Newsweek, 12.05.2013 "Jak wskrzeszano Trybunę", http://polska.newsweek.pl/-dziennik-trybuna---czyli-jak-wskrzeszono-lewicowa--trybune-,104068,1,2.html
"Jarosław Gerard Podolski ma 42 lata, elegancką grzywkę i sławę biznesmena, który zjadł zęby na edukacji. Zjadł to mało powiedziane – zdaniem złośliwych (...) mógłby poprowadzić choćby Akademię Pana Kleksa, o Akademii Policyjnej nie wspominając. W całej Polsce jest współudziałowcem lub szefem kilku prywatnych uczelni. Każda ma długą oraz poważną nazwę i – co najważniejsze – wydaje dyplomy. Czasem ministerstwo nasyła kontrole albo (...) zajmują się nią dziennikarze i sugerują, że Szkoły o Skomplikowanych Nazwach to lipa i wyciąganie kasy od naiwnych."
Jednak pytanie, co na ten temat miałby do powiedzenia R.Walenciak, zdaniem tygodnika:
"Robert Walenciak dobija pięćdziesiątki. Domek, samochód,(...) Stała i pewna pensja. Od dwóch miesięcy w kilku pokojach na warszawskim Bemowie kleci zespół, makietę i layout. Plotka głosi, że na prywatnych komputerach autorów, bo wydawca ma inne wydatki."
Pytanie, czy rzeczywiście redakcja musiała sie tak poswięcać i wszystko robic niemal wyłącznie własnymi siłami
"Kampanii reklamowej nie będzie. Średnia sprzedaż 30 tys. egzemplarzy będzie sukcesem."
I to był bład. W kapitalizmie, aby odnieść sukces i przekonać czytelników do swoich poglądów, trzeba korzystać z kapitalistycznych metod. Może to nie socjalistyczne, ale skuteczne. Socjalizmu i tak nie mamy
"W portfolio Jarosława Gerarda Podolskiego są m.in. Zachodnia Wyższa Szkoła Handlu i Finansów Międzynarodowych w Zielonej Górze, Wyższa Szkoła Społeczno-Ekonomiczna w Warszawie, Wyższa Szkoła Mazowiecka, Wyższa Szkoła Handlu i Finansów Międzynarodowych, Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi oraz Wyższa Szkoła Mechatroniki w Katowicach. Biznesmen bywa w nich współudziałowcem, kanclerzem, czasem prezydentem."
Czyli dla każdego Podolski miał coś miłego - jeśli płacili. Ale sam nie płacił ...
"Czy ma pieniądze, żeby wydawać ogólnopolski dziennik? Podolski wyjechał i spotkać się może dopiero za kilka dni. – Finansowanie być może zapewni Kopernik – mówi mi jeden z lewicowych dziennikarzy.
„Za funduszem stoją anonimowi inwestorzy, którzy chcą wspierać rozwój nauki i szkolnictwa wyższego” – doniosły łódzkie gazety."
Czyli tak: Podolski nie miał kasy, żeby płacić pracownikom. Miała mu dać kasę finansjera z funduszu Kopernik, ale jej biznes nie wypalił ...
I na osłodę komentarz z 14 maja 2013
"Pan Podolski jest rektorem Wyższej Szkoły Finansów i Handlu Międzynarodowego w Warszawie i nie płaci swoim pracownikom, którzy są na umowę zlecenie. Cały czas nie zapłacił mi za semestr letni w zeszłym roku akademickim !!! Tak właśnie walczy o prawa pracownicze ! Mam cała dokumentację w tej sprawie. Planuję podać go do sądu."
Tak napisał nauczyciel akademicki w komentarzu jeszcze w maju 2013 roku. Dziś sytuacja się powtarza. Cwany lis Podolski idzie dalej z kolejnymi upolowanymi kurami
dobrze - poziom tego pisma był tragiczny. Nachalne promowanie SLD (jak przy WOŚP), po kilka literówek w każdym numerze, fatalni autorzy (Augustyniaka i Rozenberg nie dało się czytać), layout jak z lat 90.
Dobrze się stało, gazeta robiła lewicy antyreklamę.
co do Augustyniaka się nie zgodzę. Miał całkiem dobre teksty. Co do gazety - jeśli płaci się redaktorom głodowe pensje, a współpracownikom niemal nic nie płaci, obcina etaty i oszczędza na korekcie, to nie można oczekiwać poziomu. Jak wszyscy współpracownicy po kolei uciekaj, to trzeba robić pospolite ruszenie i zapełniać szpalty czymkolwiek.
Ze współpracy z DT zrezygnowałem kilka dobrych miesięcy temu, gdy nikt z szefostwa redakcji nie zainteresował się przedstawianymi propozycjami wydania poradnika lokatorskiego i cyklu reportaży. Wyszło na to, że mógłbym jedno i drugie robić, ale musiałbym wtedy de facto pokryć koszty ze swojej kieszeni. Tak było z wieloma kwestiami DT, nie mówiąc już o tym, że jaśnie pan Podolski czy jego ludzie byli ponad tym aby odezwać się do współpracowników, czy nawet powiedzieć kiedy można liczyć na wierszówkę.
teraz poznamy tajemnicę: ile wynosiła sprzedaż tego tytułu?
i Salomon nie naleje.
Po prostu, dla pisma o tym profilu ideowo-politycznym nie ma już zaplecza czytelniczego.
Pismo takie mogłoby liczyć na klientów twardego "antykaczyzmu". Oni jednak mają bardziej atrakcyjną ofertę w postaci np. Newsweeka.
A gdyby ktoś z czytelników z tej grupy z przyzwyczajenia sięgnął po "Dziennik. Trybuna", to zniechęciłyby go teksty orientacji radykalnie lewicowej.
Bo "antykaczyści" lubią "argumenty" typu: "Jarek-Świrek! Odwal się od ludzi z biografiami peerelowskimi! Przecież profesor Łagowski powiedział, że PRL - to było mniejsze zło.", ale obrony ideologii i aksjologii kojarzącej mu się z tamtymi czasami już nie kupi. Świeższe warianty myśli rewolucyjnej też są dla niego trudne do przyjęcia.
Lewicowości w tej gazecie było niewiele, oczywiście poza biadoleniem.Była to zatem gazeta niewalcząca, mieszcząca się w granicach systemu. Ale oczywiście dobre było i to!
jak słusznie komentuje Ciszewski, jest zwykłą kradzieżą. Jednakże w pojęciu prawnym zwykłą kradzieżą nie jest, skoro sankcje prawne karne mogą nastąpić wobec złodzieja dopiero po orzeczeniu cywilistycznym z powództwa poszkodowanego.
KK Art 218 § 3. Osoba określona w § 1a, która będąc zobowiązana orzeczeniem sądu do wypłaty wynagrodzenia za pracę lub innego świadczenia ze stosunku pracy, obowiązku tego nie wykonuje,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Czemu nie podwyższałeś poziomu pisma? Czyżbyś nie potrafił napisać ciekawych artykułów? Być może nie mieścisz się w lewicowej konwencji do czego przyznać ci się trudno.
Trudno. Zapewne czytasz wysokonakładowe i na wysokim dziennikarskim poziomie pisma o posmaku prawicowym i okołokościelnym. Ja ich nie krytykuję bo nie czuję się kompetentny w temacie.
Trybuny nie oceniaj, bo jedyna, bo nie ma wobec niej odniesienia. Cwaniaku, redaktora Augustyniaka czytujesz z jego strony internetowej. Nie wierzę, że kiedykolwiek kupiłeś Trybunę.
Dziennika. Trybuna nadal nic nie wiemy.
Znane są natomiast wynagrodzenia dziennikarzy. Zgodnie z informacją redaktor pisma, Agnieszki Wołk-Łaniewskiej, wynosiły one:
- 5000 (plus honoraria) dla redaktora naczelnego
- 1500 (plus honoraria) dla dziennikarza
Czy to dużo?
Na tle majnstrimu, nie.
Należy jednak wziąć pod uwagę, że aby wypłacić pieniądze, pismo musi je najpierw zarobić. A jeśli jest deficytowe? Skąd ma wziąć pieniądze na pensje i honoraria?
Szkoda , że nie powiodła się kolejna próba wydawania ogólnopolskiego dziennika o lewicowym profilu . Niestety . Poważny czytelnik coraz częściej szuka informacji w internecie , a zgłodniały naród poszukuje sensacji . Warto zwrócić uwagę na fachowe i niekonwencjonalne komentarze o wydarzeniach za granicą ,Te kilka miesięcy z Dziennikiem Trybuna zapisze się jednak trwale w pamięci wdzięcznych czytelników . A sam fakt sporu o autorów jest wystarczającym dowodem , że komuś cos tam wpadło w oko .
Bardzo smutne, że znów się nie udało, zwłaszcza iż wykonanie (jak na Polskie warunki) było bardzo dobre. Milo bylo czytac w druku teksty Kochana (J i T), Stanisławskiego, Jakubowskiego, Jastrzębskiego, czy cykl “Gdyby nie PRL...?” Trudno jednak budzić klasową świadomość przy pomocy klasowego wroga. Byc może należy przypomnieć lata przedwojenne, i wielki wplyw (zwlaszcza w pierwszej dekadzie) prasy komunistycznej – ciągle odradzającej się mimo konfiskat numerów i zamykania tytułów. Może warto przeczytać “Grubą Ceśkę” i przenieść tamte sposoby w przestrzeń wirtualną. A przy okazji pamięć o naszych poprzednikach, ktorzy potrafili dzialac bez wierszówki i bez bezpiecznej perspektywy.
A już miałem po nią nie iść. Pewnie tak wielu zrobiło. Kto więc wyrówna koszty za zwroty? Czy auto informacji o buncie jej redaktorów? Z satysfakcją muszę przy tym podkreślić, że jej dzisiejszy numer jest udany, bo rzeczywiście lewicowy.
Najlepsza była Trybuna Ludu to była gazeta, to - ten stwór dziś się ukazuje jako śmieszna gazeta lewicowa - Trybuna - to popelina i szczyt bezczelności dla zwykłego robotnika, co ja mu- wie robotnik to już historia !!! nie ma już ruchy robotniczego, to zostało już dawno POGRZEBANE !!!
A PN nie zdzierżył i znowu opowiedział dowcip o synu towarzysza Rajmunda...
przypominała Nasz Dziennik, tylko z drugiej strony - oczywiście, raziły teksty pro-aborcyjne, anty-religijne, czy pro-homoseksualne, ale o prawach pracowniczych itp. również coś tam ciekawego i wartościowego było.
że Dziennik Trybuna zdąży jeszcze skomentować napaść na Leszka Millera, która miała miejsce w Sieradzu (gdzie były premier, minister spraw wewnętrznych i kurier z moskiewskiej siedziny KGB do warszawskiego Domu Partii został - według komercyjnych portali informacyjnych - "uderzony w głowę torbą foliowa, zawierającą cuchnący biały płyn").
Pod jakim to będzie tytułem?
Stawiam na wersję:
"Do drzwi polskich domów zastukał faszyzm".
Wojownik:
"poziom tego pisma był tragiczny. Nachalne promowanie SLD (jak przy WOŚP), po kilka literówek w każdym numerze, fatalni autorzy (Augustyniaka i Rozenberg nie dało się czytać), layout jak z lat 90."
Kolejna klapa, więc oczywiście nie mogło zabraknąć tam Augustyniak Jarosława. Nie zdziwiłbym się, gdyby za wszystkie wymienione sprawy odpowiadał właśnie on. Zwłaszcza za literówki i oprawa graficzna (Na tym się najlepiej "zna" i ma do tego "talent".)
Na marginesie, jaki mógł być poziom techniczny pisma, którego redaktorzy nie potrafią poprawnie odmienić w dopełniaczu tego swojego "Dziennik Trybuna"?
Wbrew ktytykantom, w piątek "Trybuna" się ukazała i bardzo chcę, by tak samo było w nadchodzący poniedziałek i następne dni itd. Czytałem wszystkie numery "od deski do deski" i byłem zadowolony, że ukazuje się lewicowy dziennik ogólnopolski. Z wypowiedzi na forum wynika, że większość nie czytała gazety, ale "czepiać się" potrafi. Z takimi "lewicowcami" każdej lewicowej gazecie będzie pod górkę, bo nigdy nie pomogą, ale zaszkodzić zawsze są gotowi. "Trybuno"! Nie poddawaj się, bo jesteś potrzebna!
I nie udało się. A mogło lecz trzeba było głosić Socjalizm Chrześcijański.
Bo ten bezdomny a jak nie ten, to każdy inny, podobnym workiem może rzucić w każdego innego sprawcę swego nieszczęścia a więc w Wałęsę, Balcerowicza, Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego itd, itd. Miller przecież nie jest wyjątkiem. Nie ciesz się zatem PN przed czasem.
Tak się składa, że jeden mój tekst został tam opublikowany, ale do teraz nie otrzymałem za niego honorarium, więc nic więcej nie podsyłam.
Kupiłem kilka numerów pisma, wkleić Ci tytuły albo cytaty z artykułów? W pewnym momencie jednak przestałem, bo to makulatura.
Cisza, akurat szkoda, że Twoich tekstów pojawiało się tak niewiele...
PN wydałby już wyrok na połączone siły putina i janukowycza, którym donieśli na Wodza michnik z kotlińskim.
J.Kaczyński (bo chyba to jego masz na myśli) ma dobrą ochronę. Musiał to przyznać nawet Ryszard Cyba.
A z tym "Kalksteinem" radziłbym wyskakiwać raczej na forum fanów Przemysława Holochera.
Cicho siedz bo teraz przywołany przez Ciebie to teraz prawierewolucyjny socjalista bez kozery!
a tobie PN, jak widzę, wszystko się kojarzy... Ale to już nie mój problem.
Wiec jednak twój wódz ludziom krzywdy narobił, skoro się ich tak boi? Miller, bądź co bądź, ochrony nie ma. Czyżby mniej ich krzywdził?
JarKacz musi mieć ochronę, gdyż nie lubią go i boją się źli ludzie. Również ci, od których Leszek Miller przywiózł pożyczkę na zjazd partii ze słynnym wyprowadzeniem sztandaru. A dodaj tych, którzy nie mogą darować JarKaczowi, ze za jego rządów powołano CBA, które utrudniło wysyłanie Rywina do biznesowych kontrahentów z ofertą sprzedania ustawy.
Osobnik X wywołuje strach i dlatego musi być chroniony. This is Polska. W świecie na ogół chronieni są ci, którzy się boją.