Nie wiedziałem, że Iran ma tak dużo broni, że może być jej exporterem. Wiedziałem tylko, że ją potajemnie importował z USA a z pieniędzy za broń CIA finansowała prawicowe szwadrony śmierci w Nikaragui i destabilizację tego kraju. Dodajmy, że CIA dostarczała tę broń Iranowi do walki z Irakiem Saddama Husajna, który w owym czasie oficjalnie był bliskim sojusznikiem USA, bo prowadził wojnę z głównym azjatyckim wrogiem USA - Iranem.
Czasy sie zmieniły, ale naiwnie byłoby wierzyć, że Iran ma dzisiaj możliwość sprzedawania broni Irakowi bez zgody/wsparcia/współpracy USA. Po pierwsze irackie marionetki nie mogą nawet położyć nowego chodnika albo wyciąć drzewa bez zgody ambasady USA a po drugie trwające od kilkunastu miesięcy negocjacje amerykańsko-irańskie oprócz współpracy wywiadowczej owocują też przecież jakimiś korzyściami dla samego Iranu, w tym przymykaniem oka przez USA na embargo, które przecież nałożyły same USA.
Jeśli z tymi dostawami to prawda, to są one szczegółowo uzgodnione z Waszyngtonem, bez obawy. A pośrednikiem jest pewnie jakaś amerykańska "firma ochroniarska". Interesy w tym towarzystwie odbywają się jak między "chłopakami z miasta" w Warszawie.
Inna sprawa, że jeśli reżim w Teheranie nadal będzie naiwnie wierzył we współpracę z USA na równych warunkach i w dobrą wolę rządu USA, to skończy jak Kaddafi a Iran jak Libia lub Syria, czego reżimowi życzę ale Irańczykom nie życzę.
No i po raz kolejny się okazuje, że potrzebna jest rewolucja. Taka, która zmiecie irańską dyktaturę z jej agenturalną współpracą z imperialistami.