czyż bowiem Polacy nie są od 25 lat zadowoleni jak dzieci, bo wreszcie jest mięso, jest ser, jest śmietana...?
Zaintrygowany komentarzem, poszukałem tekstu o kołchoźnicy. Panisko z Polski pojęcia nie ma, jak wtedy odpowiadano na takie pytania. Nikt nikomu, a tym bardziej nawet gadatliwemu Polakowi, nie podawal takich rzeczowych informacji. Na wszystko była jedna rutynowa odpowiedź, normalnie. Każda inna groziła kolejnym pytaniem, dlaczego? I tyle warte są te wydumane spostrzeżenia. Nie wystarczy spisać ciągu nazwisk, aby ukazać głębię przemyśleń. A zwłaszcza zmyśleń.