A Magdalena Ogórek właśnie powiedziała, że trzeba ją podnieść do 20 tys.
Postulat zwiększenia kwoty wolnej od podatku jest jak najbardziej słuszny tak z punktu widzenia moralnego jak ekonomicznego. Oczywiście musi być połączony z działaniem egzekucji podatków z bogatych źródeł dotąd słabo eksploatowanych. Tak niski próg podatkowy świadczy o bezsilności i słabości państwa i jego elit politycznych. Wstyd!
Sojusz Liberalnych Degeneratów zapowiedział, w jaki sposób zamierza zbilansować ubytek, jaki niechybnie powstanie w budżecie po zwiększeniu kwoty wolnej od podatku?
Brawo!
ciągle na dotarciu.
Jedno drugiego nie wyklucza.
A o budżet się nie martwcie. Gdyby rocznie kilkudziesięciu miliardów PLN po prostu nie rozp...no, bylibyśmy państwem na poziomie Austrii czy Francji.
Ja mam pomysł - można by w najbliższych dziesięcioleciach ulżyć najbiedniejszym Polakom zamiast wydawać 130 mld w uSSamańskich zakładach zbrojeniowych.
podnoszenie płacy minimalnej w sytuacji omijania jej przez przedsiębiorców w drodze umów cywilnych i płacenie znacznie mniejszych kwot za normalny czas to norma, która powodowana jest niemal całkowitym brakiem zasiłków dla bezrobotnych oraz brakiem ujednolicenia sytuacji pracownika w umowie cywilnej i w umowie o pracę (a także z powodu niewielkiej liczy kontroli PIP)
wpierw zmiany prawne i jakieś formy zasiłków dla wszystkich bezrobotnych i realna pomoc zatrudnieniowa dla tych, którzy długo nie mogą znaleźć pracy, a potem możemy się bawić w podwyższanie płacy minimalnej
należy zróżnicować również płace minimalną w zależności od tego, czy mieszkańcy mieszkają na własnym, czy w mieszkaniach wynajmowanych, czynszowych - wyższa płaca minimalna powinna być w takich sytuacjach jak wysoki czynsz (można go zresztą ustawowo regulować ku zmniejszeniu) oraz dojazdy daleko do pracy; niższa płaca minimalna, gdy ktoś mieszka na własnym albo ma blisko do pracy
takie zróżnicowanie zależałoby nie od miejsca zamieszkania pracownika (np miasto czy wieś), ale od kosztów mieszkaniowych i/lub transportowych
Jeden z najbogatszych Polaków: "Przedsiębiorcy, którzy narzekają na Polskę, to frustraci”
http://natemat.pl/136579,jeden-z-najbogatszych-polakow-uderza-w-przedsiebiorcow-ci-ktorzy-narzekaja-na-polske-to-frustraci
Ostro krytykuje w tekście m.in. organizacje pracodawców postulujące jak najniższą pensję minimalną i utrzymanie umów śmieciowych. Jego zdaniem przeciągane w nieskończoność "śmieciówki" to "skandal i oszustwo", które należy "wyciąć". Jak twierdzi, przy pomocy takiej formy umowy powinni dorabiać najwyżej emeryci.
Mówi m.in. "Jak można doprowadzić do sytuacji, w której ktoś przez wiele lat pracuje w organizacji na umowach śmieciowych i nie jest ubezpieczony?". Zaznacza, że w jego firmie nie ma ani jednej osoby z umową śmieciową.
I na koniec:
JERZY KRZANOWSKI
Jeśli ktoś dzisiaj narzeka, że pensja minimalna jest na zbyt wysokim poziomie, to niech sam idzie i żyje za tę pensję.
Za: http://natemat.pl/136579,jeden-z-najbogatszych-polakow-uderza-w-przedsiebiorcow-ci-ktorzy-narzekaja-na-polske-to-frustraci
nie bylibyśmy krajem na poziomie Austrii czy Francji; tamte kraje nie są słowiańskie; kraje słowiańskie - z wielu powodów - są znacznie biedniejsze niż Zachód Europy, czy to kraje germańskie (niemieckojęzyczne i skandynawskie), czy celtycko-germańskie (wyspy brytyjskie), czy romańsko-celtyckie (pd. zach. Europa). Być może wynika to z powodów genetycznych (np. rozpowszechnienia haplogrupy R1b w kontrze do R1a), zapewne z powodów geograficznych (kraje z szerokim dostępem do mórz i oceanów są bogatsze niż kontynentalne), klimatycznych (mniejsze zmiany temperatur, łagodna zima, długi okres wegetacyjny = tańsza żywność i wyższa siła nabywcza) czy historycznych (kolonializm zachodniej Europy, ale też kraje skandynawskie mają historię Wikingów, podbicia Islandii i Grenlandii, wykorzystywania od kilku stuleci zasobów Arktyki)
... nie warszawskie centrale partyjne.
Nie mogę się zgodzić z tym co pisze Pan Piotr Szumlewicz, że na podniesieniu kwoty wolnej od podatku straciliby najbiedniejsi.
TO JEST DEMAGOGJA BRONIĄCA DOBREGO ŻYCIA ONYCH.
ONI (to znaczy Rząd niezależny od Narodu, sterowany z warszawskiej centrali partyjnej), nie chcą pozwolić na zmniejszenie wpływów bo to okropnie utrudnia wydawanie pieniędzy na dostojne życie warszawskiego mandarynatu.
Ja nie jestem zainteresowany dostojnym życiem kasty rządzącej, ich krewnych i znajomków. Uważam, że kwota wolna od podatku winna być w Polsce 12 tysięcy złotych na każdego członka rodziny we wspólnym rozliczeniu, co daje 1000 zł.(słownie – jeden tysiąc złotych miesięcznie na osobę). Dużo? A ile ma poseł czy przeciętny członek rządu?
Jak mało ONYM, to niech ograniczą budżety kancelarii rządu, prezydenta, sejmu i senatu.
Jestem za zlikwidowaniem warszawskiego centralizmu na rzecz autonomii finansowej i gospodarczej gmin. Pieniądz publiczny winien być policzony w gminie, z tego pewna nieduża część przekazana na utrzymanie rządu.
za rzeczywiście świetny link. Nie raz także mówiłem, że kogo nie stać na zapłacenie ustawowej minimalnej płacy to niech sam zasuwa, albo zamyka interes, bo to żaden interes.
uwarunkowania uwarunkowaniami, ale to co napisałem jest prawdą. Budżetowe, wspólne pieniądze są pożerane przez biurokrację, kler, armię, dublujące się instytucje, bezsensowne inwestycje itp. - jest tego cała lista. Równie dobrze można by tą sałatą palić w piecach. I z tym się trzeba zmierzyć. Tego nie wolno po prostu konstatować jak przepisu na suszi, o tym trzeba krzyczeć z dachów, jak mówi Pismo. K... mać!
Kwestia kalkulacji. Płace to koszt jak każdy inny.
Świetne komentarze kaktusnadłoni 2015-03-16 12:05:04 i szczupak 2015-03-16 15:45:55. Choć obawiam się, że przez niektórych tu mogą zastać uznane za nie lewicowe (w ich rozumieniu lewicowości).
Czyli "Polscy przedsiębiorcy to żałośni frustraci". Dyskusja na http://wolnemedia.net/. Dwa trafne komentarze:
4. Aida 16.03.2015 12:01
5. Zeimer 16.03.2015 14:35
http://wolnemedia.net/gospodarka/polscy-przedsiebiorcy-to-zalosni-frustraci/
a co niektórzy sobie uważają to mi zwisa. Mądrzy natomiast niech zapodają "co robić" w tej sytuacji. Bo faktycznie oznacza to, że wspólne dobro jest poza kontrolą społeczeństwa - nie sądzę bowiem, aby ogół obywateli życzył sobie czy nawet akceptował przeputanie naszej własnej kasy. To problem, przy którym kwestia OFE/ZUS jest myszą przy słoniu. Od nas zależy, czy uda się odnowić ruch propaństwowców, czy całkiem odda się pole korwinoidom etc., którym w sytuacji istniejącego bajzlu nie sposób odmówić chwytliwości ich antysystemowych argumentów.
1.
Akurat w tych sprawach Korwin ma rację i najszczerzej kibicuję mu w jego walce z rozmaitą urzędniczą patologią (ale rzecz jasna tylko w tym).
2.
Co do Kopanicy (Prekiel-Blog). Nie sądzę, by było się tu zbytnio czym emocjonować. Państewko to gdyby przetrwało i tak rządzone byłoby przez władców wcześniej czy później (ale raczej znacznie wcześniej) całkowicie zniemczonych. Przykładem czescy Przemyślidzi czy Piastowie śląscy. Słowiańska (tj. słowiańskiego pochodzenia) dynastia rządziła sąsiednią Meklemburgią aż do 1918 r. i dla "sprawy słowiańskiej" nic z tego nie wynikało. Moim zdaniem takie przetrwanie jak Drzewian pod Hamburgiem do XVII-XVIII w. albo współczesnych Łużyczan jest o wiele cenniejsze (w każdym razie kulturowo).
3.
Pozdrowienia na Śląsk. Zdaje się skądś stamtąd nadajesz (Cieszyński albo O-Polski).
A teraz pozostaje wyciągnąć wnioski, dlaczego tak się dzieje, że nawet (a niekiedy - zwłaszcza) Koorwin ma rację. Bo w takim razie TO państwo należałoby zaorać i posypać wapnem a dopiero wtedy ewentualnie pomyśleć o odbudowie.
Co do zaszłości, zapewne tak było jak piszesz. Ale to już dziś nie ma znaczenia - patrz punkt 1.
PS. Nie klikam i nie pochodzę ze Śląska ale z południa to owszem.
Nie? Kiedyś, o ile dobrze kojarzę, niechętnie wyrażałeś się o Krakowie, co automatycznie wyklucza pochodzenie z Małopolski/Galicji (rzecz jasna patrząc historyczno-kulturowo-mentalnie), dwa - sytuowałeś to miasto na wschód od twoich stron, a trzy - twój proewangelicyzm (i zarazem pewien antykatolicyzm). Wszystko to niemal idealnie pasowało mi do Cieszyńskiej Polski.
Absolutnie nie bronie bezsensownie klapiacego paszczeka, ale jestes upierdliwy.
Raport sluzbowy piszesz co co?
W Polsce problemem nie jest żaden (de facto nieistniejący) kapitalizm, lecz bandyckie prawo, niestety w głównej mierze przejęte po PRL.
http://wolnemedia.net/gospodarka/akcja-scigania-kazdego/
Ze szczupaka taki Ślązak, jak z koziej rzyci rajzentasza. Albo z Cudaka Warszawiak.
No dobrze, dobrze, ale gdzie ja powiedziałem, że on Ślązak? Wyraźnie zaznaczyłem, iż zdaje się pisze skądś stamtąd i na dodatek ze wskazaniem na Cieszyn, czyli Śląsk austriacki, zatem zupełnie inny od tego na ogół pojmowanego (Górnego).
PS. uprzedzając pytanie: piszę z warszawskiej Woli, a dokładnie z Kercelaka.
kłócą się o pochodzenie jednego szczupaka. I wy chcecie reformy robić, Polskę zmieniać, obywateli oświecać, maj gad...
Zdaje się, ze czas darować sobie tupisanie. Bo kto mi wyjaśni, czemu po 25 latach "demukracji" nadal mamy "bandyckie prawo"? Albo co to znaczy "źle wyrażać się o Krakowie"?. Co ja niby mam do praktycznie mi nieznanego miasta? Do kogo niby kieruję pretensje - do budynków?
PS. Modery, nie przeginajcie z tym kasowaniem. Tu ludzie dyskutują, nie panienki ze niedzielnej szkółki.
Słyszałeś o czymś takim jak chronologia?
1. motyl 2015-03-17 19:46:45
Zdaje się skądś stamtąd nadajesz (...).
(motyle przypuszczenie)
2. szczupak 2015-03-17 22:48:28
Nie klikam i nie pochodzę ze Śląska (...).
(szczupacze wyjaśnienie)
3. motyl 2015-03-19 00:03:21
Wszystko to niemal idealnie PASOWAŁO mi do Cieszyńskiej Polski.
(wyjaśnienie motylego przypuszczenia)
Do czego więc kierujesz tytułowe słowa? Ty na serio robisz jako sędzia? (Nb. nie podejrzenie lecz właśnie przypuszczenie).
1.
"kłócą się o pochodzenie jednego szczupaka"
W którym niby miejscu ja się (o cokolwiek) "kłócę"?
2.
"Bo kto mi wyjaśni, czemu po 25 latach "demukracji" nadal mamy "bandyckie prawo"?
Serio potrzebujesz takich wyjaśnień? No, jeśli faktycznie nie wiesz, to wystarczy sobie uświadomić, kto z tego stanu czerpie korzyść i wyjaśnienie nasunie się samo.
3.
"Co to znaczy "źle wyrażać się o Krakowie"?
O Krakowie (Galicji) - znaczy o pewnym dość wyraźnie obecnym tam, choć rzecz oczywista nie przez wszystkim podzielnym, specyficznym światopoglądzie, na który składa się m.in. zapleśniały konserwatyzm czy kościółkowatość.
Komu jest na rękę bezprawie - wiadomo. Amoralnym, którzy występują pod każą nazwą i sztandarem.
Co zatem robić?
Jaki sens ma wałkowanie miejsca klikania szczupaka? To jakaś Twoja osobista obsesja?
I tego się nie wyprzesz, niecnoto :)
Obawiam się, że jedynym wyjściem jest ayahuasca. Niektórzy polecają też szałwię wieszczą.
Nie. Lubię po prostu mocno osadzone w historii podziały regionalne, tzn. dzielnicowe, na Kongresówkę (W-, EL, LU, TK, TKN, WR, WLI, SC, ESI, ETM, LRY, CW, CRY, PK, SZA), Galicję (KR, KT, SZY, RSA), Poznańskie (PO, CB, POS), Ziemie Odzyskane (DW, DKA, DDZ, OP, ONA, FG, ZS, ZMY, PP, NO, NEL). Wbrew pozorom jednak dość sporo z nich wynika.
ale starzy kierowcy mawiali, że maszyna chociaż toporna, to nie do zarżnięcia. Prawie.
PS. A czemu nie haszysz, peyotl, soma, niebieski lotos, harmal, czy choćby nasze poczciwe grzybki, hę?
PS. II. Poza tym, to Motyl ma odpowiedzieć.
O wrażenia z jazdy Moskwiczem, nie pytam.
.... zerzneli konstrukcje M-20 z zagranicznych samochodow
TYLKO nadwozie i zawieszenie pochodzily z 1938 Opla Kapitana
i TYLKO czesc silnika pochodzila z 1935 Dodge D5
Reszta to wynik radzieckiego geniusza motoryzacyjnego
A pamietasz Vania Pic czyli NSU Prinz?
W końcu gdy robiłeś prawko, te bryczki dominowały w Polszcze.
Po Starym Mieście faktycznie jeździły wtedy bryczki.