Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Jarosław Klebaniuk: Dogmat emerytalnego poczęcia

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Wypadałoby wspomnieć, że:

- Niska dzietność wynika z odczuwalnego spadku poziomu życia wraz z liczbą posiadanego potomstwa. Jeśli nie przeciwdziała się temu, to przeciętni obywatele niechętnie decydują się na dzieci.

- Niskie i coraz rzadsze emerytury i renty wzięły się tego, że liczba świadczeniobiorców nie maleje razem z liczbą płatników. Skoro mamy wysokie bezrobocie i do tego część pracujących nie odprowadza składek (śmieciówki), a inni płacą nieproporcjonalnie małe do osiąganych dochodów (przedsiębiorcy), to skąd brać kasę na świadczenia?! Trzeba jasno powiedzieć, że rządzący stworzyli przyzwolenie na okradanie społeczeństwa.

- Gdzie ta automatyzacja i zastępowanie ludzi maszynami? Bo chyba nie w kraju, gdzie bardziej opłaca się zatrudnić Ukraińca za 3 zł/h, którego można w każdej chwili zwolnić niż ryzykować duże pieniądze na zakup automatu.

autor: Kaczorek, data nadania: 2016-02-15 15:48:50, suma postów tego autora: 1

Nareszcie sensowny artykuł na temat demografii

Jest oczywiste, że wysoki wskaźnik urodzeń jest korzystny tam, gdzie model gospodarczy opiera się na taniej sile roboczej (Bangladesz, Polska) albo tam, gdzie potrzebne jest mięso armatnie (niektóre państwa islamskie).
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z długotrwałą stagnacją gospodarczą, bowiem tania siła robocza wyklucza innowacyjność, czyli postęp. Przerobiliśmy to w RON stając się krajem słabym, peryferyjnym, w konsekwencji podzielonym przez sąsiadów.
W drugim modelu nadwyżki młodych przeznaczone są do odstrzału.
Dlatego stawianie na wysoką dzietność jest wyrazem albo skrajnej nieodpowiedzialności, albo cynizmu.

Nie zgodzę się tylko z jedną tezą autora - że możemy adaptować do naszego rynku pracy Ukraińców. Taka polityka jest już prowadzona, aby utrzeć nosa Polaczkom, którzy zaczynają się buntować i żądać praw należnych obywatelom cywilizowanych państw. Ale wbrew medialnej propagandzie nie jesteśmy sobie aż tak bliscy kulturowo, dawne animozje ciągną się od lat i coraz częściej następują wybuchy w postaci ataków na pojedyncze osoby lub nawet grupy.
Jeżeli "stabilność" dotychczasowego g...ianego rynku pracy będzie podtrzymywana sztucznie właśnie przez wzajemne trzymanie się w szachu przez dwie grupy etniczne, to skończyć się to może potężnymi rozróbami.

Generalnie należy skupić się na tych Polakach, którzy jeszcze są i dlatego jestem za programem 500+ i każdym, który umożliwi wyjście choć części osób z nędzy oraz odsunie widmo kolejnych nastolatków popełniających samobójstwa w obliczu groźby rozłąki z matką.
Ten program to dopiero początek kosztów, jakie zmuszeni będziemy ponosić wskutek dotychczasowej nieodpowiedzialnej polityki społecznej.

autor: Szara mysz, data nadania: 2016-02-16 12:49:02, suma postów tego autora: 103

Dzietność nie musi być wysoka, dzietność musi być wystarczająca

do tego żeby zapewnić zastępowalność pokoleń (ca 2,1 dziecka/kobietę). W przeciwnym razie mamy do czynienia ze starzeniem się społeczeństwa i pogarszającą się relacją pracujących do biernych zawodowo.
Inna sprawa, że te 500 zł to po prostu prymitywny (i jak się okazało, skuteczny)lep na biedniejszych wyborców, a nie żadne panaceum na problemy demograficzne.

autor: west, data nadania: 2016-02-17 00:20:34, suma postów tego autora: 6717

west

Wskaźnik zastępowalności 2,1 wyliczany był w czasach, gdy przewidywana długość życia była krótsza. Poza tym były to lata powojenne - struktura demograficzna, charakteryzująca się znacznymi ubytkami ludności w wieku prokreacyjnym (typowe "zwężenie" w przedziale 16 - 40), co przy znacznie gorszej opiece zdrowotnej powodowało, że niewielka stosunkowo grupa kobiet musiała "zaspokoić potrzeby demograficzne". Pamiętajmy, że wskaźnik urodzeń nie zależy od liczby ludzi w wieku prokreacyjnym, lecz od liczby kobiet w wieku prokreacyjnym.
Obecnie mamy możliwości, aby żyć dłużej i zdrowiej, granica wieku rozrodczego kobiet przesunęła się znacznie, więc powtarzanie jak mantry, że potrzebne jest nam 2,1 dziecka na kobietę jest bez sensu. Polityka społeczna powinna być tak prowadzona, aby ludzie jak najdłużej żyli w dobrym zdrowiu (profilaktyka, wczesna diagnostyka) i mogli długo i wydajnie pracować. Ponadto rzekoma automatyzacja wielu obszarów gospodarki, o której od lat słyszymy, a której jakoś nie widać, powinna spowodować spadek zapotrzebowania na pracowników i zwiększenie wydajności oraz komfortu pracy pozostałych zatrudnionych.
Co ciekawe jedynie Japonia, która od lat ma ujemny przyrost naturalny, a nikt tam z tego powodu nie histeryzuje, przestawia się pełną parą na robotyzację, nawet w usługach opiekuńczych. Polska podąża prostą drogą ku modelowi folwarcznemu, w którym elity mają żyć długo i szczęśliwie, a plebs będzie eksploatowany, nie będzie dożywał wieku emerytalnego (zresztą i tak nie wypracuje emerytury) i będzie dostarczycielem kolejnych pokoleń roboli na usługi elit. Dziś problemem elit jest cichy bunt plebsu, który nie rozmnaża się bezmyślnie i coraz częściej domaga się praw obywatelskich.

autor: Szara mysz, data nadania: 2016-02-18 09:25:08, suma postów tego autora: 103

Szara myszo, wskaźnik urodzeń ok. 2 wyraża dosyć oczywistą prawdę

że na jednego umierającego muszą przypadać jedne nowe narodziny. Oczywiście, można w sytuacji rosnącej długości życia można przez jakiś czas utrzymywać niższy wskaźnik urodzeń bez spadku liczebności populacji, ale kosztem starzenia się populacji czyli pogorszenia jej jakości. Co powyżej napisałem.
"Życie w dobrym zdrowiu" i "wydajna praca" w starszym wieku jest fikcją. Ładnie to pokazał ostatnio Sorrentino w "Młodości", polecam.

autor: west, data nadania: 2016-02-20 22:15:21, suma postów tego autora: 6717

szara_mysz


Popieram.

autor: Lej, data nadania: 2016-02-21 17:29:33, suma postów tego autora: 327

Szara myszko

Naprawdę nie widzisz jak nowa technologia likwiduje miejsca pracy?
A może nie czytałeś książki Jerema Rifkina pt.Koniec pracy?
Co do Japonii bezrobocie tam rośnie a nie spada tylko że neoliberalne rządy fałszuja i manipuluja stastystykami(jak i w zaściankowej Polsce zresztą).
Chyba tylko debil wierzy w to że stopa bezrobocia wynosi 9.6%.
I na koniec wiesz coś o kulcie pracy w Japonii?albo o masowych samobójstwach Japończyków tracących pracę?
Czy rząd Japonii liczy ile by wynosiło bezrobocie gdyby ludzie tracący pracę nie popełniali samobójstwa ?

autor: Antyliberał, data nadania: 2016-02-21 20:40:30, suma postów tego autora: 1302

west, Antyliberał

Panowie, trochę konsekwencji. Albo postępująca automatyzacja wymusza redukcję etatów, czyli konieczna jest depopulacja, albo utrzymujemy populację na tym samym, co najmniej, poziomie i czekamy aż ta bomba z opóźnionym zapłonem, zwana bezrobociem, wybuchnie i nastanie krwawa jatka. Nota bene tak się dzieje już na Bliskim Wschodzie, bo chyba nikt nie wierzy, że ich teraz właśnie tak zafascynowały nowe wykładnie Koranu - to tylko pretekst.
Tyle, że automatyzacja z reguły jest wymuszana przez niedobór pracowników lub wysokie koszty pracy, a nadwyżki siły roboczej są w tym zakresie demotywujące. Dlatego książeczki amerykańskich ideologów mało mnie interesują, choć dawniej czytałam i nawet wierzyłam. Teraz wierzę FAKTOM.
Przecież to właśnie Stany rozpoczęły likwidację miejsc pracy poprzez ... no cóż, nie automatyzację, lecz ... przenoszenie firm do państw o taniej sile roboczej, czyli tam gdzie istniały jej nadwyżki.
A jeśli chodzi o samobójstwa, gdyby polskie statystyki nie były fałszowane, to kto wie, może bylibyśmy liderem światowym. Ostatecznie 28% zgonów w Polsce (ponad 70 dziennie) ma przyczynę NIEZNANĄ, to ile wśród nich jest samobójstw? 10, 30, a może 50?
A dłuższe zdrowsze życie i dłuższa praca? Skandynawia, skoro ludzie tam chcieli podniesienia wieku przejścia na emeryturę. Poza tym są to faktycznie najzdrowsze społeczeństwa. Czyli można?

autor: Szara mysz, data nadania: 2016-02-23 09:36:02, suma postów tego autora: 103

Szara mysz niemasz racji

USA i inne bogate kraje przenosza produkcje do takich krajów gdzie jest tania siła robocza bo nie wszystko jeszcze da sie zautomatyzować a pozatym poco kupowac drogie maszyny i roboty zastępujące pracowników skoro na peryferiach świata ludzie robią prawie za friko?
A co do USA ilu ludzi pracowało w rolnictwie np.w czasach wojny secesyjnej gdzie bogaci biali plantatorzy ściągali czarnych niewolników do pracy a ilu teraz ludzi w USA utrzymuje się z rolnictwa?

autor: Antyliberał, data nadania: 2016-02-24 23:16:24, suma postów tego autora: 1302

Abstrahując od kwestii kulturowych i socjalnych, pogódźcie się z tym

o czym dotąd nikt nie pomyślał: że skoro uciekliśmy ewolucji w tak wielu zakresach naszego behawioru, to obejmuje to również instynkt rozmnażania się, a raczej jego zanik.

autor: szczupak, data nadania: 2016-02-24 23:51:55, suma postów tego autora: 3747

za mało dzieci? bzdura...

z tezą, że dzieci w Polsce jest za mało i przydałoby się więcej, chętnie zapolemizuję... wystarczy popatrzeć, jaki komfort podczas dojazdu do pracy ma się w czasie ferii i wakacji, gdy dzieci nie są odwożone do szkół samochodami

autor: hania.buzia, data nadania: 2016-02-26 10:40:42, suma postów tego autora: 110

btw.

Co niby ma znaczyć "za mało dzieci". Bądź "za dużo". Każdy ma ich tyle, ile mu się podoba. Zero. Jedno. Jedenaścioro. Zabij nie pojmę co do tego może mieć państwo, społeczeństwo, Kościół, związek wędkarski. Wot kolektywizm (patologia par excellence).

autor: motyl, data nadania: 2016-02-27 14:14:33, suma postów tego autora: 2165

Antyliberał

Znowu sobie przeczysz - po co kupować drogie maszyny, po co inwestować w technologię, gdy jest tania siła robocza? Czyli zgadzasz się z tym, co napisałam - wzrost dzietności ma na celu dostarczenie taniej siły roboczej na rynek, przy okazji pogłębiając nędzę i bezalternatywność pracowników najemnych.
Podobno w 2015r urodziło się więcej dzieci, niż w 2014, ale przyrost naturalny mamy ujemny - 7 tys. Oznacza to, że problemem Polski jest wysoka śmiertelność i wysoki wskaźnik emigracji, a nie niska liczba urodzeń.
I te dwa powyższe zestawienia wskazują na to, że uparcie dążymy do modelu gospodarki folwarcznej. W XVIIIw RON była nie tylko krajem najbardziej zacofanym, była też nadal jednym z największych i ... najsłabiej zaludnionym.

autor: Szara mysz, data nadania: 2016-02-28 11:46:04, suma postów tego autora: 103

Dodaj komentarz