Sorry, ale jakim to rewolucjonistą był Tuwim? O ile wiem jedynym jego wierszem, który może być uznany za rewolucyjny, a i to właściwie chyba tylko przy dobrej chęci, jest "Do prostego człowieka" (nb. jeden z moich ulubionych wierszy stworzonych w języku polskim, kiedyś znałem go na pamięć). Ale to chyba jednak za mało na historię czarno-czerwoną.
---
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków".
O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Julian Tuwim
Do prostego człowieka
JAKIM PRAWEM TOWARZYSZE NAKAZUJĄ OBCHODZIĆ ŚWIETO KATOLIKÓW NA GROBACH KOMUNISTÓW, KTÓRZY SIE TYM CAŁE ŻYCIE BRZYDZILI.
CHYBA WAS TOWARZYSZE PO PRZEGRANEJ ZLEWU PORABAŁO DO RESZTY.
ZUPEŁNY BRAK HONORU
TFU!!!!
HONOROWY LEWAK
"Kwiaty polskie", "Bal w operze", publikowanie tekstów w "Robotniku" to mało?
bojownikom BM,ZSP,AL
Otwory te zawierają jedynie coś, co np. Miłosz nazwał niechęcią do burżuazji. Cecha owa jest oczywiście ze
wszech miar jak najbardziej pozytywna i pożądana (i przy okazji mocno deficytowa u dzisiejszej lewicy, szczególnie pewnej jej części). Wówczas była jednak udziałem większości twórców, choć nie wiadomo na ile autentycznie, a na ile wynikała z ducha czasów (zwłaszcza w przypadku takich właśnie postaci jak Tuwim). Kolejna rzecz, jakimś dziwnym trafem intensyfikacja takich postaw przypada na drugą połowę lat 30. Czyli wtedy, gdy wiele spraw zaczęło iść w dobrym kierunku (m.in. za przyczyną recepcji przez sanację pewnych elementów ideologii narodowej).
Oczywiście "utwory" nie "otwory", dalej bez tego spadu, na końcu zaś "przyjęcia" nie "recepcji" ("recep-CJA" obok "sana-CJA" źle się komponuje).
"jakimś dziwnym trafem intensyfikacja takich postaw przypada na drugą połowę lat 30. Czyli wtedy, gdy wiele spraw zaczęło iść w dobrym kierunku (m.in. za przyczyną recepcji przez sanację pewnych elementów ideologii narodowej)."
No tak - same dobre rzeczy, jak np. władza Hitlera, getto ławkowe, pakt Ribbentrop-Mołotow, niszczenie cerkwi na Ukrainie budujące fundamenty pod Wołyń, tendencje militarno-autorytarne w Europie, wojna domowa w Hiszpanii.
Z dobrych rzeczy COP (jednak przez dwa lata nie okazał się zbyt duży w realizacji) czy polityka antykryzysowa Roosevelta na świecie ...
Lata 30. to obok lat 40. i drugiej dekady XX wieku najgorsza dekada dla Europy w poprzednim stuleciu
Tzw. zwykłym ludziom żyło się wtedy w swych własnych krajach STOSUNKOWO dobrze (Niemcom w Niemczech, Włochom we Włoszech, a nawet Polakom w Polsce). Lepiej niż dekadę wcześniej.
>Do prostego człowieka
Wiersz ładny, jednak ironicznie jeszcze za życia autora okazało się, że całkowicie mylny w swym przekazie.
>Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
>Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
>Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
>I obrodziła dolarami;
>Że coś im w bankach nie sztymuje,
>Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
>Lub upatrzyły tłuste szuje
>Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Gdyby tylko rządza zysku "królów i panów" była jedyną przyczyną wojny, to 6 milionów Żydów nie zginęłoby w obozach zagłady. I niestety, ale jednak tym razem obrona ojczyzny nie była tylko pustym frazesem, może gdyby się udało ojczyznę obronić uniknęlibyśmy tych wszystkich tragedii które przyniosła porażka.
Polska, SSovieci, Vietnam Pln wygraly wojne
Japonia, Niemcy , Wlosi przegrali
Vietnam wygral wojne ponoszac milionowe straty w ludziach
Dzisiaj ten sam zwycieski Vietnam na kolanach prosi USA i Zachod zeby dali im jakiekolwiek kontrakty przebijajac niskimi cenami Pakistan czy Indie
"To be, or not to be,
that is the question"
Nigdy nie można być pewnym, co "poeta miał na myśli", ale zakładam, że Tuwimowi chodziło tylko o wojny agresywne, imperialistyczne. Jeśli się mylę i był całkowitym pacyfistą - to jedynym określeniem na taką postawę jest: skrajna naiwność. Każdy kraj, w tym Polska, powinien dla swojego dobra mieć silną i nowoczesną armię, w celu odstraszania potencjalnego agresora. Taka armia użyta może być tylko i wyłącznie w jednym celu: obrony państwa przed zew. agresorem.
Przykład, który podałeś, jest adekwatny. Gdyby w 39 Polska obroniła się przed agresją Wehrmachtu - nie byłoby holocaustu na ludności żydowskiej i polskiej.
Można było też przyjąć postulaty niemieckie. Ujmy na honorze by nam to nie przysporzyło.
zwykłe ultralewicowe i prawicowe gdakanie...
Czym Wy się młodzi gniewni motyl i inni różnicie od strasznych mieszczan w strasznych mieszka-niach...?
To zaraz Was zaboli.
Julian Tuwim
Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.
...
To prawda. Tuwim świetnie przedstawi te kręgi (czy jak tam właściwie nazwać tę patologię). Nic w tym zresztą nadzwyczajnego, znał je bowiem znakomicie, jako że sam do nich przynależał (podobnie wielu innych ówczesnych literatów, również tych uważanych za rewolucyjnych). W jednym z odcinków Kiepskich Ferdek mówi o jakimś młodocianym obiboku, kandydującym na przyjaciela Mariolki, że zna go jak mało kto. Na zbliżonej zasadzie Tuwim znał tych strasznych mieszczan. Dziś takich jest od groma, oczywiście w uwspółcześnionej postaci. Ty pewnie tego nie wiesz, ale nienawiść do burżuazji stanowiła w okresie międzywojennym bardzo istotny komponent także szeroko rozumianych ideologii narodowych. Duce rzekł kiedyś mniej więcej tak, że to, co zrobił z burżuazją Lenin, jest tylko niewinną igraszką przy tym, co on, Mussolini, szykuje dla tej przegniłej warstwy społecznej.
>>Nigdy nie można być pewnym, co "poeta miał na myśli", ale zakładam, że Tuwimowi chodziło tylko o wojny agresywne, imperialistyczne
z utworu nijak to nie wynika. Wynika za to proste przesłanie- wojny są po to żeby władcy ubijali interesy a prosty plebs omamiony patriotycznymi hasłami leje krew, myśląc że walczy o ojczyznę, podczas gdy walczy za czyjeś interesy. Z punktu widzenia autora (i okresu kiedy utwór powstał) było to nawet w miare dobre spostrzeżenie, choć też nie do końca. Ironiczne jest to że kolejna wielka wojna już nie była o interesy władców, autor sromotnie sie pomylił. Na szczęście dla siebie zorientował się w pore w swej pomyłce i czmychnął za wode.
@JJC
>>Czym Wy się młodzi gniewni motyl i inni różnicie od strasznych mieszczan
masz rację, czas coś zrobić. Jedenastego idę na marsz.