Przecież tylko naiwni wierzą ze dzieki samej ciężkiej pracy można wypracować fortunę.
>>Przy przepracowanych 1929 godzinach przez przeciętnego Polaka nasz kraj wypracowuje 66% PKP per capita średniej unijnej, a pracujący 1381 godzin Holendrzy wypracowują 128%.
>>Na to jak zamożny jest dany pracownik wpływają tysiące czynników: rodzaj dominującej produkcji w gospodarce, wydajność pracy, ochrona pracowników, system podatkowy, siłą związków zawodowych.
jak się miał PRL na tle krajów europejskich jeśli chodzi o PKB? w końcu w PRL były i ochrona pracowników, i "uczciwe" podatki?
Autor zapomina o jednej rzeczy-o kapitale. Zachód nie jest bogaty bo ludzie sa bardziej pracowity, ale dlatego że dysponuje kapitałem większym niż my, i to od wieków. Ale to oczywiście nie zgadza sie z marksisotwską wizją ekonomii, gdzie kapitał nie jest czynnikiem wpływajacym na bogactwo więc o tym ani słowa
>>Osoba zamożna zazwyczaj nie ma pojęcia ile kosztuje pasta do zębów. Osoby w niedostatku niemal zawsze to wiedzą.W tym sensie osoby biedniejsze znacznie lepiej kalkulują ekonomicznie niż osoby zamożniejsze
Przecież to nie ma zwiazku ze zdolnością kalkulacji ekonomicznej. Dla osoby zamoznej nie ma znaczenia czy pasta kosztuje złotówkę czy 10 złotych, bo dla kogoś kto zarabia kilka/kilkanaście tysięcy miesięcznie, różnica 9 złotych wydatków na miesiąc to jest nic, i zajmowanie sie takimi rzeczami to strata czasu. Dla osoby niezamożnej 9 PLN jest już bardziej znacząca więc się tym interesuje.
>>Osoby biedne więc są bliżej kategorii „homo economicus” niż osoby zamożne
Tak by moze było gdyby nie to że dobra około-luksusowe czy stanowiące wyznacznik statusu (wielkie telewizory, drogie gadżety elektroniczne, zajeżdżone ale luksusowe samochdy) świetnie sprzedają się wśród osób mniej zamożnych, których na nie nie stać.
>>pora część spośród najbogatszych ludzi na Ziemi nie kiwnęła palcem, żeby zasłużyć na zasoby, którymi gospodaruje.
a kto określa jakie kryterium trzeba spełnić by "zasługiwać" na odziedziczone dobra?
Ciężką pracą w kapitalizmie zwiększa się wartość dodatkową, którą przywłaszcza dojarz. Stąd te fortuny, które doprowadziły do tego, że 1% ma tyle ile pozostałe 99! W świetle tych faktów bajki o ciścibucie już dawno wyszły z mody, choć zdarzają się przypadki jak autor niniejszego tekstu, że starają się je ożywić subtelnie je demaskując.
Owszem Polska jest kilkaset lat zapóźniona, dzięki staraniom własnych, dawnych elit.
To, co stało się w PRL, to była próba nadgonienia choćby jednej rzeczy - zbudowania kapitału społecznego, w tym odbudowa populacji po stratach wojennych. I te inwestycje społeczne - walka z analfabetyzmem, bezdomnością, gruźlicą itd. były sukcesem, więc po 1989r przejmowano naprawdę niezłe zasoby społeczne oraz infrastrukturę.
Nie znam marksizmu (jak i pan zapewne), ale neoliberalizm wyłoży się na jednej rzeczy - właśnie na braku kapitału społecznego, czy raczej jego zużyciu - nadmiernej "eksploatacji". Tam, gdzie człowiek traktowany jest, jako element produkcji, czyli odbiera mu się godność i poczucie bezpieczeństwa, tam wydajność można osiągnąć jedynie poprzez zwiększanie opresyjności, co prędzej, czy później doprowadza do wybuchu, po którym może zostać spalona ziemia i tyle.
Bez kapitału społecznego, czyli po prostu LUDZI nie ma nic - przetrwały narody żyjące przez wieki w diasporze, bez własnego terytorium, ale nie ma państwa, gdzie nie ma ludzi. To chyba oczywiste.
Co do owej zdolności do kalkulacji - osoby mniej zamożne są bardziej skłonne do wiązania kosztu nabycia z rzeczywistą jakością, a nie tzw. marką, która teraz już przeważnie niewiele znaczy, jeśli w ogóle, czyli są rzeczywiście bardziej homo economicus.
Natomiast nabywanie dóbr luksusowych stanowi często tzw. efekt demonstracji i dotyczy głównie biednych środowisk i społeczeństw na dorobku. To mija wraz ze wzrostem świadomości (edukacja) i poczucia własnej wartości. Dlatego mnie bardziej zdumiewa prezes, kupujący kolejny samochód, czy jacht - widocznie ma nadal mentalność sutereny.
" a kto określa jakie kryterium trzeba spełnić by "zasługiwać" na odziedziczone dobra?"
Jeżeli posługiwać by się przelicznikiem pracy, czy innowacyjności w różnych dziedzinach, to prezesi banków, już nie mówiąc o spółkach skarbu państwa zarabiali by promil tego, co mają. W krajach takich, jak Polska - feudalnych, status jest dziedziczny, czyli ludzie wywodzący się z pewnego środowiska obejmują pewne stanowiska, bo ... tak. Brak jest rzeczywistej konkurencji, a to jest zabójcze dla gospodarki.
Ma to też związek z dziedziczeniem majątku, dlatego powinny być wysokie podatki od spadków, aby każde następne pokolenie wykazywało się własnymi umiejętnościami, bo tylko wtedy będzie społeczeństwo równych szans, ze zdrową konkurencja, a w efekcie gospodarka będzie się rozwijać. Inaczej elitę w coraz większym stopniu będzie stanowiła banda tłumoków, która wprowadza przepisy, służące ochronie własnych przywilejów i mamy powtórkę z rozrywki.
MYŚMY JUŻ TO PRZERABIALI od XVI do XVIIIw, stając się najbardziej zacofanym krajem Europy.
Twój wpis jest bardzo mądry! Gratuluję.
Moim zdaniem jest jeszcze gorzej niż mówisz. Osobiście znam takich, którzy, pochodząc z tzw. dołów społecznych, coś tam swym własnym wysiłkiem osiągnęli, czego się następnie wstydzą i sugerują, iż zawdzięczają to przynależności do "lepszych" warstw, niby odziedziczonej. Postawy takie i im podobne przekonują mnie coraz dobitniej co do niemożności wyplenienia feudalizmu w tym społeczeństwie.
Mnie też do niedawna zdumiewało, że ludzie wypierają się pochodzenia, które dokumentuje, że oni albo ich rodzice / dziadkowie osiągnęli realny AWANS SPOŁECZNY.
Zrozumiałam wreszcie, że to wina naszej edukacji - kreowanie szlachty polskiej (która stanowiła sobą dno totalne) na "awangardę" Europy. Awangardą to może niektórzy przez chwilę byli w XVI w., ale z okresu Oświecenia nie ma żadnych polskich nazwisk godnych uwagi międzynarodowej. To był faktycznie ciemnogród.
A przecież nasze społeczeństwo to w większości LUDZIE SUKCESU! Realni self-made men i to w większym stopniu, niż Amerykanie. Większość Polaków to potomkowie chłopów, którzy dopiero z rąk zaborców otrzymali wolność i wszystko, co mają zawdzięczają własnej pracy, zdolnościom, wyrzeczeniom. Członkowie partii Witosa podkreślali swoje pochodzenie, bo byli z niego dumni. I tak trzeba.
Wstydzić to się powinien były prezydent, o pochodzeniu ponoć "ślacheckim", który nie zna polskiej ortografii. najlepszy dowód, jaki reprezentuje "kapitał kulturowy".
> I te inwestycje społeczne - walka z analfabetyzmem, bezdomnością, gruźlicą itd. były sukcesem,
szkoda że te sukcesy zniweczyła absurdalna socjalistyczna gospodarka. Jak się kształtowało polskie PKB względem np: Portugalii czy Grecji pod koniec PRL? bo w latach 30' Polska miała wyższy PKB na osobe niż te kraje.
> ale neoliberalizm wyłoży się na jednej rzeczy - właśnie na braku kapitału społecznego, czy raczej jego zużyciu - nadmiernej "eksploatacji"
lewica wieszczy że "kapitalizm za chwile się wyłoży" od ponad pół wieku. Tymczasem to "inwestujaca w kapitał społeczny" PRL wyciągnęła kopyta.
>ale nie ma państwa, gdzie nie ma ludzi
to które państwa zniknęły ze względu na brak ludzi? czy tak sobie teroretyzujemy nad skrajnymi przypadkami?
> osoby mniej zamożne są bardziej skłonne do wiązania kosztu nabycia z rzeczywistą jakością
>Natomiast nabywanie dóbr luksusowych (...) dotyczy głównie biednych środowisk
no to jak w końcu, ci mityczni biedni kierują się jakością, czy jednak idą w luksusy?
>>Dlatego mnie bardziej zdumiewa prezes, kupujący kolejny samochód, czy jacht
zdumiewa cie bo mylnie zakładasz że nabywanie dóbr luksusowych jest zawsze spowodowane chęcią demonstracji. Zresztą sama piszesz:
>>Natomiast nabywanie dóbr luksusowych stanowi często tzw. efekt demonstracji
zamień "często" na "czasami" i już sie nie dziwisz. Jak sie okazuje są inne motywy zeby kupić dobro luksusowe.
Jak osoba niezamożna kupuje 20-letniego mercedesa klasy S (który potem głównie stoi, bo nie stać już na karmienie benzyną tego potwora) podczas gdy sąsiedzi mają polonezy, to jest szansa że zakup był spowodowany efektem demonstracji, żeby zaimponować otoczeniu.
Jeśli prezes kupi sobie nowego mercedesa, podczas gdy u sąsiadów na ich osiedlu pod Wilanowem stoją ferrari i bentleye, to też jest efekt demonstracji? W końcu w tym otoczeniu nikomu to nie zaimponuje. A może po prostu mercedesm fajniej sie jeździ niż Dacią. Albo auto jest wzięte w leasing w celu optymalizacji poodatkowej, i wzięcie Mercedesa jest nawet bardziej opłacalne niż Dacii?
>Jeżeli posługiwać by się przelicznikiem pracy, czy innowacyjności
a czemu mielibyśmy sie posługiwać takimi przelicznikami (cokolwiek miałoby to znaczyć)?
> W krajach takich, jak Polska - feudalnych, status jest dziedziczny
w których państwach status nie jest dziedziczny?
>dlatego powinny być wysokie podatki od spadków
Po pierwsze czemu rodzice nie mieliby prawa przekazać swego majątku dzieciom po śmierci? Państwo już swoją dziesięcinę dostało w momencie wypracowania majątku.
Po drugie to tylko spowoduje jedno- ludzie bogaci (przy pomocy zaradnych finansistów) znajdą sobie inne instrumenty finansowe aby przekazać majątek dzieciom, jak choćby trust funds w USA. A klasa średnia której nie bedzie stać na te sztuczki zostanie dodatkowo po d*****. W USA wysokie podatki od spadku wykończyły np: średnich rolników, którzy w spadkach otrzymywali miliony USD, ale w formie ziemi rolnej, zabudowań i maszyn rolniczych, a nie mogąc zapłacić wysokiego podatku (bo w spadku otrzymywali też puste konto) musieli sprzedawać ziemie na których ich rodziny pracowały do pokoleń.
>bo tylko wtedy będzie społeczeństwo równych szans, ze zdrową konkurencja
a może wtedy wszyscy "zaradni" po prostu powiedzą "nara" i wyjadą do kraju gdzie po ich śmierci ich dzieci nie bedą ograbione
1. Żadna "socjalistyczna gospodarka" nie zniszczyła tych sukcesów, czego dowodem jest praktyczny brak analfabetyzmu w Polsce, choć coraz więcej wtórnych analfabetów - to zasługa obecnego ustroju, tak jak i powrót gruźlicy.
2. Być może w latach 30tych Polska miała wyższy PKB, niż Grecja, czy Portugalia - też feudalne, zacofane kraje, ale za to niższy w 1938r, niż w 1913r. A wpompowanie miliardów kredytów w tamte kraje przez UE jakoś niewiele dało - przecież to znowu bankruci. PRL im zaszkodził?
3. Kapitalizm paradoksalnie jest w znacznym stopniu zasilany z budżetu, więc się utrzyma dotąd, dopóki podatnicy nie powiedzą dość. Zresztą i tak obecnie jedzie głównie na kredytach.
Z dorobku PRL korzystamy do tej pory, przejadając go beztrosko, bo jakoś nic nowego nie powstało, poza SSE i polityką historyczną.
4. Strasznie ci musiała przeszkadzać ta PRL-owska edukacja, bo nawet nie słyszałeś o Antarktydzie. Powstało tam jakieś państwo? Wskaż mi inne miejsce na ziemi - bezludne, które samo z siebie utworzyło państwo.
5. "Mityczni biedni" muszą być pragmatyczni, zwłaszcza w wycenie podstawowych kosztów utrzymania. Wzrost dochodów skutkuje tzw. efektem demonstracji, nawet jeśli jest niewielki, czyli ...
Wiesz co - zainwestuj w jakieś książki, w studia, albo po prostu poszukaj w internecie. Bo szkoda mojego czasu na wykłady dla tak niegramotnej osoby. W dodatku mającej zwyczaj dyskutowania z samym sobą i przekonanej o własnej nieomylności, mimo że sama sobie często przeczy.
6. Ostatnie - innowacyjność to jeden ze wskaźników postępu, a konserwatyzm, czy tradycjonalizm, czyli machanie cepem bądź zmuszanie innych do machania, to przejaw totalnego zacofania. Prędzej, czy później kończy się buntem i totalną rozpierdziuchą.
7. Społeczeństwa w których status nie jest dziedziczny, to tzw. społeczeństwa otwarte, którym, o zgrozo, byliśmy w PRL, który startował ze statusem zacofanego państwa rolniczego. Potomkowie ówczesnych chłopów to w większości robotnicy i tzw. inteligencja - lekarze, nauczyciele, technicy różnych specjalności, inżynierowie, nawet pracownicy naukowi itd.
8. Przecież nikt nie odbiera praw do przekazywania majątku, ale to, co darowane, powinno być znacznie wyżej opodatkowane, niż to, co wypracowane. Poza tym owe wielkie majątki w znikomym stopniu pochodzą z pracy, raczej z kombinacji i unikania płacenia podatków. I o tym piszesz bez żenady - że oszustwo jest ta wartością, która powinna być promowana, jako "zaradność". Na kilometr śmierdzi rzymskim katolicyzmem, wariacją judaizmu. W tym kontekście wolałabym, żeby ci wszyscy "zaradni" wraz ze swoimi "wybitnie zaradnymi" zwierzchnikami kościelnymi pojechali kraść gdzie indziej. Księże bękarty mogą się zabrać wraz z nimi, to nie będą "grabione".
W USA klasę średnią wykończyło co innego, niż podatki spadkowe, ale o tym sam sobie poczytaj (ze zrozumieniem). Może ten wzmożony wysiłek intelektualny sprawi, że ci się jakieś szare komórki odnowią.
>>Żadna "socjalistyczna gospodarka" nie zniszczyła tych sukcesów, czego dowodem jest praktyczny brak analfabetyzmu w Polsce
mówimy tu o kontekście ekonomicznym, a konkretniej o tym jak kształtuje się PKB kraju względem średniej. Odnieś się do tego, nie do analfabetyzmu (który swoją droga zostałw tym czasie praktycznie wyeliminowany takze w krajach kapitalistycznych)
>>Być może w latach 30tych Polska miała wyższy PKB, niż Grecja, czy Portugalia - też feudalne, zacofane kraje, ale za to niższy w 1938r, niż w 1913r.
Polska w 1913? mówimy o jakimś historycznym science fiction?
>>przecież to znowu bankruci
żeby PRL było tak bogate i swego szczytu gospodarczego jak te kraje są w trakcie "bankructwa", to orzełek do dziś nie miałby korony
>>3. Kapitalizm paradoksalnie jest w znacznym stopniu zasilany z budżet
co to w ogóle znaczy?
>>. Zresztą i tak obecnie jedzie głównie na kredytach.
ironiczne, biorąc pod uwagę że PRL na kredytach się wyłożyła
>> bo jakoś nic nowego nie powstało
kłamstwo
>> nawet nie słyszałeś o Antarktydzie. Powstało tam jakieś państwo?
ale ja pytałem które państwo istniało i przestało istnieć w wyniku zniknięcia ludzi, w odpowiedzi na teorię ze kapitalizm do tego niechybnie doprowadzi. To że państwo bez ludzi nie powstanie jest oczywistą oczywistością, tyle że mającą się nijak do dyskusji
>>"Mityczni biedni" muszą być pragmatyczni, zwłaszcza w wycenie podstawowych kosztów utrzymania. Wzrost dochodów skutkuje tzw. efektem demonstracji
>>Natomiast nabywanie dóbr luksusowych stanowi często tzw. efekt demonstracji i dotyczy głównie biednych środowisk
no to muszą być pragmatyczni, czy kupują na pokaz? zdecyduj się wreszcie
>>6. Ostatnie - innowacyjność to jeden ze wskaźników postępu, a konserwatyzm, czy tradycjonalizm, czyli machanie cepem bądź zmuszanie innych do machania, to przejaw totalnego zacofania.
sugerujesz że kapitalizm opiera sie na ekonomicznym konserwatyźmie i postuluje machanie cepem? Przecież to w krajach kapitalistycznych dokonała się najpierw rewolucja przemysłowa, a potem teleinformatyczna. Za to socjalistyczni robotnicy rozwalali maszyny przemysłowe które miały ich zastąpić.
>> Społeczeństwa w których status nie jest dziedziczny, to tzw. społeczeństwa otwarte
sugerujesz że Szwecja, Norwegia czy Finlandia nie są społeczeństwami otwartymi?
>>którym, o zgrozo, byliśmy w PRL, który startował ze statusem zacofanego państwa rolniczego
a kończył jako bankrut, którego włodarze w pośpiechu wciskali władzę opozycyjnym solidaruchom, żeby nie zostać tymi co muszą gasić światło (i nie podzielić losu Ceausescu)
>>Przecież nikt nie odbiera praw do przekazywania majątku, ale to, co darowane, powinno być znacznie wyżej opodatkowane, niż to, co wypracowane
jest dokładnie na odwrót. Podatki powinny być od wartości wypracowanych, ponieważ z nich są finansowane czynniki pozwalające na wypracownaie dóbr- bezpieczeństwo, praworządność, infrastruktura itp.
Natomiast dobro które jest przekazywane już raz było opodatkowane i nie ma podstaw by robić to ponownie.
Poza tym, powiedz czemu ktoś kto urodził się w rodzinie rolniczej, całe życie pomagał rodzicom uprawiać ziemię, ze sprzedaży uprawianych dóbr płacił podatek, a po ich śmierci otrzyma ją w spadku nagle miałby część tej wartości oddawać? bo tak?
>>a tym owe wielkie majątki w znikomym stopniu pochodzą z pracy, raczej z kombinacji i unikania płacenia podatków
a teraz jakiś dowód na potwierdzenie tej tezy.
>> I o tym piszesz bez żenady - że oszustwo jest ta wartością, która powinna być promowana
o nie, to nie ja piszę, to ty imputujesz że ja piszę
>>W USA klasę średnią wykończyło co innego
ale akurat rolników wykończyły właśnie podatki spadkowe
>>Wiesz co - zainwestuj w jakieś książki, w studia, albo po prostu poszukaj w internecie.
kończą sie argumenty? ja tez moge napisać "wszystko co twierdzisz to nieprawda, sama sobie poszukaj czemu"
>>Bo szkoda mojego czasu na wykłady dla tak niegramotnej osoby.
a kto ci każe ze mną dyskutować? pewnie jakiś zły kapitalista.
>>W dodatku mającej zwyczaj dyskutowania z samym sobą i przekonanej o własnej nieomylności, mimo że sama sobie często przeczy.
o to ciekawe. Gdzie konkretnie sobie przeczę?
I na koniec ponawiam pytanie- czemu to innowacyjnosć ma być wyznacznikiem tego kto na co zasługuje jeśli chodzi o dziedziczenie? Czy według ciebie jak sprzątaczka odziedziczy po drogiej cioci mieszkanie ma zapłacić 100% podatku, bo jej praca (czyli popychanie miotły po podłodze) jest absolutnie nieinnowacyjna, a prezes apple czy microsoft czy jakiejś spółki biotechnologicznej powinien być z podatku zwolniony?
Bynajmniej. Można mówić o Królestwie Polskim jako mimo wszystko państwie polskim. Można też rozumieć jako ziemie polskie, z których kilka lat później skompletowano niepodległe państwo polskie. Historia to na szczęście nie matematyka (bądź jeszcze nie).
1. To, że poziom edukacji jest podstawą nowoczesnej, innowacyjnej gospodarki jest tajemnicą już chyba tylko dla idiotów. I dlatego zaczyna się od inwestycji w kapitał społeczny. Kraje Zachodu w dużej części odrobiły tę lekcję po Reformacji. U nas tzw. Oświecenia nie było i nadal za to płacimy.
Rozumiem, że jest bardzo niewygodne wspominanie, że największy skok cywilizacyjny dokonał się w Polsce właśnie w okresie PRL, w dodatku własnym sumptem, ale żadna tego propaganda nie zmieni.
2. Dane na temat wskaźników ekonomicznym są od czasu do czasu publikowane, i te ostatnie i te z ostatnich 100 lat. Wystarczy czytać (czyli zaliczać się do owych 37%, którzy rozstali się analfabetyzmem i do nie go wrócili) i można, mając dane pewne rzeczy wyliczyć, co ekonomiści czasem robią.
3. Współczesny kapitalizm zasilany z budżetu oznacza prywatyzację zysków i upaństwowienie kosztów. W sumie neofeudalizm.
4. PRL wyłożyła się nie na kredytach, lecz na lichwiarskich odsetkach. I nie był to wówczas jedyny kraj. A na czym się teraz wyłoży III RP?
5. Zamiast zarzucać kłamstwo - przykłady najnowszych osiągnięć.
6. A gdzie pisałam, że jakieś państwo się wyludniło z powodu kapitalizmu? Prosiłam o przykład terytorium bez ludzi, które samo z siebie stało się państwem.
"To że państwo bez ludzi nie powstanie jest oczywistą oczywistością, tyle że mającą się nijak do dyskusji"
No właśnie ma - podstawą jest KAPITAŁ SPOŁECZNY.
7. "no to muszą być pragmatyczni, czy kupują na pokaz? zdecyduj się wreszcie" - ja? Sugerowałam zapoznanie się z terminami z zakresu socjologii, bo to nie miejsce na wykłady.
8. O ile pamiętam w PRL robotnicy budowali fabryki i maszyny, a nie rozwalali, bo po II RP i wojnie niewiele odziedziczyliśmy. Maszyny rozwalano właśnie we wczesnym kapitalizmie, bo dalszy postęp społeczny hamowano mimo postępu technicznego. Dopiero Bismarck to zrozumiał.
A u nas kapitalizm zaczął raczkować dopiero w XIXw i to dzięki zaborcom, czyli zniesieniu niewolnictwa. szczytem innowacyjności dla polskich elit zawsze było i nadal jest zmuszanie innych do machania cepem - TO SIĘ NAZYWA FEUDALIZM CIULU.
9. "sugerujesz że Szwecja, Norwegia czy Finlandia nie są społeczeństwami otwartymi?"
A może byś się jednak nauczył czytać ze zrozumienie.
10. PRL nie skończył, jako bankruta skoro nadal przejadamy to, co wtedy zbudowano, a "włodarze" dzielili się w pośpiechu najlepszymi kąskami z "solidaruchami", bo nie mieli żadnej wizji zmiany na lepsze i chcieli się szybko ustawić kosztem innych.
11. "Natomiast dobro które jest przekazywane już raz było opodatkowane i nie ma podstaw by robić to ponownie."
No ... i dlatego tyle rajów podatkowych i regresywne skale podatkowe.
12. "a teraz jakiś dowód na potwierdzenie tej tezy."
To daj jakiś na zaprzeczenie, np. że prezes SSP ma kilkudziesięciokrotnie większy wkład pracy albo umiejętności zarządcze od pracownika - zwłaszcza w przypadku polskich kopalń.
13. To, ze nie wprost uprawiasz "pochwałę cwaniactwa" świadczy albo o sprycie albo o ... niskich standardach etycznych.
Reasumując, bo zmęczyłam się - zacznij uprawianie swojego "kapitalizmu" od opodatkowania się na swój kościół, czyli ... zacznij płacić własne rachunki. Potem będziesz się mógł pomądrzyć na temat swojego wkładu w gospodarkę.
http://www.trystero.pl/archives/13115#more-13115
>Można mówić o Królestwie Polskim jako mimo wszystko państwie polskim
można mówić o generalnej guberni jako o mimo wszystko o państwie polskim, ale po co?
poza tym ludnościowo i geograficznie KP było o tyle różne od IIRP że porównywanie ich od strony ekonomicznej ma mały sens
>1. To, że poziom edukacji jest podstawą nowoczesnej, innowacyjnej gospodarki jest tajemnicą już chyba tylko dla idiotów
super tylko zupełnie nie o tym dyskutujemy. PRL edukowała naród, ale ekonomicznie PRL nie był bogatszy niż "zacofana" Portugalia.
>Rozumiem, że jest bardzo niewygodne wspominanie, że największy skok cywilizacyjny dokonał się w Polsce właśnie w okresie PRL,
dyskusyjne i całkowicie zależne od tego jak sie definiuje "skok cywilizacyjny"
>2Dane na temat wskaźników ekonomicznym są od czasu do czasu publikowan
to dawaj te dane o wkonomii Polski z 1913 roku
>Współczesny kapitalizm zasilany z budżetu oznacza prywatyzację zysków i upaństwowienie kosztów.
lewicowe pustosłowie. Te państwowe koszty pokrywane są z podatków od zysków.
>>W sumie neofeudalizm
tylko jeśli "neo" oznacza "nie" choć nie wiem w jakim to miałoby być języku
>>PRL wyłożyła się nie na kredytach, lecz na lichwiarskich odsetkach
lol, a te odsetki wzięły się... czekaj no z czego? przypadkiem nie z kredytów??
>A na czym się teraz wyłoży III RP?
jak na razie to ty wróżysz tutaj przyszłość, moze ty powiedz :)
>Zamiast zarzucać kłamstwo - przykłady najnowszych osiągnięć.
zacznij od porównania polskiego PKB na osobę w porównaniu do PKB na osobę różnych krajów zachodnich teraz i w latach 80.
>A gdzie pisałam, że jakieś państwo się wyludniło z powodu kapitalizmu?
w swoim poście z 2016-03-30 11:39:36. a zresztą jeśli nie piszesz że państwo sie wyludniło z powodu kapitalizmu, to po co w ogóle o tym piszesz? to jest argument przeciw kapitalizmowi? za? to sie ma nijak do dyskusji.
>>No właśnie ma - podstawą jest KAPITAŁ SPOŁECZNY.
no ale to sie ma nijak do dyskusji bo nie dywagujemy o tym czy państwo moze powstać czy nie.
>ja? Sugerowałam zapoznanie się z terminami z zakresu socjologii, bo to nie miejsce na wykłady
krótko mówiąc w dwóch zdaniach pod rząd sama sobie zaprzeczyłaś i nie masz jak wybrnąć? wiesz co może sama trochę poczytaj.
>>Maszyny rozwalano właśnie we wczesnym kapitalizmie
i robili to kapitaliści? czy robotnicy?
>A u nas kapitalizm zaczął raczkować dopiero w XIXw
kapitalizm to ustrój gospodarczy którego głównym założeniem jest prywatna własność środków produkcji, i jako taki można spokojnie uznać że istniał od wieków. Mylisz z industrializmem, który faktycznie u nas zaczął stawiać pierwsze kroki w XIX wieku, tyle że żadna to zasługa zaborców (no chyba że zaborcy nagle tak popierali przemysłowców budujących fabryki na terenach zaborów) tylko zwykłe przyjście trendu z zachodu.
> TO SIĘ NAZYWA FEUDALIZM CIULU.
nie jednak weź i poczytaj trochę, np: co to jest feudalizm, mazepo.
>A może byś się jednak nauczył czytać ze zrozumienie.
no ale tak piszesz:
>Społeczeństwa w których status nie jest dziedziczny, to tzw. społeczeństwa otwarte
a w Szwecji status jest jak najbardziej dziedziczny, więc widać nie uważasz ich za społeczeństwo otwarte
>>PRL nie skończył, jako bankruta
po raz kolejny polecam poczytać, np: co znaczy słowo "bankrut"
>>włodarze" dzielili się w pośpiechu najlepszymi kąskami z "solidaruchami", bo nie mieli żadnej wizji zmiany na lepsze i chcieli się szybko ustawić kosztem innych.
i dlatego oddawali władzę? lol jakby chcieli sie tylko ustawić to by pokradli tak jak to zrobili i zostali przy korycie. A prawda jest taka że w 89 już zaczynało sie nerwowe rozglądanie kto będzie "gaszącym światło", bo na tym skrupi sie gniew ludu jak wszyskto pierdyknie. Toteż bez ociągania się pokojowo pozbyli sie władzy żeby to kolejną ekpię walnął kryzys.
>No ... i dlatego tyle rajów podatkowych i regresywne skale podatkowe.
a to sie ma do rzeczy... jak???
>>To daj jakiś na zaprzeczenie
zaraz zaraz, to ty stawiasz teze, ty ja udowodnij.
>> To, ze nie wprost uprawiasz "pochwałę cwaniactwa"
niczego takiego nie robię. to ty uprawiasz pochwałę złodziejstwa
I na koniec ponawiam pytanie- czemu to innowacyjnosć ma być wyznacznikiem tego kto na co zasługuje jeśli chodzi o dziedziczenie>?
Nie trać czasu i wysiłku intelektualnego na tego zarozumiałego bufona...Bo jak nazwać kogoś, kto nazywa się Dobrodziejem Pracodawcą a jest, co najwyżej kapitalistą z bożej łaski.
Jest to, co najwyżej potomek kapitalistów Hrabiowskich, których wspaniale sportretował B. Prus w Lalce stawiając im na przeciw zdrowego rasowego kapitalistę, ( choć trochę romantyka) Stanisława Wokulskiego.
Tfu...tzw. kapitał polski to w dużej dorobkiewicze, którzy cwanie uwłaszczyli się na majątku po PRL.
Dla nich taki Wokulski ( pozytywistyczna wizja nowoczesnego kapitalisty) nie mówiąc już o Wedlu (praktycznym wcieleniu wzoru przemysłowca ideowca) to niedoścignione wzory.
Cytat...O Janie Wedlu
Wróciwszy do Warszawy, Jan rozpoczyna pracę w fabryce ojca od najniższych szczebli. Pierwsze wynagrodzenie otrzymuje dopiero w 1912 roku i przeznacza je na zakład opiekuńczy dla chłopców, prowadzony przez zbór ewangelicki.
Przekształceń własnościowych firmy Wedlowie dokonywali w rodzinie; nie mając własnych potomków, dr Jan Wedel utworzył spółkę akcyjną ze swoimi dwiema siostrami, zachowując jednakże jednoosobowy zarząd, który przejął.
Znakomicie wykształcony i obeznany na skutek wielu podróży ze światem, z najnowszymi osiągnięciami interesujących go przemysłów, z nowoczesnym zarządzaniem i organizacją pracy, z rozmachem rozwojowym przedsiębiorstw na Zachodzie, dr Jan Wedel rozpoczął zupełnie nowy okres w życiu rodzinnej firmy. Postanawia konsekwentnie ją unowocześniać i rozwijać fabrykę ostrożnie, acz nieustannie. Szczególnie baczył na dobór pracowników, zatrudniając ludzi o wysokich kwalifikacjach zawodowych i nieskazitelnych charakterach. Administrację ograniczył do najkonieczniejszego minimum. Każdy nowicjusz musiał przejść i zapoznać się ze wszystkimi działami produkcji, zanim stał się pełnoprawnym pracownikiem.
Tajemnicą doskonałych wyrobów wedlowskich była niezwykła dbałość, o jakość surowca. Ale też i dr Wedel potrafił po wyglądzie, zapachu i smaku bezcennego ziarna kakaowego rozpoznać nawet plantację, z której pochodziło! By dysponować najlepszym, sprawdzonym surowcem, dr Wedel planował założenie swoich górskich farm mlecznych na wzór farm szwajcarskich i zakupienie własnych plantacji kakaowców w różnych krajach. Plany te, które weszły już w pierwsze stadia realizacji, przekreślił wybuch II wojny światowej.
...
całość http://kossobor.neon24.pl/post/116896,jan-wedel-o-wlasnosci-i-doktrynie
http://www.foodexpert.pl/artykul/204,rodzina-wedlow-pasja-i-milosc-do-czekolady
Nasi kapitaliści i ich związki reprezentują raczej tzw. polskich kapitalistów, dla których sukcesem jest Kapitalizm po Polsku konkurujący i utrzymujący się dzięki niski płacom oraz rejestracjom swych firm w rajach podatkowych.
Jest to kapitał niewiele inwestujący w postęp i kadrę pracowniczą ( niechętny podniesieniu w gospodarce polskiej płacy minimalnej).
To takich kapitalistów reprezentuje tu na lewica.pl tzw. Dobrodziej Pracuś
umożliwiła biedakom awans społeczny, wybudowała wiele gałęzi przemysłu od podstaw i dźwignęła kraj cywilizacyjnie, ale... nie nauczyła Polaków szacunku dla dobra wspólnego. Jestem z rocznika 1981, ale wiem z opowiadań starszych pokoleń, że w tamtych czasach praca była dla każdego, ale wielu ludzi nie potrafiło jej uszanować. Powszechne było picie alkoholu w czasie pracy, załatwianie sobie lewych rent i zwolnień lekarskich, wynoszenie z zakładów pracy różnego rodzaju narzędzi, przewodów elektrycznych, a np. zawodowi kierowcy ciężarówek i autobusów prowadzili lewy handel paliwem. Choć z drugiej strony trudno się dziwić ówczesnej biedocie, że kombinowała na każdym kroku, skoro powszechne były wówczas braki w zaopatrzeniu sklepów. Słynąca z przekrętów (choć nie na taką skalę jak obecni krezusi i burżuje) PZPR-owska "czerwona burżuazja" również nie jest bez winy, to nie byli żadni komuniści, lecz zwykli zmaterializowani karierowicze, którzy zapisywali się do partii dla konfitur.
Innymi słowy - Polaki - cebulaki nie mają za grosz szacunku dla dobra wspólnego. Począwszy od klatek schodowych i piwnic w blokowiskach (niejednokrotnie brudnych, obskurnych, zaśmieconych niedopałkami i zaszczanych przez menelstwo), skończywszy na wyprzedawanych za bezcen przedsiębiorstwach przynoszących spore zyski do budżetu Państwa.
Moim zdaniem nie pomyliła się Pani w żadnej kwestii.
Ale, ale - tego rodzaju poglądy wsparte charakterystycznym tokiem narracji kogoś ( byłego na tym portalu) mi przypominają.
To to co obecnie króluje w Świecie to nie kapitalizm...to system ekonomiczny który się zdegenerował.
Ten system już parę lat wstecz określiłem - myślę słusznie
nazwą...
Neo-feudalizmu Bankowo-Korporacyjnego
a dziś określił jako Neo-feudalizm Korporacyjny
Światem politycznie, gospodarczo na dziś niepodzielnie rządzą Korporacje.
Słownik języka polskiego określa nazwę korporacja tak:
korporacja to bardzo duże przedsiębiorstwo, często międzynarodowe, w którym duże znaczenia ma organizacja pracy, procedury, relacja podporządkowania, pozioma struktura i anonimowość; współcześnie korporacje budzą duże emocje, dla jednych praca w nich jest niemal współczesną formą niewolnictwa, dla innych — rozwojem, poznawaniem ludzi, dokształceniem się, uczeniem się kultury pracy, wyjazdami zagranicznymi
Korporacje podzieliłbym na na:
a) gospodarcze
b) bankowe
c) religijne - Wielkie Światowe Kościoły;
Potwierdzeniem przekształcenia się współczesnego kapitalizmu moim zdaniem
w ekonomiczny system Neo-feudalizmu Korporacyjnego są prace bankowych korporacji oraz gospodarczych korporacji amerykańskich i europejskich nad umową TIIP.
TIIP (Transatlantyckie Porozumienie Handlowo-Inwestycyjne)
http://siecobywatelska.pl/stanowisko-w-sprawie-negocjowania-tiip/
Przykro ale należy stwierdzić, że obecny system ekonomiczny może poprowadzić Ludzkość na dwie niebezpieczne ścieżkii:
a) szybkiej zagłady - konflikty z użyciem broni termojądrowej,
b) wegetacji gatunku Homo Sapiens do czasu gdy nasza gwiazda Słońce ewoluuje do Gwiazdy Nowej.
To wizja współczesnej Apokalipsy ale pragmatyczna i możliwa.
Pozdrawiam marksista chrześcijański JJC.
west
tego typu "artykuły" to typowa współczesna propaganda, mająca stworzyć pozory, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego Polska była potęgą gospodarczą i polityczną, a wszystko, co złe zaczęło się po II w. św. i skończyło po 89r. Wiem, że mamy trochę obciachową historię, ale nie zwalajmy nadal wszystkiego na zaborców i ZSRR, bo najwięcej zawiniły polskie elity, i to poczynając od XVw.
Mentalność nie zmienia się z dnia na dzień, często to praca na całe pokolenia. Dlatego nadal jesteśmy często cwaniaczkami, nierobami i wandalami. Ale będziemy nimi tym bardziej, im większą pogardą będzie obdarzana uczciwa praca.
Mnie to o tyle boli, że w moim otoczeniu nie było cwaniactwa, moja rodzina to przykład awansu społecznego dzięki pracy i wykształceniu. I z tego co pamiętam takich ludzi była większość, dziś niestety władza przeszła raczej w ręce "mniejszości", która upowszechnia te wzorce, jako przykłady przedsiębiorczości.
tarak
od początku na tym portalu jestem myszą, ale zdarzało mi się wypowiadać na innych, więc może żeśmy się już faktycznie "spotkali". Możliwe też, że nieświadomie używam stylu, z którym się zetknęłam u kogoś, kogo czytałeś (choć mój jest zdaje się niepodrabialny i rozpoznawalny od lat). Ja sama raczej czytam, niż komentuję.
Na koniec, korzystając z rady JJC, zobowiązuję się nie komentować różnego rodzaju trolli prawackich, co mają przecież bliższe sobie tematycznie strony i tam się mogą lansować.
Bardzo rzadko się mylę, najczęściej wtedy, gdy w tabelce przeskoczą mi cyferki, więc i tym razem pozostanę przy swoim zdaniu.
Ale napisała Pani coś takiego:
"A u nas kapitalizm zaczął raczkować dopiero w XIXw i to dzięki zaborcom, czyli zniesieniu niewolnictwa. szczytem innowacyjności dla polskich elit zawsze było i nadal jest zmuszanie innych do machania cepem - TO SIĘ NAZYWA FEUDALIZM CIULU. "
Machanie cepem nie jest przejawem feudalizmu - również wolni kmiecie ( w królewszczyznach) machali cepem. Szlachta szaraczkowa również używała cepa, bo było to narzędzie wówczas powszechnie używane.
Więc zamysł Pani był słuszny ale użyte porównanie chybione a towarzyszący mu epitet całkiem nie na miejscu.
Komentarz jest faktycznie mój i nawet go pamiętam, ale z innego portalu, na którym ktoś wyprowadził mnie równowagi (a to dość trudne), tytułując własny komentarz czymś w rodzaju "witam ciule", czy "pozdrawiam was ciule". Stąd moja kontra nie była epitetem, lecz włączeniem rozmówcy do grona wypowiadających się - ot, takie lewackie "zapobieganie wykluczeniu"... rozumie pan.
Ponadto napisałam słusznie i podtrzymuję:
"... szczytem innowacyjności dla polskich elit zawsze było i nadal jest zmuszanie innych do machania cepem ... ". Kluczowe są tu słowa "ZMUSZANIE INNYCH DO". Machanie cepem na swoim jest zgoła czym innym, niż robienie tego u kogoś w braku alternatywy. Dziś też właściciel firmy może zasuwać 18h na dobę, nic nie zarabiając i nie mówimy o wyzysku, choć istnieje pojęcie autoeksploatacji wykorzystywane głównie w odniesieniu do pracy rolników, którzy swojej pracy często nie doszacowują.
A co ma do tego feudalizm? Jeżeli ktoś pracuje na własnym i ocenia, że jest zbyt ciężko albo może zatrudnić pracownika tylko za godziwe pieniądze, jest zdecydowanie bardziej skłonny wprowadzać modernizacje, nawet za duże pieniądze, bo to się zwraca w perspektywie. Jeśli ktoś ma dostęp do półdarmowej pracy, nie będzie inwestował, tylko konsumował cały zysk.
I dlatego w wielu państwach Zachodniej Europy dużo wcześniej pojawiły się maszyny rolnicze, niż u nas. Zmienił się model stosunków społecznych, co wymusiło poszukiwanie innych rozwiązań.
A przecież polskich właścicieli latyfundiów stać było na to w znacznie większym stopniu, niż niemieckich chłopów.
Wybroniła się Pani ale też sensu nie kwestionowałem.
Pozdrawiam.
Gdyby ciężka praca miała przynosić (tzw.) bogactwo, najbogatsi byliby w starożytnym Rzymie niewolnicy, w angielskich koloniach w USA - "Murzyni", a w RON - ich odpowiednicy w prostej linii, czyli pańszczyźniani chłopi (większość a nawet niemal całość ówczesnego społeczeństwa).