w czasie Paryskiego Marca.
Był sobie kiedyś taki francuski Premier Jupenn (Żupen się czyta) i miał spod reklamowy na którym witał się z największymi luminarzami lewicowej kultury m.in. Sartrem.
Jego przeciwnicy polityczni dotarli do materiałów archiwalnych z tamtego czasu i pościli całość. Francuska opinię publiczną nie tyle zbulwersowało to, że zdjęcia pochodziły ze stypy po wielkim przewodniczącym Mao ale to, że wszyscy przywódcy marcowej rebelii na stypę po Mao przyjechali luksusowymi sportowymi samochodami.
Kto chce poznać arkana Maoistycznego Goszyzmu powinien obejrzeć film Bernaldo Bertolucziego - Marzyciele
.
Film obowiązkowy przedewszytskim dla przedstawicieli ruchu lokatorskiego. Patrzcie i uczcie się w jakich warunkach mieszka prawdziwa postępowa lewica.
Stalin, Mao Tse-tung, Lenin, Marks, popełniali błędy. Były to jednak gigantyczne postacie w ruchu robotniczym. Miejmy nadzieję, że nie ostatni.
I mają niewątpliwie rację. Ale potwierdzili w ten sposób również żywotność marksizmu - leninizmu. Potwierdzili także, iż kontrolowany rynek - to tylko jeden ze środków pozwalających budować wielkość ludowych Chin i że wcale do tego nie jest potrzebna kartka do głosowania.
Czemu Hitlera pominąłeś?
Może dlatego, że Hitler nie miał nic wspólnego z ruchem robotniczym.
A Hitler doszedł do władzy dzięki NSDAP - Narodowo Socjalistycznej Partii Pracujących - wbrew nazwie partii głosowali na niego głównie bezrobotni i zdemobilizowani żołnierze z czasów 1 wojny światowej.
Czy tylko robotnicy mogli być bezrobotni? Czy tylko robotnicy walczyli na froncie? W 1933 kiedy Hitler i NSDAP doszli do władzy trudno mówić o zdemobilizowanych. Od I wojny minęło już wtedy 15 lat. W szczytowym momencie w Niemczech było 5,5 mln bezrobotnych, tymczasem na NSDAP padło 5 marca 1933r. aż 17,3 mln głosów. To była partia tzw. ogólnonarodowa, jak żadna inna.
Może masz i rację. Na swoją obronę dodam, że nie miałem czasu za komuny na historię bo musiałem na powielaczu całe noce tłuc Robotnika&Stoczniowca a rano rozdawać robotnikom przed pracą.
No to nieźle- w trakcie drugiej wojny światowej raptem 25 milionów żółnierzy sie wyrżnęło walcząc z wrogiem, a tu? Jeden władca wykończył 40 milionów WŁASNYCH OBYWATELI. To jakby wywołac dwie wojny światowej przeciw własnemu ludowi.
Kolejny wspaniały idol dla lewicy.
bo przed rewolucją, której zwycięsko przewodził, każdego roku ginęło ich z głodu miliony, o czym dobrze pamiętają. Także dzisiaj, tam gdzie panuje kapitalizm, miliony nadal z głodu umierają, choć góry żywności gniją a miliony hektarów ugorują.
To prawda, że ludzie masowo umierali w czasie Wielkiego Skoku, tyle, że system "dobrodziejów pracodawców" wykończył (i wciąż wykańcza) więcej ludzi niż kiedykolwiek zginęło w Chinach po 1949. A pod koniec rządów Mao długość życia Chińczyków podwoiła się; to największe osiągnięcie humanitaryzmu wszech czasów zostało dokonane tylko dzięki przewodniczącemu KPCh.
tyle ze kapitalizm panuje prawie na całym świecie, i to ładnych kilka dekad. No i jak wiadomo jest bezduszny. A tu ten pro-ludzki socjalizm w 5 krótkich latek tak skutecznie przetrzebił naród, to wprost niespotykane. W te same 5 lat we wszystkich krajach kapitalistycznych z głodu nie zmarł ułamek z chińskich 40 milionów.
Może za to to uwielbienie, za skuteczność i wytrwałość.
Czy nie byłoby głodu gdyby nie rządy Mao? Patrząc na historię Chin należałoby niestety wątpić. Fakty są takie, że komuniści położyli kres chronicznym klęskom głodu w Chinach natomiast co roku miliony na świecie głodują z powodu kapitalizmu i tam nie będzie końca tego horroru.
To komuniści zwielokrotnili liczbę Chińczyków. Przed rewolucją było ich kilkaset milionów a teraz jest ich kilkanaście milinów. Zresztą podobnie jest i u nas. Przedtem rośliśmy, teraz karlejemy.