jak zwykle inteligentnie, sprytnie, niebanalnie.
Miło znowu poczytać coś pani Małgorzaty. Oby częściej!
donatana i cleo - to po prostu wiocha, pszenica i buraki: esencja polackości.
mnie, seksistę, to coś co ma nazwę donatan i cleo zwyczajnie brzydzi.
zresztą eurowizja to konkurs największego wieśniactwa w europejskim popie.
Mnie osobiście sam występ Conchity nie zbulwersował. Zaskoczyła mnie tylko jego wygrana. Natomiast miałem niejasne uczucie, że jego sukces miał niewielki, ale negatywny wpływ na wyniki wyborów Europarlamentu i frekwencję.
Jak miło.
Lewicowy festiwal ultra lewicowej eurowizji przeniósł się z zalinkowanego w tekście KryPola na łamy goszystowskiej lewicy.pl.
A gdzie protest Opiekunów?
No cóż: nie żal róż gdy śpiewa Conchicie Wurst.
Conchicie Wurst to Lenin, Stalin i Lejba Brotsztain Trocki Lewicy Kulturowej w jednym.
Brawo !!!!
Jako, że piszesz z dalekiej prowincji to tłumacze jak Chłop (bez brody) krowie na rowie:
Homo jest trendy może u Was na wiosce.
Ja to rozumiem, każdemu może się opatrzyć zdrowy słowiański cyc. Ale u Nas w Stolycy (tak wymawiają warszawiacy z akcentem na pierwsze y) jest teraz ogólny powrót do korzeni.
W Desie zabrakło już Portretów Przodków (40-latek) a na bazarach ze świecą szukać Cukiernic z Powstania Warszawskiego (Ballada o Dobrym Dresiarzu - Marek Kochan) a więc co Nam pozostaje w dobie kryzysu po za zdrowym słowiańskim cycem.
Po każdym długim weekendzie oraz w niedzielę wieczorem okolice każdego większego dworca zalewają zdrowe młode słowiańskie cyce słoiczek (żeńska końcówka od słoika) z walizeczkami na kółkach wracających do Stolycy (jeszcze raz zwracam uwagę na pisownię) z rodzinnych wsi. Tylko brać w swoje ręce i zakręcać.
@ V.C.
ja w prawdzie żonaty & dzieciaty ale jak już zdobędziesz upragnioną posadę w jakimś stołecznym call center to zabieram Cię na zdrowy słowiański podryw.
Homo jest trendy w wioskach? Chyba w tej walijskiej, znanej z 'Małej Brytanii' ;) Widziałeś gdzieś blisko ćwierćmilionową wioskę? A za propozycję dziękuję. Od 10 lat mam żonę, Słowiankę. Widzę, że bardzo chcesz być młody duchem i ciałem ;) A co na to Twoja małżonka? ;)
Mogli wygrać naprawdę dobre wykonanie i pomysł na performance, a tu dupa niestety. Conchita Wurst? Hmmm powiem tak ja to odebrałem jako niezła bekę a polska prawica jak zwykle... widzi problem tam gdzie go nie ma, cóż. Bezrobocie, nierówność, emigracja zarobkowa, umowy śmieciowe co tam liczy się obrona moralności. Ja bym to olał.
...bo mamy jakiegoś ministra od tejże, ale On to chyba z Kulturą na "bakier". Sieczka programowa publicznych (ogólnodostępnych)TV i radiowych to temat do naukowego "rozbioru" a nie do dyskusji o upodobaniach,bo płytkość nie pozwala nawet brodzić w wodzie nie tylko popłynąć.
Kultura jest, instytucje kultury też są i mają się dobrze. W Warszawie ma miejsce codziennie kilkaset wydarzeń kulturalnych. Tylko trzeba ruszyć cztery litery z kanapy, a do tego postsocjalistyczni emeryci nie przyzwyczajeni.
W Warszawie ma miejsce codziennie kilkaset wydarzeń kulturalnych
Jako Warszawiak oraz Ikona Radykalnej Anty systemowej lewicy pytam: GDZIE ?
Gdzie te setki codziennych wydarzeń kulturalnych.
Po za tym: czy one są za darmo?
Średnia cena biletu na koncert to 25 zł
Postsocjalistycznego emeryta stać?
Jeśli są jakieś finansowane przez miasto imprezy to bardziej pod miejskich hipsterskich aktywistów a nie pod sieroty po komunie są robione.
W stolicy nie ma darmowych imprez? Współczuję. I nie wierzę. Nawet w mojej 200-tysięcznje 'wiosze' jest wiele takich wydarzeń i wcale nie dla hipsterów (u nas takich chyba nie ma). Są ogolnodostepne koncerty, występy kabaretów itd. na miejskim placu i np. spotkania z podróżnikami i pisarzami, w tym autorami popularnych kryminałów.
nie pisze że nie ma tylko, że nie setki.
Tak jak z kawałem z radia Erewań, że na Radio Moskwa podało, że na Placu Czerwonym rozdają rowery za darmo a w rzeczywistości okazało się, że nie rozdają a kradną i nie za darmo tylko jeszcze w mordę dają.
to także projekcja filmu (ile mamy kin w Warszawie? Ile projekcji dziennie?), spektakl teatralny, wystawa grafiki w domu kultury czy w galerii...o kilkuset imprezach kulturalnych oficjalnie mówili przedstawiciele Ratusza, sam nie liczyłem :-)
Czyli jak w multipleksie jest wyświetlanych w 5 salach do różnych filmów to mamy 50 wydarzeń kulturalnych dziennie w samym kinie a jeszcze przecież dochodzą pokazy noży i gotowania i promocje pasty do butów i to wszystko pod jednym dachem. Zapiera dech.
A z tymi kosztami to nie przesadzaj. Ludzie na piwo i papierosy mają, a na kulturę im szkoda. Zaś z tymi darmowymi imprezami to różnie bywa. Można tak jak ja wczoraj - trafić na darmowy pokaz najnowszego dzieła znanego polskiego reżysera...to już lepiej piwo :-)
Jak ja nie znoszę takich typów. Pierwsi najgłośniej krzyczą: "nie będę moich piniendzy dawał na zasiłki dla nierobów, leczenie dla nierobów, szkoły dla nierobów, bo to jest moje i nie ruszać", ale do rozliczania z tego przysłowiowego piwa i papierosów i grzebania w portfelach biedniejszych to pierwsi.
Ch..j ci do czyichś papierosów i piwa.
Ale to przecież właśnie ci biedniejsi (i obsługujący ich cwaniacy) najgłośniej wrzeszczą "daj, daj, daj". A jak się im daje to nawet nie potrafią z tego skorzystać.