wow, jeżeli autor nie potrafi znaleźć bardziej neoliberalnego źródła niż rządowa biurokracja to trzeba powiedzieć otwarcie, lewica zwyciężyła
no właśnie - w obecnych warunkach średni 8-godzinny czas pracy jest po prostu za długi (13-14% oficjalnego bezrobocia + emigracja). Skrócenie tego czasu do 7,godzin, a zwłaszcza do 6 godzin i rozdzielenie tej pracy przez państwo między przedsiębiorstwa spowodowałoby likwidację bezrobocia
tyrają za dolara dziennie dzieciaki w trzecim świecie (albo i - w lepszym wariancie - za piętnaście dolarów robotnicy w Polsce) -autor nie wspomina.
abyś wyłożył na łamach lewicapeel swoją teorię wszystkiego?
aleś pojechał tak lewicowo-globalistycznie raczej
związkowiec faktycznie pasożytuje, ale akurat wyłącznie na pensjach pracowników w firmie w której "pracuje": firma wlicza go w koszty więc ma mniej na pensje dla prawdziwych pracowników
pewne banalne prawdy są oczywiste. Jak widać, nie dla wszystkich.
Prawdy są na tyle szokujące, że trzeba je "wykrzykiwać z dachów" jak mawiał Jehoszua. Bo w mediach ich raczej nie usłyszymy
Cena paczki papierosów wpływa na konsumpcję tychże- jeśli podniesiemy podatkami cene "fajek" to spadnie na nie popyt a w rezultacie społeczeństwo bedzie zdrowsze (jakoby)
Jednocześnie cena pracy nijak nie wpływa na popyt na nią- jeśli podniesiemy minimalne wynagrodzenie to w żaden sposób nie wpłynie to na zmniejszenie liczby miejsc pracy.