pełne godności i mocy. Wielki szacunek towarzyszom górnikom z Donbasu !!
To też jeden (z wielu innych) z powodów dla którego lewica może poprzeć protesty na wschodzie Ukrainy. Takich powodów nie było w przypadku Majdanu.
i widać że was od XIX wieku granatem oderwali
nie mówię że to się nie dzieje, chodzi mi o sam wybór tematu
i za 100 lat pewnie też będą górnicy na topie gdzieś jeszcze, pewnie w Afryce
http://www.vesti.ru/doc.html?id=1484141
1.
Bardzo słusznie. Bo kto ma być? Specjaliści od tzw. marketingu?
2.
Ładny komentarz czerwony93 (2014-04-17 10:03:43).
Tak, to prawda, gospodarka Donbasu nie jest "oparta na wiedzy" (tj. bankowości, ubezpieczeniach, marketingu, zarządzaniu, informatyce, turystyce, aptekarstwie itp.). Swoją drogą interesujące (z punktu widzenia psychiatrii), skąd u przedstawicieli wyżej wymienionych sektorów, zwł. tych na podrzędnych stanowiskach, taka niechęć albo i nierzadko nienawiść do że tak powiem normalnych, typowych, podstawowych od początku ludzkiej cywilizacji gałęzi gospodarki, np. do rolnictwa, przemysłu, transportu. Choć w przypadku akurat rolnictwa jest to może zrozumiałe, niemała bowiem oto część np. bankowców (czy może lepiej - bankowościowów) albo informatyków pragnie w ten sposób zatrzeć swe pochodzenie społeczne, w ich odczuciu wstydliwe. Nie wiem, może się mylę, ale takie mam obserwacje.
Przerażają mnie same głosy jarające się ów Republiką "Ludową". Hasła może i mają ładnie, ale to ewidentnie imperialistyczne zabiegi Moskwy, wykorzystujace robotnicze, lewicowe nastroje w terenie - gdyby było inaczej, Moskwa dawno zlikwidowałaby rewolucyjne zagrożenie. A tak wystąpić może w roli "obrońcy uciśnionych robotników" (którzy nie do końca nawet wiedzą co się dzieje) i zyskać sympatię "lewicy", która widzi tylko jeden imperializm - amerykański - a nie dostrzega, że kapitał i jego interesy nie są jednorodne.
Problem zaczyna się w miejscu, gdy komuś brakuje wiedzy i nie widzi różnicy między "pięknymi deklaracjami" a faktyczną zmianą stosunków produkcji - jak to jest z całą "oświeconą" lewicą w Polsce.
Chodzi o to że to jeszcze potrwa może z 10-30 lat, potem wszystkie te jełopowate zawody zostaną zrobotyzowane, nawet w krajach trzeciego świata, także tracicie czas.
wszystkich tych jełopowatych zawodów, które zostaną zrobotyzowane? Wyrazy współczucia.
Bo przecież rolnik nie posieje przez internet. I robot nie wie kiedy wiosna, jesień... i jak świniom dawać... trza to robotowi podpowiedzieć.
Niektórym sperma bije na mózg, tobie libertarianizm, jliber. Efekt podobny.
Jak ty emeryturę wypracujesz, skoro niedługo cię robot zastąpi. Może to i dobrze, mózg taki robot ma pojemniejszy i można go lewicowo zaprogramować...
.
nie ma much - nie ma wróbli. Nie ma pracy - nie będzie robotników bo będą tylko roboty które zastąpią także "uczonych".Wszak cywilizacja wyludnia i wkrótce pozostanie tylko naczelna małpa (której wystarczą dzikie bananowce) i piękny nieskażony człowiekiem świat .
złodziejskie zawody np. lichwiarze podpora neoliberalizmu
To raczej byłby powód do radości niż przerażania, to że ktoś ze znaczących graczy na międzynarodowej scenie politycznej w ogóle mógłby pomyśleć o wykorzystywaniu robotniczych, lewicowych nastrojów; w końcu po 1989 lewicowość i klasa robotnicza została z fanfarami pogrzebana na śmietniku historii.
Ile z tego ugrać może lewica, to już zależy od niej samej czy nie przegapi tego momentu, a na pewno na tym nie straci, już samo zmartwychwstanie czerwonego sztandaru i retoryki lewicowej jest jej zwycięstwem.
Haha sianie i koszenie zbóż przez zautomatyzowane roboty sterowane przez GPS to standard w USA obecnie, widać że granatem jesteś od XIX wieku oderwana:
http://robohub.org/from-precision-farming-to-autonomous-farming-how-commodity-technologies-enable-revolutionary-impact/
Ja mówię o niedalekiej przyszłości, np sadzenie i zbieranie warzyw oraz owoców:
http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/robotyzacja_rolnictwa,p773661859
Finansjera pasożytuje na społeczeństwie dzięki systemowi rezerw częściowych który kochają także (jeżeli nie głównie) wasi keynesiści bo pozwala im "pobudzać" gospodarkę więc może zacznij od swojego podwórka.
Jakoś ostatnie 200 lat postępu technologicznego nie spowodowało wzrostu bezrobocia, wręcz przeciwnie, histeryzujecie że ludzie pracują za dużo. Za to postęp podatkowy i biurokracyjny i owszem, bezrobocie permanentne.
Chodzi o to że to jeszcze potrwa może z 10-30 lat, potem wszystkie te jełopowate zawody zostaną zrobotyzowane, nawet w krajach trzeciego świata, także tracicie czas.
Tak, w tej chwili tak to wygląda, taka jest tendencja, ale jak będzie naprawdę, pożyjemy zobaczymy, nie wszystko idzie według planu.
Puściłeś mi jakieś linki, których ja nie obejrzałam, bo wiem, że one opowiadają o libertarianach, który żrą wszystko, co za półdarmo. Wszystko, bo rynek dyktuje, więc głupek kupuje, i tak dalej...
A tendencje są odwrotne, bo np. Niemcy już protestują przeciwko sterydom, pestycydom i antybiotykom, którymi faszerowani są w swoim "fressen".
Dlaczego Jankesi chyłkiem, tylnymi drzwiami, po cichu, bez przyzwolenia demokratycznych procedur... próbują wedrzeć się na europejski rynek? Bo wiedzą, że ich śmieciowe żarcie, cenowo do przyjęcia dla przygłupich libertarian, jest nie do przyjęcia dla zdroworozsądkowych europejczyków, dbających o swoje zdrowie. Mechanizacja owszem, ale ta jankeska oparta na chemii w najgorszym wydaniu (słynne pucowanie drobiu chlorem) to sznur na szyi ludzkości.
Żeby być sprawiedliwą powiem, że Jankesi mają najlepszą, najzdrowszą, najsmaczniejszą wołowinę, pozą tą z japońskiego Kobe, oczywiście. Dlaczego? Bo wypasają swoje krowy naturalnie, bezstresowo, na olbrzymich przestrzeniach zagrabionych tubylcom (ale to insza inszość, jeszcze im zapłacą z nawiązką za te prerie krwią zdobyte). Pomagają im czasem elektryczne pastuchy, ale i tu ekolodzy protestują...
jliber, jak ci wątroba zacznie pikać, przestaniesz żreć za półdarmo...
.
"Swoją drogą interesujące (z punktu widzenia psychiatrii), skąd u przedstawicieli wyżej wymienionych sektorów, zwł. tych na podrzędnych stanowiskach, taka niechęć albo i nierzadko nienawiść do że tak powiem normalnych, typowych, podstawowych od początku ludzkiej cywilizacji gałęzi gospodarki, np. do rolnictwa, przemysłu, transportu."
To niechęć/poczucie wyższości "inteligenta" do "robola". Zjawisko stare jak świat. Inteligent jest czysty i mądry, a robol brudny i głupi. Robol to półdzikus, a inteligent to elita. Nawet na podrzędnym stanowisku czuje się lepszy od robola, bo pracuje głową, a jak wiadomo praca umysłowa jest bardziej wartościowa od fizycznej. Gdy robol zarabia więcej od inteligenta to jest krzywda i niesprawiedliwość dziejowa. Jakże to - mniej od robola?!
Haha, nie ma czegoś takiego jak "mechanizacja oparta na chemii", jak niby można cokolwiek zmechanizować... chemią, to jakiś bełkot, wszystko ci się miesza, Radio Maryja normalnie.
Naprawdę to będzie jeszcze "gorzej", tj drukowanie jedzenia na poziomie molekularnym, czyli rolnictwo zniknie w ogóle, nawet to całkowicie zautomatyzowane. No ale to bardziej za 50-100 lat niż 10-20.
Świetnie jliberze. Powiedzmy, że roboty produkują wszystko od a do zet i swoją produkcją mogą zasypać świat. Co stoi na przeszkodzie? Prywatno-kapitalistyczne stosunki własnościowe i żywiołowe prawa rynkowe. Wystarczy znacjonalizować roboty i produkować na podstawie planu. Takie potężne siły wytwórcze to baza materialna komunizmu. Niech burżuazja rozwija siły wytwórcze. To ich postępowa misja. Pewnego dnia cały ten park maszyn się znacjonalizuje i przestawi na racjonalną, planową produkcję dla potrzeb społeczeństwa, a nie dla zysku kapitalistów.
Dokładnie tak. Niech sobie rozwijają te informatyki, robotyki itp. Po przejęciu władzy politycznej zostanie toto znacjonalizowane.
Zawsze możesz wszystko znacjonalizować, tyle że to NIGDY nie "przestawi na racjonalną, planową produkcję dla potrzeb społeczeństwa", z tego samego powodu którego nie udało się to w XX wieku, tj dlatego że publiczne = racjonalne, planowe, ale dla potrzeb Partii. Produkcję dla potrzeb społeczeństwa da się osiągnać tylko w dzikim kapitalizmie gdzie o tym co jest produkowane decyduje KONSUMENT wydając swoje pieniądze.
Im szybciej jakieś rozwinięte państwo wprowadzi komunizm tym lepiej bo zaczyna brakować antyprzykładów. Kibicowałem Wenezueli ale coś słabo tam to idzie. Kuba i Korea Pn są już zbyt stare, tam nigdy nie było nowocześnie w rozumieniu XXI wiecznym (ani nawet XX wiecznym) więc stają się równie mało efektywną przestrogą co ZOO. Komunizm to zezwierzęcenie ale najpierw musisz mieć jakąś w miarę cywilizację aby pokazać jak to zezwierzęcenie zachodzi.
Chociaż wiadomo Korea to naukowy przykład bo spełnia warunki ceteris paribus, czyli można ZOBACZYĆ jak gaśnie światło przy przejściu z kapitalizmu do komuny:
http://earthobservatory.nasa.gov/IOTD/view.php?id=83182
że pietruszka rozsiewana i zbierana jest mechanicznie, natomiast pestycydy roznoszone są przez gołębie pocztowe lub rozsypywane przez jakiegoś bezrobotnego pegieerowca? To samo ze świnkami? Robot podaje im mniam-mniam, a kołchoźnica sterydy i antybiotyki?
Jak to fajnie, że za sto lat zamiast gruszek na wierzbie WYDRUKUJĘ sobie maliny albo inne cytryny. A wszystko to bez chemii oprócz rzecz jasna farby drukarskiej... No żyć, nie umierać!
(*_*)
Fiu fiu, co za wysmakowane podniebienie, od robota nie ruszysz, wszystko musi być skropione potem pegieerowca lub kołchoźnicy? Ja tam mam inne podniebienie i inną wizję społeczeństwa, mniej niewolnictwa na polu, więcej wysokich technologii.
czyż jesteś "robotem" ? no.no.. biorąc pod uwagę pogardę dla "nieudolnych", śmieciowy pokarm i bezduszność połączoną z egoizmem...?pewnie jesteś prototypem jeszcze nie do końca udanym.