Katastrofie, jaka nieuchronnie nadciąga, zapobiec możemy jedynie przez takie ukształtowanie naszych wzajemnych stosunków, w których praca i chleb dla każdej i każdego stanie się naszą najwyższą wartością a więc nie kapitał i rynek ze swą ślepa ręką i nie swobodna paplanina w okolicach śmietników lecz równość w prawach do naszej wspólnej planety.
Chleb da każdego. To nie podlega dyskusji. Gorzej z pracą. To hasło się już nieco zdezaktualizowało. Czy rzeczywiście będzie ją można zapewnić każdemu? W produkcji? Kto miałby to wszystko kupić i skonsumować? Chyba nie chodzi nam o rozwijanie konsumpcjonizmu?
Chleb bez pracy jest jałmużną, która obdziera człowieka z godności. Właśnie stosunki między ludzkie, w których najwyższą wartością jest kapitał, wartość tą lekceważą. I to tworzy przyczynę nieuchronnej katastrofy.
Hurraaaa!!!
Obowiązkiem państwa jest zapewnić obywatelowi pracę, mieszkanie, żywność, odzież, opiekę lekarską i edukację.
Obowiązkiem każdego obywatela jest praca.
Wszyscy pracują dla wspólnego dobra.
Pracę należy rozłożyć na wszystkich obywateli. Czy to możliwe przy prywatnej własności kapitalistycznej i konkurencji rynkowej? Nie. Należy uspołecznić gospodarkę.
Umożliwi to bardziej racjonalne dysponowanie siłami wytwórczymi i siłą roboczą.