Piotr Gadzinowski: "Pytałem ich, dlaczego ekipa rządząca Polską Ludową spasowała politycznie i intelektualnie. Jak przysłowiową Bastylię oddała ją bez walki. I każdy z nich powtarzał, że w 1989 nie było ekipy politycznej, która miałaby pomysł na nową Polskę. Przyjęliśmy wtedy przez aklamację, że nie ma nic lepszego niż demokracja parlamentarno-gabinetowa."
TR: No co, poszli przecież za reformami Gorbaczowa. Zresztą od przełomu lat 70. i 80. PZPR nie miała dobrego pomysłu, co zrobić z gospodarką. Jakby nie można było powoli wycofywać kartek, poprawiać dystrybucji i kontroli nad czarnym rynkiem. Trzeba było dać Solidarności już wtedy kilkadziesiąt procent mandatów. I wtedy ani wy, ani oni nie popełnilibyście tych błędów, które zrobiliście. Ale łatwo być mi mądralą z perspektywy biegu historii i oceniać PZPR. Faktem jest jednak, że błędów ludzie tej partii popełnili multum, poczynając od oddania robotniczego elektoratu Solidarności, skutkiem czego jest on dziś albo obojętną masą albo nieuświadomionym klasowo przykościelnym elektoratem.
PG: "Potem na podobnej zasadzie wprowadzono w życie plan Balcerowicza. Elity, polityczne i medialne, przyjęły jako dogmat, że liczy się tylko gospodarka neoliberalna. Dlatego o stanie, rozwoju naszej gospodarki miały decydować niedookreślone, niebiańskie „Rynki” czczone przez media jak bóstwa. W efekcie wszelką ingerencję państwa w gospodarkę uznawano za świętokradztwo. Przez długie lata musieliśmy obserwować upadek przemysłu, PGR-ów, marnotrawienie dorobku PRL."
TR: Dodam tylko, iż Sejm złożony z przedstawicieli PZPR, PSL i rozmaitych odłamów Solidarności zaakceptował Plan "Balcerowicza" nieomal bez wyjątku. A zatem koledzy Pana Gadzinowskiego nie byli tylko obserwatorami. Oni byli współuczestnikami. Warto się i za to w pierś uderzyć.
PG: "Fajnie jest, bo konsumujemy na krzywy ryj, mamy ten kupon na szwedzki bufet. Konsumujemy przejadając dorobek naszych rodziców, albo zadłużając się. Konsumujemy, coraz mniej produkując."
TR: To kapitalizm. Tu ani konsumpcja ani produkcja nie rośnie stabilnie. Jednego roku trochę spadają, drugiego rosną, raz w wolnym, raz w szybkim tempie. Rozwój gospodarczy nie jest planowany. Dlatego wiele przedsiębiorstw nie inwestuje, a wielu ludzi nie oszczędza. Żyje się dniem dzisiejszym. Co będzie, to będzie. Na wybory się nie chodzi, bo po co w takim układzie ? UE ma rzeczywiście poważny plus - środki z UE wymagają zrzeknięcia się nieco "polskiej" spontaniczności i przyjęcia - ale w praktyce w odniesieniu tylko do sektora publicznego (zwł. samorządowego) - pewnej planowości i długookresowości rozwoju. Jest jeden problem, mianowicie elita UE, zwłaszcza rządy brytyjski i niemiecki, zamierzają ukrócić środki na planowy rozwój Unii (który i tak jest skromny - 1% PKB - i nie mógł w żaden sposób przeszkodzić kryzysowi lat 2009-2013) - i to jest poważny minus UE.
PG: "Obecna III Rzeczpospolita przypomina II Rzeczpospolitą po śmierci Piłsudskiego. Wtedy rządziły elity post piłsudczykowskie, teraz post solidarnościowe. Wtedy rządowe media powtarzały „byczo jest”, teraz słyszymy z ust luminarzy „jest super”."
TR: Podobieństwa są istotne, ale jednak II RP to był dopiero szczyt indolencji w polityce gospodarczej. Dopiero w 1938 roku osiągnąć poziom z 1913, mimo że inne nowe niepodległe kraje rozwijały się jakoś, choćby powoli. III RP w tym czasie osiągnęła 2-krotny wzrost produkcji. O PRL nawet nie mówię, bo w latach 1946-1970 wzrost był co najmniej 6-8 krotny. II RP była współczesnym odpowiednikiem Ukrainy, która dotąd nie osiągnęła poziomu z 1990 roku (67-75% poziomu w ostatnich latach w odniesieniu do sytuacji sprzed rozpadu ZSRR).
PG: "Dlaczego Polska nie ma nic do zaoferowania młodym ludziom?"
TR: Bo nie chce się jej przeznaczać odpowiednich środków na politykę przeciw bezrobociu, np związaną z kreowaniem miejsc pracy. Czy wyrzekniecie się polityki przemysłowej jest tylko polską przypadłością. No cóż, taka była wtedy moda większości krajów rozwiniętych, a myśmy szli za ich przykładem. Nie inwestowano jednak w produkcję, bo była ona passée czy nienowoczesna, ale przede wszystkim z tego powodu, iż nie przynosiła ona szybkich zysków (co jest istota kapitalizmu spekulacyjnego), a poza tym wysokie zyski to przynosiła ona gdzieś daleko w biednych krajach azjatyckich.
PG: "Nowoczesne miały być „usługi”. Dzięki temu absolwenci polskich uczelni mają do wyboru atrakcyjne oferty pracy w call-centrach. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku dwudziestoparoletni Obywatel nowej III RP świeżo po stażu za granicą, mógł ekspresowo awansować na dyrektora banku. Były wtedy liczne „napoleońskie” kariery. Pojawiła się wymodlona klasa średnia. Dzisiaj nie ma miejsca dla nowych pokoleń, które kończą lepsze uczelnie i znają więcej języków obcych niż ich szefowie."
TR: W latach 90. też było tak jak dziś, zwłaszcza z mieszkaniami. Tylko problemy miała wtedy przede wszystkim klasa robotnicza. Dzisiaj jej nieco łatwiej, bo jako fachowcy mogą wyjechać za granicę. Aspirująca zaś do klasy średniej młodzież po szkołach wyższych, która była nieliczna, dostawała szybko pracę w nowych dziedzinach. Dziś te dziedziny są już ustabilizowane pod względem zatrudnienia, natomiast aspirujące do klasy średniej osoby z wyższym wykształceniem są o wiele bardziej liczne. Ale Gadzinowski, bijcie się w pierś - to się zaczęło na przełomie XX i XXI wieku. Po 2001 roku byliście u władzy. Dlaczego, zamiast dbać o wyborców i znacząco zmniejszyć bezrobocie za pomocą większych środków budżetowych, „przesrano” poparcie z 40% do 10%. Po co ? Przecież to nie było dla was (jako partii) korzystne. Gdzie teraz jesteście ?
PG: "W Polsce nie ma więzi pracowniczej. Poczucia wspólnoty. Bo związki zawodowe ostały się tylko w przedsiębiorstwach państwowych i samorządowych. A media bezmyślnie powtarzają, że związki zawodowe to wrzód na ciele zdrowych przedsiębiorstw."
TR: Trzeba było wprowadzić ustawę ułatwiającą funkcjonowanie związków zawodowych w sektorze prywatnym, gdy było się u władzy w latach 2001-2005. Od 2005 roku możecie "dusić" rządzących i media tym tematem. Poświęcać mu się z pasją, proponować rządzącym właśnie takie ustawy, w zamian za poparcie innych ustaw rządu. Dlaczego tego nie robicie ?
PG: "Ale warto zadać pytanie; dlaczego głosująca mniejszość ma wybierać rząd decydujący o wszystkich?"
TR: Dlatego, że tej mniejszości się chce. Leniwej, nie dbającej o swoje prawa większości natomiast się nie chce. Nikt też specjalnie nie pomaga jej w wyjściu z tego stanu. Dlatego jest, jak jest ...
PG: "Lewica nie potrafi tego zrobić. Niedawno zlikwidowano tani pociąg z Krakowa do Warszawy. Gdzie wtedy była lewica, gdzie był SLD?"
TR: Wypada się zapytać, gdzie był wtedy polityk Gadzinowski? Bo to że nie jest się posłem, nie oznacza, że gdzieś lokalnie nie można coś zrobić dla własnej społeczności
PG: "SLD musi się wreszcie zastanowić kogo chce reprezentować. Program ma cudowny, tylko nie potrafi go opowiedzieć społeczeństwu."
TR: Moim zdaniem, ani program SLD nie jest cudowny, ani SLD nie potrafi opowiedzieć nawet takiego programu. Wielu ludzi SLD wie, że ten program jest tylko chwytem na wybory.
PG: "Do tego trzeba wyjść ze studia telewizyjnego i zająć się potrzebami tych 60 procent Polaków, którzy nie chodzą na wybory."
TR: Mam wątpliwości. Na wybory nie chodzi przeważnie ok. 50% społeczeństwa. Wskaźnik przeważnie wynosi jednak 45-50% tylko dlatego, iż część osób ma nadal prawa wyborcze, nawet jeśli od 30 lat żyje w Kanadzie czy USA. Gdyby Polska nie zawyżała liczby ludności, to frekwencja wynosiłaby zawsze około 50% lub nieco powyżej (wyb. parl. czy samorządowe, o prezydenckich nie mówię, bo zwykle przekracza ona 50%). Jeśli ktoś przebywa 10 lat za granicą, należy ustalić jego miejsce zamieszkania i zapytać o deklarację powrotu do Polski. Jeśli miejsca zamieszkania nie uda się ustalić albo dana osoba nie zamierza wracać z zagranicy, prawo wyborcze takiej osoby winno być cofnięte. Oczywiście frekwencja około 50% to i tak kpiny dla słowa demokracja. Dlatego należy wprowadzić kary finansowe, choćby niewielkie, za brak aktywności wyborczej.
PG: "Będą biegali po miasteczkach, dzielnicach, tam gdzie obecny establishment nie zagląda."
TR: Jak to jest, że takiemu odsądzanemu od czci i wiary przez was Palikotowi chce się jeździć po całej Polsce, a ludziom SLD tego się nie chce? Jedynym sposobem na zwiększenie aktywności członków SLD jest dobicie z poparciem do 5% lub poniżej. Bez tego nie ma nawet wierzyć w to, że litera "L" w skrócie SLD oznacza jakąkolwiek lewicę, skoro nie widzę tu żadnego humanizmu, który winien być minimum programowym lewicowej pracy. Z „D” też jest problem, bo z demosem (ludem) ta partia nie rozmawia. Więc gdzie tu jest demokracja ?
Przy tej, jaka jest, Rzeczpospolita Ludowa nie powstanie. Powstawanie lewicowej partii od tego należałoby zacząć. Żebraczej wszak nikt nie potrzebuje.
też na temat http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/gospodarka/20141211/laski-unia-powinna-zaczac-sprzyjac-polityce-wzrostu-plac , bez tego nie będzie rozwoju , a to zależy od rządu ale z wolą dla kraju , a nie dla partii
Polski równości i sprawiedliwości
Uwaga: partia Zieloni (+Palikot+ Krytyka POlityczna)
najbardziej niebezpieczni dla losów Polski !!!
Pod przykrywką "lewicowosci" lobbują de facto
na rzecz przemyslu zbrojeniowego USA i budowy ofensywnego systemu zwanego dla niepoznaki "tarczą"
To oznacza wojne nuklearna
(Economist)
https://i0.wp.com/cdn.static-economist.com/sites/default/files/imagecache/print-cover-full/print-covers/20150307_cuk400.jpg
Prezydent Robert Biedroń na konferencji w Warszawie ws. tarczy. Spotka się z ambasadorem USA
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150211/TARCZA/150219926
PiS oczywiscie tez grozny z tych samych powodów, ale o tym "na lewicy" wiadomo
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150311/TARCZA/150319992
Pierwsze uderzenia w razei konfliktu są ZAWSZE - podkreślam ZAWSZE!!!!
w instalacje oraz obiekty strategiczne aby "oślepić przeciwnika".
Prezydent Robert Biedroń zabiega o spełnienie obietnic
Jeśli rząd nie spełni obietnic związanych z budową tarczy antyrakietowej, sam będę protestował - zapowiada Robert Biedroń
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150216/SLUPSK/150219784
Biedroń walczy o rekompensaty za tarczę antyrakietową. "Naszym rzecznikiem jest ambasador Mull"
https://www.radiogdansk.pl/index.php/wydarzenia/item/21459-biedron-walczy-o-rekompensaty-za-budowe-tarczy-antyrakietowej-naszym-rzecznikiem-jest-ambasador-mull.htmlhttps://www.radiogdansk.pl/index.php/wydarzenia/item/21459-biedron-walczy-o-rekompensaty-za-budowe-tarczy-antyrakietowej-naszym-rzecznikiem-jest-ambasador-mull.html
Slupsk - pierwszy cel ataku nuklearnego w przypadku konfliktu:
W Polsce ma też zostać ulokowany radar naprowadzający.
Amerykańskie instalacje w Redzikowie, podobnie jak polska obrona przeciwrakietowa, której budowa jest obecnie przygotowywana, mają być elementami systemu obrony przeciwrakietowej NATO.
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/amerykanscy-eksperci-wizytowali-baze-w-redzikowie,307949.html
After the end of the cold war the world clutched at the idea that nuclear annihilation was off the table...
“We must contemplate some extremely unpleasant possibilities, just because we want to avoid them.”
Achtung ! AtomKrieg !!
http://www.state.gov/t/avc/rls/2014/227802.htm
With regard to regional missile defense, the budget continues to provide adequate funding to complete work on the missile defense base at Devesulu, Romania and provides additional funding of $225.7 million for the missile defense base at Slupsk in Poland. The request also includes $435.4 million for the procurement of SM-3 Block IB interceptors and $263.9 for continued development of the longer-range SM-3 Block IIA interceptor.
Zieloni + Palikot + PiS prowadzą nas ku nuklearnej wojnie
NATO, Poland up BMD information exchanges
http://www.janes.com/article/48906/nato-poland-up-bmd-information-exchanges
NATO Communications and Information Agency (NCI) and Poland's defence ministry are stepping up their data-exchange activities to test the latter's three radar sites designated for the alliance's future ballistic missile defence (BMD) capability.
he goal is to ensure the sites' ability to ultimately exchange tracking and targeting data interoperably with NATO's BMD command-and-control headquarters in Ramstein, Germany.
"Poland's three radars are about to go online. Thus, now is the time to make sure the [data-exchange] interfaces are working," Michal Olejarnik, spokesperson at the NCI, told IHS Jane's on 11 February. "Each [participating nation] knows all the protocols they're supposed to use but there are always glitches, so that's what you're looking at in the months to come: working out the anomalies."
Palikot na razie zadeklarował swój pacyfizm
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/palikot-nie-ma-zgody-na-to-by-pis-i-po-pchaly-polske-do-wojny/nlxny
Ale Irakowi lepiej jest ogłosić parasolową koalicję wszystkich ze wszystkimi i postraszyć amerykańskim imperializmem i ich polskimi zdradzieckimi sojusznikami. Z niczym nie należy jednak przesadzać, a ty przesadzasz, multiplikując swoje komentarze. Co to jednak da realnie ? Napisz może pismo do kancelarii MON ?
Oczywiscie, zeby to zatuszowac, bedzie teraz nagle gledzil o swoim rzekomym "pacyfizmie"
Posłowie Ruchu Palikota popierają pomysły dotyczące budowy polskiej tarczy antyrakietowej, argumentując to wzmocnieniem pozycji obronnej Polski.
https://www.youtube.com/watch?v=3aGDeFghS_c
Będzie integracja Ukrainy z NATO? "Pan Palikot rzuca pomysły z kosmosu
- Będę wnioskował, abyśmy jako Polska zaproponowali na forum NATO przyjęcie Ukrainy do struktur w trybie nadzwyczajnym. Ukrainie zasygnalizujemy solidarność, a Putinowi, że nie ujdzie mu to wszystko bezkarnie - mówił przed kilkoma dniami Janusz Palikot. Lider Twojego Ruchu wydaje się być jednak osamotniony w forsowaniu swojego pomysłu.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/bedzie-integracja-ukrainy-z-nato-pan-palikot-rzuca-pomysly-z-kosmosu/0yx5w
etc etc
Odpowiedz :
-pociski długiego zasięgu Topol M (SS-27), zasięg 11 000 km -5szt, -pociski średniego zasięgu Iskander-E, o zasięgu 280-480 km -7szt, -pociski krótkiego zasięgu 9K32 Strieła-2 -20szt.
Nie chcę tu używać słów lub wyrazów bo ostatnio nie wpuszczono mój komentarz no ale Biedroń i Grodzka i Zieloni i Palitam są rusofobami, choćby częściowo, bo Rosja nie prowadzi taką samą politykę obyczajową jak UE i USA. Jeśli chodzi o politykę obyczajową jestem za UE ale nie do takiego stopnia by promować wrogość lub wojnę z tym dość demokratycznym sąsiednim krajem, takie zachowanie to niebezpieczny obłęd.
tak lepiej.
Minister Tomasz Siemoniak potwierdził na antenie radiowej Jedynki: "Gdyby Amerykanie zapalili zielone światło, bylibyśmy trzecim krajem po USA i Wielkiej Brytanii, dysponującym tym rodzajem pocisków manewrujących."
Oficjalnej reakcji Rosji na razie brak. Zareagował za to były dyrektor departamentu w resorcie obrony gen. Leonid Iwaszow, którego o komentarz poprosiła agencja Intierfaks. - Jest oczywiste, że Polacy kupią te okręty z pociskami manewrującymi na Rosję. To akt jednoznacznie antyrosyjski. I biorąc pod uwagę uzależnienie Warszawy od Waszyngtonu, najpewniej wszystko to dzieje się w wyniku podszeptów USA. Ale my mamy kontr-zestawy. Trzeba je rozwijać i wziąć możliwego przeciwnika na cel - tłumaczył.
W słowach generała pojawiła się też jawna groźba. - Niech sobie zadadzą pytanie, co zrobi Rosja, jeśli polskie łodzie podwodne zastosują tomahawki na rosyjskim terytorium. Czy Rosja nie uderzy w odwecie na Warszawę? - powiedział. Przy okazji wrócił temat zestawów rakietowych typu iskander, który pojawia się zawsze wtedy, gdy postkomunistyczne kraje członkowskie NATO mówią o własnych planach zbrojeniowych.
- Iskandery nie będą oczywiście strzelać po łodziach podwodnych. Ale to świetna broń przeciwko pozycjom przeciwrakiet i innym obiektom wojskowym - stwierdził Iwaszow
Dziś nie ma sensu nawiązywać do "rzeczypospolitej", zbyt mocno pojęcie to związane jest z tym co ciemne w historii tego państwa. Lewicowych wariantów nazw nowej socjalistycznej Polski jest mnóstwo. Można zaproponować mało kontrowersyjne nazwy jak:
Socjalistyczna Republiki Polski,(SRP)
Polska Republika Ludowo-Demokratyczna, (PRL-D)
Polska Socjalistyczna Republika Rad, (PSRD)
Polska Republika Radziecka, (PRR)
Choć lepiej byłoby użyć nazwy bardziej zaznaczającej zerwanie z kapitalistyczną przeszłością, np:
Nadwiślańska Federacja Sowietów, (NFS)
w którym wywiadowczyni przypomina Laskowika, a indagowany Smolenia. W miarę sprawny dziennikarz, doświadczony niby człowiek, ale jako że beznadziejny polityk i postępujący sklerotyk to mógł chlapnąć:
"Dzięki obecności w Unii nasze społeczeństwo przechodzi krótki, szybki kurs NOWOCZESNOŚCI. Dzięki unijnym pieniądzom nadrabiamy KILKUSETLETNIE(!) infrastrukturalne zaniedbania".
Ja pieprzę taką nowoczesność, w której żremy wieprzki z antybiotykami i konserwantami oraz zieleninę z pestycydami modyfikowaną genetycznie. I jakież to KILKUSETLETNIE ZANIEDBANIA nadrabialiśmy od 1989 roku? Gdzie w tedy byliśmy? W wiekach średnich? W czasach Kolumba, saskich, Rewolucji Francuskiej? W wiekach radła, sochy, pary?
I jeszcze ta V Rzeczpospolita Ludowa... Gdzie Gadzina LUD widzi w Polsce? Ten na traktorach w Warszawie?
Była I Rzeczpospolita szlachecka, II sanacyjno-burżujska, III PRL, jest IV solidurna... teraz tylko V SOCJALISTYCZNA, LSD-owski myślicielu...
.
Wersje mlm są dobre. Jedna lepsza od drugiej. A w perspektywie Komuna Polski.
I Rzeczpospolita Krasnoludowa?
A może tak zamiast powtarzać slogany, wymyślać nowe nazwy dla wyimaginowanej Polski Socjalistycznej i z głową w chmurach wieszczyć, że Rewolucja u bram - zastanówmy się nad przyczynami upadku obozu socjalistycznego, nad tym jak pozyskać elektorat, jak dobrze rządzić by uniknąć błędów z przeszłości...
O nowego Marksa raczej będzie ciężko, ale chociaż podążajmy jego ścieżką, a nie ścieżką Hunwejbinów od Mao Zedonga.
Ten apel kieruje do wszystkich, w tym również do siebie.
Pozdrawiam.
"O nowego Marksa raczej będzie ciężko, ale chociaż podążajmy jego ścieżką, a nie ścieżką Hunwejbinów od Mao Zedonga."
Możesz wskazać tych "Hunwejbinów"?
Nowy Marks? Dziś nowy Marks nic by nie poradził. Redagowałby jakąś mała gazetkę, albo opasłe tomy, które nie zrobiłyby na nikim wrażenia. Może na kilku intelektualistach i to wszystko. Kiedyś ci intelektualiści szli do robotników i agitowali ich na komunizm. Teraz tego nie robią, a jak robią to robotnicy ich olewają. Daj spokój z komunizmem, wystarczy żeby z roboty nie wyrzucili. A jak dadzą podwyżkę to już pełnia szczęścia. Robotnicy weszli w burżuazyjne buty i teraz idzie już tylko o cenę za którą sprzedadzą jedyny towar, jakim dysponują - swoją siłę roboczą. Robotnicy dziś to pod względem ideologicznym i kulturalnym (a co za tym idzie także politycznym) drobna burżuazja. Tacy robotnicy nie tylko nie zbudują socjalizmu, ale będą aktywnie wspierać kontrrewolucję.
"Przecież dziś dziennikarz na umowie śmieciowej i stoczniowiec mają ze sobą wiele wspólnego…"
To jeszcze zależy z jakiej stoczni ów stoczniowiec, niektórym stoczniowcom to dziennikarze powinni zazdrościć pracy i płacy.