Ładnie i pięknie, ale RSS na opisany w artykule stan rzeczy daje łagodną, socjaldemokratyczną i to rozwodnioną odpowiedź. Program innej, nowej inicjatywy - Zmiany - jest bardziej radykalny. Można porównać:
http://rss.org.pl/program/
http://partia-zmiana.pl/
Polska jest kolonią. Oto efekt kontrrewolucji 1989 roku.
http://www.madeinpolska.net/firmy-wyprzedane/
Diagnoza słuszna ale terapii wciąż brak, bo wciąż nie szuka jej tam, gdzie jest czyli u Marksa i Lenina.
też na ten temat ; http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/gospodarka/20141211/laski-unia-powinna-zaczac-sprzyjac-polityce-wzrostu-plac . Religii uczą w szkołach bo ta wpaja spolegliwość , ekonomii nie uczą bo ta uczy buntu dla wolności , bo wtedy naród by zrozumiał jak go mędrcy z piedestałów ... oszukują .
...tak jakby kapitalizm miał twarz,a nie pożerającą ludzką prace paszcze..
A Ogórek bez ML się kłaść spać nie kładzie co?
Nie zaśnie, jak nie poczyta Kapitału na dobranoc, albo Państwo a rewolucja.
Ostatnio coś wspominała o przedsiębiorcach, żeby im zrobić dobrze. Wiadomo są prześladowani wciąż w naszym kraju, a przecież dobro przedsiębiorcy to dobro narodu. Trzeba im ulżyć w ich trudnym położeniu, opłakanym losie, bo koszty pracy są horrendalnie wysokie. Jeden wielki lament od ćwierć wieku rozlega się z gardzieli przedsiębiorców, jak to przesrane być przedsiębiorcą. Czy któryś z tych nieboraków stwierdził, że pierdoli i idzie na robotnika/pracownika, bo te roszczeniowe nieroby mają lepiej? Ni ch...! Pazurami i zębami chwytają się brzytwy, żeby tylko nie stoczyć się w szeregi najemnych niewolników. Widzą co to znaczy.
że M. Ogórek to współczesna inkarnacja Róży Luksemburg.
Może i bym w te pierdoły ci Piotr uwierzył, ale odkąd sam wysługujesz się temu ultra kapitalistycznemu pachołkowi przestałem z Tobą pić gorzołę.
TY WIESZ KTO TO PISZE.
Inaczej nie chwaliłaby się swymi klasowymi korzeniami.
a jakie to są "korzenie"? Steffie proszę zastanów się. Często piszesz o tym co najważniejsze, że gospodarka prywatnikapitalistyczna jest źródłem wszystkich problemów społecznych. Czy sądzisz, że pani Magda Ogórek z socjalliberalnego SLD może cokolwiek zmienić w położeniu polskich robotników i pracowników? Tu trzeba Cheveza, a nie jakiegoś kabaczka. Ogórek, albo inna cukinia lepsza niż Duda, ale czy nie za dużo sobie po niej obiecujesz?
Trzeba ją do nas przyciągać, wtedy będzie nam bliższa. Wszystko płynie. Praktyka prezydencka też. Rzecz w tym, by wciągało ją koryto naszej rzeki.
http://www.nowakonfederacja.pl/renta-neokolonialna-czyli-ile-jeszcze-polak-zaplaci/
Ten system nie potrzebuje wiezyczek strazniczych
Tak sie sklada ze ludzie sami lgna do niego, a system akcepuje kazdego kto chce sie przylaczyc
Z kim pani Ogorek sypia NIE JEST twoim zas...ym interesem
Niewazne z kim kto sypia
wazne zeby sie wyspal
Któż to niby lgnie do systemu panującego w Polsce? Skąd w takim razie miliony uciekinierów z tego kraju? Ludzie lgną, owszem, ale do systemu istniejącego w EU lub US-CAN-AUS-NZ. To co jest w Polsce nie ma z tamtym wiele wspólnego.
W Polsce jest jakas wschodnioeuropejska odmiana dzikiego systemu ktory lewica z jej tylko wiadomego powodu nazwala kapitalizmem, caly swiat mierzy wlasnie ta miarka.
Na szczescie caly swiat kapitalistryczny nie ma z tym nic wspolnego czego lewica polska nie chce przyjac do wiadomosci
Debel2 ma chyba na myśli CHRL i Indie, bo tylko tam ewentualnie można znaleźć ucieleśnienie ideałów koorwinizmu.
Definitywnie nie zrozumiales po polsku pisanego slowa:
"W Polsce jest jakas wschodnioeuropejska odmiana dzikiego systemu ktory lewica z jej tylko wiadomego powodu nazwala kapitalizmem, caly swiat mierzy wlasnie ta miarka."
Bo odpowiadasz:
"bo tylko tam ewentualnie można znaleźć ucieleśnienie ideałów koorwinizmu"
WLASNIE ZMIERZYLES RESZTE SWIATA
:))))))))))))))))))))))))
Pełna zgoda.
Nawet nie próbuję się z tobą ścigać.
Ale tak między nami, zdefiniuj pojęcia "system" i "kapitalizm" w twoim języku..
bo drukuje dolary i umacnia je bobami. Zobaczymy jak się będzie czuł, gdy to się skończy. A niechybnie Rybelku się skończy i to w niedalekiej przyszłości.
juz w 1918 roku towarzysz Lenin przewidzial bliski koniec USA
Sprobuj sobie sam odpowiedziec dlaczego ten nieznany i niepowtarzalny na swiecie system z uporem maniaka nazywasz kapitalistycznym.
Czy slyszales kiedykolwiek o kapitalizmie w iiych krajach?
To najlepsza reklama przedsiebiorczosci. Nic tylko zalozyc fitme, wyzyskiwac i zgarniac kase. Dziwne tylko ze zaden lewicowiec tego nie robi, ciekawe dlaczego?
Stwierdził, że robol ma lepiej i zwinął swój interes?
Jakoś nie garną się. Płaczą, ale majdanu nie zwijają. Dlaczego jliberze? Wystarczy pierdolnąć wszystko i gotowe. Następnie zacząć wolny, swobodny i radosny żywot proletariusza czyli kolędować od jednego pana przedsiębiorcy do drugiego. Może któryś dobrodziej "da" pracę?
Wiedzą sukinsyny czym to pachnie i za nic nie chcą takiego losu. A przecież robol ma życie klawe! Jest beztroski i z tej beztroski w dupie mu się przewraca. Staje się roszczeniowy i pieniędzy mu wciąż mało. Wywalić takiego na zbity pysk. Jak się nie podoba to fora ze dwora. Robol to taki roszczeniowy podludź.
Oczywiscie nie w kRaju tylko w USA i to nawet kilku, w wiekszosci ze wzgledu na stress i klopoty zdrowotne
Po kilku latach bycia Boss-em sprzedali dobrze prosperujace biznesy i teraz pracuja 8 am ~ 5(6) pm. W sobote platne +50% w niedziele +100%
Nie interesuja ich klopoty firmy, moga spac spokojnie w nocy
Wiekszosc z nich pracuje jednak na umowy kontraktowe czyli wg waszej nomenklatury "smieciowe"
więc śledzę namiętnie twoje wpisy.
I KTÓRZ jak nie ty może mi wytłumaczyć twoje myśli?
Bo napisałeś byłeś:
"W Polsce jest jakas wschodnioeuropejska odmiana dzikiego systemu ktory lewica z jej tylko wiadomego powodu nazwala kapitalizmem, caly swiat mierzy wlasnie ta miarka".
szczupak poprosił Cię o zdefiniowanie pojęć "system" i "kapitalizm" w twoim języku. Ni hu, hu z twojej strony...
Zamiast tego rozwinąłeś swój jankeski umysł i bezczelnie pytasz szczupaka: "dlaczego ten nieznany i niepowtarzalny na swiecie system z uporem maniaka nazywasz kapitalistycznym".
Ja ponawiam pytanie szczupaka: Na czym polega ten NIEZNANY I NIEPOWTARZALNY SYSTEM? Bo my, KraPole, znamy tylko ten balcerowiczoski, ciulaty do imentu.
Oświeć mnie, Debel!
.
Dlatego ze mialem okazje mieszkac w 3 krajach kapitalistycznych a teraz od 30 lat mieszkam i zyje w kraju o (wg ciebie tez) najbardziej krwiozerczym, bezlitosnym na swiecie systemie kapitalistycznym
I to co wy sobie opisujecie, nad czym sie plujecie nijak ma sie do tego systemow ktore poznalem i w ktorym mieszkam.
A wiec jezeli ja mieszkam w systemie ktory w rzeczywistosci jest duzo bardziej przyjacielskim dla jego mieszkancow to dlaczego wy tez nazywacie swoj kapitalistycznym.
Czy oprocz tego co jest w kRaju znasz cos wiecej?
Ponial garkotluk?
że choćbyś mieszkał nawet w 10 kapitalistycznych krajach, to i tak zawsze wylezie z ciebie pospolity polski cham.
.
Społeczne wytwarzanie - prywatne zawłaszczanie.
Sprzeczność ta zostanie rozwiązana na drodze rewolucyjnej walki klas. Rezultat - społeczne wytwarzanie - społeczne zawłaszczanie.
Nie mam zamiaru kopac sie z doswiadzonym kopaniu koniem a raczej z kobyla
Kop ty sie sama
Rowniez pozdrawiam.
Kawal jeszcze z prl-u
Jaka jest roznica pomiedzy systemem kapitalistycznym a komunistycznym?
W kapitalistycznym jest wyzysk czlowieka przez czlowieka
a w socjalistycznym dokladnie odwrotnie
Społeczne wytwarzanie - społeczne zawłaszczanie. Wspólnie produkujemy i wspólnie dzielimy - tak jest sprawiedliwie i po bratersku. Komuna i do przodu! Bez sukinsynów-wyzyskiwaczy i całej ich zgrai nadwornych pasożytów, klownów, siepaczy, lokajów, pachołków i kapowców. Czyż to nie piękne? Tak będzie. To kwestia czasu, bo komunizm jest nie tylko sprawiedliwy, ale też racjonalny i efektywny w przeciwieństwie do kapitalizmu. Niestety do tego czasu jeszcze wiele zniszczeń - ludzkości i przyrody. Bardzo prawdopodobne, że kapitalizm doprowadzi do takiej katastrofy, że komunizm stanie się kwestią życia i śmierci. Kapitalizm to zagłada, komunizm to ocalenie. Brzmi niewiarygodnie? Wojna nuklearna - mówi ci to coś?
Dobrze na prośbę, żebyś zdefiniował, co to znaczy wg ciebie znaczy system kapitalistyczny, piszesz, że to "przyjacielski".
Wszyscy zrozumieli - super, ale ja dalej lecąc germanizmem "nic z tym nie mogę zacząć". Może zdefiniuj, co to wg ciebie znaczy system "przyjacielski"?
Dla mnie przyjacielski to taki w ktorym czuje sie wzglednie bezpiecznie, moge zaplanowac sobie przyszlosc, wiem czego moge oczekiwac i planowac za rok czy 5.
Wiem ze mam prace i zarabiam moze nie fortune , ale wystarczajaco zeby zapewnic rodzinie i sobie bezproblemowe zycie i odlozenie na czarna godzine (ktora zawsze moze sie zdarzyc) oraz na bezstresowa pod wzgledem finansowym emeryture.
Gdzie znalezienie innej pracy jezeli zajdzie taka potrzeba nie bedzie niemozliwe
Gdzie nie musze obawiac sie wielkich sztormow politycznych, przewrotow, zamachow czy wojen
Gdzie wiem ze moje dziecko, moje wnuki maja zapewnione niezle wyksztalcenie ktore pozwoli im znalezc dobra prace.
Gdzie nie musze jezeli nie chce zyc z dnia na dzien, od wyplaty so wyplaty, gdzie ja sam bez ingerencji innych podejmuje najwazniejsze decyzje odnosnie mnie.
I zapewne nie uwierzysz ale tak mam w tej chwili
Pozdrawiam i zycze tego samego
Pozdrawiam również i dziękuję za życzenia.
Rozumiem, że na mój ironiczny komentarz i prośbę o definicję odpowiedziałeś jednak uprzejmie i doceniam. Choć nie chodziło mi o opis osobistych doświadczeń, postaram się więc odpowiedzieć tak samo.
Racja, że rzeczy o których mówisz są bardzo ważne i właściwie (może z pewnymi wyjątkami) o to właśnie chodzi lewicy. Jednak pytanie było definicję ogólną- o system, oraz o te elementy, które system takim czynią dla wszystkich. I które to pozwalają osiągnąć nie czyimś kosztem.
Dlaczego mam nie wierzyć? Ja również mam tutaj w Polsce dobrą pracę. Pracuję jako inżynier oprogramowania. Zarabiam może nie fortunę, ale wystarczająco, żeby zapewnić sobie i rodzinie bezstresowe wygodne życie a i tak systematycznie bez wysiłku odkłada mi się na tę "czarną godzinę".
Nie sądzę, żeby miała tę pracę stracić, a jeżeli nawet to jak sądzę w moim fachu i doświadczeniemm zawodowym bez problemu znajdę inną jeśli nie dobrą, to przyzwoitą.
Nie mam rozmaitych stanów lękowych i nie obawiam się zamachów ani wojen, a jeśli już, to nie bardziej niż zwykłej katastofy lotniczej w poróży służbowej. Z przewrotu bym się ucieszyła, ale przy obecnej słabości lewicy też w persperktywie najbiższych 5 lat nie mam na niego nadziei. :)
Więc wg Twojej definicji to chyba jest to, co określasz "kapitalizmem."
Tylko, że co z tego? Czy to znaczy, że system jest przyjazny? Że jest w porządku?
Ten tu jest straszny. W USA nie byłam nigdy, ale w Polsce w zastraszającym tempie, a w "starej" Europie, (gdzie również odchodzi się od rozwiązan socjaldemkratycznych), w wolniejszym ale wyraźnie zauważalnym zmierza w kierunku pogłębiających się nierównośći i barbarzyństwa.,
PRL to moje wczesne dzieciństwo i niewiele pamiętam, nie był idealny i to nie jest ten socjalizm o który bym chciała walczyć. Ale nie było wyraźnego podziału na biednych i bogatych. Nie było bezdomnych (chyba, że z wyboru alternatywnego stylu życia) była solidna służba zdrowia, która równo traktowała wszystkich nie pytając o jakies ubezpieczenia. Nie do pomyślenia było istnienie jakiś prywatnych klinik. Robotnicy nie pracowali po 14 godzin dzienie za głodowe stawki i chodzili z wysoko podniesioną głową. Nikt nie był głodny. Można było się przejść na spracer i nie spotykało się ludzi grzebiących w śmietnikach.
Teraz jest gorzej. Duże gorzej. I to jest właśnie kapitalizm bez cudzysłowiu. Może jest więcej kolorowych zabawek, ale wyrosłam już z wieku, kiedy musiałam tupać nózkami, bo nie wyobrażałam sobie jak tu się obyć bez zabawki.
Nie zrozum mnie zle PRL był fatalny. Należało go zmienić i zreformować. Ale należało zachować przy tym socjalizm, a jeśli to nie było możliwe, to już lepiej było zostawić tak jak było, niż wprowadzać kapitalizm. Bo kapitalizm jest gorszy nawet od tego PRLu.
Być może w USA jest tak, że nie ma nierówności, niesprawiedliwości, a wszyscy żyją godnie i spokojnie. Powiedz uczciwie, że nie ma, a spróbuję uwierzyć?
W USA sa STRASZLIWE rozwarstwienia, ale......
Kiedy zjawilem sie w USA dostalem broszurke w ktorej wyczytalem ze "Ameryka jest krajem niewyczerpanych mozliwosci ale trzeba dbac o siebie samemu"
Kilka lat pozniej uslyszalem ze "my immigranci musimy pracowac dwa razy wiecej zeby otrzymac polowe tego co Amerykanie"
Przyjezdzajac do USA zaczynalem zycie od "zera" i to nie w przenosni ale doslownie:
zero jezyka
zero znajomosci
zero wsparcia
I ja poprostu wykorzystalem mozliwosci ktore dal mi obowiazujacy tutaj nieznany dotychczas system
Musialem uczyc sie od nowa
Dlatego nie dociera do mnie biadolenie rodowitych Amerykanow.
Jezeli dorosly immigrant startujacy od zera moze mieszkac w ladnym domu, jezdzic ladnym samochodem , miec dobra prace, dlaczego tubylcy nie maja tego samego
I jedynego czego chce od panstwa to to zeby calkowicie przestali interesowac sie moja osoba. Ja sam sie uczesliwie
To ze ludzie tutaj zebrza, grzebia w smietnikach , mieszkaja pod mostami ze jest rozwarstwienie NIE JEST wina systemu ale samych ludzi,
Ja tego nie robilem
Ja wykorzystalem szanse jak dal mi ten system