i wcale nie przeciw, ale co na to polska ciężko pracująca klasa próżniacza ?. Bo co , bo będą musieli sobie odjąć od ryja, co powiedzą ?. Tutejsi obrońcy tych ciągle okradanych biedaków zapewne znają wszystkie odpowiedzi.
W Polsce to nigdy nie przejdzie. Ale nie dlatego, że nas "nie stać", że "kto za to zapłaci", że "nie ma darmowych obiadków" itp. To tylko banialuki dla głupich. Prawdziwy powód jest inny i tkwi w sferze nie ekonomiki lecz kultury. Minimalny Dochód Gwarantowany daje oto poczucie Wolności. W Polsce zaś człowiek nie powinien tak wysoko mierzyć, musi być maksymalnie up.erdolony. A robota świetnie się do tego nadaje (vide np. patologiczne stosunki pracy). Na różne sposoby stadne up.erdolenie człowieka w tym kraju jest absolutnie najlepszym dowodem naszej niższości cywilizacyjnej.
Nie musiałbym nic robić do końca życia. Nie cierpię rano wstawać a tak to spałbym sobie do 10-tej.
No bywa, ale dlaczego to, że ty akurat jesteś z nautry leniwy, miałoby być powodem, żeby wokól tego oraganizować całą sturkurę społeczną?
...to nie one paliły staniki! A właściwie nie palił ich nikt, tylko ta klisza (uważana po dziś dzień za definicję feminizmu dla tych, którzy chcą widzieć w feministkach niebezpieczne i szalone czarownice) wzięła się stąd, że panu reporterowi pomyliły się protesty, które opisywał: przeciwnicy wojny w Wietnamie palili karty poborowe, a feministki protestujące przeciwko konkursowi Miss America w 1968 roku wrzucały do wielkiego kosza różne środki niewolenia kobiet - m.in. też staniki, ale i mopy, numery Playboya itp. http://en.wikipedia.org/wiki/Miss_America_protest
Klisza przylgnęła, bo przecież stwierdzenie, że kobieta nie jest ciałem - przedmiotem służącym do zaspokajania męskich żądz, brzmi tak radykalnie, że aż oczami duszy niektórzy widzą płonący świat, albo co najmniej stanik... :P
A sufrażystki, owszem, podpalały - ale puste budynki na znak protestu. I w ogóle były bardziej radykalne: wybijały też okna w budynkach publicznych, przykuwały się do ogrodzeń itp. za co siedziały w więzieniach. Policja nie patyczkowała się z nimi na demonstracjach: były ofiary śmiertelne. Bywały też karmione siłą, jak podejmowały strajki głodowe w więzieniach.
80% kandydatów przeciwko dochodowi podstawowemu, nawet lepsze wyniki wśród współrządzących chadeków i konserwatystów. No i z taką koalicją Finlandia już kilka lat na skraju recesji. Cięcia i brak odważnych pomysłów ze strony szadzącej koalicji. A fińska soc-demokracja w odróżnieniu od szwedzkiej widać bardziej popiera postulaty przedsiębiorców bojących się "lenistwa" pracowników, w czym ewoluuje od typowego skandynawskiego socjalu ku europejskiej socjaldemokratyczno-chadeckiej neoliberalnej formie modelu społeczno-gospodarczego. Oby obecna koalicja została rozliczona, a zapowiadane przez opozycję zmiany weszły w życie
Motyl, dobry komentarz, to prawda, chociaż rzeczywiście znając poziom umysłowy i moralny tych wszystkich młodych liberałów, "ciężko pracujących dla swojej firmy i nie lubiących nierobów, a cel - pierwszy milion na koncie przed trzydziestką" (naprawdę usłyszałem to od jednego pomyleńca) to nawet nie chciałbym słyszeć ich komentarzy na ten temat.
Małgorzata Anna, co mają te twoje seksistowskie bzdurki do tego poważnego tematu? Z tego niusa i komentarza naprawdę TYLKO tyle do ciebie dotarło, tylko to zauważyłaś, nieszczęsna osobo?
Ci którzy wyobrażają sobie że dochod gwarantowany rowna się powszechny dobrobyt, są w błędzie. To będzie 1500 na rękę, tyle co mozna juz dzisiaj wyciagnac z socjalu.
Policzmy - średnio - 1000 zł dochodu gwarantowanego na osobę. Chociaż to mało, bo sam bym nawet czynszu za mieszkanie za takie pieniądze nie mógł zapłacić i bym w przytułku wylądował gdybym rzucił robotę. Ograniczmy liczbę Polaków pozostających w kraju do 30 milionów, żeby było łatwiej liczyć. Wychodzi - drobiazg - 360 miliardów złotych rocznie. W całym 2014 roku dochody budżetowe to było 277 miliardów. Czy teraz jakiś geniusz ekonomii popierający takie rozwiązanie zechciał by mnie, imbecylowi ekonomicznemu, wytłumaczyć skąd ma się wziąć na to kasa? Serio, chętnie posłucham.
"bym nawet czynszu za mieszkanie za takie pieniądze nie mógł zapłacić i bym w przytułku wylądował gdybym rzucił robotę"
A czy ktoś każe ci rzucać tę robotę? Poza tym nie każdy uiszcza czynsz, czyli opłatę za wynajem, bo nie każdy wynajmuje mieszkanie. Przypuszczam też, że opłaty za wynajem, o których mówisz, wahają się w zależności od rozmaitych czynników, między innymi od lokalizacji, dla przykładu pewnie inne są w miejscowości Warszawa i inne w miejscowości Kętrzyn bądź Nowa Ruda.
Wracając do meritum: skąd wziąć na to kasę, motylku?
Leszek Mil...przepraszam, West jak zwykle aktywny, neoliberalne Umysły Wyklęte (leopard i inna zwierzyna) p.s.Miler, pisz tej swoje kandydatce lepsze kartki do odczytywania bo tu głosów nie uzyskasz.
Dokładnie stąd, skąd (miejmy nadzieję) będą ją na to czerpać Finowie.
Ponawiam więc pytanie - skąd ma się wziąć 360 miliardów złotych na sfinansowanie tego "inteligentnego" pomysłu?