red. Tadeusz Sznuk jest żydem. Powiedział to otwarcie w wywiadzie dla pisma Pani. 1 z 10 to stara żydowska zasada tj. że jak jest 10 żydów i dyskutują na jakiś temat to przynajmniej 1 z 1o musi mieć inne zdanie od innych.
To tak w ramach słynnego antysemityzmu bez żydów.
Dziesiątki inicjatyw upamiętnienia żołnierzy wyklętych skutecznie wytłumaczą, że miłość do Polski równa się z nienawiścią do lewactwa. Chcesz sprawić sobie coś fajnego? Możesz kupić antylewackie ubrania, wlepki, akcesoria, nawet komiksy i gry. A potem, już odpowiednio przygotowany, zostać kibicem dowolnej drużyny Ekstraklasy – fankluby piłkarskie też mają orientację prawicową. Jaka inna opcja polityczna w Polsce przedstawia choćby w połowie tak kompleksową ofertę?
http://kulturaliberalna.pl/2014/08/11/polska-prawicowosc-mlodziezy/
Cyt."Powojenne podziemie niepodległościowe stanowiło prostą kontynuację działalności niepodległościowej z okresu okupacji niemieckiej. (…) Było też pierwszym odruchem samoobrony społeczeństwa polskiego przeciwko siłą narzuconej przez sowietów – komunistycznej władzy” – to tylko próbka z bogatego w podobne teksty serwisu IPN poświęconego „żołnierzom wyklętym”."
A co w tym cytacie jest nie tak?
Cały podrozdział "Wyklęci i zdrajcy" jest napisany tak nieobiektywnie, że nawet ten oskarżany o to IPN by się nie powstydził.
Autor próbuje oskarżyć IPNowców o antysemityzm, po czym nie podaje ani jednego przykładu takiego.
Do wielu rzeczy można by się jeszcze przyczepić, ale nie chce mi się. Za to chce mi się zakończyć komentarz cytatem z artykułu:
"Nic więc dziwnego, że pytany o IPN prof. Karol Modzelewski na łamach „Gazety Wyborczej” powiedział: „O tej instytucji najchętniej bym pomilczał”.
Ot całe sedno stosunku do IPNu - przemilczeć, zablokować, stłamsić, przemilczeć.
Chyba ponownie zacznę kupować "Przegląd".
Niedługo doczekamy IPN-owskiego panelu pn.: "Majdan oglądany przez cydr".
Nic nie ukróci działalności tej "Instytucji". To nasza spécialité de la maison.
.
niejaki Żaryn, ogłosił ostatnio, że buczenie np. na powstańczych cmentarzach z okazji rocznicy 0844, jest jak najbardziej uzasadnione. To dobra wiadomość, zwalnia mnie od jakiegokolwiek Wersalu w stosunku do katoprawackich kałozjadów.
nie wybuczano ani Powstania ani Powstańców czy tym bardziej samej rocznicy tylko reżimowego powstańca ścibora rylskiego oddelegowanego przez PO do kanalizacji coraz mocniej (w tym wypadku na bazie Powstania) Polskiego Patriotyzmu.
Jako Polak wstyd mi za ciebie.
Warszawiacy mają jakiś monopol na wypowiadanie się nt. powstania? Za to wszyscy Polacy muszą wysłuchiwać peanów na jego cześć. Buczeli walcząc o prawa robotników? Ty pewnie też w ten właśnie sposób o nie walczysz. Czy zdradziłeś nam już w jakiej organizacji?
Przyjerzdząją po wojnie Warszawiacy do Poznania i pytają:
- A u Was konspiracja jakaś była?
A Poznaniacy na to:
- Nie skąd u Nas to było zakazane.
Jako mieszkaniec blisko 100 tys miasta wpisujesz się tożsamościow0 w naraję tzw. małych ojczyzn. Nie wiem z jakiej części Polski piszesz ale w zależności od położenia geograficznego może to być narracja Śląska, Austro Węgierska (używa jej telewizyjny kucharzyna Makłowicz), Kaszubska, Niemiecka, Ukraińska etc.
Na mnie jako Warszawiaku spoczywa obowiązek generowania tożsamości ogólno Polskiej. Każda naracja musi mieć swój mit założycielski: może nim być stara kopalnia w której za franca Józefa wybuchł krwawo stłumiony bunt, może nią być jedna z posiadłości w/w franca lub dąb Napoleona lub stara fabryka kaszubskiej tabaki. Wszystko to są artefakty (kamienie węgielne) lokalnych naracji nie posiadających uniwersalnego wymiaru Narodowego.
W przeciwieństwie do Powstania Warszawskiego (pisze o tym ciągany przez Michnika po sądach poeta Rymkiewicz) które jest mitem założycielskim ogólno Polskim. Pewną daniną Krwi Narodowej na której została ufundowana cała Polska naracja Wolnościowa. Zrównanie do zera Warszawy po wojnie oraz hekatomba Jej Mieszkańców to cena krwi jaką zapłacili Polacy za swą Polską tożsamość Narodową.
Czyli przed powstaniem warszawskim Polacy nie mieli takiego mitu i nie posiadali tożsamości narodowej? Co za herezja historyczna!
to już wiadomo, że nim nie jesteś, bo tylko złodzieje mówią o sobie, że są uczciwi :P Co najwyżej jesteś polaczkiem z małej litery.
A Wielkopolanie oraz częściowo Ślązacy mogliby wam udzielać lekcji skutecznego organizowania powstań.
z tymi Wielkopolanami, którzy mogą czegoś uczyć warszawiaków to bym uważał, jeśli już w takich kategoriach chcesz dzielić ludzi. Drobnomieszczańsko-korwinistycznej ideologii cechującej się chciwością jako największą zaletą (zwaną tam oszczędnością), pokorą wobec każdej, nawet najgorszej, władzy, pogardą dla słabszych i strachem przed silniejszymi oraz kompleksów też można by się od nich uczuć.
I to po prostu nie w porządku (dla Ślązaków oczywiście) stawiać Ślązaków w jednym szeregu z nimi.
Jeśli już naprawdę tak chcesz dzielić ludzi.
...jeśli juz musicie sie tak nadymać z powodu wydania na śmierć Swego ukochanego miasta wraz z 200 000 mieszkańców,róbcie to z całą powagą i odpowiedzialnością,za tych którzy ponieśli niewyobrażalne dla innych straty, na skutek nieodpowiedzialnej decyzji żądnych władzy politykierów siedzących bezpiecznie w W.Brytanii.Oskarżanie mieszkańców innych regionów o nieorganizowanie samobójczych powstań jest kuriozalne. Przypomnę jedynie,że cicha podziemna walka,np,właśnie w Wielkopolsce,Kujawach,Pomorzu zachodnim dała Aliantom więcej możliwości do zwycięskiego zakończenia IIwś niż zrujnowana Warszawa. Po wojnie CAŁA Polska musiała ( bo tak zadecydowały Nowe Władze) odbudować Wszawę, a teraz ta sama Wsiawa sama sie nobilituje usiłując zdeprecjonować ich pracę...Przypominaqm,że był projekt bardzo mocno lansowany, aby Stolicę "osadzić" w Łodzi,a Warszawę pozostawić jako skansen.. i to był jak teraz widać NAJSENSOWNIEJSZY projekt.Nikt,żadne państwo nie widzi powodów do tak nagłaśnianego świętowania klęsk tego rozmiaru,ale to Polska właśnie...
Ja jestem z Łodzi, a nie z Warszawy, ale jak już muszą jakieś miasto promować kosztem innych to niech to już będzie ta jedna Warszawa, a nie nachalne robienie z takiego 500 tysięcznego Poznania czy Wrocławia "wielkiego miasta".
Przyznasz, że już lepiej niech jedno będzie faworyzowane, a nie np. cztery.
Co do powojennej władzy to oczywiście racja. Poza krótkim czasem gdzie lansowany był pomysł stolicy w Łodzi, to później już prlowskie ważniaki dyskryminowały Łódź (np. brak lotniska w Łodzi, drugim mieście w Polsce, za PRL, bo "włókniarki latać nie muszą", jak to jeden aparatczyk podobno powiedział.
PS. A w ogóle takie przekomarzanki kto skąd jest już mnie nie bawią od jakiegoś czasu.
Panie G. - przypisujesz mi cechy demiurga, to pochlebiające, ale totalnie absurdalne.