A jej wyniki wciąż się nazywa demokratycznymi, natomiast białoruskie nie, choć przy takiej frekwencji z mocy prawa są unieważniane. Dlaczego, bo społeczna własność zapewnia każdemu pracę?
Czepiasz się. Przecież 45-procentowa frekwencja to zupełnie przyzwoity wynik. Nie pamiętasz jakie frekwencje notowano w eurowyborach w Polsce i np. na Słowacji? A już totalną klapą, groteską i kabaretem jest udział polskiego ludu w wyborach uzupełniających do senatu. PiS na wodę - PO to montaż! ;)