..bo jeszcze "dobrodzieje pracodawcy" marnie, ale płacą,ale juz niedługo Polacy będą jedyną w tzw. demokratycznych państwach darmową siłą roboczą... i będzie jak w raju..Polskim oczywiście..
tylko zmusić aby na tych warunkach ktoś cię zatrudnił już się nie da
W tym kraju wszystko możliwe. Naprawdę nie zdziwi mnie to, jak za jakiś czas połowa pracowników najemnych będzie pracować za darmo na wszelakich stażach i wolontariatach.
Nie zdziwi mnie to również, że ludzi przestanie to oburzać, że stanie się to dla nich codzienną oczywistością. Myślę, że współczesny Polak z pokorą przyjmie wszystko i wszystko da sobie wmówić. Tu czarne może być białe, a białe czarne.
najsmutniejsze jest to godzenie się ludzi na to wszystko i brak buntu.
Zresztą może niedługo jakiś "niezależny ekspert" z BCC, "Lewiatana", Centrum Smitha czy innej bandyckiej grupy powie, że bezpłatne staże i w ogóle pracowanie bez wynagrodzenia to pomysł typowo lewacki, socjalistyczny a przez to "nieracjonalny gospodarczo".
"Racjonalnie i wolnorynkowo" będzie wtedy gdy pracownik zacznie płacić pracodawcy za to, że ma możliwość pracy (praca to przecież wartość najwyższa!), zdobycia doświadczenia, pracy w "atrakcyjnym i dynamicznym zespole" i dobrego wpisu do CV. Mało? Chyba jasne, że pracodawca (który przecież ryzykuje swoim majątkiem!! nie to co robole) powinien coś za to mieć.
Emigracje rowniez trzeba uwzglednic.
Pracodawca płaci Ci tyle ile jesteś wart. Zaryzykuję (i wiem że zaraz mnie tu zakrzyczą) że przeciętne niskie płace w kraju są konsekwencją szalenie niskiej jakości polskiego pracownika, który myśli tylko o tym co by tu wynieść z zakładu pracy i jak by się tu urwać wcześniej z roboty. Nie ma w Polsce etosu pracy. Skończył się.
Polskie paradoks. Nawet do prowadzenia roweru potrzebna jest karta rowerowa. Do prowadzenia kraju nie potrzebne sa zadne kwalifikacje. Co gorsze wiekszoc polakow tego nie rozumie. Nie zdaje sobie sprawe ze prowadzenie kraju jest odpowiedzilnoscia najwyzszego rzedu i potrzebne sa do tego kwalifikacje.
Tepa wladza ustawiala Polske jako kraine taniej sily roboczej a kraj jako kolonie. Bo innaczej nie potrafia. Bo nie maja kwalifikacji ani doswiadczenia. Dyktator Donek nawet kioskiem Ruchu nie kierowal ale swa osoba ustala dozwolony poziom inteligencji na kazdym szczeblu zarzadzania krajem. Dyktator Donek nawet po 7 latach ciagle nie wie po co wycwaniakowal wladze.
Edukacja rowniez zawodzi co jest rezultatem tepej wladzy i partyjnego nepotyzmu. Widac ze jedyna zdolnoscia polskiego przedsiebiorcy jest jak dalej wyjebac pracownika. Polski przedsiebiorca nie wie, nie ma pojecia i nie protrfi rozwijac innych konkurencyjnych opcji dal swego biznesu poza dalszym wyjebaniem pracownika.
W Ojczyźnie Ludowej rzecz nie do pomyślenia. Mamy głodowe wypłaty, będziemy mieć głodowe emerytury, socjal urągający osobom w potrzebie, czy na życiowych zakrętach...
Liberał ma na to sposób oszczędzać oszczędzać i jeszcze raz oszczędzać, tylko że czego jak jesteśmy tania siłą roboczą.
Pańskim zdaniem, etos był i zniknął. Teraz nie ma. Ależ się Pan myli... Obserwuję - z bliska - wiele kobiet i mężczyzn, w pobliskim miasteczku i wioskach, tych, co zdecydowali się otworzyć małe sklepy, warsztaty, przedszkola - nie chciałby Pan tak ciężko - i skutecznie - pracować jak oni. Niedawno miejscowy rynek podbił facet, który w maleńkiej firmie produkuje kiełbasy takie, że palce lizać, kobieta prowadzi kiosk tak mały, że obrócić się w nim nie można. Kiosk jest i pocztą, i sklepem z zabawkami, i punktem przyjmowania opłat - i wszystko gra, i wszystko na czas. Mogłabym tak bez końca wymieniać... Pan się zechce rozejrzeć.
West:
"Pracodawca płaci Ci tyle ile jesteś wart."
A jak w ogóle nie płaci, to znaczy, że jesteś nic nie wart. Niektórym się etyka oparta o ideał pracy popierdoliła z kapitalistycznymi mechanizmami. Stracone pokolenia.
"Zaryzykuję (i wiem że zaraz mnie tu zakrzyczą) że przeciętne niskie płace w kraju są konsekwencją szalenie niskiej jakości polskiego pracownika, który myśli tylko o tym co by tu wynieść z zakładu pracy i jak by się tu urwać wcześniej z roboty. Nie ma w Polsce etosu pracy. Skończył się."
Tym, co opisujesz, jest etos folwarcznego parobka, prosta konsekwencja prymitywnej (dez-)organizacji pracy w polskich firmach przy pomocy pomnażania pasożytniczych etatów administratorów, rządców, ekonomów, karbowych, polowych i oczywiście wszechobecnych szpicli. Dodatkowo na to nakładają się modne pop-liberalne teorie lansowane w telewizji, z których wynika, że liczy się tylko pieniądz i tylko takie życie jest wartościowe, które służy ich jak największemu pomnażaniu. A że nie jest to z pewnością praca za minimalną, czy na śmieciówce, to efekty też nie powinny dziwić.
Bardzo przykrym zjawiskiem, które sam obserwuję, jest to, jak takie gospodarcze dziadostwo degenerująco wpływa na młodych ludzi, którzy dopiero rozpoczynają pracę.
Jednakże wszędzie tam, gdzie płace wyróżniają się pozytywnie na tle tego całego dziadostwa, nawet jeśli to jeszcze nie kultura robotnicza, ludzie potrafią dbać o swoją pracę, podobnie zresztą jak wyjeżdżający za chlebem za granicę.
Ergo: da się, tylko musi to dotrzeć do ciemnych łbów tzw. elit, bo to one są organizatorami życia społecznego, a odnoszę wrażenie, że Tobie się wydaje, że etos pracy rodzi się samoistnie, bądź w wyniku objawienia w świątyni, względnie, urzędzie Pracy ;-)
wysługującym się posiadaczom "mamony" Polak w Polsce jako pracownik NIC nie jest wart,dlatego marnie, albo wcale Mu nie płacą. PRAWDA niestety jest żałosna, ale NIKT NIe ma odwagi powiedzieć glosno... Polacy przejechali się na inspirowanym przez "zachód" masowym zrywie Solidarnościowym i wiedzą czym się ta zabawa w "wolność" a`la Hameryka skończyła : totalnym pozbyciem się większości zakładów przynoszącym (tak tak!!!!) zyski do budżetu Państwa i praw pracowniczych,okrojonych już do wielkości "smarkatki papierowej". TYLKO powrót do SOCJALIZMU pozwoli wyeliminować totalnych egoistów i s...nsynów z ław poselskich i tym samym z rządu.Możemy to zrobić tylko MY SAMI, bez tzw. doradców,którzy pod pretekstem pomocy zabiorą nam nawet te nędzne resztki. Powróćmy do czasów, gdy godność pracownika była faktem. W czasach postalinowskich nie było tak wrednego traktowania pracownika jak obecnie. Nie wyobrażam sobie , by mnie kierownik ,czy dyrektor odważył się zaproponować obniżenie wynagrodzenia, darmową pracę albo nadgodziny za 1 zł. .. Ludzie obudźcie się z tego letargu. Pomyślcie o przyszłości SWOICH DZIECI- przyszłych niewolników. Jeśli nie zrobicie porządku TERAZ i nie wpoicie IM poczucia godności obywatelskiej,to same nie poradzą sobie z tą MAFIĄ
Do taniości naszej siły roboczej przyczyniają się nie tylko wymienione w tekście zjawiska.
Jedną z pierwotnych przyczyn niskiej płacy godzinowej jest
jeden z najdłużych przeciętnych czasów pracy w krajach OECD.
http://stats.oecd.org/Index.aspx?DatasetCode=ANHRS
Hamuje to wzrost wydajności pracy, obniża komfort pracy,
przyczynia się do nadmiernego bezrobocia (w porównaniu do
starej UE ośmiu pracujących zabiera pracę jednemu bezrobotnemu,
łożąc jednocześnie w podatkach środki na utrzymanie tego
bezrobotnego). Nieciekawie wypada też porównanie czasu pracy
(liczonego w godzinach!)potrzebnego do przejścia na emeryturę
Polaka czy zatrudnionego w "starej" UE. Tutaj też okazuje się
że Polak musi faktycznie 6-8 lat czasu pracy więcej poświęcić
by przejść na emeryturę.
Czyli że kiedyś był! Za komuny, west!? (*_*)
I co ty ciągle, po raz enty, o tym pracowniku, "który myśli tylko o tym co by tu wynieść z zakładu pracy"? Co on może wynieść? Zdezelowaną tokarkę? Krałzę towotu? Uszczelkę, opornik, spinacz...? Znam firmy, gdzie pracownicy swoimi długopisami piszą, bo "pracodawca" zapomniał kupić. Pendrajwy nawet swoje mają, a jakże, ale to pewnie po to, by "tajemnice" firmy "Sowie i przyjaciołom" sprzedać...
(*_*)
tj nie da się ich więcej "wyzyskać" jak to mówicie
przeciętne zyski firm w Polsce są podobne jak wszędzie na świecie
jak będą rosły, będą też rosły pensje, bo się kapitaliści rzucą aby pracowników "wyzyskiwać" podbijając ich płace, ale nie wcześniej
a aby to się stało to wiadomo klasycznie muszą zostać obniżone podatki, biurokracja itd
Zawsze robisz z Polaków złodziei i kombinatorów. A Polak zatrudniony na ludzkich warunkach, traktowany jak CZŁOWIEK, odwdzięczy się firmie w trójnasób, czasem za friko.
Pierworodny od trzech lat pracuje z niemieckiej firmie Ostatnio za ok, 2,5 tys. brutto. To grosze są, po studiach. Ale do dyspozycji ma wczasy w Dolomitach, na Gibraltarze, w Tyrolu, na Słowacji. Był, ino jedzenie se kupował. Potrzebuje auto na pogrzeb, wesele, randkę - bierze Vito albo Zafirę z pełnym bakiem i fiu...
Tej firmy on nie rzuci. Co więcej - dokształca się na własny koszt. Co by go nie wyciepli.
A ty ino o spinaczach, papierze toaletowym i towocie. Klupnij się w ten weści łeb...
.
...nawet nie pomyślał jak bardzo się kompromituje, bowiem nie słyszał nigdy o czymś takim jak rzutowanie, którym to pojęciem określa się w psychologii zachowanie osobnika, który przesadnie przypisuje innym te zachowania , które dla niego samego stanowią treść życia.
Zwyczajnie mówiąc: złodziej widzi wszędzie złodziejstwo i odwrotnie, człowiek uczciwy łatwo daje się nabierać, bo w nikim nie dostrzega naciągacza.
Popracuj nad sobą panie West!
Pracownicy mogą sobie myśleć co chcą. Mnie chodzi o to, jak jest naprawdę i dlaczego pracodawcy działają jak działają. Spinacze są tylko pewnym symbolem powszechnego zjawiska.
o to, jak jest naprawdę i dlaczego pracodawcy działają jak działają. Do końca życia będziesz powtarzał, że polski pracownik z natury jest złodziejem i obibokiem, a "pracodawca" to dobrodziej dokładający do niego z własnej krwawicy jakiś horrendalny zasiłek w wys. 1200 zł.
Polscy "pracodawcy", a wł. zatrudniciele, zaczynający kiedyś np. na łóżkach polowych a teraz mający jakiś sklepik-dwa, warsztat lub fabryczkę, biuro rzeczy przeróżnych... muszą sobie powetować początkowe dziadowanie, finansowo lub gnębiąc pracownika jak zbędny balast. Taki biznesowy ogląd przedsiębiorczości wg westów.
Dla PRZEDSIĘBIORCY, który traktuje swoją firmę serio i rozwojowo, pracownik zawsze będzie NAJWAŻNIEJSZY! Bo nawet nie płaca jest najistotniejsza, ale szacunek i troska, pamięć o bombonierce na święta, kawie na urodziny, bezzwrotnej zapomodze w razie choroby, dofinansowaniu wakacji, które pracownikowi należą się jak Burkowi buda.
Ale ty tego nie przyjmiesz do wiadomości, bo spinacz, śrubka, marchewka... I takich jest niestety większość. Dlatego młodzi spieprzają stąd jak najdalej...
Jest dokładnie tak jak pisze Pantarak - swoje skazy, potknięcia, kompleksy i zaniechania projektujesz na innych. Serdecznie współczuję.
.
Niech się nimi brytyjskie służby socjalne zajmują.
Zasoby ludzkie można z reguły zastąpić maszynami. Albo sprowadzić pracowników z Azji.
Nie karmcie tego trolla. Bo to być może nawet nie jest "pożyteczny idiota", tylko wsza, której za takie posty po prostu płacą... Jest takie zjawisko, być może ktoś z Was czytał artykuł na ten temat (w "POLITYCE"). Co o tym powiesz weściku?...
Jest takim krajem, ponieważ:
- nie miała tradycji wyzysku innych krajów, zwłaszcza kolonialnych i nie ma kogo wyzyskiwać (ani nie ma zysków naftowo-gazowych w odpowiedniej ilości by samodzielnie kreować kapitał)
- w świecie zachodzi proces koncentracji bogactwa, z którego korzysta kilka % populacji, reszta biednieje, w Polsce też i to szybko, bo mamy słabe związki zawodowe
- Słowianie byli zawsze biedniejsi niż ludy zachodniej Europy - trudno będzie to zmienić tak sobie (ludy, które w ostatnich dekadach awansowały jak Chińczycy, Japończycy czy koreańczcy dawno temu tez przecież stały na wysokim poziomie - one więc niejako wróciły do swojej pozycji)
- istnieją centra kapitału i peryferie, globalizacja redukuje koszty pracowników do najmniejszego z możliwych, Polska jest peryferią (dzięki położeniu obok krajów kapitalistycznego centrum nie jest u nas jednak tak źle, jak mogłoby być gdybyśmy byli daleko od centrum jak w Indiach czy Afryce). kraje centrum to USA, Kanada, większość krajów Europy Zach. i Pn., Izrael, kilka krajów naftowych w Zatoce perskiej i kilka w Azji Wschodniej. Reszta to peryferie wyzyskiwane przez to centrum. Temu służą właśnie "inwestycje" zagraniczne
- Polska aby nie być krajem taniej siły roboczej musi wzmocnić pozycję związków zawodowych, zlikwidować te inwestycje zagraniczne, które kreują niskopłatne miejsca pracy (wysokopłatne są przeważnie dla zagranicznych dyrektorów), współpracować z najbliższym kapitałowo centrum (czyli z Niemcami)ale bez chodzenia im na rękę, niestety do takich warunków należy też wyzyskiwanie uboższych krajów (z których sfinansować można wysoki socjal), czego można uniknąć przez odkrycie niektórych surowców na swoim terytorium lub wodach, należy tez ograniczyć oddziaływanie zagranicy, zwłaszcza w znaczacej części znacjonalizowac lub spolonizować sektor bankowy, który zbiera z Polski potężne i z nich finansuje m.in. spekulacje na całym świecie
west... trza było tak od razu:
- młodzi na brytyjski socjal,
- starzy do piachu,
- w Polce urządzić Chinatown,
a nie chrzanić o nieuctwie, wynoszonych spinaczach i pineskach, o nieróbstwie oraz braku etosu pracy za psi grosz.
Bo przecież do tego sprowadza się twój wpis: "przeciętne niskie płace w kraju są konsekwencją szalenie niskiej jakości polskiego pracownika, który myśli tylko o tym co by tu wynieść z zakładu pracy i jak by się tu urwać wcześniej z roboty. Nie ma w Polsce etosu pracy".
Jeszcze raz współczuję.
.
"Dlaczego polscy pracownicy są tanią siłą roboczą?"
Dlatego, że nie popierają partii komunistycznej, która walczy o doraźne i strategiczne interesy klasy robotniczej i ogółu ludzi pracy.
Robotnicy i pracownicy wolą się ciągnąć za partiami kapitalistów, którzy ich wyzyskują. Wielu robotników chętnie powiesi komunistę na suchej gałęzi, a jednocześnie kłania się w pas swojemu "dobrodziejowi-pracodawcy"? Tak został wytresowany przez kościół i media. Na próby klasowego oświecenia tak urobiony robotnik reaguje agresją i zapomina o chrześcijańskiej miłości bliźniego. Wiadomo - walka z komunizmem usprawiedliwia wszystko. Raz sierpem, raz młotem - tak krzyczy po wyjściu z kościoła chrześcijański robotnik. Jego pan - chrześcijański kapitalista - w duchu przewraca się ze śmiechu, jak łatwo napuścić niewolników na komunistów, którzy chcą ich wyzwolić.
Robotnicy bez partii komunistycznej zawsze pozostaną tylko siłą roboczą. Najczęściej tanią.
I o to chodzi. Stąd codzienna antykomunistyczna tresura ideologiczna.