"mało znanej sprawie obozu internowania utworzonego dla Żydów w polskim Zbąszyniu w latach 1938-1939."
Rzeczywiście jest to tak mało znane?
głosić "prawdę", iż to bohaterscy żołnierze UPA wyzwalali Niemców z polskich obozów koncentracyjnych.
Zastanawiam się, jak takie piękne sieganie po przedwojenne sanacyjne przykłady przekładają si na lewicową wrażliwość ewidentnego przekłamania w sprawie niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Dla ułatwienia radzę co jakiś czas rzucic okiem na teksty w niemieckich gazetach, w których Hitlersdeutschland co pewien czas się pojawia, a zrozumienie różnicy, kto jaki oboz budowal, jest powszechne. Zastanawia natomiast tolerancja polskich naukowców piszących po angielsku na rynek amerykański i godzących się na te zwroty. To nie jest ani lewica, ani prawica, tylko po prostu zakłamanie.
Co innego "polskie obozy" na użytek zagraniczny. Co innego - na użytek krajowy. Przykład obozu w Berezie Kartuskiej może być ważnym czynnikiem walki politycznej i może zostać wykorzystany przez partie lewicowe i ludowe do zmielenia partii prawicowych, które mają obecnie, jak w II RP, silne autorytarne tendencje
Obawiam się, że podany przykład, jakkolwiek poprawny, nie przemówi do wspólczesnego czytelnika, przeświadczonego, że siedzieli w nim słusznie skazani wrogowie narodu i odrodzonego Państwa Polskiego, zwłaszcza komuniści należący do MK i ukraińscy nacjonaliści. O ludowcach i procesie brzeskim pisze sie niewiele. I niezależnie od jego ciężaru historycznego, nie spodziewam sie większego oddźwięku.
Co więcej, myślę że przyrównanie niektorych ruchów nacjonalistycznych do sanacji to swoista nobilitacja.