Pan NIE powinien chodzić po Brukseli z kapeluszem. Pan powinien żądać odszkodowań za paskarskie kredyty merkelowe...
Nauka chyba poszła w las...
.
Inna sprawa że bankierzy już swoją kasę dostali, Grekom zostały do spłaty głównie kredyty udzielone przez rządy europejskie na spłatę kredytów bankowych.
"Jyrki Katainen, vice-president of the European commission and a former Finnish prime minister, went further: “We don’t change policies depending on elections.”"
.... by znowu pożyczać pieniądze
Grecki budżet zostałby zrównoważony, gdyby ten kraj nie musiał spłacać swoich długów. Nowa władza w Grecji domaga się więc oddłużenia. Problem w tym, że część państw, np. Francja czy Niemcy, już zapowiedziała, że nie ma zamiaru darować Grecji długów. Zresztą do spełnienia obietnic wyborczych pieniędzy i tak zabraknie, i będzie trzeba znowu je pożyczyć.
http://www.wprost.pl/ar/492170/Grecja-chce-redukcji-dlugow-by-znowu-pozyczac-pieniadze/
czy to ja tu bronię dyktatorów, systemy totalitarne twierdząc, że prawa człowieka są opcjonalne? :)
co mówi totalitarysta, ludojad i kanibal bolo (pomijając, że nie przypomina sobie jakoby gdzieś twierdził o "opcjonalności praw człowieka"). Ważniejszy jest stosunek do demokracji wiceszefa KE, instytucji zarządzającej Unią Europejską, będącą w mniemaniu niektórych najbardziej demokratycznym (i per se lewicowym) projektem w dziejach ludzkości.
A tymczasem niewybrani przez nikogo banksterzy z EBC przykręcają Ciprasowi śrubę, chcąc wymusić na nim posłuszeństwo. "Euroatlantycka" demokracja w pełnej krasie!
Hyjdlo, Tsipras Cię nie usłyszy. Napisz to po grecku na portalu Syrizy ;-)
Oto fińska mentalność: u siebie socjal dawać, w Grecji socjalu zabraniać
Grecy powinni na jakiś czas wydrukować drachmę, wymienić na euro i w ten sposób, w trybie przyspieszonym, spłacać długi. Przez jakiś czas drachma i euro powinny występować obok siebie (na zasadzie kursu stałego albo tylko powoli deprecjowanego względem euro, ponieważ kurs wolnorynkowy spowodowałby niechybnie, iż kurs drachmy poleciałby na łeb, wobec czego długu po zamianie na euro nie dałoby się spłacać). Jeśli zachód dostanie pieniądz, to nie powinien drzeć mordy w sprawie stałego kursu euro. Pieniądz to pieniądz ...
Ad Kalendas Graecas, bo po polskiemu (*_*)
Teraz kolej na ciebie. Napisz do Tciprasa co by tę drachmę wprowadził...
.
i mnie się wydaje, że pierwszym krokiem w kierunku wyjścia z recesji będzie tak czy inaczej wyjście ze strefy euro, tutaj Tsipras stoi w rozkroku, z jednej strony bowiem w kampanii wyborczej opowiadał się za utrzymaniem euro (inaczej mógłby nie wygrać wyborów), z drugiej strony miał chyba świadomość, że bez drachmy nic istotnie dobrego stać się nie może.
Tsipras powinien raczej mówić o niewypłacalności, a po cichu przygotowywać wprowadzenie drachmy, niż proponować negocjacje w sprawie długu. Te ostatnie powinni proponować wierzyciele. No ale jak mówił, że lubi euro...
Swoją drogą zadziwiające jest jak szybko volumen toksycznego greckiego zadłuzenie przeniósł się z prywatnego kapitału na na sektor publiczny. Dokonano tego pod hasłem/pretekstem ratowania euro.
Teraz zachodni politycy mogą już mówić: długi greckie nie mogą być spłacane przez europejskiego podatnika. To tworzy odpowiedni klimat dla wierzyciela, ale kto nim właściwie jest ?
Jeśli ów podatnik także w końcu się zbuntuje i powie, że nie będzie płacił to kto poniesie stratę?