Tak jakby Anglicy tylko na to czekali, by rzucić się na zmywaki, itp. miejsca pracy, które pozostawią po sobie Polacy i inni obcokrajowcy, wracający do ojczyzny. Ale któż mógłby tak myśleć, jeśli nie polityk, który walczy o uprzedzony etnicznie elektorat.
Byłem w Londynie prawie dwa lata w 1998 - 1999. Był to czas kiedy Polacy mogli pracować w UK tylko na czarno, z każdego autokaru cofano w Dover OBLIGATORYJNIE 3 - 4 osoby a stawka godzinowa wynosiła 3 fundy ale ..... pracę można było znaleźć już na Viktori tj. wysiadałeś z autokaru ruszałeś na obchód znajdujących się na nim barów i w 3 z kolei mogłeś już znaleźć pracę. Praca była po prostu wszędzie.
3 lata po przystąpieniu Polski do EU praca była jeszcze tylko tam gdzie kończyła się linia kolejowa tj. wszystkie większe miasta były zaje.... Polakami. Obecnie jak nie masz nagranej roboty z Polski nie ma po co tam jechać. Po prostu nie ma pracy w UK skoro nie ma jej w Grecji, Włoszech, Portugalii, Hiszpanii (wszędzie bezrobocie wśród młodych około 50 % w Grecji 61 %) to dla czego miała by być praca w UK?
To ludzie z UK przyjeżdżają do Polski w poszukiwaniu pracy a nie odwrotnie. Osobiście znam dwie absolwentki literatury angielskiej z miasta Shefild, które po skończeniu studiów miały do wyboru 2 prace: 1 na kasie w Selfway (coś jak tesko) a drugą jako natiw spikers w Siedlcach. Do puki ich nie poznałem myślałem, że Siedlce są gdzieś nad Oką no wiecie: Z po za mórz& rzek wyszliśmy na brzeg etc. a tu się okazało, że są i na Mazowszu. Absolwentki literatury angielskiej to bezrobotne z dyplomem w angielskiej oświacie publicznej są non stop cięcia i nikt nie zatrudnia nowych nauczycieli tylko zwalnia starych. W oświacie prywatnej trzeba mieć przynajmniej 10 lat staży w publicznej aby znaleźć w niej prace tj. najpierw szkolisz się przez 10 lat na koszt podatnika pracując w oświacie publicznej a jak masz już wszystkie możliwe uprawnienia&szkolenia dajesz nogę do prywatnej szkoły tj. edukacja publiczna przede wszystkim edukuje nauczycieli dla edukacji prywatnej za publiczne pieniądze.
Znam też emerytowaną Niemkę, nauczycielkę języków obcych w przedszkolu. Zna Niemiecki, Angielski, Francuski i trochę Portugalskiego. Całe życie myślała, że pracuje w oświacie i dostanie jak na Niemcy dość dużą emeryturę nauczycielską ale Niemcy też tną koszty i tuż przed emeryturą została przekwalifikowana z nauczyciela na ... pracownika gminnego bo płatnikiem jej pensji była gmina a nie ministerstwo edukacji i jak dostała pierwszą wypłatę emerytury to się okazało, że nie stać ją na utrzymanie dość dużego mieszkania w którym mieszkała. Chcąc nie chcą przeniosła się do Polski i pracuje jako przedszkolanka.
Ważne: Wszystkie przedszkolanki w tym przedszkolu to młode kobiety po studiach pedagogicznych i specjalizacji. Na jedno wolne miejsce pracy w przedszkolu ubiega się 10 - 15 absolwentek pedagogiki ze specjalistycznymi uprawnieniami a więc jeśli dajemy prace podstarzałej Niemce to odbieramy prace Polce w wieku prokreacyjnym.
I na koniec: Znam jednego francuza z Marsylii co leje piwo w ogródku piwnym jednej z knajp. Francuz stwierdził, że na laniu piwa kokosów nie zarobi i wrócił do rodzinnej Marsylii gdzie dość szybko znalazł pracę.... 40 km za Marsylią w szczerym polu ocieplał przez 12 - 14 h dziennie jakieś bloki, Był jedynym białym w ekipie wszyscy inni byli z Afryki. Po 2 - 3 tygodniach takiej pracy przeprosił się z laniem piwa w Polsce a z toleranciucha&anty faszysty i poprawno politycznego lewaka stał się zatwardziałym rasistą i wyborcą Frontu Narodowego, Dlaczego? Dla białych Francuzów w Marsylii pracy nie ma.
Uważnie i ze smutkiem czytałem twoją relację. Gospodarka kierująca się zyskiem potrzebuje bezrobotnych jak ryba wody, by trzymać swoje ofiary za ryj. I żadne ustawy tego nie zmienią, chyba że skierują gospodarkę na zaspakajanie usprawiedliwionych naszymi możliwościami potrzeb. Taką gospodarkę miała PRL. Nikt nie był w niej poniżany brakiem pracy. Wszystko co wytworzyła natychmiast dzieliła między ludzi. Żywność się nie psuła a w mieszkaniach pająki się nie gnieździły. Dlaczego więc plujesz na PRL? Bo masz wciąż nadzieję, że będziesz kapitalistą? No cóż, naiwnych nie sieją, sami się rodzą.
śliczne bajki prawisz
"Wszystko co wytworzyła natychmiast dzieliła między ludzi. "
no to słabo jej szło wytwarzanie tak zaawansowanych technicznie wyrobów jak masło, szklanki czy papier toaletowy. Albo ktoś na lewo zabierał moje przydziały
raczysz zapominać,że wówczas do lady podchodził każdy, bo każdy pracował i zarabiał, dziś nie robią tego zawsze nawet ci, którzy pracują. Wtedy więcej produkowano mleka i masła, bo i krów było kilkanaście milionów a nie kilka jak teraz ale nie starczało, bo każdego na to wszystko było stać a dziś wielu musi obejść się oglądaniem tego wszystkiego przez szybkę i ewentualnie cieszyć się złudną nadzieją, że i jego kiedyś na to wszystko będzie stać