w czasach mojej młodości - posiadanie fabryki, wyspy (np. Wolin) na własność. Tak mam do dzisiaj.
Nacjonalizacja środków wielkotowarowej produkcji, wielkoobszarowych gospodarstw, rozwój spółdzielczości - tak trzymać.
że te protesty powinien popierać każdy prawdziwy lewicowiec
junta MFW-UPA na pewno wyjdzie naprzeciw nastrojom społecznym. W końcu, jak wieszczy Kończyk, "wybrał ją lud".
Prywatna własność, w szczególności środków produkcji, to źródło potwornego marnotrawstwa społecznego wysiłku. Dobrym przykładem są apartamenty na wysokości kilometra na ziemią, czy pałace oligarchów przy jednoczesnym braku mieszkań dla milionów choćby przypominających psie budy. Zlikwidować tą podłość może tylko nacjonalizacja. Co prawda socjalizm też pozwalał sobie na rozrzutność. Przykładem może być wystrój moskiewskiego metra. Ale jednak służy ono milionom a nie kilku czy kilkunastu złodziejom właścicielami zwanych. Może za Ukraińcami pójdą inni, także Rosjanie, Polacy itd, itd?.. Może... Trzeba jednak mieć taką nadzieję. Bez niej popadać będziemy w coraz większą nędzę. Gloryfikowana wolność nie ograniczana równością jej nie usunie.
Polska lewica zapatrzona na zachód, a jest możliwe ze to dziki wschód zrobi im kuku i powoli zacznie prawdziwe zmiany, i jeszcze możliwe ze to obędzie się przy nieświadomej pomocy Rosji i Putina, ależ by były jaja.