No przecież jak ma być tanio to nie może być w centrum !!!
Klasa średnia, która stała się po ćwierćwieczu transformacji dominującą siłą społeczną w Polsce, nie życzy sobie żadnego socjalizmu. Jeśli lewicowe środowiska nadal nie będą tego dostrzegać, pozostaną na marginesie polityki.
http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,140199,16469059,Lewica__nie_socjalizm.html
Zupełnie jak w komentarzach na lewica.pl
Perły Intelektu mieszają się z denaturatowymi wybroczynami mentalnych meneli.
To przemilczenie jest konstytutywne dla opowieści, skąd się wzięła druga fala feminizmu: z buntu nieszczęśliwych pań domu na zamożnych przedmieściach.
http://kulturaliberalna.pl/2013/04/09/graff-feminizm-uwiedziony-zawlaszczony-poszukujacy/
Przeczytałem ten wywiad.Jego treść a szczególnie spostrzeżenia i wnioski pani architekt mnie nie zdziwiły.
Zgadzam się z panią dr ,że w miastach panuje chaos urbanistyczny ponieważ w wyniku między innymi wpływu deweloperów na przykład na polityków czy ludzi odpowiedzialnych w samorządach za sprzedaż gruntów, buduje się nowe bloki czy osiedla w sposób nie przemyślany, bowiem zapomina się o szkołach, parkingach czy ośrodkach zdrowia i terenach zielonych.
Pozostaje mi wiara, ze nowo wybrane samorządy zaczną rzeczywiście bardziej skutecznie chronić interesy społeczności lokalnych.
W Warszawie taką nadzieję upatruję w kandydatach do samorządów wytypowanych przez Warszawską Wspólnotę Samorządową.
po co ludzie budują ogrodzenia (także na starych osiedlach), instalują domofony etc.?
Jak to po co?
Aby lewica miała kolejny temat zastępczy.
Jak do tąd największym zwycięstwem tzw. Ruchów Miejskich jest zablokowanie absurdu pod nazwą Olimpiada w Krakowie.
Ad rem: Ruchy/Aktywiści miejscy oburzają się na grodzone osiedla. Pojawia się pytanie:
Czy po to obalaliśmy słynną komunę, żeby teraz urzędnik czytaj.: eks aktywista miejski, wiedział lepiej jak ma mieszkać obywatel? Czy strzeżone osiedla są obowiązkowe? Czy dobry deweloper z dobroci serca dorzuca ogrodzenie za free? Czy to źle, że ludzie chcą mieszkać z podobnymi do siebie oraz posyłać dzieci do tych strasznych prywatnych osiedli?
Miejski aktywista wie lepiej.
Miejski Aktywizm i budżety partycypacyjne to nic innego niż alternatywne ścieżki kariery dla dzieci klasy średniej.
Czy na prawdę wierzycie, że Ci wszyscy zatroskani o dobro wspólne miejscy aktywiści pracują w call center i na kasie w tesco czy raczej są dożywotnimi doktorantami publicznych uczelni lub odbiorcami publicznych/europejskich grantów, grancików i stypendiów.
Kto i w czyich intencjach i za czyje pieniądze będzie parcytypował w budzętach partycypacyjnych?
Moim zdaniem młodzi goszyści dla których zabrakło lukratywnych posadek w lewackich NGOsach o GW nawet nie wspomne bo to Olimp miejskiego zangażowania.
Tekst czyta się dobrze . Komentarze też . Zadziwia jednak wiara w zbiorową mądrość wybrańców ludu . Też mają szwagrów z kostką brukowa , ogrodzenia wszystkich typów i rozwiązanie dla każdego . jednych grodzimy , innych rozgradzamy . Skąd to zamiłowanie do prostych ulic , domów pod sznurek , jednakowych jak wojskowy szereg ? Zacznijmy od samochodów ,które powinny jeździć w dni parzyste z numerami parzystymi , a w nieparzyste z nieparzystymi . Chłop powinien dobierać kobietę proporcjonalnie . I tu zadania dla komisji wolnych związków seksualnych . Coś się chyba porąbało po 25 latach nieudanej wolności dla bogatych . I z tym profesorem i menelem też przesada . Wystarczy , że będzie wynosił śmieci i miał złotego na piwo , to intelektualna podnieta poczeka do oporu . I czym mentalnie różnimy się od chłopa , który czekał na cara batiuszkę , a w końcu rozwalił go z rodzina . OTAKE walczyło pokolenie dzisiejszych kandydatów do OFE ?
Kosmetyka,to nie leczenie choroby. Trudno Autorom powiedzieć wprost,że winny jest system totalnej niesprawiedliwości społecznej. Gdy niewielki % mieszkańców "uwłaszczył się ": kosztem znakomitej większości ma tylko konfitury, to pamiętając o własnych sposobach dojścia do nienależnych bogactw, barykaduje się, by inni nie zrobili z Nich takich samych "odwłaszczonych" .Nienależne bogactwo zawsze znajdzie amatorów którzy nie mają wiele do stracenia. Zadne perswazje i sensowne wizje architektoniczne porządkujące przestrzeń miejską nie będą realizowane, bo "pociotki" zawsze przekonają (przekupią) urzędasów znanym i niezawodnym sposobem . Dziwne to,ale Niemcy jakoś sobie radzą z tym problemem i rygory zasiedlania wg wypracowanych z sensem planów "ratchusów" są z żelazną konsekwencją przestrzegane.
Zanim one zaczęły powstawać, w komunistycznych blokach spółdzielnie montowały domofony, a czasem dodatkowo kraty na każdym z pięter. Ogródki działkowe w mieście odkąd pamętam były zamykane na klucz a na furtce była plakietka przypoiminająca użytkownikomo ogórdków by zamykali za soba aby nie dostał sie tam ktoś niepowołany
Jeśli przy budynku na partarze były ogródki to też zawsze były zamykane. Mieszkańcy bardziej "willowych" domków jednorodzinnych też nie stawiali płoty.
I nikogo to nie dziwiło.
A tu nagle okazuje sie że jak sie ogrodzi budynek i kawałek trawnika to już elity boją sie żyć razem z ludem pracującym który okradają i zamykają sie w więzieniach. Istna głupota
w systemie państwowej edukacji profesor uniwersytetu nie zarabia duzo wiecej niz menel