http://www.washingtontimes.com/news/2013/dec/9/obama-lied-about-syrian-chemical-attack-cherry-pic
- to pismo "antyobamistów", którzy gotowi są atakować obecnego prezydenta USA za wszystko.
Ale nawet z artykułu w WT wynika jasno, że hipoteza o użyciu gazu w Syrii przez Al-Kaidę, a nie "ChemicZnego" Baszara al-Assada jest luźnym pomysłem pojedynczego dziennikarza. Natomiast wiarygodne dane wywiadu świadczą, że gazu użył jednak "Chemiczny" Baszar.
Obama wydaje mi się największą pomyłką w historii demokracji amerykańskiej. Gdy jednak powie on, że mamy teraz pierwsze dni lutego, nie trzeba koniecznie krzyczeć natychmiast: "Kłamstwo!"
Największą pomyłką? Dlaczego?
jest swego rodzaju amerykańskim Gorbaczowem. Myśli, że ogłaszanie "pieriestrojki" w tasiemcowych przemówieniach zastępuje realną politykę.
"wiarygodne dane wywiadu świadczą, że gazu użył jednak "Chemiczny" Baszar" :D
potwierdził raport inspektorów ONZ.
Raport ONZ nie stwierdza kto stał za użyciem broni chemicznej, nieprzypadkowo zresztą.
Raportu nie było, a przeciekały tylko opinię o użyciu broni przez terrorystów, a nie rząd. Ale wiadomo - skoro tam gdzieś palce maczają Ruscy to trzeba kłamać ile się da, żeby tylko poprzeć przeciwną stronę ;)
zgodnie z którą to Assad użył broni chemicznej już dawno trafiła na półkę z niusami typu "Hitler żyje w Brazylii".
już trzymać się poetyki zapropomnowanej przez Szanownego Przedmówcę, to wydaje mi się, iż opinia, zgodnie z którą "Chemiczny" Baszar miałby NIE użyć broni chemicznej na przedmieściach Damaszku, dawno już trafiła na półkę, gdzie spoczywaja głośne kiedyś rewelacje Chomsky`ego, że Czerwoni Khmerzy wysiedlili ludność Phnom Penh jedynie w tym celu, aby ją uratować przed amerykańskimi bombardowaniami.
nie wierzą już w te głupoty.
http://wyborcza.pl/1,75477,15157063,Broni_chemicznej_w_Syrii_mogli_uzyc_powstancy__nie.html
"Wrześniowy raport ONZ wyraża wątpliwości, czy dowody przedstawione przez syryjską opozycję są prawdziwe. Z politycznego i strategicznego punktu widzenia dla reżimu Asada atak był bezsensowny - dawał tylko pretekst do amerykańskiej interwencji w Syrii. (...) Amerykanie wbrew późniejszym twierdzeniom nie odnotowali przed atakiem ruchu w znanych i monitorowanych wspólnie z wywiadem Izraela składach syryjskiej broni chemicznej. (...) Amerykanie zataili informacje, że walczący z Asadem dżihadyści podporządkowani Al-Kaidzie mają dostęp do broni chemicznej i technologii jej użycia na polu walki. (...) Carla del Ponte, była prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego, powiedziała w maju, że są silne przesłanki do podejrzeń, iż powstańcy używają sarinu. (...) Ambasador USA przypomniała, że dokonana przez komisję ONZ analiza trajektorii lotu pocisków z sarinem, które spadły na Ghouta, wykazała, że mogły one zostać wystrzelone z bazy wojskowej. Ekspert cytowany w artykule Hersha, Theodore Postol, obala ten argument, wskazując, że zasięg pocisków Volcano, w jakich umieszczono sarin, nie przekracza 2 km, podczas gdy rzeczona baza była oddalona o 9 km".
bardziej przekonującymi "argumentami", Chomsky dowodził, że zdjęcia z kambodżańskich ryżowych pól śmierci są falszerstwem.
ostatnich bombardowań Aleppo przez lotnictwo reżimu Assada, zginęło 76 dzieci.
Terroryści mimo apelów władz syryjskich nie godzą się ewakuować ze strefy działań wojennych kobiet i dzieci, wolą używać ich jako żywych tarcz (tak samo nie zgodzili się na wjazd inspektorów ONZ w sprawie użycia broni chemicznej).
Oczywiście gdyby Assad był zbrodniarzem potraktowałby całe miasta białym fosforem jak Amerykanie Faludże, no ale nim nie jest.
jego nic nie przekona, że czarne jest czarne, a białe jest białe.:)
lub białe (jak kto woli) jest to, że inspektorzy ONZ badali wszystko, co chcieli, i wszędzie, gdzie chcieli. Przedstawili raport, który - zgodnie z normą dla takich dokumentów - nie nazywał wprost sprawców, lecz jednoznacznie ich identyfikował przez podane informacje.
Notabene, p. Carla dal Ponte wypowiedziała się sceptycznie o sprawstwie reżimu al-Assada przed publikacją raportu.
Sam "Chemiczny" Baszar w co najmniej z jednym z wywiadów (wspominanym i cytowanym chyba również na tym portalu) przyznał, że raport ONZ wskazuje na jego rząd. Twierdził tylko, że zawarte w nim sądy są nietrafne.
Reszta u przedmówców - to wyraz ślepej wiary. Tej samej, która kazała kiedyś wytaczać procesy ludziom przekazujących informacje, iż w ZSRR są łagry.
Na przykład. "Chemiczny" Baszar nie użyłby sarinu, gdyż to groziło interwencją amerykańską. To dlaczego Saddam napadł na Kuwejt i nie zgodził się w porę na kontrolę irackich magazynów broni przez inspektorów ONZ? Bo liczył, że mu się upiecze. Tak samo mógł liczyć "Chemiczny" Baszar. Z tym, że al-Assadowi faktycznie się upiekło, a Saddamowi - nie.
Różnica między Irakiem a Syria była taka, że następca Powella nie przyniósł do ONZ naukowych badań w powerpoincie wykazujących bezspornie, że Assad na wielbłądach lub na plecach przewoził broń masowego rażenia. Nawet Amerykanie uznali, że za bardzo przypominałoby to program kabaretowy.
to jak mógłby podejrzewać, że jemu by coś takiego uszło płazem? A "demokratyczni rewolucjoniści" z Al-Kaidy liczyli na wsparcie, więc odpalili co trzeba.
się upiekło, a drugiemu - nie.
Dlaczego?
Gdyż Obama i Bush - to dwie wielkie roznice.
Pierwszego za bardzo ciagneło do interwencji. Drugi abdykował z odgrywania jakiejś bardziej znaczacej roli w szeregu regionow swiata, co dalo pole do popisu różnym "Czornym Połkowiedom".
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/middleeast/syria/10603270/US-supplies-arms-to-Syrian-opposition-as-Geneva-peace-talks-falter.html