taka muzyka to gorsze niz zamieszki... Po jakiego grzyba spoleczenstwo ma szkolic ludzi do czegos takiego? Rozumiem - muzyka zaangazowana, sztuka zaangazowana. Ale jak ktos chce dla wlasnego widzi-mi-sie grac na flecie, czy mazgac farba biust i nazywac to sztuka to powinien to robic wylacznie na wlasny rachunek, bo ogol nic z tego nie ma, a w wielu przypadkach wrecz przeciwnie... Rownie dobrze mozna dawac stypendia poetom piszacym o swoich uczuciach pod wplywem widoku kaluzy na drodze.
Uwarzam że państwo powinno, ma obowiązek finansować i być mecenasem kultury. W taki PRL-u w każdym większym czy średnim mieście był MDK-i. Na terenach wiejskich dawniej klubokawiarnie czy Koła Gospodyń Wiejskich. Nie wspominając o Akademiach Sztuk Pięknych, Konserwatoriach Muzycznych czy Szkołach Filmowych. Wyniki jakie dał mecenat Polski Ludowej nad kulturą są imponujące od filmu po teatr, od malarstwa po myzykę czy żeźbe. Tu reguły wilnego rynku nie działają bo ten kieruje się zyskiema nie wrażliwością i pieknem.
"sztuką zaangażowaną" w tym "muzyką zaangażowaną"? Bo piszesz: "Rozumiem - muzyka zaangazowana, sztuka zaangazowana". Bardzo jestem ciekawa.
Szczerze się zdumiałam przeczytawszy: "Rownie dobrze mozna dawac stypendia poetom piszacym o swoich uczuciach pod wplywem widoku kaluzy na drodze". Tu z kolei ja rozumiem, że chciałaś wyszydzić poetów, a niechcący podałeś fantastyczny przykład i temat na "poezję zaangażowaną".
Wyobraź sobie, że jakiś poeta zainspirowany brudną kałużą, którą musi ominąć lub w nią wdepnąć, pisze protest song albo manifest o brudzie kapitalizmu, jego mętnych interesach i intencjach, itd., bo tak mu się ta kałuża skojarzyła - kałuża, brud, kapitalizm, imperializm...
A gdyby w tej kałuży spostrzegł na dodatek plamę krwi jakiegoś robotnika, bezrobotnego, prekariusza (przed chwilą były na tej drodze zamieszki i strzelała policja)... oż kurde!!! I gdyby ten poeta, inspirowany tą kałużą miał talent, żar i rymy Majakowskiego lub Broniewskiego... to tylko płakać lub nienawidzić czytając "Song o kałuży" lub może "Sąd nad kałużą".
A gdyby jeszcze ten poeta był stypendystą kulczyków lub innych palikotów (burżuje lubią być mecenasami i sponsorami) - to dopiero byłby numer (*_*)
Nie szydź, MJ, jak się na czymś nie znasz i z tego co widzę, nie chcesz tego poznać. Bo sztuką może być wszystko, a sztuką prawdziwszą, ta która budzi emocje, różne...
Sztuką może być nawet rap, punk lub mikst menueta z tamtamami (podboje kolonialne! :-)). To mogą być Nieznalskiej "genitalia na krzyżu" (wł. plusie ujemnym), instalacje skłotersów, graffiti, rysunek dziecka...
A prawdziwi mistrzowie najpierw pilnie studiowali klasykę, potem tworzyli awangardę, MJ. Większość jest mniej lub bardziej dobrymi rzemieślnikami, jednak obcując z ich sztuką, zawsze wiele zyskujemy...
.