Proponuję dodatkowo wprowadzić głos "przeciw wszystkim" albo "żaden kandydat mi nie odpowiada" tak aby dać możliwość wyrażenia swojej woli tym wszystkim, którzy dzisiaj oddają głosy świadomie nieważne albo bojkotują wybory.
Technicznie to dodatkowa kratka na karcie do głosowania.
Do rozważenia pozostaje kwestia co zrobić z podziałem mandatów. Mandatów przypadających na te głosy można nie obsadzać lub organizować wybory uzupełniające. Sprawa otwarta.
Istnieje duża możliwość, że wszystkie 3 głosy wyborcy oddadzą na tę samą partię. Praktycznie uzyskamy zatem 3 mandatowe okręgi wyborcze (z jednym głosem). To słabe rozwiązanie bo szalenie podwyższa próg wyborczy. Ja preferuję 20 mandatowe okręgi wyborcze. Wtedy próg wyborczy spadnie poniżej 5%. W 20 mandatowych okręgach wyborczych można dać np. 3 głosy każdemu wyborcy. Liczą się proporcje a nie liczby bezwzględne.
Jak dla mnie to odpowiada mi głosowanie na max trzech polityków znanych najbardziej w okręgu , lub min jednego , a do tego na partię wg listy ( premia dla zwycięzcy , lub dla trzech zwycięzców ). Ale to nie załatwia sprawy bo po co mi na przykład przedstawiciele SLD skoro większość sejmowa ich nie szanuje , ich propozycje ustaw kierowane są do zamrażarki na zniszczenie , ich prośby o wpisanie do ustawy lewicowych uzupełnień w 100 % są odrzucane , to ja pytam 1) po co mi przedstawiciel sld i ponoszenie na nich kosztów ? albo pytanie 2 ) po co opowiadanie o przedstawicielstwie sld skoro oni są tam persona non grata dla koalicji PO PSL głosujących w trybie pełnego przymusu poselskiego zagrożonego karą . Czy byłoby możliwe bez tego przymusu- dyscypliny ? Księża mówią nam że człowiek jest istotą ułomną skłonną do grzech , ale dlaczego do sejmu trafiają prawie sami ułomni i tak bardzo oszukują ,że ważni politycy obecnie dla kraju , stracili prawie całe zaufanie .
Propozycja wprowadzenia realnego stosowania zasady proporcjonalności z pewnością wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wyborców. Zapewnienie nawet jednego reprezentanta tym, którzy uzyskali zaledwie jeden procent w wyborach krajowych to podniesie roli Sejmu jako reprezentanta narodu i społeczeństwa.
W sprawie podziału na okręgi wybór otwarty. liczba 360 daje możliwości podziału od 3 do 6 mandatów. Wątpliwe, aby partie poszły na przejrzystość i podział kraju na jednakowe okręgi. Zatem warunkiem powodzenia samej idei jest wyłączenie 100 mandatów dla podziału według ogólnokrajowych wyników. Do przyjęcia jest doliczenie do miejsc dla największych partii kolejnych kandydatów z okręgów, którzy wprawdzie nie zostali tam wybrani, ale maja największy procent głosów. W pierwszym etapie jest uzyskanie zgody na krajową setkę. Inną problemem jest ustalenie, ilu kandydatów ma wybierać wyborca. Opowiadam się za wyborem albo jednego kandydata, co preferuje listę, albo za głosowaniem na tylu, ile jest mandatów, bez obowiązku oddawania głosów tylko na jedną listę, lecz dowolnego , byle nie przekroczyć limitu. Jest to trochę skomplikowane w liczeniu przez komisje, ale technicznie możliwe. W tym przypadku wyborca preferuje kandydatów z różnych partii, kierując się subiektywną oceną, a nie dyrektywą partyjną, czy medialną. Warto dyskutować.