obrał jako nazwę imię starotestamentowego potwora morskiego - to wszystko wyjaśnia.
"Ze słów Bochniarz wynika, że jednoznacznie odrzuca ona koncyliacyjny model relacji między pracodawcami i pracownikami, otwarcie zachęcając do konfliktu."
Konflikt ten jest wpisany w system kapitalistyczny, dążący do maksymalizacji zysku. Zysk pracodawcy (kapitalisty) to zapłacić jak najmniej, zysk pracownika to zarobić jak najwięcej. I nigdy nie będzie tu zgody. Rozwiązaniem jest system społecznej własności środków produkcji.
Zatrudniaczom najprościej osiągać zyski kosztem pracowników.
Prawdziwa twarz Polski dorobkiewiczowskiej. Ta dojara wie co mówi. Szkoda że pracownicy najemni nie mają takiej świadomości klasowej, choć ostatnio dobre wiatry wieją że Śląska...
"I nigdy nie będzie tu zgody. Rozwiązaniem jest system społecznej własności środków produkcji."
Plus demokratyczny zarząd robotników i pracowników nad uspołecznioną gospodarką.
Kto dziś stawia taki cel? Tylko ruch komunistyczny. Socjaldemokraci mielą już tylko o redystrybucji w ramach kapitalizmu i uznają "świętość" prywatnokapitalistycznej własności, która jest narzędziem wyzysku najemnej siły roboczej, podstawą archaicznego kapitalizmu i zaporą na drodze do socjalizmu. Zniesienie prywatnokapitalistycznej własności, zastąpienie jej własnością społeczną uwolni rozwój sił wytwórczych blokowany przez anarchiczne prawa rynkowe i umożliwi racjonalne planowanie gospodarcze nastawione na zaspokajanie potrzeb społecznych. Rewolucja w siłach wytwórczych to jedno, drugie to rewolucja w stosunkach produkcji - robotnicy i pracownicy z najemników stają się gospodarzami. Trzecie to rewolucja w ideologii i kulturze - przezwyciężenie burżuazyjnych idei i stylu życia i wychowanie nowego człowieka, który jest gospodarzem społeczeństwa i przyrody, świadomym twórcą swoich dziejów.
Droga do socjalizmu i komunizmu to długa walka klasowa na wszystkich frontach - w gospodarce, polityce i ideologii. Porażka na jednym z odcinków oznacza kontrrewolucję i restaurację kapitalizmu.
Bunt kierowców PKS Łomża
http://wolnemedia.net/gospodarka/bunt-kierowcow-pks-lomza/
Powinniśmy się organizować, by je urzeczywistniać. Mielibyśmy wówczas prawie socjalizm i pracodawców z ludzkimi gębami. A Bochniarz już wśród nich by nie było. Dogorywałaby na śmietniku historii.
popieramy pracodawców, gdyż to oni reprezentują postęp!
PRAWDZIWY MATERIALISTA DIALEKTYCZNY
"Dialektyczny Materialista" jeśli jest konsekwentny będzie popierał Korwina-Mikke, bo on, jako jedyny jest za "czystym kapitalizmem", a mniej nawiedzonych miłośników kapitalizmu uważa wręcz za "komuchów". Nic tak nie zbliża do socjalizmu, zdaniem "Dialektycznego Materialisty" jak "czysty kapitalizm" czyli rządy Korwina. Skoro tak "socjaliści i komuniści" popierają go całym sercem. I tak oto "Dialektyczny Materialista" stoi po stronie amerykańskiego imperializmu w polityce zagranicznej (razem z jego faszystowskimi siepaczami na Ukrainie) i skrajnie reakcyjnego libertarianizmu w polityce wewnętrznej. A wszystko to ubiera w marksistowską frazeologię. Wychodzi na to, że jest jedynym prawdziwym komunistą na świecie, bo nie potrafi wskazać tych wyimaginowanych "socjalistów i komunistów", którymi się otacza. Sam jeden broni honoru ruchu komunistycznego. Mesjasz komunizmu! Reszta to cymbały-leniniści.
"Szkoda że pracownicy najemni nie mają takiej świadomości klasowej, choć ostatnio dobre wiatry wieją że Śląska... "
Prawa rozwoju społecznego są nieubłagane. Pieprzenie pt. "W Polsce jest gorzej jest większy wyzysk to powinny być większe protesty".
Ni cholery w PL mamy kapitalizm od 25 lat. Główne branże są skoncentrowane w sektorze państwowym. Sektor państwowy pozwala związkom na wszystko bo jest na cenzurowanym. To są pozory. My mamy kapitalizm od 25 lat Wielka Brytania od ponad 100, radziecki socjalizm wymusił istnienie tzw. welfare state.
A z takimi Badaczami to nie wiem po co gadacie jak tacy powinni dostawać z buta po prostu.
"A wszystko to ubiera w marksistowską frazeologię."
A z materializmu dialektycznego nie można wysnuwać reakcyjnych wniosków?
"A z materializmu dialektycznego nie można wysnuwać reakcyjnych wniosków?"
Można dorobić ideologię go czego się tylko chce. Czemuś nadać większe znaczenie, czemuś mniejsze. Coś uznać za pierwszorzędne w danym czasie, danej sytuacji, a coś za drugorzędne. Inaczej określić priorytety, etapy, tempo, środki, sojusze, inaczej rozłożyć akcenty i już masz różne wnioski z tej samej ideologii. Komuniści są pod tym względem niedościgłymi mistrzami i tam gdzie dwóch komunistów tam dwie, jak nie trzy frakcje. Każda z nich jedynie słuszna i prawowierna. Reszta heretycy. Jeden drugiego utopi w łyżce wody o przecinek. U chrześcijan podobnie. To naturalne zjawisko. Ludzie są różni, więc różnie postrzegają rzeczywistość. Wszyscy idą do celu, ale jedni uważają, że trzeba iść w prawo, drudzy w lewo. Jedni, że szybko, drudzy, że wolno. Jedni, że trzeba rozwalić amerykański imperializm, drudzy, że "ruski faszyzm". Jedni są za kolektywizacją rolnictwa, a drudzy za utrzymaniem indywidualnego. A wśród tych co są za kolektywizacją jedni twierdzą, że trzeba to zrobić raz dwa, a drudzy, że stopniowo. Jedni za eksportem rewolucji, a drudzy za okopaniem się na własnych pozycjach. Jedni za kontynuowaniem rewolucji w warunkach dyktatury proletariatu aż do komunizmu, a drudzy za moralno-polityczną jednością narodu i pokojowym przerastaniem socjalizmu w komunizm. Jedni za większą samorządnością, drudzy za silniejszą centralizacją. Jedni chcą więcej masła, drudzy armat. I tak ze wszystkim i na każdym kroku. Oczywiście do każdego stanowiska dorobi się odpowiednią ideologię.