Pozostali, którzy nimi nie są i którzy stanowią większość, się nie liczy. Srać na taką demokrację!
>>System prawyborczy pokazuje, jak złudna jest amerykańska demokracja.
przecież to jest mowa o wewnętrznych wyborach na kandydata partii, a nie wybory na prezydenta. wewnątrz partii demokracji nie ma i nie musi być, a Sanders może kandydować nawet bez nominacji
Demokracja to rządy większości. Więc decyduje większość delegatów. Ale nad nimi są jeszcze superdelegaci, którzy mogą zmienić wyniki prawyborów. A jeśli i to nie pomoże to są jeszcze extra-superdelegaci. Słowem: centralizm demokratyczny jak u nas za nieboszczki PZPR. ;)
lecz w interesie większości Polaków. Oba różnią się tym, że amerykański nie jest demokracją a peerelowski nią był!
"Sandres może kandydować bez nominacji"
Rozumiem, że demokraci wspaniałomyślnie przekażą mu wtedy połowę funduszy przeznaczonych na kampanię?
Gdybys naprawde pamietal prl to nie wyglupialbys sie z teortia rownosci
Wiedzialbys ze w prl-u wszyscy byli "rowni" a niektorzy to nawet "rowniejsi"
Oczywiscie dlaczego mieliby mu przekazywac cokolwiek?
Sanders w dalszym ciagu kandyduje jako "niezalezny" z listy demokratow
Wbrew twoim "informacjom" o USA syn zydowskiego immigranta z Polski w dalszym ciagu moze kandydowac jako niezalezny.
Tylko czy ma jakiekolwiek szanse?
Zobaczymy
A na wszyskie nurtujace cie pytania zwiazane z finansowaniem kampanii odpowiedz znajdziesz tutaj:
http://www.fec.gov/pages/brochures/pubfund.shtml#anchor686308
http://www.washingtontimes.com/news/2012/jan/8/federal-campaign-funds-find-no-candidate-takers/?page=all
a w ogóle by wziął? te fundusze pochodza od dużych, złych organizacji, a Bernie sie szczyci że całą kampanię finansuje tylko z darów od obywateli. czemu miałby teraz zmieniać.
poza tym wracając do sedna- wybór kandydata to wewnętrzna sprawa prtii i ma się NIJAK do smej demokracji w USA. Której nota bene możnaby sporo prawdziwych zarzutów postawić, a nie takie brednie
jaka była szansa na założenie w PRL własnej partii i startowanie w wyborach? skoro to była taka fantastyczna demokracja to pewnie nie było trudno?
to demokraci postępują tylko zgodnie ze swoim programem politycznym- owszem, Sanders dzięki ciężkiej pracy i programowi odpowiadajacemu wyborcom zebrał więcej głosów, ale to nie znaczy że wszystkie potrzebował- można cześc z nich mu zabrać i rozdać tym którym sie nie szczęściło w prawyborach, np: Clintonowej. Prosta redystrybucja, od tych którzy mają więcej (i mają potencjał zdobywać więcej) do tych którzy mają mniej.
No i druga sprawa- demokraci od lat mówili o tym że kobiety stanowią mniejszosć na wysokich i specjalistycznych stanowiskach w wielu branżach, i przepychali programy skłaniające do zatrudniania kobiet zamiast mężczyzn, nawet jeśli były mniej wykwalifikowane. Proste chyba jest że w takim razie powinni "pomóc" kobiecie która walczy z mężczyzną o wysokie stanowisko
W SC roszczeniowcy Ciotki Clintonowej dolozyli roszczeniowcom Dziadka Sandersa w stosunku 3 : 1
Nadchodzacy "Super Tuesday" moze byc nawet gorszy.
W wielu stanach rozpoczely sie juz ferie wiosenne i wielu roszczeniowcow (elektorat) Sandersa zamiast wspomagac swojego wybranca przy urnach juz rozpoczela tradycyjne chlanie gdzies w Cancun czy South Padre
jest niemożliwa bo nie zmusi się nikogo że ten po pracy se nie może wziaść nadgodzin a drugi wtedy ma ochotę złopać piwo.
Chodzi tylko żeby syn adwokata miał podobne szanse na zostanie adwokatem jak syn ochroniarza i kucharki.