Jednym ze świadectw upadku współczesnej lewicy jest propagowanie przez nią pornografii.
I tylko taki wniosek? Gdyby była to 'pornografia' podczas przedstawienia musiałyby być pokazywane widzom narządy płciowe w działaniu.
Już w latach 60. Springerowski 'Bild' atakował Guntera Grassa czy Uwe Johnsona za rzekomą pornografię, jednocześnie zamieszczając na swoich łamach zdjęcia nagich kobiet oraz ofiar gwałtów i ich szczegółowe opisy. Ot, typowa prawicowa hipokryzja.