych (czy jakiegokolwiek pokrewnego przedmiotu) z dwóją na pół indeksu.
Nie dziwię się że słysząc takie banialuki wszystkie redakcje od lewej do prawej ci podziękowały za współpracę. pozostaje jeszcze prasa satyryczna, choć ona obecnie słabo stoi.
Tup, tup - to na pewno samego siebie upewnisz, że masz rację a także tych, którzy tam rozrabiali.
Ogólnie masz tu oczywiście sporo racji, zważ jednak, że znaczenie danego państwa w świecie nie opiera się tylko na gospodarce, technice i tzw. nauce. I całe szczęście dla ludzkości, bo co to byłby wtedy za świat.
dyplomatyczne wrogich państw (czyli jakieś 90% istniejących ambasad) i tak zostaną przecież zlikwidowane.
Najpierw rzeczowo. Rosja faktycznie ma bogactwa naturalne, ale nie są one nieograniczone. Na obecnym etapie, potrzebne byłyby nowe wiercenia, na które ten kraj nie może sobie pozwolić, bo nie ma odpowiednich technologii. Poza tym, tradycyjne źródła energii (gaz ziemny) zostały wykopane z rynku przez amerykański gaz łupkowy (może i my załapiemy się na tę koniunkturę, mając własne zasoby gazu łupkowego?. A z producentów surowców tradycyjnych, inne kraje niż Rosja - np. Norwegia - oferują gaz wyższej jakości i tańszy. Nie dziwota zatem, że tradycyjni kontrahenci Rosji - np. Ukraina - uniezależniają się od dostaw Gazpromu.
W sferze techniki, Rosja istnieje w nikłym stopniu. Właściwie nie ma rosyjskiego wynalazku (z ostatnich kilku dekad; wcześniej też nie było ich zbyt wiele), który przebiłby się do obiegu współczesnej cywilizacji.
Miejsce w Radzie Bezpieczeństwa - to relikt historii. Pozwala demonstrować (siłę czy jej złudzenie) na forum dyplomatycznym przy mało zdecydowanym prezydencie USA. Gdy do Białego Domu wrócą jastrzębie, straci znaczenie.
Pozostaje armia. Broń masowego rażenia, posiadana przez Rosję, nie jest straszna, bo wiadomo, że oligarchia, rządząca w tym kraju jej nie użyje. Po co miałaby ryzykować swoim luksusowym życiem? A broń konwencjonalna - to przestarzała produkcja poradziecka. Rosja de facto nie była w stanie wygrać wojny nawet z małym narodem czeczeńskim. Osiągnęła tyle, że klan Kadyrowów, należący do partyzantki z czasów Dudajewa, poszedł na ustępstwo o tyle, ze Czeczenia pod jego władzą nie używa nazwy Iczkeria i nie ogłasza formalnej secesji. W zamian za to, otrzymuje olbrzymią daninę z budżetu Rosji.
Ludność Rosji stale się kurczy. Jako atutu zostaje, wciąż znaczne terytorium, które jednak też się zmniejszy np. po prawdopodobnym zasiedleniu Syberii przez Chińczyków.
W sumie, jak Rosja zrezygnuje z iluzji mocarstwowych i weźmie się do reform, to za kilka dekad ma szansę osiągnąć pełnowartościowy status kraju europejskiego średniej rangi.
PS.A propos nudnej personalki. Wiem, Ciszo, że ukończyłeś kiedyś studia politologiczne. Widzę, iż ciągle odczuwasz potrzebę, aby się tym pochwalić. Czy nie zwróciłeś jednak uwagi na to, co powiedział Donald Tusk: od dyplomu politologa silniejszym atutem jest konkretny - osobliwie rzemieślniczy - fach w ręku? Tak dokładnie powiedział premier "Mniejsze zło" porównując in minus politologa do spawacza.
PN powołuje się na Tuska - hahahaha. W dodatku wierzy w jego propagandę - później Tuskowi wyjęto, że jest więcej bezrobotnych spawaczy niż politologów. Pracę mam, na razie nie narzekam, a ty PN? Która z poczytnych opiniotwórczych gazet drukowała ostatnio mondrości światowej klasy analityka polityki międzynarodowej?